+ 18 dodatek po za fabułą

~ Pov. Luke ~

Stałem przed moim chłopakiem i podziwiałem go nagiego, przywiązanego za ręce do sufitu.

Jestem dumny z mego dzieła! Chłopak jest bezbronny. Ja cały mój~ Mogę z nim zrobić co tylko zechcę~

Sam szybko się rozebrałem do samych bokserek. Podeszłem do niego i zacząłem całować jego tors, co jakiś czas słysząc jego jęki rozkoszy.

- L-luke... Ja n-nie wiem cz-y powinniśny...

- Ciiii~ Powinniśmy i to już dawno~ - pocałowałem go brutalnie w usta żeby go uciszyć. Zdjąłem moje bokserki i obszedłem go do około, zatrzymując się za nim. Wszedłem w niego szybko i zacząłem się ruszać, dając przyjemność mi i jemu.

Ale nie... To jeszcze nie czas... Słyszałem jego jęki i wyszedłem z niego.

- Jeszcze nie teraz kochanie~ - powiedziałem i podszedłem do jednej z szuflad. Wyjąłem z niej rzemyki. Podeszłem do niego i zauważyłem lekkie przerażenie w jego oczach.

- Spokojnie kochanie~ Chcesz nagrodę~? - on lekko kiwnął głową. - To musisz to przetrwać~ - szepnąłem do jego ucha z psychicznym uśmiechem.

Zacząłem bić go rzemykami po plecach (chłosta ~ dop. Aut.). Te jego krzyki bólu... Są piękne~! Muszę go związać całego... Tak...

Uwolniłem jego ręce i całego obolałego zaniosłem na łóżko. Przywiązałem jego ręce i nogi do ramy łóżka.

- Z-zaraz co ty robisz...? - słychać w jego głosie panikę... Ale będzie się mu podobało!

- Daje ci twoją nagrodę~ - rzekłem i pocałowałem jego usta, wkładając do jego ust mój język. Wszedłem z niego i zacząłem się w nim szybko i głęboko ruszać nie zważając na jego ból.

Oderwałem się od jego ust i zacząłem robić mu poraz kolejny malinki na szyji i torsie.

Oderwałem się od niego. Kiedy poczułem coś lepkiego na twarzy wiedziałem co to. Oblizałem się i połknąłem biały płyn (?).

~ mini time skip ~

Wróciłem do domu. Mam nadzieję że Nati zastosował się do moich poleceń i czego w łóżku z zabawkami... A jeśli nie... To dostanie karę i będzie więcej przyjemności dla mnie!

- Jestem! - powiedziałem i udałem się do sypialni.

************
I tu zrobię Polsat bo nie chce mi się dalej pisać i nie mam weny.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top