Część 7 - Nowa rzeczywistość

JK little shit xd

Ok. Znów mam kilka spraw xd Widzicie, że rozdział szybko wyszedł, no nie? To tylko dzięki dobiciu do 301 komentarzy xd & jak pod tym będzie... hmm... 310 (szczęśliwa liczba w końcu), to dodam rozdział (ale ofc jak go skończę xdd) :))) Tylko bez szmerów bajerów. Wiem, że jesteście w stanie to zrobić :D DLA MNIE KOMENTARZE SĄ WAŻNIEJSZE OD TYCH GWIOZDEK, RILI xd & Wasze opinie :D

Następne. Chciałam sb ankietkę zrobić xd

Pov JK >>>

Pov YG >>>

Pamiętajcie też, że jestem otwarta na propozycje jakichś scen. Ostatnio Rehteaa napisała co by chciała zobaczyć... i TA-DA :)))))

~~~~~~~~~~~~~




„Zmieniłeś go i teraz już niczego nie naprawisz", „Męczy się już z tobą rok, mógłbyś dać mu w końcu spokój", „Jeśli myślisz, że naprawdę cię kocha? To poczekajmy aż trochę podrośniesz i twoja buźka przestanie być taka urocza", „Ale spokojnie, postaram się o to, aby kiedyś cię zostawił. Prędzej czy później zostaniesz zastąpiony kimś lepszym. Kto wie, może to właśnie ja zajmę twoje miejsce".

Jej słowa były dla mnie bez znaczenia. Moon Hyeri, jego pseudo przyjaciółka, chyba nic nie wiedziała o miłości. I chociaż sam powoli przestawałem w nią wierzyć, to widząc jak Yoongi znów zaczął na mnie patrzeć, a z jego ust nie wylatywały tylko przekleństwa lub rozkazy, a również sporadycznie: „Kocham cię", nie przejmowałem się już swoją teorią o rozstaniu tuż po rozpadzie zespołu. Nawet jeśli BTS miałoby zakończyć swoją karierę dopiero na emeryturze. W końcu czym była dla mnie ta miłość? Dla każdego człowieka. Nie mogłem się doszukiwać specjalnych powodów, dla których go pokochałem, bo naprawdę ich nie było. Wszystko samo do mnie przyszło, sprawiając, że początkowo nawet jego wady wydawały się niczym przy uczuciu, którym go darzyłem. Oczywiście po dwóch miesiącach, przypomniałem sobie co mnie w nim denerwuje i co będę próbował w nim choć trochę zmienić, jednak skoro nawet jego papierosy zaakceptowałem, czułem, że aż za bardzo oddałem się temu człowiekowi.

Nie wiedziałem jak będą teraz wyglądać nasze stosunki. Starszy zapewniał, że sobie poradzimy, łącząc to, co dotychczas robiliśmy, z przytuleniami i większą ilością pocałunków, które teraz wydawały się jakąś abstrakcją. Przyznałem się, że przed naszym pierwszym razem faktycznie założyłem, iż mocny charakter Yoongiego potrzebuje wulgarnego i zboczonego zbliżenia z drugim człowiekiem. I nawet jeśli wtedy bałem się tego przeokropnie, czytając milion postów na forach, jakichś poradników, a nawet zaglądając w twórczości naszych fanek, jakoś dałem radę wyłączyć myślenie o niepoprawności moich zachowań, które podchodziło pod wynaturzenie. Teraz, wspominając cały nasz seks, z dwoma nieco dłuższymi rundami, podczas których Yoongi włożył we mnie te dziwne zabawki, zakupione przeze mnie oczywiście gotówką w sklepie z takimi gadżetami, rozumiałem, że to właśnie przez miłość i chęć pozostania przy nim choćbym miał oddawać mu w ten sposób swoje ciało do końca życia, zdecydowałem się zmienić swój charakter i dopasować go do Mina.

Nie chciałem odrzucać wszystkiego, co wykreowałem, bo czułem, że niektóre cechy są mi teraz niezbędne, szczególnie przy reszcie chłopaków. Arogancki Jeongguk z teraźniejszości musiał po prostu pożyczyć trochę charakteru od szanującego swoich hyungów Jeongguka z przeszłości, dodając do tego więcej uroku przy Yoongim, nadal pozostawiając pełną uległość w łóżku i dorzucając trochę czerpania radości ze spędzenia czasu z innymi. Nawet jeśli lubiłem sobie posiedzieć czasami sam. Jednak te wszystkie zmiany musiały być wprowadzane powoli, szczególnie jeśli miałem je przyswoić na stałe i przybierać tylko jedną maskę - uroczego maknae do wywiadów, połączoną z charyzmatycznym maknae na scenie i spotkaniach z fanami. Ale ten rodzaj ukrycia prawdziwych cech, posiadał każdy idol. I chyba już większość ludzi zdawała sobie z tego sprawę.

Większym fenomenem od naszego pogodzenia z Yoongim i nauczenia się czego od siebie chcemy, był związek Taehyunga i Jimina. Nieraz miałem niezłą komedię z nimi, szczególnie gdy myśleli, że nikt ich nie widzi. Mieli jakieś swoje „urocze" przezwiska, jak cukiereczku, czy inny batoniku, przez które nie mogłem się powstrzymać, aby nie umierać ze śmiechu przez następne kilka godzin. A trasa, do której się obecnie szykowaliśmy, zapowiadała się na jeszcze więcej śmiechu, skoro na pewno nieraz wyląduję w pokoju z którymś z nich, nie mogąc być ciągle z Yoongim, bo chyba bym padł. Kocham go, ale świadomość o niemożności wykorzystania wolnego pokoju do seksu, była przytłaczająca.

