4. Hangover and a pain in the ass.

Obudziło mnie słońce świecące prosto w moje zamknięte oczy. Przekręciłem głowę w drugą stronę i natychmiast tego pożałowałem, bo poczułem ogromny ból. Syknąłem przykładając dłoń do skroni. Zacząłem powoli podnosić powieki i nagle ból przestał się liczyć.

Podniosłem się do siadu i rozejrzałem się po obcym pokoju, który wyglądał jak z katalogu. Duże miękkie łóżko, wielka plazma na przeciwko i, o Boże przez okno mogę zobaczyć Seul z góry.

Wstałem z łóżka, nie wiedząc gdzie jestem. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie wiem też czyje jest to mieszkanie nagle ogarnęła mnie panika. Dodatkowo byłem tam w samych bokserkach.

Ktoś mnie porwał.

Spojrzałem w kierunku drzwi nie do końca wiedząc czy dobrym pomysłem jest poznać tożsamość porywacza. Są dwie opcje. Może mnie zabić albo jakimś cudem pokonam przeciwnika i jakoś się stąd wydostanę. Suchość w gardle była dość znacząca w podjęciu decyzji. Jako że w ustach miałem Saharę to zrobiłem pierwszy krok w kierunku wyjścia kiedy poczułem ból tyłka.

- To nie może się dziać. - powiedziałem do siebie spanikowany.

Ktoś mnie zgwałcił?

Wziąłem wazon z komody pod telewizorem, żeby w razie czego mieć jakąś broń i zdecydowanym krokiem wyszedłem z pokoju.

Usłyszałem muzykę i poczułem zapach jedzenia, który wydawał się dziesięć razy mocniejszy niż zwykle i zaraz mi się cofnęło.

Poszedłem w stronę zapachu spodziewając się zastać tam mojego oprawcę.

Moja szczęka opadła do podłogi kiedy zobaczyłem zadowolonego Jungkooka, który robił coś przy kuchence.

Tego się nie spodziewałem.

Odchrzaknąłem chcąc przykuć uwagę królika. Czy to on jest moim gwałcicielem?

Tak szybko jak się odwrócił zaczął się śmiać.

- Nie żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało ale mógłbyś się ubrać. I umyć, bo pewnie śmierdzisz. - jak mogłem zapomnieć czegoś założyć przed wyjściem z pokoju? Spróbowałem jakoś zasłonić się wazonem, który nadal trzymałem w ręce i prawdopodobnie byłem teraz w kolorze buraka.

- Zgwałciłeś mnie? - zapytałem bezpośrednio, nie umyję się bez tej wiedzy.

- Nie. - kamień spadł mi z serca. - Tylko uprawialiśmy seks. - czekaj co? Łzy zaczęły się zbierać w moich oczach.

- Nie, to niemożliwe. - przyłożyłem dłoń do ust.

- Nie boli cię tyłek? - zapytał ze złośliwym uśmieszkiem, a ja myślałem, że umrę przez to co właśnie czułem. Byłem zły. Nie. Byłem wściekły on za to spojrzał na mnie z rozbawieniem kiedy pokiwałem delikatnie twierdząco głową. - No właśnie, ale powiem ci, że niezły byłeś.

Patrzyłem na niego szeroko otwartymi oczami. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Dwadzieścia lat byłem porządnym uczniem. Stroniłem od imprez, czekałem na prawdziwą miłość, żeby oddać jej swój pierwszy raz. No dobra z tą miłością może przesadziłem, ale jednak swój pierwszy raz chciałbym pamiętać, a ten dupek mnie upił i zgwałcił. Już miałem przywalić mu tym wazonem, ale on nagle wybuchnął śmiechem.

- Czemu tego nie nagrałem? - mówił ciągle się śmiejąc, a ja stałem tam i gapiłem się na niego nie wiedząc co się właściwie dzieje. - Spokojnie cnotko nikt cię nie ruszył, byłeś najebany jak szpak. Chociaż jeden typ miał do ciebie ciągutki, ale mama Jin nad nami czuwał. - ciągle się śmiał.

- A czemu nie mam ubrań? I co z moim tyłkiem? - zapytałem ciągle nie będąc pewnym w co mogę uwierzyć. Może chciał się uwolnić od pozwu o gwałt, który już tworzyłem w głowie?

- Orzygałeś sobie spodnie więc ci je zdjąłem, znaj moje dobre serce. Jak położyłem cię do łóżka, to stwierdziłeś, że ci gorąco i zdjąłeś też bluzkę. A dupa cię boli, bo nie umiałeś iść i po drodzę raz nie zdążyłem cię złapać i upadłeś centralnie na tyły. - czemu nie mogłem sobie przypomnieć żadnej z tych rzeczy? - Luz Krasnalu nie pieprzę nieprzytomnych. Swoją drogą nieźle się najebałeś.

Poczułem wszechogarniającą mnie ulgę, która zaraz przerodziła się w nienawiść do tego cholernego królika. Czy on ma pojęcie co ja przed chwilą przeżyłem? Już miałem podejść do niego i zacząć go bić, ale stwierdziłem, że wypróbuję na nim coś innego.

