◈ Rozdział 13 ◈
Jeongguk
- Jeongguk. - usłyszałem za sobą.
- Tak? - była to Hyejin.
- Poczekam na ciebie przed szkoła, bo jednak skończyłam teraz. - powiedziała z uśmiechem, zarzucając do tyłu włosy, które zasłaniały jej twarz.
- Przecież będę tu jeszcze przez dwie godziny, idź do domu i przyjdź o szesnastej, okay?
- Przecież mogę na ciebie zaczekać. - powiedziała łapiąc mnie za ramię.
- Nie ma takiej potrzeby. Zobaczymy się później, bo zaraz mam lekcje. - odpowiedziałem i ruszyłem w kierunku odpowiedniej klasy.
◈◈◈
- Do widzenia. - pożegnałem się z ostatnimi uczniami, pakując swoje rzeczy. - Jedź beze mnie. - powiedziałem do Hoseoka, który stał już w drzwiach.
- Czemu? Gdzieś idziesz? - spytał zdziwiony.
- Umówiłem się z Hyejin w kawiarni.
- Uuu... Randka? - spytał podekscytowany.
- Nie, głupku. Chce porozmawiać o jej przyszłości związanej ze sportem. - wytłumaczyłem i razem udaliśmy się w stronę wyjścia.
- To-
- Jeongguk! - usłyszałem krzyk. Obróciłem się a w moje ramiona wpadła jakaś osoba. - Przepraszam, nie chciałam na ciebie wpaść.
- Nic się nie stało. O co chodzi? - pomagając jej równo ustać.
- Mam do ciebie pytanie.
- Okay. Dobra, Hobi, idź już. Widzimy się wieczorem. - czerwonowłosy wyszedł zostawiając mnie z dziewczyną. - Więc o co chciałaś zapytać?
- Wiem, że prowadzisz zajęcia w naszej szkole, a ja nie jestem w twojej grupie.
- Jesteś w grupie Yoongiego, prawda? - spytałem, kojarząc ją z rozmowy z przyjacielem.
- Ah, tak. Słyszałam, że lubisz pływanie i jesteś w tym dobry. Głupio przyznać, ale... Nie umiem pływać i chciałam spytać... Czy mógłbyś mnie nauczyć? - powiedziała, spoglądając prosto w moje oczy.
- To nic takiego, że nie umiesz pływać, ale nie mogę cię uczyć. Jest dużo profesjonalistów, którzy mogliby.
- Ale ty jesteś naprawdę świetny i chciałabym, żebyś to ty mnie uczył. - powiedziała, łapiąc mnie za dłoń.
- Uhhh... - nie to, że nie chciałem jej uczyć - choć to też - po prostu jest naprawdę dużo innych profesjonalistów czy nauczycieli. Miałem jej odpowiadać, ale właśnie zobaczyłem Jimina, który wychodził ze szkoły. - Oh, muszę już iść. Jimin! Poczekaj na mnie.
Chłopak spojrzał się na mnie pytająco, a ja podbiegłem do niego, prawie upadając na podłogę.
- Dzięki, uratowałeś mnie od niej. - wskazałem sekretnie palcem na dziewczynę za nami.
- Oh, co chciała? - spytał.
- Żebym nauczył ją pływać. - odpowiedziałem i wyszliśmy ze szkoły.
- Ohh... - chłopak jakby posmutniał, ale dalej szedł przed siebie.
- Coś się st-
- Jeoongguk! - usłyszałem obok.
- Hyejin, miałaś pójść do domu.
- No tak, ale chciałam na ciebie zaczekać. - uśmiechnęła się i przybliżyła, przytulając do mojego ramienia.
- No dobrze, to chodźmy. Jim- - chciałem się pożegnać z chłopakiem, ale jego już nie było. Dziwne.
- Hm? - dziewczyna spytała, kiedy rozglądałem się dokoła.
- Nie, nic. - odpowiedziałem i ruszyliśmy do kawiarni.
◈◈◈
- No to, o czym chciałaś porozmawiać? - spytałem, kiedy dostaliśmy nasze zamówienia. Ja ciasto truskawkowe, a Hyejin herbatę.
- Ah, no tak. No o sporcie. - powiedziała głupio, upijając łyk gorącego napoju.
- A konkretnie?