Po czterech godzinach tortur, zwanymi ćwiczeniami tańca w wytwórni, zostałem w naszym białym pomieszczeniu sam. Nadal z uśmiechem wspominałem to, czym nagrodził mnie Yoongi za mój brak narzekania podczas ćwiczeń jeszcze kilka dni temu. Nigdy tego nie robiłem, ale nie chciałem mu o tym przypominać. Zresztą, to na pewno był tylko pretekst, by dobrać się do moich spodni i oglądać jak moje ciało wtula się w jego tors, gdy jego ręka porusza się na moim penisie. Aż uśmiechnąłem się do własnego, spoconego odbicia, widząc jak w jednej sekundzie zmęczony, ciemnowłosy chłopak zamienia się w małego diabła.

Pozwoliłem swoim nogom na udanie się do laptopa, by wybrać kolejną piosenkę, do której mógłbym poćwiczyć jakieś wyuczone choreografie. Zawsze uczyłem się tych najciekawszych, często z Jiminem, skoro tak chciała wytwórnia. W końcu fanserwis musiał się zgadzać.

Choreografia do „Feeling myself", którą znalazłem jakiś czas temu na Youtube, wyjątkowo przypadła mi do gustu. I już po dwóch dniach krótkich ćwiczeń, nauczyłem się jej całej, wiedząc, że nikt nie powinien tego oglądać, bo raz - było mocno erotyczne, z dużymi ilościami poruszania tyłkiem, biodrami i kroczem, a dwa - było typowo dla kobiet, dojrzałych kobiet, na pewno wiedzących co i jak. Doświadczenie seksualne pomagało przy tego typu choreografiach. Lepiej wczuwałem się w większość partii, wyobrażając, że tańczę w ten sposób dla Mina, który tuż po tym, jakoś mnie za to nagrodzi. A urocze dodatki w postaci tworzenia z rąk uszu królika, na pewno by mu się spodobało. Nawet jeśli twierdził, że to przezwisko, które nadały mi Armys, jest dziecinne.

Nie zwlekałem z rozpoczęciem powtarzania tej choreografii, uśmiechając się do siebie jak tylko stanąłem przed lustrem, czekając aż krótki wstęp dobiegnie końca. Początkowe ruchy chętnie monitorowałem, sprawdzając czy odpowiednio poruszam tyłkiem, albo czy falowanie moim ciałem jest wystarczająco dobre jak na mój poziom tańca. Jednak po kilku zejściach na dół i rozłożeniu swoich nóg, moje myśli trochę uciekły z tego miejsca, dlatego powieki całkowicie opadły i tańczyłem już bez zmysłu wzroku.

Nie wiem czy mnie to trochę nie zgubiło, bo gdy piosenka dobiegła końca, oprócz swojego odbicia w lustrze, ujrzałem także to Yoongiego. I nie musiałem mu się przyglądać z bliska, by widzieć jak na tej niby niewzruszonej twarzy, jego brązowe tęczówki, zamieniły się w całkowicie czarne.

Aż tak źle?

- Co to za rodzaj „House of cards"? Brakuje ci takich piosenek, Jeonggukie? Wypełnię nimi całą naszą następną płytę, jeśli tylko będziesz tak przy nich tańczył – oznajmił, posyłając mi półuśmiech, który ostatnio chyba stał się nieodzownym elementem jego osoby, bo widziałem go prawie cały czas.

- To było przeznaczone tylko dla moich oczu, kochanie. A już szczególnie te twoje nie powinni mieć styczności z takim Jeonggukiem – zauważyłem, odpowiadając tym samym na ten niebezpieczny, choć seksowny grymas i udając się już powoli po ręcznik. Niestety zauważyłem, że przez tak odważne ruchy w choreografii, zrobiłem się twardy. A dodatkowo te niewinne „kochanie", które na początku mówiłem w żartach, teraz samo potrafiło mi się wymsknąć podczas rozmowy ze starszym.

Nie uzyskałem żadnej ustnej odpowiedzi. Yoongi chyba zauważył, że go potrzebuję, dlatego zaraz się przy mnie znalazł, obejmując moje ciało dłońmi.

- Jestem cały spocony. – Próbowałem go uświadomić, jakby już tego nie zauważył.

- I co z tego? Wyglądasz wtedy najlepiej. W dodatku zobacz co mi zrobiłeś – oznajmił, choć początkowo nie rozumiałem co ma na myśli. Dopiero po przysunięciu się do mojego ciała, aż upuściłem trzymany ręcznik, bo jego dłonie przyciągnęły mnie do niego jeszcze bliżej, a twarda wypukłość w jego spodniach, która teraz przylegała do moich pośladków, sprawiła, że aż zamknąłem na chwilę oczy. Fakt, że dzięki mojemu ciału i tym wszystkim ruchom, byłem w stanie go podniecić, był naprawdę satysfakcjonujący. – Co zamierzasz z tym zrobić? – dodał, pozwalając jednej z dłoni wsunąć się pod moją koszulkę i błądzić po gorącym i lekko spoconym brzuchu, co sprawiło, że starszy nie mógł się powstrzymać, aby nie poocierać się o moje pośladki swoim kroczem.

- Powinienem coś zrobić, hyung? – zapytałem, jak zwykle w takich momentach używając formalnego zwrotu, który tylko w łóżku obowiązywał. – Może... powinienem przeprosić na kolanach? – Standardowo starałem się trochę z nim podroczyć. Nawet jeśli nie lubiłem robótek ustnych, nie sądziłem, aby hyung o tym zapomniał i zechciał mnie do tego zmusić.

