maj 2017 | Yoongi

Limbo (cokolwiek to jest), 20-24.05.2017 r.

Niedobry dzieciaku, który podnosi mi ciśnienie przez swój zbyt szybki wzrost.

          Zdajesz sobie sprawę, że następny list dostaniesz dopiero na początku sierpnia? No bo skoro widzimy się już za miesiąc, to w czerwcu nie napiszę żadnego. A następny będzie wysłany ostatniego dnia lipca. Więc to niby sporo czasu, ale zobacz, jak szybko biegnie ten, który już minął od początku mojej służby. Więc nie martw się i pamiętaj, by po mnie przyjechać z mamą! Tak, moje wyjście jest coraz bardziej prawdopodobne, bo już jestem szybszy na torze przeszkód o ponad dziesięć sekund! Chyba naprawdę się zmobilizowałem do tego. Powiedziałbym, że moja miłość do Ciebie mnie napędza. Jeśli się uda, to zadzwonię do Ciebie dzień przed moją przepustką, by powiedzieć, o której możesz przyjechać. Mam zamiar iść na biuro przepustek i poprosić o możliwość połączenia. Robią takie wyjątki, gdy ludzie dostają przepustki i nie mają jak się dostać do domu, więc nie myśl, że mogę tę opcję wykorzystać, aby móc z Tobą codziennie rozmawiać... Niestety tak to nie działa.

          W każdym razie plan jest taki, że powinienem wyjść na przepustkę po południu w piątek i od razu pojechalibyśmy na pociąg do Busan i wrócili w niedzielę, bo wieczorem będę już musiał być na jednostce. Pasuje Ci taki plan?

          Cieszę się, że tymi listami ćwiczysz swój koreański, ale widząc Twoje podejście do czytania o szkole, obiecuję, że to już ostatni raz, gdy o niej wspomnę. Możesz mi oczywiście na nią narzekać, chętnie Cię wysłucham jak zawsze. Lecz skoro to dla Ciebie nieprzyjemne, to będę to pomijał POD WARUNKIEM, że nie nazwiesz mnie już ani razu ,,małym", ani nie użyjesz żadnego innego synonimu tego słowa w komentowaniu mojego wzrostu... (-_-) I NIE CZYTAJ LISTÓW W SZKOLE. Chyba nie chcesz, by wpadły w niepowołane ręce? Co, jeśli jakiś nauczyciel Ci je skonfiskuje?

          Jeśli chodzi o Twój niepokój związany z Jiminem - spokojnie kochanie. Po pierwsze wiesz dobrze, że jestem Ci bezgranicznie wierny (coś czuję, że chyba zazdrość Cię bierze, więc wolę to wyjaśnić). A poza tym zdążyłem się już chyba do tych dwóch przyzwyczaić i na naszych karnych patrolach, które mamy od dwóch tygodni, mogliśmy sobie dużo opowiedzieć. Stąd też wiem, że Hoseok i Jimin nie są przyjaciółmi tak jak mi się wydawało, lecz PARĄ. Przyznali mi się do tego, bo stwierdzili, że jestem ich przyjacielem (cóż, nie przypominam sobie, bym się kiedykolwiek zgadzał na zacieśnianie więzi z nimi, ale niech im będzie, przynajmniej jest do kogo gębę otworzyć). Więc mogę z Hoseokiem trochę powymieniać doświadczenie w PEWNEJ dziedzinie. Tak kochanie, unoszę właśnie znacząco brwi z tym, jak Ty to nazywasz, zbereźnym uśmieszkiem.

          Idąc tym tropem, sądzę, iż dobrze interpretujesz, co bym zrobił z poduszką z Twoim zdjęciem. Seks jest przyjemny, zwłaszcza z Tobą, gdy możemy to robić powoli i baaaaaardzo długo przez to nasze wolne tempo. Tęsknię za tym, wiesz? Możesz nie wierzyć, ale od przyjazdu tutaj, ani razu się nie zabawiałem. Nie mam na to po prostu siły... Widzisz, do czego te wieczne ćwiczenia doprowadzają? Mam nadzieję, że w Busan znajdziemy na to chwilę.