- Emmm... - zaczęła się zastanawiać, rozglądając się dokoła. - Jaki strój założyć? Bikini? Czy jednoczęściowy? Moja talia brzydko wygląda w takich strojach. - powiedziała, głęboko rozmyślając. - A trzeba tam mieć jakieś specjalne stroje? Będę wyglądać tak jak inni, straszne!
- Naprawdę? Przejmujesz się jakimś strojem? Poza tym są określone wymogi dotyczące tego. - powiedziałem, a dziewczyna lekko się zarumieniła. - Jeśli pytasz o takie rzeczy, to w ogóle czytałaś coś o jakiś zawodach? To jest podstawowa wiedza.
- Emm... jaa..
- Jeśli nie bierzesz tego na poważnie, to było mnie tu nie zapraszać. Przepraszam, chyba już pójdę. - powiedziałem i zacząłem zbierać swoje rzeczy do plecaka.
- Nie, nie! Poczekaj! - usiadłem z powrotem, patrząc na nią.
Dziewczyna przyglądała mi się i bawiła łyżeczką na stole. Nie wiedziała co powiedzieć, nawet się tym nie interesuję. Pływanie jest dla mnie naprawdę ważne, a ona sobie z tego żartuje w taki sposób.
- Jeśli nie masz nic do powiedzenia, to idę. - powiedziałem wstając i zakładając plecak, zostawiając pieniądze na stoliku.
- Nie! - prawie krzyknęła wstając i rzucając się w moje ramiona. Złapałem ją, zanim oboje upadliśmy, a Hyejin pocałowała mnie w usta. Odepchnąłem ją od siebie, przecierając wargi dłonią.
- Co ty robisz?! - spytałem wkurzony. Co to w ogóle miało być?!
- Bo, bo.... Ty mi się podobasz, Jeongguk! - powiedziała, patrząc mi w oczy.
Zamilknąłem na chwilę, zaraz wracając do rzeczywistości.
- Przepraszam cię, ale nic do ciebie nie czuję. Nic więcej niż uczennica, osoba, którą mam uczyć. - wyminąłem ją wychodząc z kawiarni i ruszając do domu.
◈◈◈
- Co się stało? - spytał Hobi, kiedy zauważył wyraz mojej twarzy. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że marszczyłem brwi.
- Ah, nic. - powiedziałem obojętnie.
- Dziewczyna cię odrzuciła? - zaśmiał się.
- Wal się. I nie ona mnie, tylko ja ją. - powiedziałem ruszając do mojego tymczasowego pokoju. Na schodach stał Jimin, który jak tylko mnie zobaczył spuścił głowę i poszedł do kuchni.
Dziwne.
Rzuciłem plecak w kąt i położyłem się na łóżko. Zacząłem przeglądać Instagrama i nawet nie zauważyłem kiedy zrobiłem się śpiący i zasnąłem z telefonem w dłoni.
Poczułem jak ktoś mnie szturcha w ramię. Przewróciłem się na drugi bok, mrucząc coś pod nosem. Po chwili znowu poczułem lekkie szturchnie.
- Hyung. - usłyszałem i odwróciłem się w stronę głosu.
- Co? - rzuciłem od niechcenie, zaraz uchylając powieki. Zobaczyłem, że to Jimin, który stał teraz ze schyloną głową. - Oh, nie wiedziałem, że to ty, Jiminnie. - powiedziałem zdrobniale. Widziałem jak chłopak lekko się uśmiechnął a jego policzki oblały się lekkim różem. - O co chodzi?
- Emm... Hobi Hyung zrobił kolację dla nas wszystkich. - powiedział nadal na mnie nie patrząc.
- Oh, okej. Więc chodźmy. - wstałem i chwyciłem go za nadgarstek ciągnąc za sobą. - Siadaj. - powiedziałem i prawie posadziłem go na krzesełku, siadając obok.
- Jak tam, śpiąca królewno? - zapytał Hobi, kładąc tosty francuskie na talerze.
- Zamknij się, koniu. - prychnąłem, przecierając powieki, bo nie do końca się jeszcze rozbudziłem. - Gdzie Tae? - spytałem, kiedy zauwazyłem, że nie ma go z nami.
- Tutaj. - usłyszałem za sobą. Miał na sobie krótkie spodenki i luźną koszulkę, a z jego wilgotnych włosów, skapywały kropelki wody. - Brałem prysznic.
