3 lipiec 2000 rok ~ Sad Ending
Kiedy Hoseok ponownie otworzył oczy zobaczył ciało Yoongiego leżące twarzą w piasku. Zakrył szybko oczy i odwrócił się do niego plecami zaczynając mocno płakać, ale także i żałować tego co zrobił. Teraz już na prawdę jest mordercą. Ruszył szybko w stronę domu. Kiedy zamknęły się za nim drzwi poczuł ogromny wstręt do samego siebie. Wydawało mu się nawet jakby miał krew na rękach, której nie mógł zmyć. Wyszedł na górę żeby zamknąć się w swoim pokoju i poczekać na jakąś pomoc. Wcześniej jednak wolał sprawdzić czy w rzeczach starszego znajdzie coś co mogłoby świadczyć o jego winie. Kiedy tylko otworzył drzwi do pokoju Mina w oczy rzuciła mu się koperta oraz figurka leżąca na łóżku. Podszedł do nich powoli dokładnie się rozglądając czy nikogo dookoła nie ma. Wziął do ręki kopertę i otworzył powoli czytając wiadomość.
,, Dwóch się w słonku wygrzewało pod błękitnym, czystym niebem, ale słońce tak przypiekło że pozostał tylko jeden.~ Chyba ukarałeś niewinną osobę Hoseok. ''
Brunet otworzył szeroko oczy i odrzucił kopertę na bok. Nie mógł uwierzyć w to że zabił jedyną osobę na tym świecie która go kochała. Yoongie był niewinny ... Więc kto to zrobił ? Wstał szybko i uważnie się rozglądając pobiegł do swojego pokoju. Na jego łóżku także czekała koperta, lecz figurki nigdzie nie można było znaleźć. Zamknął za sobą drzwi i zastawił je krzesłem. Jung trzęsącymi się dłońmi otworzył kopertę i zaczął powoli czytać.
'' A ten jeden, ten ostatni tak się przeją dolą srogą, że aż z żalu się powiesił I nie było już nikogo. ~ Twoja kolej Hoseok prezent czeka w szafie''
Brunet usiadł na łóżku i schował liścik do koperty. Zaczął myśleć nad tym wszystkim co się wydarzyło przez te ostatnie kilka dni. Czuł się źle z tą myślą, że wszyscy zginęli a co gorsza on zabił ostatnią osobę która mogłaby mu pomóc. Powoli wstał otarł łzy i ruszył w stronę szafy. Pomiędzy jego ubraniami leżał ładnie zwinięty sznur. Wyciągnął go i przewiesił przez hak w swoim pokoju, na którego wcześniej nie zwracał większej uwagi. Podstawił sobie krzesełko i stanął na nim. To tak miało się skończyć jego życie. Miał być mordercą oraz samobójcą. Dość smutne i krótkie było to jego życie. Przewiesił sobie pętlę przez szyję i myślał już tylko o tym żeby spotkać się w innym lepszym świecie z Yoongim i przeprosić go za to co zrobił. Powoli zaczął odsuwać od siebie krzesełko. Kiedy już czuł dość mocny ucisk sznurka na szyi po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Na krześle zostały już tylko palce które chroniły jego życie i w tym samym momencie ktoś wszedł do pokoju. Jung wystraszył się przez co krzesełko się od niego bardziej odsunęło. Spojrzał na wchodząca do pokoju osobę i nie mógł uwierzyć własnym oczom. To był Taehyung. Ale przecież on nie żył, więc skąd się tutaj wziął.
- No cześć Hoseok. Nawet pasuje ci ten sznurek wiesz ? Poprawia twoje rumieńce...- Kim zaśmiał się i usiadł na krześle które było przy drzwiach - Aż miło było patrzeć jak pokazuje się twoja prawdziwa natura. Tak Jung jesteś i byłeś mordercą... Biedny Yoongie znalazł kogoś kogo pokochał i ten sam człowiek odebrał mu życie... Jesteś potworem Hoseok !!
Jung przyglądał się mu i trzymał mocno sznurek cichym głosem prosząc go o pomoc.
- Reszta nie musiała umierać no ale jak już przyjechali to czemu nie... Uwielbiałem patrzeć na nich kiedy umierali . Widzieli wtedy mnie i byli zaskoczeni jakby zobaczyli ducha. Dobra Hoseok ale teraz musisz umrzeć tak samo jak zrobiłeś z...
W Taehyungu nagle coś pękło i szybko odciągnął krzesełko Hoseoka przez co ten nie mógł usłyszeć jego ostatnich słów. Przez chwilkę jeszcze starał się złapać oddech lecz było to coraz bardziej nie możliwe ze względu na sznur. Powoli oczy Junga Zaczęły się zamykać a Taehyung tylko siedział i przyglądał się ostatnim oddechom bruneta. Kiedy Kim zauważył że Hoseok przestał się już poruszać powoli wstał i zszedł na dół do jadalni, czyli tam gdzie wszystko się zaczęło. Poukładał na stoliku wszystkie figurki. Wykładając je przypominał sobie każdą osobę oraz to jak był przy niej w ostatnich chwilach życia. Wyciągnął z kieszeni swoich spodni pistolet uśmiechnął się i przyłożył go do skroni. Był bardzo zadowolony że udało mu się zemścić na Hoseoku oraz popełnić tak dużą liczbę morderstw w tak krótkim czasie. Po chwili pistolet wystrzelił a Taehyung opadł bezwładnie na stolik, pistolet wypuszczając z ręki. Krew powoli ściekała ze stołu a on umierał z szerokim uśmiechem na twarzy.
------------------------------------------------------------
Bardzo przepraszam że tak długo mnie nie było... Byłam bardzo zajęta a jak już miałam czas to wena uciekała. To byłby już prawie koniec naszego opowiadania. Dość smutne zakończenie ale na pocieszenie za niedługo wstawię coś co już do samego końca rozwieje wszystkie wątpliwości oraz będzie to o wiele bardziej radosne zakończenie niż to. Już nie zniknę wiec proszę poczekajcie jeszcze tylko trochę. Dziękuję wszystkim którzy czekali na ciąg dalszy tego opowiadania. Pozdrawiam <3 <3 <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top