Rozdział 2
Frisk pov.
Nie wiem co się stało jedyne co wiem na pewno to że boli i to nawet bardzo.
Kiedy udało mi się otworzyć oczy spostrzegłam że leżę na łożu z żółtych kwiatów. Zastanawiam się jakim cudem zamortyzowały mój upadek.
Nie byłam jeszcze gotowa żeby wstać więc leżałam na kwiatach i patrzyłam na światło które wpadło przez dziurę, którą tutaj wpadłam.
Bolał mnie każdy centymetr mojego ciała ale wiedziałam że będę musiała się podnieść.
-co ja tu robię? Czemu wpadłam na ten durny pomysł?
-nikt mi tu nie będzie mógł pomóc
Dawno nie mówiłam do siebie, uważałam że to dziecinne ale może w takim miejscu wcale nie jest to taki głupi pomysł.
Po kilku minutach udało mi się podnieść chociaż miałam z tym nie mały problem. Kiedy już wstałam postanowiłam się rozejrzeć ale nie widziałam nic innego oprócz korytarza prowadzącego w ciemność.
-Może to nie jest dobry pomysł żeby tam iść?
- Nie masz innego wyjścia już Frisk
Znów bije się z swoimi myślami. Po prostu super brawo Frisk. Po prostu idź przed siebie.
Tak więc nieco przestraszona ruszyłam przed siebie korytarzem. Szłam dobrą chwilę aż doszłam do dziwnego okrągłego pomieszczenia. Na środku zauważyłam samotny żółty kwiatek. Pomyślałam że to dziwne ale postanowiłam podejść.
Flowey pov.
Znów słyszę te kroki. Kolejny człowiek, kolejna zabawka do kolekcji. Znów trzeba pokazać temu człowiekowi jak wszystko działa w podziemiach. Pewnie długo nie pożyje ale mam nadzieję że dojdzie do Asgora żebym mógł sam załatwić sprawę.
Kiedy była już blisko odwróciłem się. I powiedziałem swoją kwestię
-Howdy jestem Flowey, kwiatek Flowey
Frisk pov.
Podeszłam bliżej kwiatka kiedy nagle się odwrócił i zaczął do mnie mówić. Instynktownie odskoczyłam przestraszona ale on dalej mówił jakby nie zwracał na to uwagi.
Flowey pov.
Tak jak myślałem przestraszyła się ale już za późno więc mówiłem dalej swoje kwestie.
Time skip ( rozmowa z Flowey)
Frisk pov.
Już zdążyłam się przyzwyczaić że moje serce, tutaj moja dusza opuszcza ciało i zostaje zamknięta w jakimś czarnym pudełku czy co to jest. Tak samo jak nauczyłam się nią poruszać kiedy nagle Flowey powiedział że miłość w tym jest posiatkowana na takie małe elementy.
Nie zrozumiałam o co chodzi kiedy nagle pojawiły się takie białe cuśka i poleciały w moją stronę. Nie wiedziałam co robić i oberwałam. Zabolało ale on się zaśmiał i powiedział do mnie
[Flowey] -W tym świecie zabij lub zostań zabitym!!
Teraz naprawdę zaczęłam panikować bo pojawiło się więcej tych białych rzeczy. Już myślałam że zgine, zamknęłam oczy żeby tego nie widzieć kiedy nagle coś się stało, usłyszałam dźwięk jakby ktoś oberwał.
Otworzyłam oczy i....
-----------------------------------------------------------------
Siemanko!
Jeśli ktoś to czyta wgl... Taaak dziękuję wszystkim którzy to kiedyś może przeczytają
A więc to był kolejny rozdział mojej opowieści
Also
See ya next time ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top