- Nie. Jeszcze nie spełniliśmy jednej z moich fantazji. Ręczne stymulacje się nie liczą – stwierdził, przypominając nasz ostatni raz przed lustrami, co zaliczało się do naprawdę dobrych wspomnień. – Muszę się w tobie znaleźć, aby być w pełni zadowolony. Chcesz to zrobić przed lustrem? – zaproponował, drugą dłonią powoli wjeżdżając za gumkę od moich majtek.

Tyle mi wystarczyło, abym nie wytrzymał i po prostu wyszeptał: „Tak, przed lustrem, hyung", by zaraz po tym odwrócić się do niego i przejść do pocałunku. Teraz było ich o wiele więcej. Tak samo jak dotyku i pieszczot, które podkreślały charakter naszej nowej relacji. Brak sadystyczno-masochistycznych elementów wcale nam nie przeszkadzał. Nie kiedy nasze języki tak dobrze ze sobą współpracowały, wypełniając całą salę moimi cichymi jękami, a jego dłonie nie pozwoliły mi odsunąć się od jego ciała choćby na centymetr.

Nie przerywając pocałunku, udaliśmy się pod lustra. Starszy oparł mnie o nie, jedną rękę przesuwając na moje biodro, gdy drugą złączył nasze dłonie. Uniósł je na wysokość mojej głowy i zmusił do grzecznego spoczywania przy zimnej powierzchni.

Nasz pocałunek wywoływał we mnie coraz większe pożądanie. A wraz z każdym otarciem się naszych języków lub lekkim przygryzieniem wargi, gdy na chwilę powróciliśmy do zwykłego muskania naszych ust, powoli znów miałem ochotę błagać go o przejście do czegoś więcej.

Yoongi jednak nie zamierzał tak szybko przenieść mnie na podłogę, ściągnąć ze mnie dolną część ubrań i po prostu we mnie wejść. Od pocałunku przeszedł do pieszczenia mojej szyi, która nadal na pewno nie była zbyt kusząca przez te kilka godzin ćwiczeń, ale najwyraźniej starszemu to nie przeszkadzało. Szczególnie gdy oprócz pocałunków, zaczął na niej tworzyć mokre ścieżki językiem, sprawiając, że odchylałem do tyłu głowę, wydając z siebie kolejne jęki.

- Podoba ci się, Jeonggukie? – zapytał w końcu, nadal nie przestając całować fragmentów mojej skóry.

- Yhym. Bardzo. Tutaj i tutaj najbardziej, hyung – uświadomiłem go, pokazując wolną ręką obszar tuż pod uchem oraz gdzieś blisko obojczyka.

Starszy natychmiast wysłuchał moich uwag, rozpoczynając pieszczenie właśnie tych dwóch części. Dodatkowo ręka, która do tej pory zaciskała się na moim biodrze, przesunęła się prosto na moje krocze, zaczynając pocierać nie tylko mojego penisa, a również masując trochę jądra, czym chyba starał się sprawić, abym zemdlał mu z przyjemności.

- Za dużo, hyung... Za dużo... - wymruczałem, starając się mu przypomnieć, że mimo wszystko przy tylu bodźcach, mogę dojść naprawdę szybko, zanim jeszcze miałby we mnie wejść. Wiedziałem, że kiedyś na pewno by się tym nie przejął i kontynuował swoją zabawę, uprawiając ze mną seks nawet po tym, i może doprowadzając mnie do drugiego orgazmu, o ile byłbym w stanie dojść tak szybko. Teraz było inaczej. Bardziej zależało mu na obustronnej przyjemności i wspólnym osiągnięciu orgazmu.

Jego dłoń zaraz przeniosła się z powrotem na moje biodro, a usta oderwały od rozpalonej skóry, dlatego otworzyłem oczy, przenosząc na niego wzrok i zaczynając wpatrywać się w to ciemne spojrzenie.

- Masz krem? To chyba dobry substytut lubrykantu – stwierdził, niepotrzebnie kłopocząc się z takimi głupotami.

- Mam ślinę, hyung – przypomniałem, będąc gotów przejść na klęczki i pomimo mojej niechęci, zapewnić sobie odpowiednie nawilżenie.

- Nie, Jeonggukie, daj ten krem. Hyung nie ma zamiaru cię do niczego zmuszać – zapewnił z delikatnym uśmiechem, nadal wpatrując się w moje oczy, choć zaraz dodając do tego pogłaskanie mnie po policzku.

Radość, którą wywołał tym gestem i swoimi słowami, pozostała jednak na drugim miejscu, nie mogąc się przebić przez pożądanie. Biegiem ruszyłem do swojej torby, nie mając problemów z poruszaniem się z erekcją w spodniach. W końcu zdążyłem do tego przywyknął po okresie buzowania moich hormonów i przymusu wykonywania choreografii nawet kiedy mój penis domagał się robótki ręcznej.

Szybko wyjąłem swój krem, zaraz wracając do czekającego na mnie Yoongiego, który nawet w swoich spodniach dżinsowych i zwykłej, czarnej koszulce, wyglądał teraz jak chodzący seks.

- Widzę, że dzisiejsza zabawa będzie mnie kosztowała jakieś trzysta tysięcy won? – zapytał, jak tylko zobaczył jakiego typu krem przyniosłem.

- Trzysta tysięcy, plus... dwieście – dodałem, wskazując na swój tyłek i już podając starszemu ten krem.

