[0,75] - Kamikaze
- Zbliżamy się do Harranu! Niedługo dam sygnał, by rozpocząć procedurę przygotowania do skoku!
Głos pilota wyrwał mnie z zamyślenia. Ostatni raz sprawdziłem zapięcia spadochronu oraz zabezpieczenia kabury i pasa, do którego przypięte miałem najważniejsze rzeczy. Wyposażenie, które otrzymałem, nie było bardzo wygórowane, ale nie było to nic, czego nie spodziewałbym się po Globalnym Resorcie Epidemiologicznym, który teraz na pewno miał wydatków na pęczki. Takich agentów jak ja również pewnie miał nie mało.
Na smukłym tablecie, który trzymałem w dłoniach od dłuższego czasu, wyświetlały się kolejne komunikaty z odpowiednimi zdjęciami, które miały mi pomóc zidentyfikować mój cel.
Dane na temat celu: Kadir Suleiman. Płeć: Mężczyzna. Wiek: 46. Lokalny polityk, wcześniej wojskowy, zatrudniony do utrzymania porządku po wybuchu epidemii. Jego brat zginął w wypadku powiązanym z zarazą, zanim zdążyliśmy go ewakuować. Suleiman obwinia GRE o śmierć swojego brata.
Dane na temat celu: Suleiman wykradł plik, którym teraz szantażuje GRE. Plik zawiera niekompletne badania dotyczące leku na wirusa. Próba wyprodukowania substancji na bazie tych danych może skutkować powstaniem groźnej trucizny. Plik zawiera również pełny opis struktury wirusa. Jeśli ktoś zdecydowałby się go odtworzyć, kosztowałoby to życie wielu ludzi.
Dane na temat celu: Plik należy odzyskać. Odnaleźć Suleimana, który ukrywa się teraz pod innym imieniem gdzieś w mieście. Prawdopodobnie dowodzi jedną z dwóch głównych grup ocalałych.
Dodatkowe informacje; bieżąca sytuacja: Suleiman przekazał plik nieznanemu odbiorcy, który może go opublikować, gdyby Suleimanowi coś się stało lub gdyby otrzymał od niego takie polecenie. Aby temu zapobiec, zagłuszamy wszelkie sygnały z miasta.
Dodatkowe informacje; bieżąca sytuacja: Radio w twoim wyposażeniu jest zdolne przebić się przez zagłuszanie. Nie może wpaść w niepowołane ręce.
Cel: Znaleźć Suleimana. Odzyskać wykradziony plik.
Znałem je na pamięć od kilku dni - zawsze byłem przygotowany do misji na długo przed ich rozpoczęciem. Nie pozwalałem sobie na błędy, bo to właśnie najdrobniejsze potknięcia najczęściej sprowadzały śmierć na moich kolegów po fachu.
Właściwie nie wiedziałem, dlaczego zgodziłem się przyjąć ofertę GRE. Nie pracowałem wcześniej w szeregach korporacji, ale wieści o dobrze wykwalifikowanych agentach wojskowych w śmietance towarzyskiej bardzo szybko się rozchodziły, więc ostatnimi czasy dostawałem sporo zapytań o współpracę z przeróżnymi organizacjami. GRE jednak proponowało bardzo wysoką sumę za teoretycznie trywialnie prostą robotę, która po części ocierała się o to, w czym byłem najlepszy.
Właśnie dlatego sądziłem, że byłem całkiem dobrze przygotowany do tej misji. Szkoda, że nikt nie poinformował mnie, że na to, co czekało mnie w Harranie, nie dało się odpowiednio przygotować. Że to misja kompletnie inna od wszystkich, w których do tej pory brałem udział.
Misja samobójcza.
- Rozpocząć odprawę!
Wstałem z ławeczki, odkładając tablet w uchwyt za siedzeniem. Zapiąłem ciaśniej rękawiczki i nałożyłem kask. Stanąłem na wprost drzwi, które zostały otwarte automatycznie, wpuszczając do wnętrza samolotu rażące promienie słońca i silne podmuchy wiatru.
Widok był piękny - można by pomyśleć, że słońce miałem na wyciągnięcie ręki, lecąc tuż nad warstwą gęstych chmur. Przymknąłem oczy, postanawiając odprężyć się na kilka chwil przed rozpoczęciem misji, kiedy wiatr szarpał moimi ubraniami, jakby chciał je zerwać z mojego ciała.
- V gotowy do skoku. Czekam na sygnał - poinformowałem pilota przez radio wbudowane w kasku. Doskonale wiedziałem, że gdy tylko wyskoczę z maszyny, sygnał się urwie, więc cieszyłem się ostatnimi podrygami łączności.
- Zrozumiałem, skok za 30 sekund!
Odetchnąłem, czekając na ostateczne odliczanie.
- Skok za 10! 9!
Przyjąłem odpowiednią pozycję, wsłuchując się w głos pilota. Zacisnąłem dłonie na ramionach spadochronu, biorąc ostatni głębszy oddech.
- 3! 2! 1! Teraz!
Otworzyłem gwałtownie oczy, ponownie stając twarzą w twarz z rażącym słońcem. Ruszyłem do przodu, bez zawahania odbijając się na krawędzi pokładu i wyskakując z samolotu. Wpadłem w kłębowisko białych chmur, lecąc głową w dół, ciągle nabierając przy tym pędu.
Czas start - pomyślałem, mając nadzieję na jak najszybsze zakończenie tej misji.
Witajcie~! Też tęskniliście za DL? Bo ja bardzo ;-; W tej krótkiej (mam nadzieję) serii postaram się skupić na postaci Tae i rozwiać kilka tajemnic, hihi~ ^^ Zapnijcie pasy i trzymajcie się mocno, bo Harran nie oszczędza nikogo!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top