IX
Pov. Narr.
18+
(Tsa, ile osób to pomija, bo to zastanawiające??)
-D-Draco...
Brunet jęknął czując jak starszy rozpina klamrę jego spodni. Podniósł delikatnie biodra, pomagając Ślizgonowi, zdjąć sobie spodnie. Blondyn przełknął ślinę widząc przemoknięte bokserki. Obcałował linię bioder chłopaka i przejechał palcami po wybrzuszeniu w jego bieliźnie.
-Jesteś piękny Harry.
Wrócił do jego twarzy, przyjrzał się jego rumianej buzi, przeczesał palcami grzywkę, która spadała mu na oczy i złączył ich usta. Całował żarliwie, przygryzł jego wargę, a gdy tylko dano mu dostęp, zaczął badać jamę ustną Gryfona.
Czując jak jego członek niemiłosiernie pulsuje zdjął spodnie i rzucił gdzieś w tył. Usłyszał jedynie głośny odgłos klamry, która spotkała podłogę i wrócił do przerwanej pieszczoty.
Dotknął jednej z brodawek chłopaka, ścisnął i wykręcił. Zielonooki gwałtownie się od niego oderwał i pisnął. Blondyn uśmiechnął się i polizał jego obojczyk.
-Silencio- wyszeptał z zamkniętymi oczami.
-T-ty nie masz różdż... DRACO!
Jęknął głośno kiedy blondyn ścisnął, przez bokserki, jego erekcję. Majtki były już całkowicie mokre, jasnooki szybko się ich pozbył i oblizał spierzchnięte usta.
Schylił głowę, aby zacząć pieszczotę, przerwał mu czerwony na twarzy kochanek, który zakrył miejsce intymne swoją ręką.
-Kochanie co ty robisz?
-T-to zawstydzające, nie-nie patrzę tam.- zakrył drugą dłonią swoje oczy i jęknął zawstydzony.
-Kotku, jesteś piękny, chciałeś seksu, a bez patrzenia na twojego penisa i tyłek raczej się to nie odbędzie.
-M-Możesz nie patrzeć.
-Oh, Potter- chłopak z niesmakiem mruknął i zabrał siłą jego dłoń, zakrywającą jego członka i przygwoźnił jego obie ręce swoją dłonią.- nie chce żebyś się przede mną krył, czy jeśli ja się rozbiórkę to będzie ci raźniej?
-E-em n-nie, znaczy chciałbym cię zobaczyć, a-ale nie!
-Spokojnie księżniczko, nie musisz się wstydzić. Jesteś piękny.- przejechał dwoma palcami po udzie bruneta, który westchnął, kompletnie rozpłynął się pod wpływem tego delikatnego dotyku.
Blondyn uśmiechnął się delikatnie, obcałował cały tors Gryfona, zrobił kilka malinek na biodrach, spojrzał na penisa chłopca, oblizał wargi, pocałował jego główkę i polizał go po całej długości.
-Draco~
Członek chłopaka zadrżał, gdy blondyn wziął jego główkę do ust. Z ust bruneta wyszło głośne westchnienie. Jasnooki poluźnił uścisk na nadgarstkach i ulokował dłonie na talii kochanka. Zielonooki jak w transie włożył dłonie w platynową grzywkę Ślizgona. Jęknął. Nie wiedział, że dawanie przyjemności przez drugą osobę, daje taką przyjemność.
Rzadko się masturbował, lecz znał to uczucie, to co robił blondyn nawet w najmniejszym stopniu nie przypominało tego co zakosztował wcześniej.
Arystokrata po chwili wziął do ust całego penisa i z największą starannością zaczął robić mu loda. Poruszał zgrabnie głową, co jakiś czas przygrywając delikatną skórę. Kiedy poczuł, że ciało chłopaka zaczyna drżeć, a penis napręrzać zaprzestał ruchów.
