Rozdział 17
Pov. Frisk
Nieustanny ból w nogach nie dawał mi się skupić na rozmowie chociaż raz za razem ktoś zadawał mi pytania.
Weronika - Heeej Friiisk wszystko w porządku? - nagle dotarło do mnie że blond włosa dziewczyna z niepokojem wymalowanym na twarzy macha mi przed oczami.
Frisk - Nie do końca - skrzywiłam się poprawiając miejsce na siedzeniu.
Adrian - Może chcesz jakieś tabsy przeciwbólowe?
Sans - Chyba nie masz na myśli...
Adrian - Nieeee, sory przyzwyczaiłem się do tego słówka... Hmmm... Mamy apap na pokładzie - rudo włosy chłopaczek odpiął pas i sięgnął do torby, która znajdywała się w bagażniku po czym wyjął z niej paczkę tabletek.
Monika - Jasne, pewnie zadbajmy o totalnie obcych nam ludzi żeby mogli wbić nam nóż w plecy - czarnowłosa dziewczyna spojrzała na kolegę z gniewnymi iskierkami w bursztynowych oczach.
Adrian - Monika chyba trochę przesadzasz - zielonooki rudzielec podał mi paczkę tabletek zbywając swoją koleżankę obojętnym głosem.
Cross - Nie chcemy nikogo skrzywdzić po prostu musimy dostać się do Polski i tyle - poirytowany Cross westchnął przeciągle.
Weronika - Skoro już jesteśmy w temacie krzywdy toooo co wam się stało?
Rudzielec z ciekawskim błyskiem w oczach spojrzał na naszą trójkę wyczekując wyjaśnień więc odetchnelam głęboko i zwróciłam swój błagalny wzrok na Sansa, który popatrzył na mnie wzruszając ramionami i po kilku minutach ciszy w busie odchrząknął oraz podjął temat.
Sans - To nic wielkiego po prostu straciliśmy panowanie nad pojazdem wiecie jak to jest gdy jedzie się wieczorem, zmęczenie i takie tam - chłopak o śnieżnobiałych włosach podrapał się w tył głowy nie wiedząc co począć w tej niezwykle niezręcznej sytuacji.
Weronika - Buuu myślałam że będzie coś ciekawszego - blondynka o wesołych oczach założyła ręce na piersi widocznie nieusatysfakcjonowana odpowiedzią by po chwili zarobić od piegowatego rudzielca przyjaznego kuksańca w bok.
Adrian - Jesteś nieuprzejma Werka wstyd mi za Ciebie czasami - zielonooki zaśmiał się patrząc na przyjaciółkę, która teraz również zaczęła się śmiać jedynie czarnowłosa Monika patrzyła na nich z politowaniem.
Monika - Coś mi tu nie pasuje przecież warunki na drodze są dobre, nie ma żadnego lodu ani nic co mogło by zakłócić jazdę...
Weronika - Oj daj spokój Monika może się mizialiii - błękitnooka blondynka poruszyła brawami na znak jednoznaczności swojej wypowiedzi.
Frisk - Nieee, nic z tych rzeczy - cała czerwona na twarzy niczym burak zaczęłam machać rękami w powietrzu.
Sans - Po za tym to nawet nie ja prowadziłem - kątem oka zauważyłam że chłopak również lekko się zarumienił.
Weronika - Haaa mam was teraz już wiem że wasza dwójka jest razem - energiczna dziewczyna wskazała na nas palcem widocznie zadowolona z swojego odkrycia aby zaraz znów oberwac kolejnego kuksańca od rudego chłopaka obok.
Adrian - Wybaczcie jej wścibskość, podejrzewam że taka już się urodziła.
Weronika - I kto tu jest niemiły hmm? - udając urażoną blondynka popatrzyła na rudowłosego kolegę.
Frisk - Nic się nie stało, powiem więcej ja zaczynam podejrzewać że między wami też coś jest... Czy się mylę? - z wyzwaniem spojrzałam blondwłosą dziewczynę, która momentalnie spaliła buraka i próbując to ukryć schowała twarz w swoją bluzę. Adrian zaraz po niej zaczerwienił się niczym dojrzały pomidorek. Jedynie Cross oraz Monika przewracali oczami widocznie poirytowani naszą zabawą w odgadywanie kto z kim gdzie i kiedy.
Monika - Bawicie się w swatki czy ki chuj? Kiedy ta rozmowa zmieniła się w bezsensowną zgadywankę? I czy tylko dla mnie to wszystko jest w cholere podejrzane???
Weronika zdjęła z twarzy bluzę i z skruchą spojrzała na czarnowłosa, która cały czas pokazywała swoje wrogie nastawienie do nas.
Adrian - A kiedy Monisia wyjmiesz tego kija z tyłka? - Po tym stwierdzeniu prawie cały bus poza samą wspomnianą oczywiście wybuchł śmiechem.
Monika - Jak ja was nienawidzę....
Cross - Czemu z nimi podróżujesz?
Monika - Potrzebowałam zarobić dlatego wyjechałam z tymi deklami do Anglii ale nie sądziłam że ich ptasi móżdżek jest aż taki durny.
Weronika - Ejjj nie mam ptasiego móżdżka... Jak już to wilczy... Auuuuu - blondynka zawyła niczym wilk na co brązowooka zareagowała facepalmem.
Frisk - A więc wracacie z Anglii? Tylko czemu przez Niemcy?
