26 |TaeHyung|
Następnego dnia siedzieliśmy znudzeni w salonie, dlatego też Hobi wpadł na pomysł, aby zrobić głosowanie. Podał kilka propozycji na spędzenie dzisiejszego wieczoru, a później każdy miał chwilę czasu, żeby wyrazić swoją opinię. Wyszło jak wyszło, dlatego siedzimy teraz przy ognisku na plaży. Mon uparł się, że sam wznieci ogień tak jak to dawniej ludzie robili, więc przez prawie godzinę siłował się z dwoma kamieniami, aż w końcu się poddał i Jimin spokojnie mógł podpalić drewno. HoSeok wraz z Jinem przytargali jakieś ławki, na których spokojnie mogliśmy się pomieścić. Siedziałem pomiędzy KyungSoon a Nabi, która o dziwo nie zajęła miejsca przy Jinie tylko przy Sudze. To znaczy YoonGi mówił mi co wczoraj zobaczył, ale nie przypuszczałbym, że moja siostra dzisiaj bardziej zainteresuje się nim.
- Ej pamiętacie jak na wycieczce w góry NamJoon złamał nogę?- zapytał podekscytowany Hobi. Każdy pokiwał twierdząco głową, jednak on i tak musiał przedstawić swoje zdanie.- Przewrócił się tylko dlatego, że zagapił się na tyłek naszej nauczycielki- powiedział i wybuchł śmiechem. Mon momentalnie zrobił się cały czerwony, a cóż to za rzadki przypadek.
- Ja pamiętam jak rok temu chciał poderwać tą dziewczynę z równoległej klasy, ale ona zawsze go zlewała- dodał Jimin.
- Wcale, że nie! W końcu poszła ze mną do kina!- zaczął się bronić.
- Wybacz, ale też bym się z tobą umówił gdybyś przez tydzień nie dawał mi ani chwili spokoju- Jin poklepał go po plecach, aby dodać mu otuchy, którą zabrał wraz z wypowiedzeniem tych słów.
- Jesteście beznadziejni- powiedział, po czym zignorował nas wystukując coś w telefonie. Zaśmiałem się cicho, ponieważ zawsze tak gadał, gdy chciał zakończyć rozmowę o sobie. Zazwyczaj to skutkowało, dlatego że później mogliśmy drzeć mu się nad uchem, a on i tak nie zwracał na nas uwagi.
- Ja pamiętam jak chcieliśmy zrobić sobie noc filmową i HoSeok o mało nie spalił Jinowi kuchni- powiedział rozpromieniony Suga.
- O tak. Nigdy więcej jego noga tam nie stanęła. Moja mama przez tydzień czyściła wszystko dookoła- SeokJin spojrzał na Hobiego, który rozglądał się wszędzie dookoła byleby tylko nie patrzeć na nas.
- Ale to nic, a jak u mnie zalał całą łazienkę, bo zobaczył małego pajączka? Przecież ten pająk bał się bardziej jego słoniowych kroków- dodał Mon. No teraz mógł się odkryć przyjacielowi.
- Jesteście dla mnie strasznie niemili!- krzyknął ni stąd ni zowąd Jung.- Wiecie, że to były nieszczęśliwe wypadki. Po prostu gwiazdy mi wtedy nie sprzyjały.
- Tak się tłumacz skarbie- rzekł Park, uderzając go w plecy. Śmialiśmy się z jego miny, kiedy to wydało się kilka kolejnych "przypadkowych" incydentów.
- A-a Jimin się ze mną założył!- wykrzyczał w akcie desperacji, kiedy to każdy zaczął wynajmować na niego coraz to więcej dziwnych sytuacji.
- Jaki zakład?- zapytała zdezorientowana SunHi.
- Żaden kochanie. HoSeok bredzi- odparł Jimin całując ją w czoło. Coś czuję, że zaraz może być ciekawie.
- Jak to żaden? No powiedz jej- pomagał go Hobi.
- Zamknij się- wysyczał Park. SunHi przynosiła wzrok z jednego na drugiego niczego nie rozumiejąc. Mam już pewną teorię, no ale on chyba nie byłby taki głupi co nie?
- Założył się ze mną, że da radę cię poderwać i do końca wakacji będziesz z nim chodziła- dziewczynie zaczęła drgać dolna warga. Odwróciła się w stronę Jimina.
