Rozdział 1
Dzisiaj jade właśnie do posiadłości,gdzie mam zająć się 6 osobami z problemami po II wojnie światowej,pewnie będą to jacyś staruszkowie.Westchnęłam no cóż przynajmniej będę mogła zająć się moim pierwszym zleceniem.Kiedy dotarłam na miejsce zaskoczona zauważyłam,że ten dom był większy niż przypuszczałam.Nagle przed wile(bo nie można było go nazwać domem) wyszedł jakiś mężczyzna trochę starszy o demnie,ale z ciepłym uśmiechem powiedział:
-Witaj Eva dużo o tobie słyszałem-podał mi dłoń,którą z wachaniem uścisnęłam i spytałam:
-A pan to?-facet spojrzał na mnie dziwnie po czym,powiedział:
-Jestem Hrabia Absjorn Scott II Hrimthursheim,choć wszyscy tutaj mówią mi "Hrabia"-odetchnęłam z ulgą i tak bym w życiu nie zapamiętała jego imienia.
-Choć przedstawie Cię reszcie,są dość nietypowi-uśmiechnął się tajemniczo,po czym otworzył wielkie drzwi do"chyba" jego gabinetu,kiedy zobaczyłem 6 chłopaków w moim wieku stanęłam jak wryta.Jąkając się spytałam:
-C-co to za jedni? Gdzie są Ci staruszkowie,którymi miałam się zająć?-nagle ta dziwna grupa nastolatków spojrzała na mnie zaskoczona,po czym najmniejszy z nich,który miał fryzure a'la emo z grzywką zasłaniającą jedno oko,jego oczy były koloru morza powiedział:
-Wypraszam to sobie dobijam już do setki-poczym reszta powiedziała jedno przez drugiego:
-A ja mam 96
-I ja
-Ja też
Spojrzałam na nich zszokowanym wzrokiem,po czym spytałam:
-Co?! Jak przecież wyglądacie bardzo młodo-chłopcy uśmiechnęli się wtedy Hrabia,powiedział:
-Chłopcy to jest Eva,jest psychologiem i będzie z wami mieszkała przez rok-wmurowało mnie w ziemie,Że co?!,nawet nie zorientowałam się,że wszyscy w tym pokoju to powiedzieli.Wtedy zobaczyłam jak jakiś brunet wychodzi przez okno mówiąc:
-Sorry,ale zew natury mnie wzywa-no pięknie skończyłam w wariatkowie...
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top