5. Coloring.
Przez kolejne dwa tygodnie Jungkook faktycznie codziennie rano przed zajęciami przyjeżdżał po mnie, a później jechaliśmy po kawy do Starbucksa i na uczelnię.
Przez dwa, a nie jeden, bo kolejny tydzień zarobił na zajęciach w środę.
Kontynuowaliśmy naszą zabawę w kary, jednak już więcej nie zgodziłem się na nic co było związane z jakąkolwiek imprezą. Nadal nie byłem gotowy na kolejną po tamtej niepamiętnej nocy.
Zwykle zakłady dotyczyły kupowania kawy, ale czasem wymyślaliśmy jakieś inne rzeczy.
Dochodziła czternasta w sobotę, a Jungkook ma zaraz przyjechać pomóc mi farbować włosy w ramach kary.
Zwykle pomagał mi Tae, ale jako że ostatnio "prawie umarł, bo to cholerstwo prysnęło mu w oko", to nie chciał już więcej mi pomóc.
Kupiłem wcześniej rozjaśniacz i różową farbę. Właśnie szykowałem wszystkie potrzebne rzeczy kiedy dostałem wiadomość.
Jungkook: Podaj mi numer bloku i mieszkania.
Wysłałem mu adres, a po kilku minutach usłyszałem dzwonek do drzwi.
Otworzyłem i zobaczyłem chłopaka, ze skrzywionym wyrazem twarzy.
- Myślałem, że mnie wkręcasz, że tu mieszkasz. Przecież to osiedle to jakaś patologia. - powiedział przechodząc przez próg.
Ałć, to trochę zabolało, ale w sumie jakiej reakcji można się spodziewać po posiadaczu penthouse'a. Zrobiło mi się głupio. Mogłem go tu nie zapraszać.
Nie odpowiedziałem, bo nie wiedziałem co. To było wszystko na co mnie stać i to ledwo. Osoby, które mają pieniędzy jak lodu nigdy tego nie zrozumieją.
- Jejku jak ty możesz tu mieszkać? - zapytał, ale nie z pogardą, tylko raczej współczuciem, co sprawiło, że poczułem się jeszcze gorzej. - Przecież można dostać klaustrofobii. - dodał rozglądając się we wszystkie strony.
- Jungkook jeśli masz krytykować wszystko w moim mieszkaniu to lepiej wyjdź. Sam sobie poradzę. - odwróciłem się od chłopaka urażony i poszedłem do łazienki, a on poszedł za mną.
- Przepraszam. - zdziwiło mnie to, co usłyszałem i musiałem się uszczypnąć, żeby sprawdzić czy to nie sen. Wystawił królicze zęby i podciągnął rękawy zwykłej, czarnej bluzy. Pod spodem miał białą koszulkę, a na nogach czarne spodnie. - To co mam robić?
- Najpierw zmień sobie bluzkę, bo może ci się ubrudzić. - rzuciłem mu stary t-shirt, żeby mógł się przebrać.
- Niee, dam radę przecież nie jestem sierotą. - odrzucił mi koszulkę, a ja wzruszyłem ramionami. To on poplami sobie koszulkę Gucci nie ja.
- Okej. - podałem mu rękawiczki, które odziwo założył, po czym usiadłem na krześle. - Rozjaśniacz masz już wymieszany, musisz tylko nałożyć, ale najpierw na same odrosty, a resztę to już sobie dam radę.
Patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Aż tak mi ufasz? - zapytał.
- Nie ufam ci wcale, ale nie mam nikogo innego to pomocy, a sam zrobię sobie plamy.
- Nie możesz iść do fryzjera jak normalni ludzie? - przewróciłem oczami. Kiedy on zauważy, że ja nie mam pieniędzy?
- Wtedy nie miałbyś kary. No już zaczynaj tylko dokładnie, żebyś nic nie pominął.
Chłopak oddzielił pierwszą warstwę moich włosów, wziął pędzelek do ręki i powoli zaczął nakładać farbę.
Patrzyłem w lustrze jak w skupieniu wystawił język. Wyglądał jak artysta, który maluje dzieło sztuki. Zachichotałem na swoje skojarzenie, a chłopak przerwał oddzielanie kolejnej warstwy moich włosów.
- Co? - zapytał poirytowany.
- Śmiesznie wyglądasz jak się skupiasz. - zaśmiałem się, a on spojrzał na mnie wkurzony.
- Zamkniesz się, czy mam ci pomalować też brwi? - starałem się powstrzymać dalszy śmiech, bo wiedziałem, że chłopak byłby do tego zdolny, on jednak spokojnie wrócił do swojej poprzedniej czynności.
