14. Nowy uczeń

Obudziłam się dość wcześnie. Rozejrzałam się gdzie jest Bleise, przecież zasnął ze mną. Nigdzie co nie było ale na stoliku leżała karteczka :
Jestem u siebie. Spotkamy się na śniadaniu.
Twój Diabełek :*
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Mam dzisiaj dwa zadania. Po pierwsze muszę pogadać z Draconem a po drugie muszę pokazać Zabiniemu ten list. Z moimi myślami udałam się do łazienki. Po szybkim prysznicu i umyciu zębów, ubrałam się w czarną spódniczke i do tego ciepły różowy sweterek. Założyłam też naszyjnik od Diabełka. Bardzo cieszę się że jest sobota. Mogę w końcu odpocząć i zrobić pracę domową z transfurmacje, eliksirów i wróżbiarstwa. Zeszlam na dół. Nikogo nie było, pewnie odsypiają impreze. Udalam sie do WS i usiadłam koło Bleisa po czym pocałowalam go w policzek.
- Hejj jak sie spało?
- Eee tak sobie - zaśmiał się.
- Jak to?
- Bo strasznie się wiercisz.
- Hahahaha - zaśmiałam się ironicznie z obrażoną miną.
- Hej! Nie obrażaj się na mnie.
- To przeproś - wytknełam do niego język.
- No dobra. Przepraszam. Zadowolona?!
- Bardzo. - pocalowałam go lekko w usta. - A tak wg wiesz gdzie jest Draco?
- Yhm. Siedzi u mnie w pokoju i popija ognistą.
- Że co proszę?!
- Wow! Spokojnie.
-Łatwo Ci mówić... Dobra pójdzieMY do niego po śniadaniu - powiedziałam i zajęłam się czekoladowymi płatkami. Do środka wszedł dyrektor a za nim jakiś chłopak.
- Bardzo przepraszam że przeszkadzam w śniadaniu! Ale mamy nowego ucznia i jak najszybciej musimy to przydzielić do jakiegoś domu. Usiądź proszę Natanielu.
Chłopak usiadł, a dyrektor założy mu na głowę starą tiare przydziału. Po dłuższej paplaniny tiary usłyszeliśmy GRYFFINDOR. A że tylko Miona była. To zaczęła klaskać po czym poszła w naszą stronę. Uśmiechnęła się do nas i zaczęła jeść. Z tyłu usłyszałam nieśmiały głos.
- Możesz mi powiedzieć gdzie jest mój pokój? - zapytał mnie Nataniel - Naprawdę bardzo mi przykro ale nie jestem z Twojego domu - uśmiechnęłam się wspołczująco. Po czym spojrzałam w jego niebieskie tęczówki. Skąd ja znam to spojrzenie?! Diabeł musiał mnie szturnąć żebym wróciła do żywych.
- Hallo jest tam kto? - pomachał mi ręką przed twarzą.
- Tak, tak. Idziemy do mojego braciszka?
- Chodź - pociągnął mnie w stronę drzwi zostawiając Hermione z chłopakiem. Po chwili znaleźliźmy się w jego pokoju. Na łóżku leżał nie kto inny jak Draco.
- Hej siotryko! - wykrzyknął półgłosem.
-Jesteś znowu pijany?
- Diabełku zostawisz nas samych?
- Okej - wzruszył ramionami i wyszedł.
- Draco ja chciałam Cię przeprosić za moje bezsensowne zachowanie. Wybaczysz mi? - Zapytałam z nadzieją w głosie
- Okej ale musiss mi cuś opiecac - wydukal
- Tak?
- Że nie opuscis mne!
- Obiecuję. A teraz Dobranoc. - powiedziałam i wzięłam mu z ręki ogniastą. Wyszłam.
Bleisa nigdzie nie było więc wróciłam do swojego pokoju. Gdy tam weszłam myślałam że pójdę na zawał. Po całym pokoju były porozrzucane moje ubrania i kilka piór z poduszek. Przeszukalam cały pokój. Na szczęście zniknęła tylko jedna rzecz. Na moje nieszczęście był to mój dziennik. Miałam przecież tam wszystkie moje osobiste rzeczy! Co ja teraz zrobię...
------------------------------------------------

Przepraszam że tak późno dodaje ale miałam bardzo dużo zadane i wróciłam do domu dopiero o 15. Mam nadzieję że rozdział się spodobał i będziecie cierpliwu do następnego rozdziału.
Pozdrawiam
☆PH☆

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top