- Plus milion, jak nie dwa, Jeonggukie – sprecyzował moje słowa, łapiąc mnie już za rękę i znów do siebie przyciągając. Jednak zamiast powrócić do pocałunku, po prostu zaczął wpatrywać się w moje oczy. – Naturalny. Bez makijażu i drogich ubrań. Takiego cię kocham, Jeonggukie.

Nie mogłem się nie uśmiechnąć na jego słowa, czując, że właśnie tego brakowało w naszych zbliżeniach. Nawet jeśli byłem nauczony wypełniania rozkazów i zwykłego dążenia do spełnienia, to ja powinienem to teraz naprawiać, skoro nie umiałem ponad rok temu zapytać go jak ma wyglądać nasz pierwszy raz.

- I taki lubię się przed tobą prezentować, hyung. Choć musisz przyznać, że niektóre stylizacje cię kręcą – zauważyłem, wspominając sesje lub koncerty w koszulkach z dekoltem, czy też szeleczki, od których Min nie mógł kiedyś oderwać wzroku.

- Te stylizacje najczęściej podkreślają to, do czego tylko ja mogę się tak łatwo dobrać – stwierdził z uśmiechem, puszczając moją rękę, by po prostu mnie objąć, gdy drugą odsłonił trochę mój tors, odklejając materiał od mojego spoconego ciała i zaglądając do stworzonej przez siebie dziury. – Zdejmij ją, Jeonggukie. Spodnie i bieliznę też, chcę cię zobaczyć całego – dodał, chyba trochę się napalając na taki pomysł. A ja nie miałem nic przeciwko temu, chętnie odsuwając się, by jednym ruchem ręki pozbyć mojej koszulki i z uśmiechem zrzucać z siebie wszystko za wyjątkiem skarpetek, które raczej tego nie potrzebowały.

- Teraz jest dobrze, hyung? – zapytałem, posyłając mu półuśmiech i stojąc przed nim zupełnie nago. I nie mogłem się powstrzymać przed jednym z działań, które od zawsze zabawnie na niego wpływały. Dlatego patrząc mu prosto w oczy poruszałem kilkakrotnie swoim nosem, wiedząc, że nie tylko Armys to uwielbiają.

- Jeon Jeongguk... - Jego lekko zbolały głos tylko mnie w tym utwierdził, w pełni zadowalając.

Oczywiście zaraz musiałem za to zapłacić, gdy jednym krokiem zamknął dzielącą nas przestrzeń, a jego usta znów na kilka sekund złączyły się z moimi, w nieco intensywniejszym pocałunku, wywołującym jak zwykle zbyt dużo gorąca i pragnienia.

Starszy chyba zrozumiał, że dłużej obaj tak nie wytrzymamy, dlatego odwrócił mnie do siebie plecami, prosząc abym grzecznie przeniósł się na podłogę. Nie wiedziałem czy powinienem się położyć, czy klęknąć, co Yoongi raczej zauważył, kładąc mi dłonie na ramionach i tłumacząc jak mam się ustawić.

- Widzę, że jesteś dzisiaj dobrze rozciągnięty, Jeonggukie. Wykorzystamy to – wyszeptał prosto do mojego ucha, gdy moje oczy chętnie obserwowały nas w lustrze, oczywiście zawieszając się na władczym Minie, który przez pełną powagę wyglądał jeszcze seksowniej.

Musiałem klęknąć, ale tylko jedną nogą. Drugą z nich, to Yoongi zamierzał nieco unieść i właśnie w taki sposób we mnie wejść. A na mojej ręce, ugiętej w łokciu, miałem się podpierać, pochylając do przodu i starając się utrzymać stabilną pozycję. Mogłem to trochę porównać do tej standardowej, na pieska, jednak posiadała trochę ulepszeń i gimnastykowania, dzięki któremu starszy mógł podziwiać moje uda.

Założenie prezerwatywy i wylanie na niej mojego kremu, zajęło starszemu na szczęście tylko kilka sekund, podczas których chętnie go obserwowałem, przygotowując się też na tę nową pozycję, w której na pewno moje mięśnie trochę się zmęczą.

Jednak jak tylko Yoongi odrzucił biały produkt gdzieś na bok i przysunął się do mojego ciała, od razu przeszedłem do pozycji, którą ustaliliśmy, zerkając na niego do tyłu i przygryzając dolną wargę. Chłopak na pewno to zauważył, lecz za bardzo był skupiony na rozsuwaniu moich pośladków i powolnym zatapianiu między nimi, co zarówno u niego, jak i u mnie, wywołało cichy pomruk.

- Przyjemnie, hyung...

- Przyjemnie? Jeśli będziesz grzeczny, hyung zapewnić ci naprawdę dużo przyjemności, Jeonggukie – przypomniał, nie wracając już do naszych poprzednich gierek i nadawanych mi przydomków, skoro teraz wystarczała nam nasza bliskość.

Przymknąłem znów oczy, jak tylko jego penis zaczął we mnie wchodzić nieco głębiej, a jego dłoń złapała za uniesioną nogę, by pomagać mi w utrzymywaniu tej nietypowej pozycji.

- Ugnij ją, będzie ci wygodniej – zaproponował z cichym sapnięciem, gdy wykonał kolejne, powolne pchnięcie.

Nie mogłem się powstrzymać przed całkowitym otwarciem oczu i rozpoczęciem obserwowania naszych ciał w lustrze. Tak jak starszy poprosił, ugiąłem swoją nogę, uśmiechając się lubieżnie i wpatrując prosto w jego twarz. Chłopak nie szczędził nam już szybszego tempa, bo jak tylko złapał mnie nieco pewniej za udo, a jego druga dłoń przeniosła się na moje krocze, łapiąc za penisa i zaczynając go stymulować, jego pchnięcia również przybrały nie tylko na prędkości, a także na sile.

Moje powieki automatycznie opadły, a usta rozchyliły się, postanawiając raz po raz wypuszczać głośniejsze jęki, na szczęście tłumione przez ściany naszej sali. Yoongi nie zaprzestawał tej podwójnej przyjemności, chyba za bardzo pragnąc doprowadzić nas do orgazmu. Nie prosiłem go o zwalnianie, samemu również do tego dążąc i rozkoszując się każdym pchnięciem, wypełniającym mnie całego, oraz każdym poruszeniem na moim penisie. Starszemu chyba zostało trochę kremu na stymulującej mnie dłoni, bo przyjemność była nieziemska i sprawiająca, że miałem ochotę krzyczeć jego imię, aby pokazać całemu światu jak dobrym kochankiem jest Min Yoongi. Oczywiście tylko moim i reszta może jedynie pomarzyć.

Przy tylu doznaniach, grze wstępnej, jego dotyku i ostatecznym złapaniu za moją szyję i lekkim podduszeniu, nie wytrzymałem zbyt długo, jęcząc jego imię i rozlewając się na swój brzuch i zapewne też trochę na podłogę. Yoongi jak zwykle nie miał żadnego problemu, by dołączyć do tego tuż po moim orgazmie, spuszczając się do prezerwatywy i jeszcze chwilę we mnie poruszając. A wraz z ostatnimi, mocniejszymi pchnięciami, wysunął się ze mnie, łapiąc za jakiś materiał i podkładając go w miejsce, w którym za chwilę wylądowała moja głowa, gdy zmęczone ciało opadło powoli na podłogę.

Starszy zaraz zajął przy mnie miejsce, kładąc się bokiem i pozwalając nam złapać oddechy. Przymknąłem na chwilę oczy, chętnie dotleniając swoje płuca i co jakiś czas uśmiechając się do Yoongiego.

- Następnym razem to nagramy, Jeonggukie. Obserwowałem cię w tym lustrze. Wyglądałeś tak seksownie – wymruczał, obejmując mnie jedną ręką i składając delikatny pocałunek tuż na linii mojej szczęki. – Czegoś ci brakowało, kochanie? – dodał, dając mi jeszcze chwilę na uspokojenie i zaczesując w tym czasie moją mokrą grzywkę na bok.

- Nie. Chociaż podduszanie nadal lubię – przyznałem z krótkim śmiechem, wiedząc, że to naprawdę dobrze wpłynęło na końcowy orgazm. – Było naprawdę przyjemnie i dobrze, Yoongi. Powinniśmy tak robić od samego początku. Przepraszam. – Otworzyłem w końcu oczy, patrząc na jego uśmiechniętą twarz, zroszoną lekko potem.

- Nie szkodzi, Jeonggukie. Odpocznij – poprosił, nadal bawiąc się moimi włosami.

Choć jak tylko przymknąłem powieki, usłyszeliśmy jak ktoś tutaj wchodzi, dlatego aż poderwałem się z miejsca, momentalnie trochę panikując.

NIE ZAMKNĄŁ DRZWI?!

- Aaaaaaaaaaaaaaaa! MOJE OCZY! – Panikujący Seokjin natychmiast się stąd wycofał, robiąc to samo ze stojącym za nim Namjoonem.

Nie przejmowałem się nimi aż tak bardzo jak lekkomyślnością Yoongiego, który najwyraźniej o czymś sobie zapomniał.

- Gdyby to był... - zacząłem, ale starszy zaraz mi przerwał, widocznie rozbawiony tą sytuacją.

- Ale nie był. To tylko chłopaki, odpoczywaj dalej, pójdę uratować sytuację – zapewnił, śmiejąc się pod nosem i łapiąc już za swoje spodnie, które założył i wyszedł, zostawiając mnie tutaj samego.

- Przynajmniej nie weszli pół minuty wcześniej – zauważyłem sam do siebie, również nie mogąc się powstrzymać, aby po prostu nie roześmiać przez tę sytuację.


***


Nie mam pojęcia ile dokładnie siedziałem nad filmikiem na dziewiątego marca, ale wiem jedno - było warto. Oficjalnie - Yoongi postawił mi jedzenie i jakieś piwo, co krążyło wśród staffu Big Hit i dyrektorów, a nieoficjalnie - wylądowaliśmy w hotelu i starszy zafundował mi seks oralny, którego chyba nigdy nie zapomnę. Chłopaki również domyślali się co otrzymałem za godziny ślęczenia przed laptopem po nocach, jednak nikt nie usłyszał tej prawdziwej wersji. Zresztą, jutro mieliśmy wylot do Chile, które rozpoczynało naszą marcowo-kwietniowo-majowo-lipcową trasę po świecie. Wszyscy zajmowaliśmy się pakowaniem, zabierając niezbędne rzeczy, by tuż po tym usiąść wspólnie w salonie i odstresować się przy jakiejś gierce. Starsi standardowo korzystali trochę inaczej z wolnego czasu, bo Namjoon siedział na kanapie ze słuchawkami w uszach i książką w dłoniach, Yoongi czytał coś na telefonie, od czasu do czasu zaczesując moje włosy lub po prostu się nimi bawiąc, a Hoseok z Seokjinem oglądali coś na telefonie, komentując to co jakiś czas, na szczęście po cichu. Dopiero odkąd moja relacja z Yoongim nabrała innego charakteru, zaczęliśmy spędzać więcej czasu z resztą, nie obawiając się już jak zareagują, gdy go pocałuję lub złapię za rękę. Mój powrót do łagodniejszego Jeongguka z przeszłości na pewno również na to wpłynął, może nawet w większym stopniu, bo nie byłem aż tak chamski dla Jimina i Taehyunga. Właśnie. Jimin i Taehyung. Po ich zachowaniu mogłem poznać, że ten związek się rozwija. I to bardzo. Przytulenia, pocałunki, wspólne nocowanie, nawet na kanapie, ciągłe wspieranie się i bronienie nawet przed najzwyklejszą muchą. Ale wcale się temu nie dziwiłem. W końcu zarówno Taehyung, jak i Jimin sami byli tymi muchami, teraz potrafiącymi denerwować nas podwójnie.