Avadooki jęknął głośno, chciał dojść, czuł w brzuchu jak kula ekstytacji kumuluje się i zaczyna pękać, lecz kochanek przerwał najprawdopodobniej najlepszą, intymną chwilę w jego życiu.
-Malfoy- szepnął i sięgnął dłońmi do swojego członka chcą zakończyć orgazm.
-Nie ma mowy, kochanie, żadnych rączek.- pocałował obie dłonie, badawczo wpatrując się w zamglone oczy Gryfona.
-Ja potrzebuje...
-Nie. Dzisiaj to ja mam się tobą zająć i to ja zdecyduje kiedy dojdziesz.
Brunet jęknął po raz kolejny i zamknął oczy.
-Accio lubrykant.
-Nie masz różdż..- Potter przerwał wywód widząc jak buteleczka ląduje w bladej ręcę Malfoy'a- j-jak?
-Potrafię czarować bezróżdżkowo Potty.
Brązowowłosy westchnął, rzadko widywało się takich czarodzieii, przeważnie w tak młodym wieku, aż tu nagle okazuje się, że jego kochanek jest w tych 10 procentach.
Blondyn wycisnął trochę żelu na palce, spojrzał na nie, a potem na twarz Harry'ego, prosząc niemo o zgodę. Brunet kiwnął głową i już po chwili czuł jak palce Ślizgona, zataczają koła wokół jego wejścia. Wstrzymał powietrze, gdy jeden z długich, zimnych palców wśliznął się do jego wnętrza.
-Rozluźnij się- polecił Ślizgon.
Gryfon za wszelką cenę, próbował, a żeby to raz!
Oddychał spokojnie, chodź co jakiś czas drżał, otczuwając dyskomfort spowodowany, nawet minimalnym ruchem palca.
Blondyn jeździł teraz po jego ściankach, miał zamknięte oczy, a jego ruchy były delikatne, zmysłowe i czułe. Druga z jego dłoni złączyła się z ręką Potter'a i chcą dać mu trochę wsparcia, gładził kciukiem wierz dłoni partnera.
-Spokojnie księżniczko.
Dołożył drugi palec, całując chłopaka w usta, tym razem jego reakcja była zdecydowanie lepsza, poruszył zachęcająco biodrami, chodź jego oddech dalej był niespokojny.
-Dra-Draco.
Poczuł dreszcz przebiegający przez jego kręgosłup. Platynowowłosy dołożył trzeci palec, na samym początku jedynie jeździł po jego ściankach oraz na przemian, wkładam i wyjmował palce. Po chwili jednak zaczął delikatnie pościągać jego wejście, co spotkało się z syknięciem, ze strony Gryfona.
Wyjął jednego z palców, z dwóch pozostałych uformował nożyce i zaczął nimi poruszać, kciukiem za to delikatnie głaskał okolice jego dziurki.
-Draco!
Brunet krzyknął, a z jego penisa, na czystą, jasną pościel wytrysnęła sperma.
Jeszcze przez chwilę nie wiedział co się dzieje, żył tym cudownym orgazmem, który zafundował mu kochanek.
-Harry, Harry!
-D-Draco.- chłopak spojrzał zamglonym wzrokiem na stalowookoego.
-Kochanie mogę?
Brunet jedynie złączył ich złaknione usta i na ślepo, zaczął szukać lubrykantu. Złapał za buteleczkę i podał białowłosemu, który zdjął bokserki i wylał żel na swoją erekcję.
Zielonooki widząc członka partnera zarumienił się mocno i przełknął ślinę. Nie widział nigdy żadnego nagiego faceta, ale miał pewność, że blondyn miał się czym chwalić, zrobiło mu się jeszcze bardziej wstyd, może miał jako takie ciało, dzięki treningom Quidditcha, ale nadal był chudy, drobny i niski.
