październik 2017 | Yoongi

niestety znowu wojsko, 24.10.2017 r.

(Widzisz, Jeonggukie? Napisałem w jeden dzień!)

Mój niegrzeczny potworku spod kołdry.

          Mógłbym zacząć list od tego, jak bardzo mi tęskno do naszych leniwych dni w łóżku, ale chyba nie wypada. Chociaż w sumie już zacząłem, więc teraz będę to kontynuował. Dlatego upewnij się, że nikt inny nie przeczyta tego listu!

          Ciągle wracam myślami do naszych zabaw i uśmiecham się do siebie jak głupi, bo mam ochotę je powtórzyć. Nawet Hoseok stwierdził, że wyglądam, jak pedofil przy placu zabaw... No ale cóż poradzę, że nadal mam przed oczami obraz Twojego nagiego ciała wśród wszystkich piernat? Ehhhh... Następnym razem namówię Cię na zrobienie zdjęcia, bym miał pamiątkę takich pięknych widoków. I proszę, nie zmieniaj już nigdy szamponu ani mydła! Coś czuję, że na sam zapach kokosa zacznę się podniecać.

          Chyba tym razem naprawdę zacząłem z grubej rury list, ale nie mogłem się powstrzymać. Tak bardzo mi Ciebie brakuje... Odliczam dni do Gwiazdki, kiedy znów się zobaczymy. To już niedługo! Jeszcze tylko jeden mój list oraz dwa Twoje i znów będziemy mogli się zobaczyć! Żyję już chyba tylko tą myślą.

          Generalnie nie jest aż tak tragicznie, bo upały zelżały i znów można w miarę normalnie ćwiczyć. Chociaż przyznam Ci szczerze, że nawet te urozmaicenia Parka nic nie dają. Ta rutyna zaczyna mnie powoli przytłaczać. A może po prostu mam jakąś jesienną depresję... Sam już nie wiem. W każdym razie to, że muszę wstać codziennie o świcie znów mnie drażni.

          Dostaliśmy wiadomość od żołnierzy z granicy. Robi się tam coraz bardziej nieciekawie, pewnie oglądałeś w telewizji (a jeśli nie, to mój drogi, obejrzyj czasem wiadomości, bo zginiesz w tym świecie...). W każdym razie po jednostce chodzą plotki, że może zabiorą kolejną grupę do strefy zdemilitaryzowanej. Również i tym razem wątpię, by trafiło na mnie, ale mimo wszystko trochę mnie to niepokoi. Chyba za bardzo zaczynam żyć rzeczywistością polityczną. Same smutne tematy...

          No a skoro było pesymistycznie, a nie powinienem Cię martwić, to teraz trochę więcej radosnych przemyśleń i wydarzeń. Chyba jeszcze nie wspominałem o tym w żadnym liście, bo przeglądałem te od Ciebie i nigdzie nie skomentowałeś mojego szalonego pomysłu. W każdym razie zastanawiam się, czy po moim powrocie (już tym na stałe) nie moglibyśmy adoptować psa. Albo kota. Albo jakieś inne zwierze. No wiesz, by mieć taką naszą małą rodzinkę. Ale to na razie takie luźne przemyślenia. Co o tym sądzisz? I jakiego zwierzaka byś chciał?

          A propos zwierząt. Mamy rybki. Tak, dobrze czytasz. I nie, nie mówię o rybach w rzece. Chociaż w sumie one są z rzeki. W każdym razie, ten głupek Jimin nałowił sobie jakiegoś małego dziadostwa, gdy miał za dużo czasu wolnego i teraz to coś pływa w słoiku na parapecie. Chociaż prawdę powiedziawszy zaczynam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie są kijanki i któregoś razu nie wyskoczy nam stado żab na pokój. Jak szybko to coś rośnie? Mam nadzieję, że do tego czasu zdechnie... Nie zrozum mnie źle, kochanie, ale jeśli obudzę się z obrzydliwym płazem na twarzy, to to zielone gówno wyląduje w gardle Jimina.

          Miałem nie wspominać o szkole, no ale nie dotrzymałeś warunków w jednym z listów, więc zapytam: jak Ci idzie nauka, kochanie? Mam nadzieję, że zestaw gracza leży sobie grzecznie na półce, a książki są zawzięcie kartkowane. Wiem, że nigdy Cię z tym nie cisnąłem za bardzo, bo sam nie poszedłem na studia, ale myślę teraz, iż to ciągłe dorywcze pracowanie nie wyjdzie mi na dobre. Chyba powinienem poszukać bardziej stabilnej pracy. I dobrze by było, gdybyś Ty także podszedł poważnie do tematu. Wow, chyba robię się bardziej odpowiedzialny. CO TO MIEJSCE ZE MNĄ ZROBIŁO?!

          Myślę, że przez tych kilka dni zdążyliśmy sobie dużo powiedzieć, więc nie wiem, co jeszcze mogę dodać. W ogóle piszę to cały czas bez przerwy, bo jutro mamy DZIEŃ WOLNY. Żart. To nie jest dzień wolny. To jest zmuszanie nas do ciężkiej pracy, ale przynajmniej będzie można dłużej pospać. Chodzi o to, że zaczyna się remont koszarów i po prostu my mamy go przeprowadzić. Tak, od jutra Twój hyung dostanie pędzel do ręki i będzie malował stare pokoje, w których mieszkamy. Chociaż powiem Ci szczerze, moje kochanie, że ja i tak dobrze trafiłem. Wyobraź sobie, że Jimin będzie skrobał grzyb, który jest w niektórych kątach, a Hoseok ma na klęczkach SZCZOTECZKĄ (ale taką większą, nie do zębów) szorować podłogi na całym piętrze. Miałem szczęście w losowaniu. Ale przez to wszystko jest sporo zamieszania, bo musimy gościć w naszym pokoju tych, u których renowacja już się zaczęła i niestety teraz zamiast naszej dziewiątki, śpimy w... piętnastkę. Jimin i Hoseok śpią teraz razem w łóżku, ale oczywiście nikt oprócz Ciebie i mnie nie wie, że są parą, więc nikt nic nie mówi. Zresztą nie tylko oni muszą tak teraz spać. Ale spokojnie, do mnie się nie zbliżają, bo przecież homoseksualizmem się zarażą. Więc mam nadal całe łóżko dla siebie. A wolałbym je dzielić z Tobą... Znów mi się tęsknota włączyła, przepraszam.

          W każdym razie czekam na list od Ciebie ze szczegółowym raportem na temat Twoich postępów w nauce. Obiecuję, że dostaniesz coś ekstra na święta, jeśli się ładnie postarasz.

          Udało mi się napisać ten list w jeden wieczór, ale niestety będzie krótszy. Właśnie przez te głupie remonty, a nie chcę wysłać Ci niedokończonego, gdybym nie mógł dopisać czegokolwiek przez kolejne dni. Przepraszam, na następny zarezerwuję sobie więcej czasu.

Bądź grzeczny, moje ciastko.

Kocham Cię najmocniej na świecie.

Jesteś moim sensem życia, dla którego mam zamiar przetrwać w tym bagnie.

Proszę, ubieraj się ciepło i nie przezięb.

Na zawsze Twój i tylko Twój

Yoongi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top