- Nie dawaj mi wygrywać, Jiminnie. Wygrałem już twoje serce, to wystarczające.

- Przestań, Taehyungie, zawstydzasz mnie.

- Właśnie, przestań, „Taehyungie", bo przez ciebie aż mnie skręca z zażenowania – zauważyłem, specjalnie używając ironii przy jego zdrobnionym imieniu. Po prostu ileż można tego słuchać?

- Nie lubisz takich słów, Jeonggukie? Yoongi ci tak nie mówi? – zaczął Kim, przysuwając się do mnie i jak zwykle wpychając palucha w jeden z moich kolczyków, na co przestałem już reagować.

- Chcesz wiedzieć co mi mówi? – zapytałem nieco podstępnie, zerkając przy tym na Yoongiego, siedzącego za mną na kanapie, gdy razem z resztą maknae line zajmowaliśmy dywan.

Czarnowłosy posłał mi niewielki uśmiech, nie mając chyba nic przeciwko zdradzeniu Taehyungowi trochę pikantnych szczególików z naszego życia seksualnego. To byli nasi przyjaciele, więc dlaczego mielibyśmy im tego nie zdradzić?

Złapałem Kima za koszulkę i przyciągnąłem go bliżej siebie, zaraz przekręcając mu głowę tak, abym miał dostęp do jego ucha.

- „Dziś rozleję się na twoje plecy, Jeonggukie", „Bądź grzecznym chłopcem, to otrzymasz nagrodę"... lub: „Sprawdźmy ile centymetrów zmieścisz między swoimi ustami" – wyszeptałem mu zadowolony, zaraz mogąc zaobserwować jak jego szok zamienia się w zniesmaczenie, a tuż po tym w szok połączony ze zniesmaczeniem. – A wy jak się tam bawicie podczas wspólnych nocy? – dodałem, nadal przyciszonym tonem, opierając się rękoma o podłogę za mną i rozkładając nieco nogi, bo trochę mi zdrętwiały.

- Jeonggukie, my...

- Nie kłam, przyznajcie się – poprosiłem, takim chyba trochę rozkazem, patrząc to na Taehyunga, to na Jimina, już płonącego ze wstydu. Chyba jako jedynego ze wszystkich chłopaków, jego organizm był aż tak oczywisty przy zawstydzeniu, bo na jego polikach już pojawiły się różowe i naprawdę zabawne plamy.

Zabawna mucha.

Zauważyłem, że nie tylko ja jestem tym zainteresowany, bo Seokjin i Hoseok przerwali oglądanie czegoś na telefonie, a Yoongi już od mojego pytania patrzył w naszą stronę, przysłuchując się tej wymianie zdań.

- Nooo? Bo jestem ciekawy kto jest na górze. Inaczej zrobię ankietę na Twitterze i Armys mi powiedzą – zaszantażowałem ich, oczywiście nie będąc do tego zdolny, bo nie miałem zamiaru zniszczyć swojej reputacji. Nawet gdybym się nie podpisał, fanki i tak by wiedziały kto to wstawił. Nie wiem jakim cudem, ale naprawdę to wiedzą.

- Oj, Jeonggukie... Proszę, nie pytaj o takie rzeczy. – Tym razem to Jimin zaczął bronić ich dwójki, obejmując Taehyunga i całując go w policzek, przez co znów wywróciłem oczami.

- Skoro tak bardzo chcecie... - Uśmiechnąłem się do siebie trochę wrednie, wyciągając swój telefon i już chcąc wejść na Twittera, aby ich trochę postraszyć, jednak moje urządzenie zostało mi zabrane, właśnie przez najstarszego hyunga.

- Najpierw wy nam wszystko wyśpiewajcie o swoim związku, a dopiero później męcz te dzieciaki – stwierdził, przez co parsknąłem śmiechem.

- Są starsi ode mnie – zauważyłem, wskazując na jednego i drugiego, po czym przesunąłem się bardziej do tyłu, aby wylądować między nogami Yoongiego i tak samo znaleźć przy nim swoje wsparcie w tej walce. W końcu nasza dwójka, nawet przeciwko Jiminowi, Taehyungowi i Seokjinowi, z góry wygrywała każdą kłótnię.

- Informacja za informację – zaproponował mój chłopak, zaskakując mnie tym i sprawiając, że moje zaskoczone spojrzenie zaraz na nim wylądowało.

- Ha! Jungshook! – wykrzyknął standardowo Taehyung, którym niezbyt się przejąłem, słysząc tylko, jak tuż po tym zaczyna maltretować śpiącego przy kanapie Jedzenie.