          Wspomniałem, że mamy karne patrole. No cóż, widać przechowywanie jedzenia pod łóżkiem to jakieś przestępstwo, bo Moon stwierdził, iż taki pakunek jest nielegalny. Wyobraź sobie, że kazał mi za karę biegać dodatkowe rundy po poligonie w czasie wolnej godziny oraz zabrał resztę rzeczy z paczki. Hoseok i Jimin w tym czasie wyszukali regulamin i zgłosili sprawę do kapitana Kima (który jest dowódcą Moona, czyli takim ,,szefem" naszego ,,szefa"). No i generalnie ten Kim okazał się całkiem spoko gościem, bo opierdolił Moona i chociaż odzyskałem moje zapasy, to za donoszenie (a oficjalnie za jakieś bzdurne rzeczy typu krzywo zapięty guzik) musimy teraz przez miesiąc, dwa razy w tygodniu zarywać pół nocy, aby odbywać patrole. A mimo to moje wyniki na trasie nie są najgorsze! Czujesz się ze mnie dumny, Jeonggukie? Bo ja z siebie bardzo. Myślę, że może nawet dorobię się od tego wszystkiego porządnego ABS-a. Wyobrażasz sobie mnie w takiej wersji? Wyjdę z tego wojska z taką sylwetką, że rzucisz się na mnie, domagając stosunku.

          Jeśli przebywanie w naszym mieszkaniu zaczyna Ci sprawiać przykrość, to proszę wróć do swoich rodziców. Nie powinieneś działać sam sobie na szkodę. Ale już niedługo się zobaczymy i dam Ci tyle miłości, ile tylko się da! I przepraszam, że tak wyskoczyłem z tą przeprowadzką w przyszłości, chyba za bardzo zacząłem snuć marzenia. Oczywiście masz jeszcze dużo czasu na przemyślenie moich propozycji i nie popędzam Cię z niczym, ani tym bardziej nie wycofuję się z żadnych słów. Po prostu to przemyśl, dobrze?

          W swoim liście pytałeś, czy mam wolny dzień lub weekend. Tak, raz w tygodniu, choć to też nie jest tak do końca wolny dzień. I tak musimy wstać na musztrę, więc jeśli chodzi o dłuższe pospanie, to dopiero po śniadaniu możemy sobie uciąć dodatkową drzemkę, ale generalnie tego dnia musimy zająć się obowiązkami, czyli zrobić pranie, wysprzątać naszą zbiorową łazienkę, posprzątać nasze wspólne pokoje (chyba nie mówiłem, ale w moim mieszkamy w dziewiątkę. Jednak oprócz mnie, Hoseoka i Jimina są tu sami faceci koło trzydziestki i generalnie nie zadają się z nami) oraz jeśli wylosujemy dyżur, no to czeka nas przyjemność w postaci doprowadzenia do porządku kuchni i stołówki. Raz już mi się trafiło. Uwierz, że wyszorowanie tych wielkich kotłów, w których nam gotują kocie rzygowiny to naprawdę wyczyn. Więc nie mogę też tego dnia spokojnie usiąść i pisać list, dlatego jak dla mnie to nadal ciężka praca i zero odpoczynku.

          Chyba nic więcej nie mam do powiedzenia... Mógłbym pisać w sumie cały list tylko na temat tego, jak bardzo za Tobą tęsknię, bo generalnie za wiele się w jednostce nie dzieje. Ciągle tylko ćwiczenia... Chociaż krążą plotki, że coś się na granicy szykuje i nie wiadomo, jak się to rozwinie i czy część z tu obecnych nie zostanie przeniesiona tam. Ale spokojnie, mnie to nie dotyczy, raczej tych, którzy mają zakończyć niedługo służbę, bo są przecież lepiej wyszkoleni. Po prostu liczę na to, że Moona wydelegują razem z nimi. Jaki świat będzie piękny, gdy już nie będę musiał oglądać jego krzywej gęby!

          Moje ramię już się szykuje na przyjęcie tych uderzeń, bo mam zamiar powiedzieć Ci dużo rzeczy, gdy tylko się zobaczymy.

          Nie wiem, dlaczego pisałeś aż siedem razy wyznanie, ale ja napiszę tylko raz. Co nie zmienia faktu, że kocham Cię całym sobą. A to, że jestem Twoją pierwszą i ostatnią miłością... Chyba mi przez Ciebie serce urosło z radości.

Kocham Cię, mój nieusłuchany dzieciaku.

Proszę dbaj o siebie i pamiętaj, że widzimy się już za miesiąc.

Twój przyszły umięśniony chłopak

Yoongi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top