24. I wanna make love.

Taehyung's POV:

- Musimy porozmawiać. - Jimin zapytał mnie poważnym tonem we wtorek rano, kiedy spotkaliśmy się przed uczelnią.

- Przecież rozmawiamy. - uśmiechnąłem się szeroko.

- Ale tak poważnie Tae. - powiedział, a moja mina zrzedła. - Spotkajmy się na przerwie w kawiarni. - pokiwałem głową. Miałem troche złe przeczucia, ale nie chciałem się tym za szybko martwić.

W przerwie udałem się w umówione z Jiminem miejsce, usiadłem przy stoliku i czekałem aż blondyn przyjdzie.

- Hej TaeTae. - przywitał się i zajął miejsce na przeciwko.

- Co się stało? - zapytałem patrząc prosto w jego oczy.

Westchnął i skierował spojrzenie na swoje kolana.

- Tae myślę, że to co jest między nami to przyjaźń, a nie coś więcej. Naprawdę nie chcę cię ranić i właśnie dlatego.. dlatego musimy to skończyć już teraz. Potem będzie tylko bardziej bolało. - moja dolna warga zaczęła drżeć, a do oczu napłynęły łzy.

- Czyli mnie nie kochasz? - zapytałem próbując się nie rozpłakać.

- TaeTae oczywiście, że cię kocham, ale jako przyjaciela. Jestem pewny, że ty mnie też kochasz tylko w ten sposób, ale jesteś zagubiony. - chłopak wstał i mnie przytulił, a ja zacząłem intensywnie myśleć nad jego słowami.

---

- Hyung - zacząłem przykuwając uwagę Hoseoka, który przed chwilą do mnie przyszedł. - Mam pytanie.

- Co tam? - zachęcił mnie do mówienia.

- No, bo Jimin ze mną zerwał no i na początku było mi tak strasznie przykro, bo myślałem że go stracę, ale gdy powiedział, że mnie kocha jak przyjaciela to jakoś mi przeszło. I na filmach oni inaczej to przeżywali, coś ze mną nie tak? - zwierzyłem mu się ze swoich przemyśleń, a on obdarzył mnie uśmiechem.

- TaeTae, pamiętasz jak mówiłem ci o miłości? - pokiwałem głową. - Po prostu kochasz go w inny sposób.

Jungkook's POV:

Obudziło mnie słońce, którego denerwujące promienie świeciły prosto w moje zamknięte oczy.

Przeciągnąłem się ziewając i zorientowałem, że miejsce obok mnie jest puste.

- Więc to wszystko to był tylko sen? - zadałem sobie pytanie, ale zanim zdążyłbym się nad tym zastanowić dostrzegłem karteczkę na szafce nocnej. Od razu rozpoznałem pismo.

Mam nadzieję, że się wyspałeś. Przyjdę na obiad, miłego dnia.

Jimin :)

Uśmiechnąłem się widząc wiadomość. Niby dwa głupie zdania, ale kiedy napisane są przez tą jedyną osobę nabierają dużo większego znaczenia.

Poszedłem do łazienki, żeby wziąć prysznic nie sprawdzając nawet która jest godzina.

Kiedy skończyłem czynności owinąłem ręcznik wokół bioder i wyszedłem. Miałem zamiar zrobić sobie śniadanie, więc skierowałem się do kuchni w której zastałem radosnego blondyna tańczącego po kuchni z drewnianą łyżką w ręce.

Zaśmiałem się widząc ten uroczy widok. Wykorzystałem to, że chłopak był odwrócony do mnie tyłem i poszedłem do niego.

- Bu! - powiedziałem wręcz prosto do jego ucha, a chłopak podskoczył i zaraz poczułem ból.

Ten mały krasnal uderzył mnie drewnianą łyżką w głowę.

- Boże! Jungkook chcesz żebym dostał zawału! - krzyknął na mnie. - Nic ci nie jest? - zapytał zmieniając ton na troskliwy widząc, że trzymam się za głowę.

- Jest ok. - śmiałem się z reakcji blondyna. - Było warto. - zrobił tą wkurzoną minę przez co wyglądał nawet jeszcze bardziej słodko i odwrócił się obrażony.

- No przepraszam. - przytuliłem go od tyłu i złożyłem motyli pocałunek na jego szyi i chłopak już się uśmiechał. - Tak w ogóle jak wszedłeś do domu? - zapytałem, po czym oparłem się o blat.

- Pożyczyłem drugie klucze, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Już odłożyłem na miejsce. - powiedział, a ja się uśmiechnąłem.

- Jimin oczywiście, że nie mam.

- Zerwałem z Tae. - powiedział nagle chłopak. - i mimo, że jest mi z tego powodu głupio to nie mogę nic poradzić, ale cieszę się - podszedł do mnie i umieścił dłonie na moim karku, a ja objąłem go w talii. - bo dzięki temu mogę bez wyrzutów sumienia robić to. - stanął na palcach i złożył krótki pocałunek na moich ustach, ale nawet przez ten mały gest czułem ciepło w całym moim ciele.

- A teraz chodźmy zjeść. - uśmiechnął się do mnie i to właśnie zrobiliśmy.