- Też jestem ciekawy jak sobie radzą. A chyba nie powinniśmy niczego ukrywać przed przyjaciółmi, Jeonggukie? – stwierdził Yoongi, przez co aż poczułem jak moje ręce zaczynając się trochę pocić ze stresu.

Skoro Yoongi tak mówi, jest zdolny powiedzieć im wszystko, nawet... o wszystkich moich zboczeniach? Seokjin nas przecież zabije!

- Wy zacznijcie! – wykrzyknął znowu Taehyung, wskazując na nas palcem i wtulając się w Jimina razem z trzymanym kotem.

Jaka „urocza" rodzinka dziwaków.

- Jestem na górze, to chyba oczywiste – oznajmił spokojnie Yoongi, pochylając się trochę, aby dosięgnąć do moich barków i zacząć je delikatnie masować, chyba starając się w ten sposób uspokoić moje myśli i zachowania. – Wasza kolej.

- My... U nas... To znaczy... - zaczął dukać Taehyung, chowając się jeszcze bardziej w ramionach Jimina, który zaraz pocałował go w głowę, głaszcząc uspokajająco po plecach.

- Zamieniacie się, tak?! – krzyknąłem, trochę zniecierpliwiony, przez co aż Hoseok podskoczył obok mnie na kanapie. Przeprosiłem go od razu, przybijając z nim piątkę, ale tak, aby siadło, po czym wlepiłem znów wzrok w kiwającego głową Jimina.

Ha! Wiedziałem!

Kolejna piąteczka, tym razem z Yoongim, z którym to obstawialiśmy, i mogliśmy przejść do następnego pytania.

- Co lubisz w Jeonggukie'm najbardziej, Yoongi? – Wyrwał się Kim, zanim zdążyliśmy z Minem wymyślić coś ciekawego.

- Nuda – stwierdziłem, pozwalając swojej głowie opaść do tyłu, prosto na kanapę i prosto między nogi Yoongiego.

W końcu to moje miejsce.

- Lubię kiedy jest sobą.

- A... - Już zaczął Taehyung, zapewne chcąc i mnie zapytać o to samo, dlatego odpowiedziałem, zanim zadał to durne pytanie.

- Jeszcze nie zauważyłeś, że lecę na raperów? Yoongi zawsze mi rapuje w łóżku i w ten sposób mnie nieźle nakręca – zażartowałem, nie mogąc przy tym powstrzymać śmiechu, przez co oberwałem nie tylko od Mina, a również od Seokjina i Hoseoka. – Bo głupie tematy poruszacie – zauważyłem, krzyżując ręce na torsie i zamykając oczy, by w ten sposób dać im do zrozumienia, że nie zamierzam odpowiadać na takie pytania.

- Sprawdzimy to potem, jeśli tak bardzo kręci cię mój rap, Jeonggukie – oznajmił szeptem Yoongi, przez co znów oglądał całe dwa rzędy moich zębów, które nie mogły się przestać suszyć.

- Dobra. Teraz wy. I później my zadajemy pytanie – powiedziałem znów na głos, nadal nie otwierając oczu i tylko słuchając jak Jimin i Taehyung zaczynają nas zanudzać jakimiś wyznaniami miłości, przez co chyba podskoczył mi cukier. Naprawdę nie interesowało mnie, że Jimin uwielbia kiedy Taehyung gubi się w swoich wypowiedziach i wygląda wtedy słodko, a Taehyung uwielbia gdy Jimin pije coś tam, coś tam, skądś tam i wtedy coś tam.

Westchnąłem, mając tego powoli dosyć.

- Top trzy pozycji? – zaproponowałem z uśmiechem, licząc, że są na tyle dojrzali, by rozmawiać o sprawach łóżkowych bez problemu.

- Yoongi, Seokjin, Hoseok, naprawdę zamierzacie to ciągnąć? – To nasz lider w końcu oderwał się od swojej filozofii, wyciągając słuchawki z uszu i patrząc po naszej szóstce, co widziałem dzięki rozchyleniu już powiek.

- Jest zabawnie – stwierdził czarnowłosy, znów powracając do bawienia się moimi kosmykami, co było naprawdę przyjemne i sprawiło, że zamknąłem ponownie oczy.

Razem się zaśmialiśmy na jego słowa, choć zaraz po tym nie powstrzymałem ziewnięcia, jak zwykle odpowiednio poruszając przy tym ustami, aby pobudzić instynkty wszystkich hyungów.

- Uroczy! – Jako pierwszy to Taehyung do mnie podleciał, znów macając jeden z moich kolczyków. A zaraz po tym to samo usłyszałem z ust Hoseoka, który złapał za mój policzek i lekko go wytarmosił.

- Mam go podpisać, żebyście zrozumieli kto ma pierwszeństwo? – burknął niezadowolony Yoongi, odpychając ich ręce ode mnie.

- To też nasz maknae! – wykrzyknął Kim, chyba chcąc się zacząć kłócić z Minem, dlatego przypomniałem im temat naszej rozmowy.

- Top trzy pozycji!

- Zaraz ci pokażę, Jeonggukie – odpowiedział na to mój chłopak, łapiąc mnie już pod pachami - przez co zaśmiałem się cicho - i podnosząc razem ze mną. Nie spodziewałem się, że nawet nie zdążę niczego powiedzieć reszcie, bo tak szybko Yoongi skierował się do swojej sypialni. – Seokjin, pokój Jeongguka jest cały twój! – oznajmił mu jeszcze, trochę mnie zaskakując, bo zazwyczaj to moje łóżko wykorzystywaliśmy do takich rzeczy. – Pokażę ci top trzy pozycji, ale potrzebujemy do tego złączyć łóżka – stwierdził, chyba układając już jakiś plan. A gdy wciągnął mnie do odpowiedniego pomieszczenia, które ostatnio naprawdę często odwiedzałem, rozpoczął ściąganie z siebie ubrań.

