Dwadzieścia dwa
Szłaś przed siebie uśmiechnięta dosłownie trzy kroki przed roześmianym Baekhyun'em. Czułaś się, choć pozornie, wolna. W końcu nie siedziałaś zamknięta w czterech ścianach. Wróciłaś do swojego świata.
Miałaś wrażenie jakbyś po raz pierwszy widziała to wszystko na oczy. I chodź nienawidziłaś tłumów, to dzisiaj wyjątkowo byłaś zadowolona.
Szatyn złapał cię za rękę zatrzymując. Spojrzałaś na niego zaskoczona gdy wyciągnął coś z kieszeni i wsadził w twoją dłoń.
- Nowy telefon. Masz tam wszystko co było na starym - mruknął nie patrząc na ciebie.
Uśmiechnęłaś się spoglądając na twój wymarzony model. Twój stary telefon nie należał do najnowszych i prawdę mówiąc dużo przeszedł w twoich dłoniach. Wróciłaś wzrokiem na niego węsząc podstęp. W końcu jest upadłym synem.
- Wiem co ci chodzi po głowie, ale nie wliczy się to w twoją listę grzechów. To prezent - powiedział i ruszył przed siebie.
Spojrzałaś zaskoczona na przedmiot i uśmiechnęłaś pod nosem. Włączyłaś ekran blokady i zobaczyłaś identyczną jak w starym. Było to twoje ulubione zdjęcie z Sunmi.
Jednak gdy odblokowałaś telefon twoim oczom ukazała się urocza, a zarazem przystojna twarz szatyna. Uśmiechnęłaś się pod nosem i szybko weszłaś w wiadomości chcąc napisać do przyjaciółki z prośbą o spotkanie.
Nie musiałaś długo czekać. Dziewczyna jakby tylko czekała na twojego sms-a. Umówiłyście się w galerii. Twierdziła, że musi ci kogoś przedstawić. Uśmiechnęłaś się pod nosem odpisując, że też masz kogoś takiego.
Podeszłaś do Baekhyun'a, który złapał twoją dłoń i ruszył w stronę sklepów. W tym czasie opowiadałaś chłopakowi o swojej przyjaciółce. Mówiłaś jak powinien się zachować i że na pewno się polubią. Szybko odnalazłaś butik, gdzie umówiłaś się z Sunmi.
Weszłaś do środka szukając ją, a szatyn szedł kilka kroków za tobą. Wreszcie znalazłaś ją przeszukującą jakiś wieszak z sukienkami. Uśmiechnęłaś się widząc jej skupioną, ale lekko roześmianą twarz.
- Sunmi! - zawołałaś.
Dziewczyna rozejrzała się, by chwilę później cię zauważyć i podbiec do ciebie. Przytuliłyście się mocno. W końcu dawno się nie widziałyście.
- Gdzieś ty zginęła? - złapała twoje ramiona. - Wyładniałaś - zaśmiała się, a ty razem z nią. - Co to za malinka i ślady na szyi? - pytała, a ty w końcu odstąpiłaś trochę od niej.
- Kochanie myślisz, że lepsza będzie niebieska czy czerwona? - znajomy głos odezwał się po twojej prawej stronie.
- Weź czerwoną - Sunmi odpowiedziała z uśmiechem Jongin'owi.
Zamarłaś wpatrując się w mężczyznę, a on w ciebie. Nie wiedziałaś co robić w tej sytuacji. Twoja przyjaciółka. Kobieta o ogromnym sercu i pasji trafiła pod ręce szatana.
- A właśnie! Poznajcie się, to mój chłopak Jongin - wskazała na mężczyznę o szarych włosach. - A to [T/I], moja najlepsza przyjaciółka - objęła cię ramieniem.
Wpatrywałaś się w chłopaka nie wiedząc co zrobić. On także nie mógł oderwać od ciebie wzroku myśląc co uczynić. Sunmi w końcu dostrzegła, że coś jest nie tak i odsunęła się odrobinę.
- Coś nie tak kotku? - łagodny głos Baekhyun'a dotarł do twoich uszu przez co wróciłaś do rzeczywistości.
- Nie, wszystko w porządku - mruknęłaś. - Sunmi poznaj mojego chłopaka Baekhyun'a - przedstawiłaś szatyna, który od razu ochoczo się z nią przywitał czym zdobył jej serce.
- Masz bardzo przystojnego i taktownego partnera - szturchnęła cię. - Mam nadzieje, że świetnie całuje. Zawsze to lub... Ał - syknęła pod wpływem twojego walnięcia w ramie. - Ona mnie bije, oppa - potarła ramie patrząc na swojego chłopaka.
