What are u laughing at, princess?

*Arielle*

Po szkole wróciłam z Yuggiem i  Marky'm do domu. Chłopcy jak zwykle zamknęli się w pokoju braciszka. Zaraz potem dołączył do nich Jackson i Kai. Mieli jakieś nocowanko czy coś. Whatever.

Ja natomiast rozsiadłam się w mini biblioteczce Jin-younga, który z mamą gdzieś wybył na kilka dni. Chyba mieli coś w rodzaju miesiąca miodowego przed ślubem. Weird. 

Wzięłam się za czytanie książek, które przywiozłam ze sobą z Londynu. Jednak nie dane było mi poczytać, gdyż z pokoju odchodziły dziwne odgłosy, jakby stękanie. What?! Ja głupia postanowiłam to sprawdzić. Ruszyłam w stronę drzwi. Otwarłam je, a tam byli Junior i Bam Bam, którzy urządzali sobie bdsm w łazience. Młodszy miał zasłonięte oczy i szczerzył się jak głupi, a za nim stał hyung-nim. Nie wspomnę, że byli nadzy. Prawie zeszłam na zawał. Junnie szybko zasłonił BB i siebie. Ich miny bezcenne. Jednak szybko się wycofałam i ze śmiechem wbiegłam do kuchni, gdzie spotkałam Marka.

- Hejo. - przytuliłam chłopaka od tyłu. Nie mam pojęcia co mnie naszło, ale polubiłam tego niesfornego czerwonowłosego księcia i to chyba za bardzo. Ale cóż zrobić jest taki kochany.

- Cześć. - odwrócił się w moją stronę i objął mnie w talii. - Co cię tak bawi, księżniczko?

Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. 

- Bo spotkałam Juniora i Bam Bama. Tak w ogóle myślałam, że na noc zostajesz ty, Jackson i Kai, a tu taka niespodzianka. - znowu rozchichotałam się jak dwunastolatka.

- Co się stało? - zapytał rozbawiony Mark.

- Urządzili sobie bdsm w łazience.

- Co zrobili?! - Marky również wybuchł niepohamowanym  śmiechem. - Współczuje, że musiałaś to widzieć.

- Nie jest tak źle. Widziałam gorsze rzeczy. 

Chłopak patrzył mi w oczy. Miałam wrażenie, że się rozpływam.

- Chyba już pójdę. - wyszeptałam, jednak Mark objął mnie mocniej. Jego usta znalazły się na moich. Oddałam pocałunek, który przerodził się w coś większego. Chłopak posadził mnie na blacie, a sam stanął między moimi nogami. Poczułam, że robię się mokra od jego bliskości.

- Radzę wam przestać, albo Mark wróci do domu. - po raz kolejny przerwał nam Yugyeom. Jak zwykle musiałam zarumienić się. Wyglądałam jak czarno-czerwony burak. Dzięki braciszku.

- Yuggie. - Kai zaczął się drzeć. - Gdzie moje kimchi?!!

- Już niosę. A was - zrobił ten śmieszny gest. - mam was na oku.

Zaczęliśmy wszyscy chichotać. Stanęłam z Markiem twarzą w twarz.

- Chyba powinniśmy przenieść się do mojego pokoju. - wyszeptałam mu do ucha, na co chłopak się spiął.

- Dokończymy to kiedy indziej ślicznotko. - Marky puścił mi oczko. - Lepiej wrócę do tych debili, bo Yuggie nigdy więcej nie pozwoli mi tu przyjść.

Postanowiłam udać się do swojego wieczoru, ale jakoś samej było mi nudno. Najpierw starałam się coś narysować, ale wychodziły mi tylko szkice z głową rudego. Następnie posprzątałam pokój. Potem włączyłam Teen Wolf'a, ale jakoś nic mnie nie interesowało. Oczywiście oprócz pewnego czerwonowłosego chłopaka, który chwilowo zamieszkał w mojej głowie. 

- Puk, puk. 

- Wchodź. - delikatnie uśmiechnęłam się. Tylko czekałam, aż przyjdzie.

- Sądzę, że powinniśmy porozmawiać. - chłopak podszedł do mojego łóżka. - Mogę?

- Jasne. - byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia. Nie spodziewałam się poematów, ale po tym co zrobił, chyba zasłużyłam na jakieś wytłumaczenia.

- Wiesz... Trochę mi głupio... - powiedział nieśmiało. 

- Niby dlaczego? - powiedziałam ironicznie, chociaż w duszy śmiałam się jak głupia. 

- Ochh... Sądzę, że nie powinniśmy tego robić.

- Spokojnie Junior. Już zapomniałam. - delikatnie objęłam chłopaka, a potem oboje się roześmialiśmy.


Cześć! To ja! Okay proponuje posłuchać Wam GOT7 Laugh Laugh Laugh, tak bardzo mi się kojarzy z tym rozdziałem :D Ale to tak by the way ;) Tytuły rozdziałów biorę z dialogów bohaterów i wiem, że Mark powiedział do Arielle ' Co cię tak bawi? ' ale po angielsku dziwnie to brzmiało xD Miłego czytania <333

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: