3 lipiec 2000 rok ~ Happy Ending
Hoseok powoli otworzył oczy lecz światło które świeciło było zbyt rażące. Powoli się podniósł lecz był cały obolały. Pamiętał jakieś wyrywkowe sceny z zastrzeleniem Yoongiego, spotkaniem Taehyunga oraz tym co do niego mówił, lecz później zapadła ciemność. Rozejrzał się po pomieszczeniu i był bardzo zdziwiony widząc że leży na łóżku szpitalnym. Chciał podnieść dłoń żeby odgarnąć swoją niesforną grzywkę lecz to także było uniemożliwione przez coś co ją mocno trzymało. Jung spojrzał w dół i zobaczył rękę Yoongiego oraz położonej na nich jego głowie. Chłopak chyba spał lecz to nie było możliwe przecież Hoseok go zabił. Do oczu bruneta napłynęły łzy i delikatnie pogłaskał starszego po głowie. Min szybko podniósł głowę i przetarł zaspane oczy.
- Już się obudziłeś? - uśmiechnął się do niego starszy i pogłaskał go po policzku.- Hoseokie dlaczego płaczesz ? Już po wszystkim jesteśmy bezpieczni a ja nie mam ci za złe tego co próbowałeś zrobić.
Jung nie mógł w to wszystko uwierzyć dlaczego nic nie pamiętał. Skąd tutaj nagle pojawił się Yoongie i dlaczego przeżył? Brunet szybko zabrał swoją rękę i odsunął się na sam koniec łóżka.
- Ale przecież ja ciebie zastrzeliłem... - powiedział dość cicho - Co my tutaj w ogóle robimy? Przecież byliśmy na wyspie. Gdzie jest Taehyung?
Min spojrzał na niego i usiadł na łóżku.
- Nie bój się mnie. Ja żyję a ty mnie nie zastrzeliłeś tak ci się tylko wydawało. Broń była naładowana ślepakami więc sam tylko wystraszyłem się strzału i upadłem na ziemię. Jeśli chcesz to ci wszystko opowiem ale jeśli będziesz chciał przerwę to powiedz mi dobrze ?
Jung słuchał go bardzo uważnie powoli przypominając sobie co się działo kiedy starszy mu to opowiadał. Pokiwał szybko głową na ostatnie pytanie Mina i chwycił poduszkę w dłonie i mocno je na niej zacisnął. Wiedział że nie będzie to zbyt przyjazna opowieść.
- No dobrze więc zacznijmy od tego że strzeliłeś w moją stronę i ja upadłem. Przebudziłem się chwilkę po tym i zobaczyłem jak zamykasz za sobą drzwi od domu. Wstałem i pobiegłem za tobą nigdzie nie miałem żadnej ranki więc już wiedziałem co się wydarzyło. Kiedy jednak ja zamknąłem już za sobą drzwi usłyszałem trzask drzwi na górze. Wiedziałem że dzieję się coś nie dobrego . Chciałem jak najszybciej cię znaleźć i uratować lecz żeby to zrobić ja także musiałem uważać żebyśmy obaj nie umarli. Powoli wyszedłem po schodach na górę i stanąłem przy twoim pokoju słysząc głos Taehyunga. Czy jesteś gotowy na to żebym przypomniał ci co on mówił.
Jung przypominał sobie powoli to wszystko. Strasznie bał się tego co usłyszy lecz musiał w końcu wiedzieć o co chodziło. Ścisnął mocniej poduszkę przypominając sobie krzesełko i jego sznur oraz jakieś wyrywki z rozmowy z Kimem. Ponownie pokiwał głową i schował twarz w poduszce czekając na to co powiem mu Yoongi.
- Więc dobrze. Najpierw ta świnia żartowała sobie z ciebie. Później wspomniał także o mnie co bardzo mnie zdenerwowało lecz musiałem wysłuchać go do końca. Po cichu i powoli zacząłem otwierać drzwi biorąc do reki dość ciężki świecznik ze stolika. Słuchając go dalej dowiedziałem się także że resztę zabił on z czystej przyjemności. Udało mi się wejść do środka i kiedy zobaczyłem ciebie wiszącego nie mogłem już więcej wytrzymać. Jedyną rzeczą która powstrzymała mnie przed tym było to co on powiedział . Pamiętasz mówiłeś że byłeś opiekunem do dzieci . Czy pamiętasz może swojego pierwszego podopiecznego ? To był brat Taehyunga. Te wszystkie sny które ci się śniły to były męczące cię wyrzuty sumienia. Przepraszam ale muszę ci to powiedzieć. Zabiłeś tego chłopca. Ale nie dla czystej zabawy lecz chciałeś pomóc młodszemu jeszcze wtedy Kimowi którego teraz nie rozpoznałeś.
Hoseok słysząc to przypomniał sobie wszystko co tylko kryło się w mrocznych zakamarkach jego pamięci. Pamiętał tego chłopca oraz Taehyunga. On na prawdę chciał mu tylko pomóc. Chciał sprawić żeby jego przyjacielowi lepiej się żyło, lecz ten chyba nie chciał żeby tak to wyglądało. Odsunął się jeszcze dalej od Yoongiego. Już prawie spadał z łóżka, lecz nie przejmował się tym tylko w milczeniu słuchał dalej.
- Trochę przeraziła mnie wizja ciebie jako mordercy lecz wiedziałem że nie robiłeś tego w złej intencji. Kiedy ten gnój wyciągnął ci krzesełko spod nóg moja cierpliwość się skończyła i skoczyłem na niego okładając go tym świecznikiem . Kiedy on już nie żył szybko ściągnąłem ciebie. Twój puls był prawie nie wyczuwalny ale był i to była moja ostatnia nadzieja. Policja przypłynęła jakoś dzień później. Zabrali nas do szpitala. Wypytywali co się tutaj stało i w ogóle, więc opowiedziałem tyle ile musieli wiedzieć i teraz jesteśmy tutaj. Nie boję się ciebie Hoseok. Może i jesteś mordercą tego chłopca ale to przeszłość która mnie nie interesuje. Chcę żyć tym co będzie i zostawić za nami to co było. Ja na prawdę cię kocham i nie chcę stracić.
Jung spojrzał na niego i kompletnie się rozkleił. Szybko przysunął się do niego i mocno go przytulił. Yoongi okazał się na prawdę cudowną osobą. Wybaczył mu wszystko co zrobił i pomimo wszystko co się kiedykolwiek mu przytrafiło nadal go kochał. Po raz pierwszy Jung poczuł się na prawdę dla kogoś ważny i kochany. Nie może go teraz tak łatwo stracić.
- Yoongie ja tez cię kocham więc proszę cię zapomnimy o tym co było i żyjmy chwilą do póki mamy czas. Bądźmy razem aż do samego końca...
Mina ucieszyły te słowa. Właśnie tego pragnął.
- Dobrze Hoseok jestem tego samego zdania. Jak tylko lepiej się poczujesz to wynajmiemy coś razem i będziemy żyć aż nas śmierć nie rozłączy.
Odsunęli się troszkę od siebie Min otarł policzka bruneta i delikatnie go pocałował . Hoseok niepewnie oddał pocałunek. Byli w końcu bezpieczni i szczęśliwi. Będąc w końcu razem nie mogło przytrafić się im już nic złego...
------------------------------------------------
I to byłby już oficjalny koniec tego opowiadania. Dziękuję wszystkim którzy je czytali <3 Mam nadzieję ze nie zanudziłam was tym zakończeniem.... Jeśli chcecie kolejne opowiadanie to piszczcie w komentarzach bo muszę wiedzieć czy byliby chętni do czytania :D Dziękuję wam jeszcze raz bardzo bardzo i do zobaczenia może w kolejnym opowiadaniu <3 <3 <3
PS: @RuszofaKotka proszę zwrócić kakałko to się jakoś podzielimy XD XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top