Najpierw jednak skierowałem się do łazienki nie odzywając się ani słowem.

- Może jakieś dziękuję? - usłyszałem krzyk chłopaka w kuchni kiedy byłem już przed drzwiami. Pokazałem mu środkowy palec nawet jeśli nie mógł tego zobaczyć. Dziękuję? Za to że jest największym chujem na świecie?

Jak ja go kurwa nienawidzę.

Chcę zemsty.

Pisnąłem kiedy zobaczyłem swoje odbicie w lustrze. Wyglądałem jak trup.

Sińce pod oczami, posklejane włosy i piekące, czerwone usta.

Nie mogąc dłużej na siebie patrzeć zdjąłem bokserki i wrzuciłem do kosza na brudy, kiedy indziej je odbiorę, następnie wszedłem pod prysznic. Kiedy gorąca woda spłynęła po moim ciele od razu poczułem się lepiej. Powoli umyłem całe ciało żelem pod prysznic Jungkooka, to samo zrobiłem z włosami.

Kiedy zakończyłem tą cudowną czynność zorientowałem się, że nie mam ręcznika, ani nic do ubrania. Zacząłem przeglądać wszystkie półki w łazience, az w końcu znalazłem ręcznik, na pralce zobaczyłem złożone czyste czarne spodnie, białą bluzkę i bokserki. Nie wiem czy chłopak uszykował to dla siebie czy dla mnie, ale i tak skorzystałem z ubrania. Były jakieś dwa rozmiary za duże i musiałem wyglądać w nich śmiesznie, ale jedyną osobą w tym mieszkaniu poza mną jest wredny królik, a kto by się przejmował jego zdaniem? Nikt. No właśnie.

Uczesałem mokre włosy, po czym umyłem zęby i posmarowałem usta balsamem, który znalazłem w koszyczku koło lustra.

W końcu opuściłem pomieszczenie i udałem się spowrotem do kuchni, ale chłopaka już tam nie było. Znalazłem go w salonie, który wyglądał jak z filmu i był prawdopodobnie większy niż całe moje mieszkanie.

Jungkook nieświadomy mojego planu oglądał telewizję. Chcąc jak najszybciej przeprowadzić moją małą zemstę zacząłem iść w jego stronę.

- Jak chcesz to zrób sobie coś do jedzenia, ja swoje już zjadłem. - oznajmił nie patrząc nawet w moją stronę.

Stanąłem na przeciwko niego zasłaniając mu telewizor.

- Co ty robisz? - zapytał.

Usiadłem okrakiem na jego kolanach i ułożyłem dłonie na jego klatce piersiowej. Oparłem nasze czoła o siebie, a chłopak w milczeniu obserwował moje ruchy.

- Nie ładnie tak kłamać panie Jeon. - powiedziałem starając się brzmieć zmysłowo, co zapewne mi nie wychodziło, ale kto by się tym przejmował. Przejechałem palcem po jego ustach. - Aż tak bardzo chciałbyś się ze mną przespać, że sobie to wymyśliłeś? - zapytałem ciągle patrząc mu w oczy, a on przełknął ślinę, ale nic nie odpowiedział.

Zdecydowałem się na kolejny ruch i zacząłem zjeżdżać jedną dłonią w dół jego brzucha, aż dotarłem do członka okrytego szarymi dresami.

Mogłem poczuć jak twardnieje pod moim dotykiem.

- Myślałem, że jesteś hetero. - kontynuowałem pocieranie jego przyjaciela przez spodnie, a on wydał z siebie cichy jęk i chciał mnie pocałować na co oczywiście mu nie pozwoliłem.

- Też tak myślałem. - powiedział, kiedy zamknął oczy, żeby lepiej skupić się na moim dotyku. Nagle zdecydowanym ruchem go ścisnąłem, a on sapnął z bólu. Spojrzał na mnie zaskoczony.

- Jeszcze raz mnie tak okłamiesz to cię tu kopnę, rozumiesz? - powiedziałem patrząc mu w oczy, a kiedy zdziwiony pokiwał głową, wstałem z jego kolan.

- Co to miało być? - zapytał.

- Zemsta. - usmiechnąłem się złośliwie. - A teraz raz, raz do nauki.

- Żartujesz sobie chyba. - parsknął. - Ja nawet nic nie umiem. - powiedział, a ja się ucieszyłem, bo miałem podwózkę do szkoły na tydzień.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Jutro oczekuję cię o siódmej trzydzieści pod blokiem. - usmiechnąłem się zadowolony z tej małej wygranej, po czym udałem się do kuchni coś zjeść kiedy chłopak poszedł do łazienki się ogarnąć.

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Hejka Aniołki! ❤️

Jeśli wam się podobało możecie zostawić gwiazdkę. ❤️

Ten rozdział miał wyglądać trochę inaczej, ale w sumie napisał się sam.

Do zobaczenia. ❤️

Unnie Ola. ❤️

Ten rozdział miał tyle błędów, że musiałam go poprawić. Przepraszam za to, że zrobiłam to tak późno.

Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać dziś lub jutro wieczorem.

Buziaki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top