BONUS (myśli Crossa)

Doszły do mnie dwa pomysły na bonus.
Jeden pomysł to było opisanie myśli Crossa podczas rozmowy Frisk i Sansa.
Drugi pomysł to opisanie co przez ten czas działo się u Papiego.
Jeśli taki kontent wam się spodoba mogę częściej opisywać poboczne wątki w bonusach.
Tak więc zapraszam do pierwszego bonusu z myślami Crossa.
Bonus o Papsie pojawi się jutro ;)

-----------------------------------------------------------------

Pov Cross.

Zacząłem powoli się budzić z drzemki przez wyraźnie podniesiony ton głosu Frisk więc niechętnie jeszcze otworzyłem oczy przecierając je wierzchem dłoni i obudzony już starając się nie zwrócić na siebie uwagi postanowiłem podsłuchać ich rozmowę. Wiem że nie powinno się tego robić ale cóż ciekawość to pierwszy stopień do piekła jak to mówią. Usłyszałem jak Sans zaczął namawiać Frisk żeby nie oddawala dziennika z czym mogłem się zgodzić ale z drugiej strony rozumiałem też jej uczucia, ja sam nie chciałbym stracić kogoś mi bliskiego więc zacisnąłem pięści kiedy zaczął lekceważyć życie Chary oraz wyczułem złość w głosie mojej podopiecznej co było całkowicie zrozumiałe później jednak ten debil zmienił zdanie mówiąc że niby ma jakiś pomysł jak uwolnić Charę nie oddawajac dziennika. Ta jasne żebyś się czasem nie zesrał z swoim pomysłem... Kim niby są Ci ludzie, jakiś Papyrus i jakaś tam Miko mają się zająć taką poważną sprawą? Jakoś ciężko mi w to uwierzyć ale najdziwniejsze jest to że Frisk się z nim zgodziła... Czy to znaczy że zna tych ludzi??. Najgorsze jednak przyszło później kiedy atmosfera między nimi lekko się rozluźniło ten pajac oczywiście musiał się do niej przystawiać bo przecież wcale nie grozi nam niebezpieczeństwo... Zaraz potem usłyszałem krzyk Frisk o skręcie i dupek za kierownicą aż podskoczył. Ha ha ha dobrze Ci tak za to wszystko... Ale kiedy powiedział że udusi ją za to myślałem że nie wytrzymam i miałem ochotę wyjechać mu z dyni jednak ku mojemu zdziwieniu odpowiedziała tylko że jest okropny nawet nie uderzając tego sukinsyna. Za to tego co się wydarzyło po wjeździe na autostradzie nie mogłem przewidzieć i nawet nie chciałem o tym myśleć. To nieokrzesane ścierwo, tak nie lubię go od samego początku więc będę go nazywał jak mi się żywnie podoba, położył swoją brudną rękę na mojej niewinnej Frisk. No tego to ja już mu nie wybaczę. Złość buzowała w moich żyłach a jeszcze jak stwierdził że chętnie by ją "ubrudził" to już nawet przywalanie mu w ten jego durnowaty łeb by mi nie wystarczyło za to zrobiłbym mu chętnie z tyłka jesień średniowiecza. Dobrze że zanim zebrałem się w sobie zajechaliśmy na stację bo długo by nie usiadł na dupsku. Po szybkim zatankowaniu auta podjechaliśmy na parking a potem Sans wysiadł jak podejrzawam aby kupić kawę.

Cross - Tylko nie mów mi że takie coś Ci się podoba - odezwałem się zanim Frisk miałaby wysiąść na co ta słysząc mój głos podskoczyła na siedzeniu z uroczym piśnięciem zdziwienia.

Frisk - Ohh Cross od kiedy nie śpisz? Dużo słyszałeś? - dziewczyna na przednim siedzeniu zaczęła bawić się kosmykiem włosów z nerwów jak podejrzewam.

Cross - A jak myślisz? - odpiąłem pas aby z tylnego siedzenia przesiąść się na przednie za kierownicę tak abym mógł spojrzeć Frisk w oczy po czym podniosłem jedną brew na co ona spaliła buraka.

Frisk - To nie tak żebym musiała się Tobie tłumaczyć... - podenerwowana dziewczyna wyraźnie unikała mojego wzroku.

Cross - To prawda ale on zachowuje się jak cham i prostak...

Frisk - Nie zgodzę się z Tobą co prawda czasami jest trochę... Nachalny... ale dzięki niemu odkrywam nieznane mi rzeczy i dobrze mi z tym...

Cross - Dobrze? Ty chyba jaja sobie ze mnie robisz... - prychnalem po tym co mi powiedziała bo to było absurdalne.

Frisk - Jaja? Wiesz co nie jesteś moją matką i musisz się pogodzić z tym że kocham go... Opuściłeś mnie kiedy Cię potrzebowałam i nie chce już więcej rozmawiać na ten temat - zdenerwowana brązowo włosa dziewczyna wysiadła z auta.

Ja za to walnąłem czołem o kierownice przez co samochód zatrąbił co odbiło się echem na ciemnej już o tej porze stacji więc niedługo po tym pojawił się ten zboczeniec. Świetnie kolejny raz spieszyłem swoją szansę aby zbliżyć się do Frisk. Tylko ja potrafię być taki zjebany w kontaktach międzyludzkich.... Dobra napije się tej kawy i będziemy dalej ruszać do Polski może tam nadarzy się okazja. Wysiadłem z auta...


-----------------------------------------------------------------

Kontynuacja tego wątku będzie w kolejnym rozdziale ale najpierw jutro widzimy się w bonusie z Papsem, który prawdopodobnie będzie dłuższy od tego gdyż mam już pewien plan ale muszę jeszcze nad nim popracować.
Do jutrzejszego bonusu ;)
See ya next time.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top