epiloque

Dwa długie lata minęły jak z bicza strzelił. Mimo wszelkich niedogodności Jungkook i Taehyung miesiąc przed wakacjami ustalali już cały plan spotkania, opisywali swoje obawy, ale to właśnie w większości przez radość jaka rozpierała ich od środka, dzień przed przyjazdem Jeona do starszego nie zrezygnowali ze spotkania.

W końcu, kiedy miałaby nadarzyć się do tego okazja? Zapewne rok później lub dwa, a obaj nie zamierzali dłużej czekać, chcąc w końcu zobaczyć się na żywo i mocno wyprzytulać. Tak, to właśnie była najważniejsza rzecz jaką pragnęli wykonać. Zwykłe przytulenie. 

Taehyung już od rana siedział niecierpliwie na schodach przed wejściem do domu i wgapiał się w szeroko otwartą bramę niczym sroka w gnat. Zabijał każdego przechodnia spojrzeniem, co jakiś czas odpowiadając na zaczepkę swojego kota, który łasił się do niego niezliczoną ilość razy. Jednak Tae pozostawał nieugięty, chcąc poczuć ramiona młodszego, a nie mięciutką sierść kociaka tuż przy twarzy. 

— Umrę, umrę, umrę, umręęęęęę... — jęczał cierpiętniczo, uderzając tyłem głowy o drewniane drzwi za nim. 

— Nie umrzesz, nie panikuj tak. 

— Tak, oczywiście. Widzisz jaką agonię tutaj przeżywam?! — Kim podniósł wzrok na ojca, który stał przy ścianie z kubkiem ciepłej herbaty w dłoni. No nie obchodziło go to, że jest właśnie koniec lipca i jakieś plus trzydzieści stopni w cieniu. 

— Jeśli masz siłę aby marudzić, to nie umierasz.

— Aha, dzięki. Jesteś najlepszym pocieszycielem — bąknął Tae, włączając swoją ulubioną aplikację. Wszedł od razu na chat z Jungkookiem; kompletnie ignorując dobijających się do niego znajomych z internetu. 

do dear moon

Wiesz może gdzie jesteście? Jeszcze chwila i nie wytrzymam...

do little star ☼

Ale nie panikuj, niedługo będziemy!

do dear moon 

JAK MAM NIE PANIKOWAĆ SKORO SPOTKAMY SIĘ PIERWSZY RAZ PO DWÓCH LATACH ZNAJOMOŚCI; A MÓJ OJCIEC STARA SIĘ PRZYWRÓCIĆ MOJE MYŚLI NA LOGICZNĄ ORBITĘ?

PRZECIEŻ TO AWYKONALNEEEEEEEEE ;333; 

Tym razem jednak Jungkook mu nie odpisał, całkowicie znikając z internetu, przez co starszy miał ochotę wbić sobie pierwszy lepszy nożyk w gardło. Jednak w ostatniej chwili się powstrzymał i włożył słuchawki w uszy, starając się uspokoić. Podniósł się także z ziemi i ruszył na tyły domu, aby wejść po schodach na ulubioną barierkę, a później na dach, z którego widział całe osiedle.

Przymknął oczy i zaczął zastanawiać się jak to wszystko przebiegnie. Czy przypadkiem nie będą mieli siebie dość już po pierwszych dwóch dniach; czy będą mieli co robić, gdzie iść oraz najważniejsze — czy ich tematy będą niewyczerpalne tak jak na czacie. 

— Będzie gites, Tae! — klasnął radośnie w dłonie, uśmiechając się szeroko, kiedy zauważył nadjeżdżający samochód. — Musi, a jak coś, to Jungkook zabije cię za pieprzenie głupot!

Z takim optymistycznym zapędem Kim prawie zleciał ze schodków, o które potknął się kilka razy; schował telefon do kieszonki i ukrył dłonie w rękawach za dużego swetra. Stał spokojnie w jednym miejscu na podwórzu i po prostu wpatrywał się w parkujący samochód, z którego machał mu już Jungkook. Jego Jungkook. 

Starał się nie rozkleić, kiedy młodszy opuścił pojazd i do niego podszedł, od razu mocno się do niego przytulając. 

— Hejka hyung! 

Taehyung uśmiechnął się szeroko, obejmując mocno chłopaka, dzięki któremu wciąż był w stanie żyć; uśmiechać się, dążyć do marzeń i zdobywać szczęście, którego kiedyś nigdy nie był w stanie otrzymać. Trzymał w ramionach cały swój świat i nie zamierzał nigdy go tracić. W końcu mieli obietnicę, a Kim czuł, że musi mu za nią podziękować.

Wspiął się więc na palcach i musnął delikatnie nosek młodszego, zaraz się od niego odsuwając.

— Dziękuję, Jungkookie-ah.


"A dalej historia nieznana, chociaż wiadomo, że para jest zakochana."

Ogólnie to to jest już koniec i chciałabym tylko powiedzieć, że cały ten fanficzek jest z dedykacją dla mojej kochanej Bae z okazji naszej drugiej już rocznicy  ♥ 

Shoriś, cieszę się, że cię poznałam, bardzo cię kocham i proszę, obyśmy były razem już do koooooooooooooooońca świata!  ♥  #ShoHina

~Hinata~

Chciałbym jeszcze powiedzieć, że każdy bohater w tym fiku istnieje naprawdę :))

A więc.. do zobaczenia? ~ Taehyung

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top