Rozdział 12

Rysunek nie jest mój znalazłam na Pinteresie ale jest tak uroczy że dałam :3

Pov Frisk

Kiedy otworzyłam oczy po dłuższej drzemce był już wieczór a auto stało na stacji benzynowej. Rozejrzałam się zaspana po samochodzie ale nie było ani Sansa ani Crossa więc pomyślałam że tankują auto i po rozciągnięciu się również wysiadłam żeby rozprostować kości. Przeszłam kilka kroków od pojazdu i zobaczyłam że Sans siedzi na ławeczkach niedaleko naszego miejsca parkingowego więc przysiadłam się do niego i zauważyłam że ogląda mapę drogową.

Frisk - Co robisz? - zaglądałam mu przez ramię patrząc na mapę.

Sans - Szukam odpowiedniej drogi gdyż w radiu mówili że na autostradzie w Niemczech może być korek o tu - pokazał mi palcem autostradę na której prawdopodobnie będzie korek.

Frisk - A wiadomo czemu jest korek? - spojrzałam na białowłosego chłopaka.

Sans - Był wypadek ciężarówki więc tak szybko nie posprzątają tego...

Cross - Dlatego pojedziemy tędy - pochylił się nad Sansem i zakreślił palcem drogę którą powinniśmy pojechać a ja mało co nie spadłam z ławeczki jego nagłym zjawieniem się bo wcześniej go nie było.

Frisk - Weź mnie nie strasz człowieku.

Cross - Sory to jedna z moich specjalności, pomyślałem że będziesz głodna jak się obudzisz więc wziąłem Ci hot dog'a na stacji - wyciągnął do mnie rękę z hot dog'iem więc przyjęłam jedzonko.

Frisk - Dzięki - uśmiechnęłam się zadowolona jedząc.

Sans - A masz kawę o którą prosiłem? bo zaraz się zmieniamy za kółkiem.

Cross - Jasne - postawił na małym stoliku przed ławeczka kubeczek z parującą kawą.

Sans - Czasami się przydajesz - niebieskooki chłopak uśmiechnął się pod nosem sięgając po kawę.

Cross - Mam nadzieję że na następnej stacji ty się do czegoś przydasz - czerwonooki prychnal uśmiechając się lekko.

Frisk - Tak w ogóle daleko jeszcze?

Sans - Niestety tak nie chce Cię martwić ale mamy do przejechanie połowę Niemiec a potem jakieś 3 godziny w Polsce do miejsca docelowego.

Cross - Jeśli damy radę przejechać przez Niemcy na prawie każdej autostradzie są korki dlatego pojedziemy kawałek landówkami a potem wskoczymy tu na autostradę trochę za wypadkiem - pokazał mi trasę na mapie a ja kiwnelam głową.

Frisk - To wydaje się rozsądne wyjście - dokończyłam jedzenie hot dog'a więc poszłam wyrzucić papierek i przy okazji wytarłam palce oraz buzię.

Sans - To o wiele lepsze niż stanie w korkach kiedy czas nam ucieka - chłopak dopijał właśnie kawę z spokojem.

Czemu mam wrażenie że zachowujemy się jak na jakieś wycieczce? Przecież od powodzebia naszej misji zależy życie tysięcy ludzi na tym świecie, którzy muszą się chować oraz boją się o swoje życie. Czy przez moje zachowanie lekceważę teraz śmierć moich rodziców oraz brata?. Podczas tych rozmyślań opuściłam głowę w dół co musiał zauważyć siedzący obok mnie Sans bo poczułam jak obejmuje mnie ramieniem.

Sans - Czym znów zaprzątasz sobie tą śliczną główkę? - chłopak poczochral mi włosy żebym się rozchmurzyła więc zaśmiałam się odpychając go.

Frisk - Przestań psuć mi mój przygnębiający nastrój - mimo że czułam iż robię źle to uśmiechałam się kiedy on był przy mnie.

Sans - Nie zamierzam pozwolić Ci dłużej się smucić przecież obiecałem że zakończę tą wojnę i uwolnię was od tej klątwy prawda? - chłopak spojrzał mi głęboko w oczy z lekkim uśmiechem więc zarumieniłam się.

Frisk - Tak ale mam wrażenie że robię coś źle... W sensie widzisz ja się tutaj bawię i śmieje a Chara jest gdzieś uwięziona a moi rodzice oddali życie za mnie... - zaczęłam bawić się palcami w zdenerwowaniu ale Sans ujął moje dłonie w swoje zmuszając mnie tym żebym spojrzała mu w oczy co też uczyniłam.

Sans - Nie ma nic złego w tym że korzystasz z życia, które Ci ofiarowali rozumiesz? - kiedy to powiedział kiwnelam lekko głową a on pogłaskał delikatnie mój policzek - więc uśmiechnij się jestem pewien że oni też by tego chcieli - białowłosy chłopak przyłożył swoje czoło do mojego a ja uśmiechnęłam się wiedząc że mam kogoś takiego u mojego boku.

Frisk - Dziękuje Sans za wszystko co dla mnie robisz - szepnęłam cicho.

