kwiecień 2017 | Yoongi

Piekło, 17-23.04.17r.

Moje kochane ciastko.

          Nie mam pojęcia, dlaczego miałbym zwracać uwagę na to, w jakiej formie powinien być list. Piszę tak, jak mi wygodnie i sądzę, że Ty także powinieneś. Niech będzie, że zrobię nagłówek i dopiszę datę z miejscem, ale emotki, które rysowałeś, są tak urocze, iż domagam się ich więcej! Więc olej ten dziwny ,,poradnik liściarza" i po prostu pisz tak, jakby to była nasza normalna rozmowa na Kakao. Chociaż to bardziej wymiana monologów...

          Skoro kwestie wygody już ustaliliśmy, to chciałbym Ci bardzo podziękować za paczkę. Na szczęście przeszła kontrolę, ale w sumie tylko dzięki Hoseokowi, który prawie zagadał na śmierć faceta na przepustkach i koleś miał tego mojego pseudo kolegi tak bardzo dość, że po prostu dał nam te paczki i kazał spadać. Myślę, że jednak znajomość z tymi dwoma dziwakami na coś się przydaje. Cieszę się, że pamiętałeś o wrzuceniu moich ulubionych ciastek, chociaż musiałem je dobrze ukryć, żeby nikt mi ich nie wpierdzielił. Ale z tego co widziałem, Jimin odpowiada za zniknięcie kilku. Skubany jest jednak na tyle bezbronny, że aż szkoda mi na niego krzyczeć. Niech mu będzie, że mógł się tymi kilkoma poczęstować... I oczywiście, gdy się spotkamy to zwrócę Ci pieniądze za te wszystkie rzeczy, bo pewnie wykorzystałeś swoje kieszonkowe. Przepraszam, nie pomyślałem o tym, gdy do Ciebie ostatnio pisałem.

          A propos pisania - jeśli chodzi o Twoje pismo, kochanie, to naprawdę pozostawia wiele do życzenia, więc jeżeli mam zdążyć Ci odpisać, to proszę Cię, popracuj trochę nad tymi krzaczkami... Chyba już wiem, dlaczego masz takie średnie oceny - Ty po prostu nie możesz rozczytać swoich notatek... Proszę, popracuj nad tym. Ale pamiętaj, że i tak Cię kocham i jeśli będę musiał tłumaczyć sobie Twój list ze słownikiem hieroglifów, to dam radę. A tak na poważnie, to dziękuję za komplement co do mojego stylu pisma i liczę, że przez tych kilka miesięcy Twoje też się poprawi.

          Tak czułem, że ostatecznie wylądujesz w moim mieszkaniu. Chociaż teraz powinienem już je chyba określać mianem ,,naszym". Nie wiem, jak to zrobiłeś, że Twoja mama się na to zgodziła, gdyż rozmawiałem z nią przed wyjazdem i mówiła, że masz na taką przeprowadzkę kategoryczny zakaz. No ale widać Twoje piękne oczy potrafią przekonać nie tylko mnie. Poza tym dobrze, że możesz dłużej spać ode mnie. Wysypiaj się za nas dwoje i nie spóźniaj na lekcje. Tęsknota nie zwalnia Cię od obowiązków i masz zdać do następnej klasy, jasne? I zlituj się nad moimi koszulkami... Oszczędź chociaż jedną... A kaktusy przeżyją, jeśli każdemu z nich wlejesz do doniczki kieliszek wody raz w tygodniu. O ile jeszcze te rośliny żyją.

          Tak myślałem, że może, gdy skończę służbę, to zamieszkamy razem już na stałe? Wiem, że jesteś jeszcze bardzo młody, ale do tego czasu zdążysz trochę dojrzeć, prawda? I może przygarniemy jakiegoś kota? Z psem mi się nie będzie chciało chodzić, więc odpada. A tak to trochę weselej będzie w mieszkaniu. A właśnie, skoro już w nim jesteś, to możesz je dowolnie urządzić. Jeśli Ci się coś nie podoba, to śmiało przestaw meble, czy co tam chcesz zrobić. Ale błagam Cię, nie sam, tylko zawołaj Seokjina i swojego brata do pomocy, dobrze? Chcę po prostu byś czuł się tam jak najlepiej. Może gdy uda mi się dorwać przepustkę, to zostawię Ci trochę pieniędzy na ewentualne modernizacje naszego gniazdka. Z drugiej strony obawiam się, że wydasz je na nowe gry, więc muszę to jeszcze przemyśleć.

          Widzę, że niepotrzebnie Cię zmartwiłem moją nieplanowaną dietę. Cóż, nie musisz się już martwić o moje przymusowe głodówki. Hoseok owinął sobie kucharki wokół palca i teraz możemy śmiało jeść, nawet poza kolejnością. I nie dostajemy aż tak obrzydliwych porcji. Ten dziwak planuje zagadać z paniami, aby trochę urozmaiciły nasze menu, ale wątpię, by na to poszły, w końcu one muszą produkować na ilość, a nie jakość. Ale myślę, że odpowiednie gospodarowanie paczką od Ciebie też mi dużo pomoże (jeszcze raz Ci za nią bardzo dziękuję). I nie mogę myśleć o Tobie tylko, gdy coś jem z tej paczki. Myślę o Tobie, gdy tylko się obudzę i przez cały dzień, dopóki nie padnę zmęczony na ten twardy materac, z którego na początku wzbijał się obłok kurzu. Chyba tylko wspomnienie Twojej radosnej buzi pozwala mi na codzienną walkę w tym chorym miejscu.