Po kilkunastu minutach Jungkook skończył swoją robotę, a ja zadowolony z jego pracy zacząłem sprawdzać w lustrze, czy na pewno nie zostawił gdzieś plam.
- Jestem w szoku, myślałem że zrobisz to na odpierdziel, a tu proszę lepiej niż od fryzjera. Będziesz mi częściej pomagał. - wyszczerzyłem się.
- Nie licz na to. To był pierwszy i ostatni raz. - przewrócił oczami, po czym wyszedł z łazienki i położył się na łóżko tak, że mogłem go widzieć.
Nałożyłem farbę na pozostałą część włosów i usiadłem koło niego. Włączyłem telewizor i znalazłem Lucyfera na jakimś kanale.
- Serio to oglądasz? - zapytał z pogardą.
- Jak widać.
- Przełącz, nie będę oglądał tego gówna. - wkurzyłem się, bo kto śmie obrażać Lucyfera Morningstara?
- Nie. - odpowiedziałem krótko.
Jungkook chciał zabrać mi pilot, ale ja zabrałem rękę trzymającą urządzenie. Chłopak rzucił się na mnie, a ja przeturlałem się trochę za mocno przez co spadłem na podłogę nadal trzymając pilot w ręce. Wredny królik jednak nawet wtedy nie chciał mi dać spokoju i zaczął mi wyrywać urządzenie, a ja ciągnąc całą siłą zrzuciłem go z łóżka tak, że upadł dokładnie na mnie.
Jungkook oparł się ramionami po obu stronach mojej głowy, jednak zamiast od razu wstać jego wzrok zatrzymał się na mojej twarzy. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja poczułem między nami jakieś dziwne napięcie. Kiedy chłopak przeniósł wzrok na moje usta zdałem sobie sprawę, że nie tylko ja to czuję.
Jungkook zaczął powoli się zniżać, a mój mózg podpowiadał żeby go odepchnąć, ale nie mogłem tego zrobić.
Mimo całej nienawiści do niego był seksowny, a jego usta wręcz prosiły, żeby je pocałować.
Chłopak w końcu pokonał dzielącą nas odległość i delikatnie połączył nasze usta. Ledwo poczułem miękkość jego warg, kiedy w pokoju rozbrzmiał dźwięk telefonu, a my jak oparzeni odsunęliśmy się od siebie.
Jungkook podszedł do telefonu który został na łóżku i odebrał, a ja wziąłem z łazienki papier żeby wytrzeć rozjaśniacz z paneli, które ubrudziłem leżąc na podłodze.
- Co? Tak. Nie zapomniałem. Zaraz będę. - chłopak skończył rozmowę przez telefon, a ja spojrzałem na niego starając się mu przekazać, że to co się stało nie miało miejsca.
Nie powinniśmy nigdy do tego wracać. Jungkook chyba myślał to samo, bo nawet nie wspomniał o tym, że faktycznie pocałował mnie jakieś dwie minuty temu.
- Muszę iść, bo za godzinę mam iść z rodziną na jakieś otwarcie galerii. - przekręcił oczami. Rzeczy, o których marzę jego irytują. Westchnąłem.
- Fajna sprawa. - powiedziałem kierując wzrok na moje stopy.
- Udawanie cudownej, kochającej rodzinki przed obcymi ludźmi, fałszywe uśmiechy, plotki. Kiedyś cię tam zabiorę w ramach kary. - oznajmił, a ja wiedziałem, że nigdy tego nie zrobi. Dla mnie to byłaby nagroda. Ubrał buty i wyszedł z mieszkania.
- Dzięki! - krzyknąłem jeszcze kiedy był już na klatce schodowej, po czym zamknąłem drzwi na klucz.
Poszedłem od razu do łazienki zmyć farbę z włosów. Zdecydowałem, że tym razem zostanę przy blondzie i nie będę nakładał różowego pigmentu. Po dokładnym wysuszeniu włosów położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć o dzisiejszych wydarzeniach.
Jeon Jungkook mnie pocałował. A ja nic z tym nie zrobiłem. Co gorsza chciałbym to kiedyś powtórzyć.
Mimo wszystko nadal go nienawidzę.
~•°•~•°•~•°•~•°•~•°•~•°•~
Hejka Aniołki. ❤️
Rozdział miał być najpóźniej wczoraj, ale niestety obowiązki maturzysty nie pozwoliły mi na jego dokończenie. Doba jest za krótka.
Mam nadzieję, że wam się podobało, jeśli tak możecie zostawić gwiazdkę. ❤️
Nie piszę kiedy będzie następny rozdział, bo moje plany co sekundę ulegają zmianie.
Do zobaczenia, Unnie Ola. ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top