Sans - Cała przyjemność po mojej stronie - on również szepnął i chwilę tak trwaliśmy aż nie usłyszeliśmy chrząknięcia Crossa stojącego obok ławeczki na której siedzieliśmy i odskoczyłam od Sansa znów prawie spadając z ławki.

Cross - Powinniśmy już ruszać jeśli nie chcemy trącić cennego czasu - mój przyjaciel z dzieciństwa dopalil papierosa, którego przed chwilą palił, zrzucił na ziemię i przydepdał butem żeby zgasić.

Sans - Oczywiście - niebieskooki chłopak prychnal sarkastycznie po czym wstał żeby wyrzucić papierowy kubeczek po kawie.

Frisk - To ja siadam z przodu teraz - wyspana i pełna nowej energii wsiadłam na miejsce obok kierowcy a zaraz potem za kierownicę wsiadł Sans za to Cross usiadł z tyłu by po chwili się położyć.

Cross - Gdyby coś się działo to mnie obudźcie.

Frisk - Nie ma problemu.

Sans ruszył powoli z miejsca parkingowego aby później wyjechać z stacji na drogę a Cross na tylnim siedzeniu powoli zasypiał.

Sans - Trzymaj mapę, zaznaczyłem wcześniej markerem drogi po których będziemy jechać więc rób za nawigację - chłopak podał mi mapę.

Frisk - A może jakieś proszę? - prychnelam przyjmując mapę na kolana.

Sans - Proszę nie zgub się - chłopak za kierownicą lekko się uśmiechnął.

Frisk - Jesteś okropny.... - też się uśmiechnęłam patrząc na mapę.

Sans - I tak mnie kochasz - zaśmiał się pilnując drogi a ja zaraz po nim.

Frisk - Masz szczęście - w tym czasie studiowałam mapę żeby faktycznie się nie zgubić ale wyglądało na to że Sans póki co sam dobrze wie gdzie jechać.

Tak więc skończyłam jako nawigacja w drodze do Polski i nie mówię że nie pasuje mi ta rola, przynajmniej jestem do czegoś użyteczna.

Pov Chara.

Czekałam na kolejny wykład tego szaleńca w niepokoju do czego może mu służyć takie mieszanie krwi.

Gaster - Tak więc badając różne magię doszedłem do wniosku że każda z nich ma swoją mocną i słabą stronę... Na przykład wasza czerwona magia tak zwana determinacji szybko się aktywuje i pracuje na pełnych obratach co oznacza że szybko się wypala. Mimo swojej mocy ataku jest mało skuteczna, nasza zaś niebieska magia inaczej nazywana cierpliwością działa bardzo długo ale jest dość słaba w ataku i dlatego możemy jej używać dłużej więc co by było gdyby je połączyć? No właśnie mocny atak i długa wytrzymałość oraz prawdopodobnie nie zużywała by krwi użytkownika ale to tylko teoria. Potem nasuwa się pytanie co by było gdyby zmieszać inne typy magii ze sobą? Prawdopodobnie wyszli by bardzo potężni magowie z tego dzięki czemu moglibyśmy pozbyć się zjaw przeszłości, które nawiedzają miasta.

Chara - Jesteś chory nikt nie będzie w stanie utrzymać wielu magii na raz! - spojrzałam na niego gniewnie.

Gaster - Możliwe że masz rację... I pewnie zajęło by wiele lat zanim udało by się zmieszać wszystkie magię razem do czego właśnie dążę - szczupły mężczyzna uśmiechnął się drapieżnie a ja patrzyłam na niego w strachu teraz.

Jak on chce połączyć wszystkie magię razem? Przecież to niemożliwe, to nie ma prawa działać...

Chara - Nie dasz rady tyle żyć jeśli jedynym sposobem jest doprowadzenie do narodzin dziecka z podwójną mocą a po drugie musiałbyś znaleźć idealną krzyżówkę żeby narodziło się dziecko z każdym typem mocy... To niemożliwe - znów zaczęłam się miotać na moim krześle.

Gaster - Widzę że dobrze kombinujesz jako naukowiec sam doszedłem do takich wniosków ale wiesz nie jestem naukowcem tylko z nazwy - facet w czarnej szacie obszedł stolik i podszedł do ściany na której wisiało jakieś płótno czy coś w tym stylu zakrywajac to co pod tym prawdopodobnie się znajduje więc spojrzałam w tamtą stronę.

Gaster - Długo nad tym myślałem oraz pracowałem nad genotypem swojej osoby jak i innych ludzi i wiesz do czego doszedłem? - uśmiechnął się pod nosem a ja przewróciłam oczami mając już dość jego podchodów.

Chara - Oszczędź sobie tych tanich sztuczek z trzymaniem napięcia... - miałam już dość tego wszystkiego ale potem odkrył płótno z tablicą na której było coś przerażającego.

To jest istny potwór.... Tak właśnie pomyślałam w tej chwili....














































----------------------------------------------------------------

Myślę że teraz będę wstawiać codziennie rozdziały więc mam nadzieję że taki marotonik wam się spodoba :)
See ya next time :3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top