7.

*Sandra*

W każdy wieczór wróżka pojawiała się i uczyła mnie jak mam posługiwać się 

mocą i jak jej użyć do obrony przed ludźmi Czarnego Pana.
Nauka szła mi z dnia na dzień coraz lepiej, jakiś mieśądz puźniej wróżka powiedziała:
-Jesteś już gotowa nauczyłam cię wszystkiego co najważniejsze,
Sandro przygotuj się oni już nie długo się ujawniom.
Po tych słowach znikneła.
Nadtępnego dnia idonc do szkoły czułam że ktoś mnie opserwuję,podonrza za mnom więc zaczełam biec po jakiś 5 metrach skręciłam w wonskom uliczkę,
Zadszymałam się i poszłam sprawdzić czy ktoś jest na chodniku, wychyliłam głowę i..
Ujżałam przystojnego blondyna wyszłam z uliczki i zapytałam:
-To ty mnie śledzisz?
Chłopak odpowiedział wstydliwie:
-Tak...
-Dlaczego?-spytałam,
Blondyn się zaczerwienił,
Lecz po chwili odpowiedział:
-No bo.. bo wpadłaś mi w oko.
Zarumieniłam się i zapytałam jak ma na imię bo wcześniej nigdy go nie widziałam.
-Jak masz na imię?
- Szymon-odpowiedział chłopak.
-Ja jestem Sandra
-Wiem- powiedział Szymon.
-Zkond wiesz?-zapytałam zdziwiona.
-Popytałem w szkole, no i mieszkam naprzeciwko ciebie.
-A to dla tego od samego domu miałam uczucie że ktoś mnie śledzi.
-No tak, ale koniec rozmów musimy spadać na lekcje.
I pobiegliśmy do szkoły.

___________________________
Przepraszam że nie było rozdziału no ale nie miałam zbytnio kiedy napisać. Jeszcze raz przepraszam :)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top