- Czy czy to co on mówi to prawda?- zapytała. Czułem się jakbym siedział na jakiejś komedii romantycznej w kinie. Po co dawać komuś zarobić, jeśli ja mam to wszystko prawie 24 godziny na dobę.
- To nie tak- zaczął się do niej przybliżać jednak ona wstała o ruszyła biegiem w nieznanym mi kierunku.- SunHi zaczekaj!- Jimin pobiegł zaraz za nią.
- Jesteś z siebie zadowolony?- Zapytał NamJoon HoSeoka podchodząc do niego i dźgając go palcem w klatkę piersiową.
- Tak jestem- odparł dumnie.- I tak prędzej czy później by się to wydało, a chyba lepiej, że dowiedziała się teraz, a nie pod koniec wakacji, kiedy by się w nim zakochała.
- Jesteś idiotą Hobi- rzucił Mon i ruszył w kierunku sklepu. Zaraz za nim poszedł Jin wraz z Jungiem. Popychali siebie nawzajem. Niby najstarsi, a nadal jak dzieci.
Spojrzałem na Sugę, który zdenerwowany miętolił brzeg swojej koszulki. Nabi natomiast wpatrywała się w rozciągające się przed nami może. KyungSoon siedziała z głową wspartą na moim ramieniu, a Kookie zajęty był jakąś grą na telefonie.
- Nabi możemy pogadać?- YoonGi ekspresowo wstał i wyciągnął rękę w stronę mojej siostry. Ta spojrzała na niego zmieszana i skinęła głową.
- Tak, jasne- odpowiedziała. Te dwa słowa wystarczyły mu, aby pociągnąć ją za sobą.
No to zostaliśmy sami. Prawie. Zerknąłem na Jungkooka, nadal nie zwracał na nas uwagi, więc objąłem brunetkę w pasie. Od razu spojrzała na mnie zdziwiona, a ja tylko uśmiechnąłem się do niej ciepło. Suga miał rację. Nie będę jej odtrącał. Jednak boję się, że ośmieszę się przed nią, kiedy zostaniemy sami.
- Boli cię jeszcze?- zapytała wskazując na moją kostkę. Pokręciłem głową, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że nie mogła tego zobaczyć.
- Jeśli nie chodzę to nie- odparłem.
- Tae ja naprawdę przepraszam. Gdyby nie ten pomysł to wszystko byłoby w porządku.
- Przestań się obwiniać. Mogłem z tobą normalnie pogadać, a nie zachowywać jak dziecko- nie wierzę, że to powiedziałem.- Zapomnijmy o tym. Za parę dni wszystko będzie po staremu.
- Czyli znowu wrócimy do naszych starych relacji?- zapytała ze smutkiem w oczach.
- Wygrałem!- krzyknął Jungkook. Spojrzeliśmy na niego zdziwieni, a ten spłoszony zaczął przepraszać.- Przepraszam, przepraszam. Nie przeszkadzajcie sobie- powiedział i z powrotem wrócił do klikania w telefonie.
- A chcesz?- odwróciłem się z powrotem w jej stronę. Dziewczyna spuściła głowę i chwyciła delikatnie palce mojej dłoni, którą ją obejmowałem.
- Nie- wyszeptała.- Tylko niech nie panuje między nami znowu ta napięta i niezręczna atmosfera jak ostatnio- wtuliła się w mój bok.
- Jak chcesz, ale nie gadaj już więcej- roztrzepałem jej ułożone włosy, na co ona z wielkim uśmiechem złapała moją dłoń. Eh, czemu czuję się skrępowany? Spróbowałem powoli zabrać swoją rękę z jej uścisku, co spotkało się z jej kwaśną miną.- Nie zapędzaj się tak- wyszeptałem tuż przy jej uchu.
Spojrzałem na morze, którego małe fale rozbijały się o brzeg. Niech te wakacje skończą się spokojnie. Niech Sudze się uda. O nic więcej już nie proszę. Tylko o te dwie rzeczy.
Em w następnym rozdziale pojawi się cześć Jimina, a w kolejnym Sugi. Tak żeby potrzymać was w tej nieświadomości :)
Szykuje nowe opowiadanie. Nie wiem kiedy się pojawi, jednak mam nadzieję, że wam się spodoba. Papa x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top