-Kochanie, połóż się na brzuszku- pocałował czoło chłopaka, który ociężale zmienił pozycję- nogi pod siebie.- polecił blondyn i zrobił malinkę na jego kręgosłupie.- A teraz wypnij się do mnie księżniczko.
Brunet cały czerwony wypiął się delikatnie i zacisnął dłonie na kołdrze. Blondyn pomasował pośladki Gryfona i delikatnie je rozchylił.
-D-Draco... Ja...
-Hej kochanie, co jest...
-Ja... No... boje się.... .
-Mój mały Gryniak się boi? Skarbie rozluźnij się, zrobię to jak najdelikatniej.
Brunet zaczerwienieniony po same uszy kiwnął głową i odetchnął głośno. Jasnowłosy nakierował swojego penisa na wejście, okularnika i otarł się o nie.
Dracon mruknął błogo i oblizał wargi
-Jestem dziewicą.
Powiedział na jednym wdechu, następnie krzyknął, gdy chłopak wszedł w niego dosyć szybko.
Blondyn wybarmuszył oczy i pozostał w miejscu, zszokowany.
-T-To twój pierwszy raz?
Brunet pokiwał głową, przygryzł mocno wargę, czując pulsujący ból w tyłku, oraz dyskomfort.
-Kurwa.- mruknął blondyn.
Delikatnie poruszył biodrami. Potter drżał delikatnie, a w końcikach oczu pojawiły się łzy. Blondyn wszedł głębiej czując jak brunet próbuje się rozluźnić. Pogłaskał chłopaka po plecach i pocałował go w kark.
-Spokojnie, już dobrze kochanie.- zaczął masować pośladki Gryfona.- Mogę się poruszyć?- zielonooki pokiwał głową.
Blondyn westchnął głośno, powoli poruszał biodrami, wkładał i wyjmował penisa do połowy, czując jak ciasnota kochanka ogrzewa go i rozpieszcza. Nigdy w życiu nie czuł się tak dobrze podczas seksu.
Mocniej naparł na dziurkę chłopaka. Gryfon jęknął głośno i mocniej wypiął się w stronę krocza swojego chłopaka. Zimnooki zaczął przyśpieszać dwoje ruchu, zdusił dłońmi biodra chłopaka i przesunął, dzięki czemu napierał teraz na niego pod innym kątem.
-Draco....KURWA!
-Mmmm powiedz to jeszcze raz.
-D-Draco... .
Brunetowi pojawiły się mroczki przed oczami, czuł, że orgazm jest blisko. Jęczał coraz głośniej, mylił się już nawet w imieniu swojego kochanka.
-Mocniej! Oh, Drac....
Platynowowłosy spełnił prośbę uderzając w prostatę 16-latka. Usłyszał krzyk, poczuł jak brunet zaciska się na jego penisie i po chwili dochodzi po raz kolejny na łóżko.
-H-Harry... .
Chłopak nie zdrążył już wyjść z Potter'a, doszedł głęboko w nim, wypełniając go spermą.
Koniec 18+
-Kocham cię... .
Blondyn zastygł, spojrzał na usmiechniętą twarz bruneta, który zasypiał spokojnie, brudząc się swoją własną spermą. Przeszedł go dreszcz.
Rzucił szybkie zaklęcie czyszczące i położył się koło Gryfona. Przytulił go do siebie na co ten wtulił się w jego tors. Już po chwili Ślizgon usłyszał miarowy oddech czarnowłosego.
-Kochasz mnie? Oh, Potter, popełniasz największy błąd w swoim życiu. Przecież ja nie potrafię ci tego powiedzieć. Nawet nie wiem co czuje.
************************
Hejka moi mili, macie ten rozdział, bo wiem, że sporo osób czekało.
Mam nadzieję, że się podoba!
Zapraszam do gwiazdkowania i napisania komentarza wsparcia ❤️.
Taca na zażalenia, przemyślenia--> ________
Do piątku moi drodzy 💚❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top