23

Charlie POV
Podniosłem kartkę i delikatnie ją otworzyłem.

Dla Chazzy
Sytuacja w moim życiu zmieniła się dość diametralnie. Dzisiaj rano zmarł mój ojciec. Jak wiesz nie był dla mnie wymarzonym „tatą". Przeżyłam w jego towarzystwie, okropne chwile, które będę wspominać do końca życia z obrzydzeniem. Dostałam telefon. Ojciec przepisał mi swoją firmę. Prawdopodobnie kiedy to czytasz, jestem już na lotnisku i zaczynam nowe życie. Mam nadzieje,że ułożysz sobie życie z Anabell i zapomnisz o mnie raz na zawsze.
                    Nigdy jednak nie zapomnę tego co
                                                    dla mnie zrobiłeś. 
                                        Twoja Ash

Patrzyłem na list zostawiony przez dziewczynę dobre dziesięć minut. Nadal byłem na nią okropnie zły. Myślałem,że zaczęło jej na mnie zależeć,a ona zrobiła mi coś takiego. W głębi duszy jednak wiedziałem,że ta dziewczyna ma swoją część w moim sercu.
Ashley POV *6 miesięcy poźniej*
Mama i ja idealnie zagrałyśmy się i razem prowadzimy firmę, która od tego czasu bardzo dobrze prosperuje. Narazie nie mogę przejąć firmy ze względu na mój wiek. Osiemnaste urodziny wypadają mi za dwa miesiące. Mieszkając w Ny otworzyłam się na świat. Przez te sześć miesięcy poznałam tu wiele wspaniałych osób. Chciałabym,żeby moje życie zawsze było takie spokojne i...
Moje rozmyślania przerwała moja mama, która wparowała do mojego biura jak szalona.
-Ashley, drukuj umowy szybko! Po dwa egzemplarze dla każdej ze stron. Mamy życiową szansę podpisać umowę z jedną z największych firm z Londynu. Dzisiaj przyjedzie jej przedstawiciel-powiedziała tak szybko,że nawet nie zdążyłam jej przerwać.
-Dobrze,um przyniosę ci je do biura- powiedziałam.
-Przyjedzie za 10 minut więc się pośpiesz,córeczko-powiedziała uśmiechając się do mnie.
***
Gdy wszystko było gotowe, wzięłam umowy i udałam się w stronę biura mojej mamy. Otworzyłam drzwi i podrzuciłam mamie dokumenty do biura. Wychodząc przypadkiem na kogoś wpadłam. Nie patrząc w górę przeprosiłam i szybko wyminęłam tą osobę.
-Cholera-powiedziałam pod nosem oddalając się od miejsca, w którym najprawdopodniej zbłaźniłam się przed przedstawicielem firmy,która jest naszą życiową szansą. Brawo Ash!
***
Siedziałam na miejscu sekretarki od dobrych dwóch godzin. Chciałam wreszcie dowiedzieć się czy się udało. Gdy drzwi wreszcie się otworzyły, a ja zobaczyłam „przedstawiciela" naszej ostatniej nadzieji, moje serce stanęło.


Charlie



** Przepraszam,za wszystkie błędy ponieważ ten rozdział jest to pierwszy rozdział który,pisze sama. Nie jestem co do niego przekonana, więc możecie pisać w komentarzach co o nim sądzicie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top