Rozdział 93
Od tamtej sytuacji minęły już trzy godziny. Przez cały czas siedziałem na kanapie w salonie patrząc na swoje nędzne odbicie w czarnym ekranie telewizora. Po kilku minutach usłyszałem kroki. Odwróciłem głowę w tamtą stronę widząc starszego z walizką w dłoni.
ㅡ Co ty... Gdzie się wybierasz?
ㅡ Lecimy do Korei. Idź się spakować.
ㅡ Ale jeśli kupimy bilety twoj ojciec..
ㅡ Nie obchodzi mnie on. Lecisz, czy sam mam polecieć?
ㅡ Pójdę się spakować. ㅡ Powiedziałem cicho i ze spuszczoną głową poszedłem na górę. Raz dwa spakowałem swoje rzeczy, następnie schodząc na parter. ㅡ Po co tam lecimy?
ㅡ Mam... Mam coś do załatwienia. ㅡ Westchnął ubierając się. Spojrzał na mnie i podszedł. ㅡ Przepraszam za tamto. Nie chciałem krzyczeć, ale nie potrafię mówić o tym miejscu.
ㅡ Rozumiem, Guk. Nie jestem zły. To ja przepraszam, że tak bardzo chciałem wiedzieć. Idziemy już?
ㅡ Tak. Taksówka czeka. Bilet kupimy na lotnisku.
***
Siedzieliśmy na pokładzie samolotu czekając na start. Cały czas się zastanawiałem co Jungkook ma do załatwienia w Korei, a gdy się pytałem nie odpowiadał. Był przybity, nie puszczał mojej dłoni przez cały lot. Zacząłem się odrobinę bać.
Po jakimś czasie dolecieliśmy do naszej Ojczyzny. Z lotniska pojechaliśmy do hotelu.
ㅡ Jungkook powiesz mi?
ㅡ Dowiesz się w swoim czasie. ㅡ Rzekł kładąc swój bagaż w kąt. ㅡ Nie traćmy czasu. Mamy dokładnie trzy dni zanim ojciec nas znajdzie. Więc chodź za mną.
Westchnąłem i razem opuściliśmy budynek. Po kilku minutach dotarliśmy do jakieś małej knajpki. Weszliśmy do niej siadając na wolnych miejscach. Od razu podeszła do nas kelnerka.
ㅡ Co chcesz do jedzenia?
ㅡ Dawno nie jadłem koreańskiej kuchni. ㅡ Zaśmiałem się sięgając po menu. ㅡ Chcę..... Bibimbap, Kimchi i... Dubu.
ㅡ Zjesz to wszystko? ㅡ Zdziwił się. Skinąłem energicznie głową będąc radosny jak dziecko. ㅡ No dobrze. W takim razie ja poproszę... Samgyetang i Bulgogi.
ㅡ Tylko tyle?
ㅡ Nie jestem zbyt głodny.
Kobieta przyjęła zamówienie i odeszła. Zaczęliśmy rozmawiać o pierdołach jakby wcześniejsze sytuacje nie miały miejsca i cofnięliśmy się do spokojnych czasów.
Po kilku minutach przyszły zamówienia Guka.
ㅡ Powiedz 'A' ㅡ Zalecił przysuwają mi do ust kawałek wołowiny.
ㅡ Jedz, Kook. To twoje zamówienie.
ㅡ No to co. Jak twoje przyjdzie to też spróbuję. Jedz. ㅡ Zalecił. Westchnąłem otwierając usta.
ㅡ Mm.. Dobre. ㅡ Powiedziałem z pełną buzią. ㅡ O! Widzisz? Przyszło. ㅡ Ucieszyłem się widząc swoje dania. ㅡ Smacznego. Masz spróbuj Bibimbapu. ㅡ Podałem mu kawałek swojego dania.
ㅡ Smaczne. ㅡ Uniósł lekko swoje kąciki ust. Ucieszyłem się z tego powodu.
ㅡ Odwiedzimy Kimów?
ㅡ Dlaczego?
ㅡ No... Dawno ich nie widzieliśmy. Nadal się na nich gniewasz? Minęło już trochę czasu...
ㅡ I co z tego?
ㅡ Są naszymi przyjaciółmi. Dużo nam pomogli.
ㅡ Tak pomogli, że cię obwiniali w tamten dzień. A to nie była twoja wina. Jakbym cię nie wystraszył nic by nie było.
ㅡ Jungkookie... Nawet jeśli... Było minęło. Czas się pogodzić, prawda?
ㅡ A przeprosili cię przez ten czas?
ㅡ To nie ma znaczenia.
ㅡ Dla mnie ma. ㅡ Fuknął. ㅡ Przez nich miałeś hipotermie. Gdyby ktoś cię nie znalazł zamarzłbyś na śmierć. Nie daruję im tego, więc moja odpowiedź jest nie. I już nie zaczynaj tego tematu nigdy więcej. Jedz, bo wystygnie.