          W ogóle śniło mi się ostatnio, że chodziliśmy za rękę wzdłuż morza. Wygląda na to, że nie tylko Ty tęsknisz do naszego wyjątkowego miejsca. Ale bardziej niż za Busan, stanowczo tęsknię za Tobą.

          Ja też nie rozumiem tego, dlaczego jestem w tych listach taki wylewny. Może to trochę dlatego, iż mimo wszystko nie widzę Twojej miny na te słowa i nie muszę się martwić, że mnie wyśmiejesz za uczucia, jakimi Cię darzę. Bo jesteś dla mnie najważniejszą i najbliższą mi osobą. Moim własnym centrum wszechświata. Dlatego będę Ci pisał takie rzeczy, a gdy już wrócę, to za wyśmianie mnie to Tobie zafunduję kopa.

          Myślę, że jesteś i tak w bardziej komfortowej sytuacji, bo możesz się zawinąć w moją kołdrę i to tak trochę, jakbym ja Cię przytulał. Tutaj mam tylko gruby koc i to nie daje takiego efektu. Dobrze, że idą ciepłe dni, to przynajmniej nie jest tak źle, ale gdy przyjdzie zima i każą mi pod tym spać, to zrobię bunt w jednostce.

          Poza tym walka z dowódcą Moonem trwa. Zauważyłem, że nie jestem jego jedyną ofiarą, ale wyżywa się w różnym stopniu na każdym, kto nie należy do jego Kółka Wzajemnej Adoracji. Jimin chyba nawet częściej ode mnie jest gnębiony. Na ćwiczeniach w zeszłym tygodniu mieliśmy pierwszy raz ścianę wspinaczkową i gdy ta beksa wlazła na samą górę i spojrzała w dół, to musieliśmy z Hoseokiem włazić po niego, by mu pomóc zejść. Oczywiście zrobiliśmy to pomimo zakazu Moona, przez co całą trójką mieliśmy dodatkowe rundy na poligonie w środku nocy. Myślisz, że takie znęcanie się jest legalne?

          Cieszę się, że wciągnąłeś się w nową grę. Lubię Cię oglądać, gdy cieszysz się do ekranu z kolejnej misji zakończonej powodzeniem. I ja też lubię szczęśliwe zakończenia, a nasze na pewno takie będzie.

          Mam nadzieję, że z Twoją babcią jeszcze długo będziesz mógł się spotykać. Szkoda, że nie mogłem jej odwiedzić razem z Tobą, ale skoro twierdzisz, że nasz związek musi być przed nią ukrywany, to przecież nie można inaczej. Życz jej więc od swojego starszego przyjaciela dużo zdrowia. Wierzę, że to silna kobieta i jeszcze długo będzie mogła oglądać swojego ulubionego wnuka. Dlatego nie martw się o nią, tylko dużo do niej uśmiechaj. Na pewno będzie dzięki temu szczęśliwa.

          Jeonggukie, czy gdy pisałeś do mnie list, też musiałeś patrzeć na kartkę ode mnie? Bo ja siedziałem i analizowałem każdy akapit, aby do wszystkiego się odnieść i powiem szczerze, że moje lenistwo w tym momencie walczyło dzielnie o to, by olać staranie się, ale wiem, że dla Ciebie warto. Co nie zmienia faktu, że pisanie wiadomości na Kakao jest łatwiejsze. Dawka informacji, którą chcemy przekazać na papierze jest po prostu przytłaczająca. Ale z drugiej strony to przecież informacje z całego miesiąca, więc musi ich być sporo.

          A teraz najważniejsza sprawa - jeżeli wszystko się uda i będę grzeczny, to dostanę przepustkę na ostatni weekend czerwca. To niezbyt dużo czasu, ale sądzę, że wystarczy, abyśmy mogli odwiedzić Busan. Warunek jest jednak taki, że poprawię mój czas biegania, więc będzie ciężko... Ale postaram się dla Ciebie, moje ciastko. Dopinguj mnie, dobrze?

          Bardzo mocno za Tobą tęsknię i odliczam miesiące do naszego spotkania. Odliczałbym dni, ale po pierwsze ich ilość pewnie by mnie tylko zasmuciła, a po drugie nie chce mi się policzyć, ile ich dokładnie jest. Gdy zostanie dwanaście miesięcy, wtedy zacznę.

Kocham Cię, Jeonggukie.

Wiesz, że dla Ciebie postaram się SZYBKO wrócić.

Ten, którego serce jest tylko Twoje

Yoongi

PS. Jeśli masz wylądować w psychiatryku, to nadal będę Cię kochał, o to nie musisz się martwić.

PS. 2 Naprawdę siedzisz w mojej szafie??? Dlaczego???

PS. 3 NIE JESTEM MAŁYM HYUNGIEM, JEON JEONGGUK. JESTEŚ WYŻSZY TYLKO O GŁOWĘ.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top