Prolog

Mam na imię Frisk i mieszkam w sierocińcu oraz mam 19 lat.
Nasz sierociniec nie jest zbyt duży dlatego zwykle jest tutaj bardzo tłoczno czego bardzo nie lubię. Musicie wiedzieć że jestem bardziej typem samotnika dlatego też nie mam tutaj zbytnio przyjaciół oprócz pewnej dziewczyny w podobnym wieku.

Jej imię to Chara i też często widziałam ją samą, hmmm może dlatego udało nam się zaprzyjaźnić?.
Raz kiedy rozmawiałam z Charą powiedziała że ma dość życia w sierocińcu oraz że ma plan z niego uciec. Wtedy myślałam że tylko żartuję, w końcu jak miałaby to zrobić? Prosiła również mnie o pomoc ale za bardzo się bałam, nie chciałam być sama. Może to głupie w końcu dopiero co mówiłam że jestem samotnikiem ale mam na myśli że bez opiekuna a w sierocińcu mamy chociaż udawaną rodzinę. Któregoś wieczoru obudził mnie hałas więc niechętnie wstałam żeby zobaczyć co się dzieje.
Wyszlam na korytarz i zobaczyłam że nasze opiekunki biegają jak oparzone w każde strony, kiedy spytałam jednej z nich okazało się że Chara zniknęła. A jednak to zrobiła i mnie zostawiła, zostałam sama bez jedynej przyjaciółki na którą mogłam liczyć, coś we mnie pękło, wróciłam do mojego pokoiku i usiadłam na łóżku, nie mogłam tak tego zostawić.
Ubrałam mój ulubiony niebieski sweterek w paski oraz spodenki i wykorzystując zamieszanie które było w sierocińcu wymknęłam się pod osłoną nocy. Nie wiedziałam dokładnie gdzie mogła być ale przypomniałam sobie jak mówiła o górze Ebott w tej chwili byłam prawie pewna że tam się udała.
Tak właśnie zaczęła się moja wędrówka na tą górę oraz przygoda którą miałam zapamiętać na całe życie.


---------------------------------------------------------
Witajcie w Epilogu. Nie mam pojęcia jak będą wychodzić rozdziały ale jak wpadnę na coś to napiszę :)
Jak można się domyślić będzie to Frans hihi ale postaram się również coś pozmieniać.
To moja pierwsza "książka", opowieść czy cokolwiek więc proszę o wyrozumiałość.
To do następnego :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top