Jongin wreszcie wrócił do rzeczywistości przytulając dziewczynę i całując ją w czoło.
- Powinieneś się zapoznać z moją [T/I] - powiedziała do niego, a ty usłyszałaś jak Baekhyun prycha na słowo 'moją'.
- Znamy się - wypaliłaś w końcu.
Sunmi odsunęła się od Jongin'a wpatrując się to w niego to w ciebie. Baekhyun złapał twoją dłoń przez co twoje serce przyspieszyło jeszcze bardziej.
- Jesteśmy braćmi - powiedział szatyn ratując sytuację.
- Och - dźwięk opuścił usta zaskoczonej Sunmi. - I ty mi nie powiedziałeś, że masz tak przystojnego brata, a w dodatku chodzi on z moja przyjaciółką - oburzyła się patrząc na Jongin'a.
- Poczekaj aż zobaczysz jeszcze siódemkę - odezwałaś się ze śmiechem, a Sunmi zasłoniła sobie usta podekscytowana.
- Czyli to do nich dzisiaj idziemy? - zapytała łapiąc za dłoń Jongin'a, a on przytaknął. - O mój Boże, nie wierzę w to co tutaj się dzieje - zaśmiała się głośno.
- Kto by pomyślał, że nasi chłopcy będą braćmi - uśmiechnęłaś się do Baekhyun'a, który to odwzajemnił. - Sunmi ma rację, weź tą czerwoną - spojrzałaś na młodszego brata, a on zmarszczył brwi.
Dopiero po chwili przypomniał sobie, że w dłoniach nadal trzyma ubrania. Uśmiechnął się szeroko kiwając głową.
- Chyba tak zrobię - wyszczerzył się i odwrócił, by odnieść jeden z wieszaków.
Szybko ruszyłaś za mężczyzną. Złapałaś go za koszulkę, a on zatrzymał się na chwilę patrząc na ciebie zaskoczony.
- Ona wie? - zapytałaś patrząc w jego oczy. - Zna historię ode mnie - przypomniałaś.
- Myśli, że jestem zupełnie zwykłym chłopakiem - mruknął.
- Jak możesz? Moją najlepszą przyjaciółkę - powiedziałaś z wyrzutem.
- Mogę - Jongin stanął przez co prawie w niego wpadłaś. Mężczyzna był od ciebie wyższy, górował nad tobą. - Wybrała mnie. W dzień, w środku dnia. A ja chętnie przyjmę taką uroczą duszyczkę. Będę jej dawał co pragnie, będę ją uszczęśliwiał - mówił patrząc w twoje oczy pełne strachu.
- Ona na to nie zasługuje - syknęłaś.
- Każdy jest zły [T/I]. Ona to odkryje prędzej czy później - mruknął i odsunął się od ciebie trochę spanikowany.
Nie wiedziałaś o co chodzi dopóki nie poczułaś na sobie palącego spojrzenia. To Baekhyun.
- Nie waż się jej sprowadzić na złą drogę - zbiłaś palec w jego klatkę piersiową.
- Pokaże jej różne możliwości. Ona sama wybierze czego chce. A ja nie będę jej zabraniał - odpowiedział uśmiechając się perfidnie i ruszył dalej.
Już prawie ruszyłaś za nim gdy poczułaś dłoń na ramieniu. Chciałaś się wyrwać, ale palący uścisk osłabiał twoje pragnienie.
- Zostaw, nic nie wskórasz. Ona musi sama podjąć decyzję - spokojny głos Baekhyun'a odbił się echem po twojej głowie.
- Ona jest na to zbyt dobra i niewinna. Nie powinna przez to przechodzić - szepnęłaś.
- Bo się zaraz obrażę. Źle ci ze mną? - zapytał odwracając cię w swoją stronę. Nie odpowiedziałaś. Nawet nie patrzyłaś na niego. - Pytałem czy ci ze mną źle - stanowczy głos zmusił cię do spojrzenia w jego ciemne tęczówki.
I wtedy do ciebie wszystko dotarło. Nawet jeśli uważałaś Jongin'a za łagodnego chłopaka, który przy Sunmi był wzorem ideału. To mimo wszystko jest upadłym synem.
Nie ma znaczenia jak bardzo będzie idealny. Będzie pragnął jednego. A szatyn niczym się nie różni.
- Jesteś demonem, Baekhyun. Tak samo jak on. Nie ważne jak bardzo będziesz się starał. I tak później z uwielbieniem oddasz szatanowi moją duszę - odpowiedziałaś i wyrwałaś się z jego uścisku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top