Westchnąłem smutno, robiąc co kazał. Jednakże teraz nie za bardzo mi smakowało. Czułem wyrzuty sumienia. Namjoon i Jin wiele razy nam pomogli, tak mamy teraz się im odpłacić?
ㅡ Co masz jeszcze na dzisiaj uszykowane?
ㅡ Chciałbym spędzić z tobą jak najwięcej czasu, Chim. Dawno nigdzie nie wychodziliśmy, prawda?
ㅡ Tak, masz rację. ㅡ Spuściłem głowę odrzucając od siebie obawy, które zaczęły pojawiać się w mojej głowie.
Po obiadokolacji poszliśmy sieci przejść podziwiając i wspominając dawne czasy. O dziwo Guk wydawał się być szczęśliwym co bardzo nie tylko dziwiło to i uszczęśliwiało.
Zdecydowałem, że nie będę go o to pytać.
ㅡ Może pójdziemy na wierzę Namsan Tower?
ㅡ Brzmi świetnie. ㅡ Uśmiechnąłem się.
Zamówiliśmy taksówkę i nią pojechaliśmy w odpowiednie miejsce. Podziękowaliśmy kierowcy, płacąc należną kwotę.
Odwróciliśmy się widząc wysoką i kolorową wieżę Namsan oświetloną przez różne światła.
ㅡ Piękna. ㅡ Prawie pisnąłem. W życiu byłem może tylko raz tutaj, ale jako wycieczka szkolna. Sam nigdy nie przyszedłem, ponieważ to miejsce wydawało mi się z miłością, a jak wiadomo zanim pokochałem Jungkooka nie doświadczyłem tego uczucia, dlatego nie miałem prawa tutaj przychodzić.
ㅡ Jimin?
Spojrzałem w bok widząc męża, który trzymał w dłoni nową, jeszcze w opakowaniu kłódkę.
ㅡ Powiesimy ją?
ㅡ Jasne. ㅡ Mój uśmiech się poszerzył jeszcze bardziej.
ㅡ W takim razie. ㅡ Z kieszeni wyciągnął czarny marker. ㅡ Podpisz. ㅡ Dodał otwierając opakowanie i podając mi żółtą kłódkę.
Zarumieniłem pisząc na niej nasze inicjały, a z drugiej strony jedno ważne dla mnie slowa.
"Na zawsze razem w nieskończonej miłości"
Pokazałem mu to, a ten przytulił moją osobę całując w czoło.
ㅡ Zawieśmy ją na górze. Chodźmy.
Wjechaliśmy na samą górę, wchodząc na ogromny taras, który z dołu wygląda na mniejszy. Podeszliśmy do barierki, na której wisiały inne kolorowe kłódki miłości innych ludzi.
Spojrzałem na przepiękny widok, czyli Seul prezentowany nocą.
ㅡ Kochanie?
ㅡ Po prostu... ㅡ Szepnąłem i nie wiadomo, dlaczego rozpłakałem się, wtulając się w starszego. ㅡ Tu jest cudownie. ㅡ Wyszlochałem.
ㅡ Masz całkowitą rację, skarbie. Hm? To zawiesimy?
Skinąłem głową odsuwając się. Wspólnie zaczepiliśmy naszą kłódkę pomiędzy innymi. Teraz nasza miłość jest zapieczętowana.
ㅡ Poczekaj chwilę. Muszę coś znaleźć. ㅡ Oznajmił idąc kawałek dalej zaczynając czegoś szukać między kłódkami.
ㅡ Kook? Co jest? ㅡ Spytałem, lecz nie odezwał się. Podziwiałem miasto nie chcąc przeszkadzać starszemu. Nie mogłem nacieszyć się tym widokiem.
ㅡ Jest. ㅡ Powiedział po kilkunastu minutach. Spojrzałem na niego zdziwiony.
ㅡ Co masz? ㅡ Zapytałem podchodząc, a w dłoni trzymał inne już zawieszone narzędzie. ㅡ Co to? JK & HJ? Kto to?
ㅡ Hyo-Jin. Gdy straciłem pamięć to właśnie tu jej powiedziałem, że mi się podoba. Nie wiedziałem wtedy, że tak naprawdę kochałem ciebie. Powiesiliśmy to, ale powiedzieliśmy sobie, że gdyby nam nie wyszło tak kłódka ma nam przypomnieć, że kiedykolwiek coś do siebie czuliśmy. Miło wrócić do starych wspomnień i do naszych szalonych wybryków.
ㅡ Tak. Miło tak powspominać. ㅡ Przytuliłem go, lecz ten mnie odwrócił przytulając od tyłu. ㅡ Kocham cię, Jungkook.
ㅡ Nie wiesz jak ja mocniej. ㅡ Szepnął mi do ucha, następnie całując w nie.
******************
20.02.21
Hejka
Jak wam się podoba?
Ktoś jeszcze został?
Miłej nocy
Dobranoc 💖💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top