Adrian - To może zacznę od początku ale potem wy w ramach rewanżu opowiecie swoją historię?
Sans - Umowa stoi
Adrian - Dobrze więc na początku postanowiliśmy z Werką zarobić pieniądze na przyszłość dlatego plan był aby wyjechać do Anglii na zmywak a że Monika miała pewne... problemy... chciała zabrać się z nami a potem dołączył do nas Michał i tak w czwórkę wyjechaliśmy do Anglii. Pracowaliśmy najpierw rok razem na zmywaku potem łapalismy się różnych prac jednakże zostaliśmy wplatani w jakieś ciemne interesy... ze względu na swoje bezpieczeństwo nie mogę powiedzieć o co dokładnie chodzi... dlatego musieliśmy uciec stamtąd i nasz wybór padł na Niemcy w końcu dobrze się tam zarabia i tak jakoś kolejny rok przepracowaliśmy w Niemczech a teraz wracamy do Polski na małe wakacje.
Frisk - Pewnie tęsknicie za rodzinami prawda?
Weronika - Tak rozłąka jest najgorsza ale przynajmniej nasi bliscy dostają dodatkowe piniążki na żyćko.
Sans - Ty to masz dziwny sposób wyrażania się - teraz to ja sprzedałam kuksańca Sansowi za jego uszczypliwość.
Adrian - Taaa Werka jest specyficzna ale można się do tego przyzwyczaić - rudzielec uśmiechnął się.
Weronika - Nie lubię was już na pięć minut - blondynka oparła całkiem plecy wciskając się w siedzenie udając obrażoną.
Monika - To podejrzewam że teraz wasza kolej... - czarnowłosa popatrzyła na nas z wrogim błyskiem w oku układając nogę na nogę.
Frisk - Ja i Sans pochodzimy z Anglii właśnie oraz chodziliśmy razem do szkoły jednak z pewnych przyczyn...
Sans - Wymiana uczniów.
Frisk - Tak dokładnie wzięliśmy udział w wymianie uczniów i najpierw wysłali nas do Włoch gdzie chodziliśmy kilka tygodni potem do Niemiec a teraz mieliśmy wyjechać do Polski.
Sans - To wielokulturowa wymiana.
Frisk - Jednak nie zmieściliśmy się już do busa, którym jechali inni uczniowie więc nasz opiekun Cross postanowił pojechać swoim prywatnym samochodem z nami, aby nas to nie ominęło. A resztę znacie wpadliśmy w poślizg, Cross stracił panowanie nad autem, wpadliśmy na barierkę i była kraksa....
Monika - Jakoś mnie to nie przekonuje...
Adrian - Przestań już wszystkich ludzi podejrzewać o najgorsze Monika.
Monika - A dla Ciebie to nie jest jakieś podejrzane?? - czarnowłosa dziewczyna wydela wargę spoglądając na rudzielca.
Weronika - Chodziliście do jakieś prywatnej szkoły? Mieliście takie fajne mundurki? Jesteś damą??? - blondynka energicznie wyprostowała się na swoim siedzeniu i sięgnęła po moje ręce żeby je lekko uścisnąć i popatrzeć mi w oczy.
Frisk - Uhmmm... - zakłopotana popatrzyłam na Sansa jednak nie doszukałam się żadnej pomocy w jego spojrzeniu więc wróciłam wzrokiem do blondynki - znaczy to nie była prywatna szkoła ale mundurek miałam... I nie wydaje mi się żebym pochodziła z szlacheckiego rodu.
Weronika - Zawsze marzyłam o takich mundurkach ale w Polskich szkołach dawno je wycofano jak ja Ci zazdroszczę kobieto - błękitne oczy blondwłosej dziewczyny zaświeciły się radosnymi iskierkami.
Adrian - Werka nie kłopocz naszych gości podróży.
Frisk - To nic takiego.
Monika - Aż ciężko mi uwierzyć że dorośli ludzie są tacy naiwni... Przecież słychać że coś nie gra ona sama się plątała a ten chłopak co chwilę coś wtracal.
Sans - Ona ma imię po pierwsze tak ja a po drugie przeżyliśmy wypadek chyba miała prawo się pogubić...
Weronika - No właśnie nie widzisz że Frisk cierpi, jesteś bez serca Moniczka - blondynka popatrzyła z wyrzutem na czarnowłosa szczupłą kobietę, która tylko uniosła wyżej głowę wcale nie przejmując się zdaniem koleżanki.
Monika - Jakby jeszcze miało mnie to obchodzić.
Adrian - Trzeba pomagać osobom w potrzebie a nie tylko patrzeć na czubek swojego nosa.
Monika - Będziecie mi teraz wyrzucać że mi też pomogliście?? Tak jestem wam wdzięczna ale z porównaniem do was ja nie chcę się bawić w dobrego Samarytanina, kiedyś to się dla mnie źle skończyło i wy dobrze o tym wiecie.
Weronika - Rozumiem że jesteś zraniona ale nie wszyscy są tacy jak no wiesz... On...
Monika na to w odpowiedzi tylko prychnęła i odwróciła głowę w stronę szyby pokazując tym gestem że skończyła już dyskusje. Po tym nastała długa chwila milczenia.
--------------------------------------------------------------
Rozdział samych rozmów ale mam nadzieję że nie będziecie mieli mi tego za złe w końcu nie wiele można robić w busie.
See ya next time ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top