Usiadł przy stole i dostał swoją porcję jedzenia. Hoseok również usiadł, obok Taehyunga, tym samym na przeciw mnie. Po chwili szepnął coś do Tae, przez co młodszy się zarumienił.
- Nie podrywaj mi brata, kiedy zamierzam jeść. I to w dodatku przede mną. - wywróciłem oczami.
- Nie podrywam go, on już jest mój. - zaśmiał, a ja mogłem zauważyć, że twarz mojego brata jest prawie cała czerwona.
- Uważaj na niego. - wskazałem palcem na Hoseoka, po czym na Taehyunga. - Bo inaczej.... - przejechałem palcem po mojej szyi.
- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, wiesz, że-
- Smacznego. - powiedziałem, wcinając mu się w słowo i zaczynając jeść.
◈◈◈
Tae i Hobi poszli spać do jednego łóżka, bo Hoseok postanowił, że zostanie na noc, a ja nie miałem nic przeciwko temu. Ale teraz zostaje sprawa moja i Jimina.
- Więc.... - powiedziałem, żeby zwrócić na siebie uwagę blondyna. - Ja śpię tutaj, a ty w łóżko, okay? - spytałem, choć widziałem to po nim, że już się nie zgodzi.
- Hyung, mówiłem, że nie chcę robić problemu...
- Naprawdę się tym nie przejmuj. Już nie raz spałem na tej kanapie. Nie jest super wygodna, ale da się przeżyć.
- Ale, Hyung....
- No dobra, są trzy opcje. Pierwsza - ja śpię w łóżku, a ty na kanapie, na co się nie zgodzę, druga - ja śpię na kanapie a ty w łóżko albo trzecia - ja śpię w łóżku a ty ze mną. Co wybierasz? - spytałem, szczerze mając nadzieję, że wybierze trzecią opcję, chociaż i tak zdecyduje się na pierwszą.
- Emm... - widziałem jak lekko się zarumienił i zaczął wyginać swoje palce w różne strony. - Opcję trzecią? - bardziej spytał niż stwierdził.
- Przecież mówię ci, że nie pozwolę ci spać na kana- co? - zacząłem mówić, ale zatrzymałem się na chwilę. - Trzecią?
- Mhm... - niepewnie przytaknął.
- Oh, no dobra. To chodźmy. - dobra, tego się nie spodziewałem. Niby już spaliśmy razem, ale teraz to on podjął tą inicjatywę.
Poszliśmy na górę i Jimin położył się na prawej stronie łóżka, prawie że na samym końcu. Położyłem się po drugiej stronie, spoglądając na niego.
- Mogę zgasić światło?
- Mhm... - przytaknął cicho, więc wyłączyłem lampkę. Ułożyłem się wygodnie, twarzą do Jimina. Ten leżał na plecach, prawie spadając z materaca.
- Wiesz, że możesz przysunąć się bliżej, jeśli ci nie wygodnie. - chłopak przesunął się parę centymetrów, choć i tak pomiędzy nami było sporo wolnego miejsca.
Leżeliśmy tak w ciszy i już czułem, jak zasypiam, kiedy usłyszałem naprawdę cichy szept.
- Hyung? Śpisz? - spytał cicho.
- Nie, czegoś potrzebujesz? - spytałem, lekko uchylając powieki.
- Czy.... J-ja.... Mogę się do ciebie p-przytulić? - spytał niepewnie i tak cicho, że ledwo to usłyszałem.
- Emm, pewnie. - szepnąłem.
Poczułem jak materac ugina się pod jego ciężarem i po chwili poczułem ciepło jego ciała tuż przy mnie. Podniosłem rękę, obejmując lekko jego talię. Poczułem jak się trochę spina, ale zaraz również delikatnie mnie objął.
- Dobranoc. - szepnąłem.
- Dobranoc, Hyung. - usłyszałem i udałem się do krainy Morfeusza.
...
**************************************************
[1500 słów]
Tak, wiem.... Dawno nie było rozdziału.
Na swoje wytłumaczenie mam jednak to, że (tak jak zawsze) nie miałam chęci, ale oprócz tego jestem w nowej szkole, a od tygodnia jestem już chora i nie przez ostatnie dni nie czułam się najlepiej.
Postaram się wrócić do pisania, bo mam dużo pomysłów, ale mniej chęci na samo pisanie, wieć musicie trochę poczekać.
Do zobaczenia następnym razem!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top