---

- Chyba powinienem już iść. - powiedział Jimin, kiedy oglądaliśmy wieczorem film, a na dworze było już ciemno. Leżałem na kanapie z blondynem wtulonym w moje ramię kilka godzin, a ja nadal nie miałem dość. Właściwie mógł bym tak zostać do końca życia.

- Zostań na noc. - powiedziałem patrząc na niego z góry. Jimin uśmiechnął się i podciągnął się wyżej żeby dosięgnąć moich warg swoimi.

Połączył nasze usta, a ja oddałem pocałunek. Chłopak przeniósł się tak, że położył się teraz na mnie i ułożył dłonie na moim torsie, a ja znalazłem miejsce na jego plecach. Polizałem dolną wargę blondyna, a on uchylił usta dając mi przyzwolenie na dalsze działanie. Nasze języki powoli ocierały się o siebie w tylko nam znanym tempie.

Z czasem nasz pocałunek stał się coraz bardziej namiętny. Moje ręce głaskały te idealne pośladki chłopaka, a on wplótł palce w moje włosy i zaczął się o mnie delikatnie ocierać.

- Kochajmy się Jungkook. - powiedział patrząc prosto w moje oczy, kiedy na chwilę przerwał nasz pocałunek i nie musiał dwa razy powtarzać.

Wstałem z kanapy i pociągnąłem chłopaka za rękę do mojej sypialni, gdzie od razu połączyłem nasze usta. Nasze języki toczyły walkę o dominację, którą oczywiście ja wygrałem.

Przeniosłem się na szyję gdzie polizałem kawałek jego skóry, by zaraz przygryzać i ssać jego najwrażliwsze miejsca. Usta blondyna opuszczały jęki, które były muzyką dla moich uszu.

Oderwałem się na chwilę od chłopaka, żeby zdjąć jego koszulkę. Całowałem jego obojczyki prowadząc do łóżka. Kiedy jego łydki zderzyły się z krawędzią popchnąłem go delikatnie, żeby opadł na plecy. Zdjąłem swoją koszulkę i usiadłem na Jiminie okrakiem. Tworzyłem mokrą ścieżkę pocałunków od szyi chłopaka do jego podbrzusza po drodze zostawiając liczne malinki, w międzyczasie masując męskość chłopaka. Miałem zamiar go dzisiaj porządnie dopieścić.

- Taki piękny. - powiedziałem widząc Jimina, który zaczynał się już niecierpliwić.

- Jungkook chcę cię już poczuć. - wyjęczał, kiedy po zdjęciu jego spodni polizałem go przez materiał bokserek.

Uśmiechnąłem się po chwili zdejmując zbędne części garderoby z mojego ciała, a następnie pozbywając się jego bielizny.

Sięgnąłem po lubrykant, który miałem w szufladzie koło łóżka i rozprowadziłem go na trzech palcach.

Rozłożyłem jego nogi i wsunąłem delikatnie pierwszy palec i złączyłem nasze wargi. Chłopak jęczał mi w usta, kiedy dołożyłem drugi, a potem trzeci palec. Mając pewność, że jest wystarczająco rozciągnięty oderwałem się od niego na chwilę, żeby nawilżyć moją męskość.

- Gotowy? - zapytałem retorycznie, a rozpalony chłopak pokiwał głową. Splotłem nasze palce nad jego głową i powoli w niego wszedłem. Wydałem z siebie gardłowy jęk czując ciepłe wnętrze.

Blondyn mocno ścisnął moją dłoń, a w jego oczach pojawiły się łezki, które zaraz scałowałem. Poczekałem chwilę, aż się przyzwyczai, a gdy to nastało splotłem też nasze drugie dłonie, połączyłem usta i zacząłem się poruszać.

Po za rozpaleniem, które powodowało ciało chłopaka czułem też motylki w brzuchu, co było dla mnie naprawdę nowe w tej sytuacji.

Patrzyłem na tego aniołka wijącego się pode mną z rozkoszy i uśmiechnąłem się myśląc jakie mam szczęście, że należy do mnie.

- Jungkook szybciej. - wyjęczał, a ja spełniłem jego prośbę, uwolniłem jedną dłoń z jego uścisku i zacząłem poruszać nią na męskości chłopaka. - Ja zaraz-- - nie dokończył, bo doszedł wylewając się nasze brzuchy. Kilka pchnięć później zrobiłem to samo w tym ciasnym wnętrzu. Opadłem zmęczony i zdyszany obok chłopaka.

- Kochanie się jest przyjemne. - powiedziałem, a chłopak pokiwał głową uśmiechnięty zanim wtulił się w moją klatkę piersiową. Jedną dłonią bawiłem się jego włosami, a drugą splotłem z tą jego. - Jimin?

- Hm? - podniósł wzrok, żeby na mnie spojrzeć.

- Pójdziesz ze mną na randkę?

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Hejka Aniołki ❤️

Znowu przypadkiem dodałam rozdział w trakcie pisania, jestem taka niezdarna.

Mam nadzieję, że się podobał.

Chciałam ogromnie podziękować za aktywność pod poprzednim rozdziałem. 🙏 Ponad 50 gwiazdek, ponad 100 komentarzy. Jesteście najlepsi.

Dodatkowo wybiło tu 1000 gwiazdek! ❤️

Dziękuję ogromnie. ❤️

Do następnego, Unnie Ola. ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top