- Już? Teraz? W tym momencie? – Zdziwiłem się, łapiąc powoli za gumkę od swoich dresów.

- Zaraz mi uśniesz, a jutro wcześnie wstajemy – wyjaśnił, pokazując na łóżka i prosząc, abym się tym zajął. Nie miałem oczywiście nic przeciwko temu, zamykając tylko drzwi do pokoju, aby nikt nas już nie przyłapał, po czym rozpocząłem to niewielkie przemeblowanie, zerkając od czasu do czasu na prawie roznegliżowanego już Yoongiego.

Kolejne podziękowania za filmik? Mnie tam pasuje.

Zadowolony uwinąłem się ze złączaniem łóżek, chcąc dokończyć rozbieranie. Jednak zaraz zostałem przed tym powstrzymany, właśnie przez ręce Yoongiego.

- Niczego nie ściągaj – poprosił, zapraszając mnie dłonią na materace, co trochę zaskoczony oczywiście spełniłem. – Top trzy, Jeonggukie? – zapytał, jakby chcąc się upewnić, że dobrze usłyszał moją prośbę, dlatego pokiwałem głową, kładąc się na tych łóżkach i patrząc na starszego, rozebranego tylko do bielizny. – Pierwsza. Od tej zaczęliśmy, dlatego mam do niej sentyment – stwierdził, wchodząc pomiędzy moje nogi i rozkładając je jeszcze bardziej. Zaraz jednak złożył na nich kilka pocałunków, łapiąc mnie pod kolanami i unosząc nagle do góry, by tak jak za naszym pierwszym razem - umieścić moje kończyny na swoich barkach.

Tak zamierzasz się ze mną bawić? Naprawdę?

Powstrzymałem się przed komentarzem, pozwalając mu zaprezentować kolejne dwie pozycje, którymi okazały się „miłosny szlak" i „flipper", jak to starszy nazwał, sprawiając, że prawie zacząłem dusić się ze śmiechu w tym łóżku. Zdecydowanie musiał czytać jakąś kamasutrę, skoro operował takimi nazwami.

Jak się domyślałem, rozpalił mnie i zaraz po tym oznajmił, że jest zmęczony i idzie spać. Mógł co najwyżej pomarzyć. Bo jak tylko pozbyłem się swojej koszulki i spodni dresowych, przeniosłem się przed niego, przewracając jego ciało na plecy i zaraz przenosząc się tuż nad nie.

- Nie ma spania, hyung. Twój Jeonggukie cię potrzebuje i dobrze o tym wiesz – powiedziałem, choć było to oczywiste. Jednak by podkreślić swój stan, złapałem za jego rękę i przeniosłem ją na swoje nabrzmiałe już krocze. – Lubisz mnie nad sobą oglądać, prawda? To dzisiaj dojdziemy właśnie w ten sposób – zapowiedziałem, pochylając się i rozpoczynając już ocieranie o jego krocze swoim własnym.

Starszy nie protestował, zaraz przyciągając mnie do pocałunku i pozwalając kontynuować grę wstępną. Wiedziałem jednak, że obaj jesteśmy zmęczeni, dlatego nie potrwało to długo. Wystarczyła niecała minuta, po której jak najszybciej ściągnąłem z siebie majtki, odrzucając je na podłogę i prosząc o lubrykant oraz prezerwatywę. Z tym również nie zeszło mi za długo, bo nie mogłem się już doczekać tańca, który planowałem na jego ciele. Ostatni pocałunek na czubku jego penisa i oblizanie ust z żelu, po którym natychmiast znalazłem się z powrotem nad nim.

Starszy zaśmiał się na moje działania, leżąc z podłożonymi rękoma pod głowę i obserwując mnie tylko.

- Chyba częściej będę robił te „top pozycji". Następnym razem top dziesięć?

- Tak, dziesiątka to chyba nasz szczęśliwa liczba – zauważyłem z uśmiechem, podtrzymując już męskość starszego, by powoli zacząć się na nią nabijać, od razu przymykając oczy i odchylając do tyłu głowę.

- Mmm... - Ręka Yoongiego zaraz znalazła się na moim brzuchu, głaszcząc go w niektórych miejscach, choć nie byłem teraz w stanie się na tym skupić. Wolałem unosić się powoli i opadać, słysząc jak z każdym zagłębieniem i otarciem jego penisa o moje ścianki, nasze oddechy przyspieszają. – Jesteś piękny, Jeonggukie. Najpiękniejszy – zapewnił mnie nieco zachrypnięty głos starszego, gdy jego ręce rozpoczęły współpracę z moim ciałem, zmuszając je do falowania podczas unoszenia się i opadania. Naprawdę czułem się jakbym w ten sposób tańczył jeden z najintymniejszych układów, w których to hyung prowadził moje ciało, niemogące w ten sposób wytrzymać zbyt długo.

Naszą nierozpoczętą jeszcze trasę, przywitaliśmy dwoma orgazmami i wyznaniami miłości, dzięki którym na pewno cały nasz marzec będzie nie tylko pełen zmęczenia po koncertach i przelotach, a również pełen miłości, pomagającej nam jakoś to przetrwać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top