Drama Club? WTF! pt 5

Chyba oczywistym było, że każdy z tych jakże wybitnych pomysłów Yugyeoma kończył się kompletnym fiaskiem, prawda?

Akcja z siłownią była wielokrotnie powtarzana. Jednak przed kolejną powtórką już Jeon sam zadbał o zakup odpowiedniej oliwki do ciała, bo jak się później okazało, to czym za pierwszym razem został wysmarowany, było niczym innym jak zwykłym olejem do smażenia. Tak, kurwa. Ten debil przelał go dla niepoznaki do innej butelki, bo jak się tłumaczył, nie miał czasu skoczyć wcześniej do sklepu.

(Raczej nie trzeba mówić, że gdy tylko Jungkook się o tym dowiedział, jego serdeczny przyjaciel skończył z limem pod okiem i zawartością butelki wylaną na jego pusty łeb.)

Jednak jakimś dziwnym sposobem, Jeon za każdym cholernym razem nie był w stanie dowiedzieć się, czy jego starania się opłacały. Albo walnął się w głowę hantlem, przytrzasnął sobie odważnikiem palce, spuścił sobie coś na nogę, albo po prostu zagapił się na tyłek starszego, który w cudowny sposób odstawał i lekko się trząsł, gdy ten przechodził obok, tak że nie zdążył zwrócić uwagi, czy tamten się na niego patrzył czy nie.

Kurwa, nie jego wina, że Tae miał najbardziej sterczący, kształtny i soczysty tyłeczek, jaki było mu dane w całym swoim życiu widzieć. Odruch bezwarunkowy, tak? Chociażby z racji na swój wiek i niewyżycie jak u królika w rui, było wytłumaczeniem to, że miał ochotę ścisnąć tę krąglutką półkulę i wgryźć się w nią mocno zębami, tylko po to by po chwili delikatnie muskać ją ustami...

Em... Tak. Chyba nieco mu się myślami odbiegło od głównego tematu... Gdzie on tu? A racja, przecudowne pomysły Yugyeoma.

Kolejnym miało być pokazanie starszemu, że jest osobą skupiającą się nie tylko na sporcie ale także na nauce. Dzięki swoim wnikliwym badaniom (tak, tak, na bezpardonowym stalkowaniu) wiedział, że Taehyung raz w tygodniu siedział po lekcjach w bibliotece, ślęcząc nad różnymi książkami. Wtedy miał usiąść niedaleko blondyna, najlepiej przy stoliku znajdującym się tuż obok niego i pokazać drugiemu, że on również przykłada uwagę do ocen.

Szkoda tylko, że skończyło się na gapieniu i ślinieniu do Tae z ukrycia, gdyż ten akurat tego dnia postanowił przyjść do szkoły w dużych, okrągłych okularach. Starszy wyglądał w nich tak słodko, uroczo i niewinnie, że niemal się potknął, walnął głową o regał, wywalił i wykrwawił się tam na śmierć (bo przecież można wykrwawić się nie na śmierć, heloł?). Na jego szczęście w odpowiednim momencie się czegoś złapał, dzięki czemu uniknął tragicznej i kompromitującej śmierci przed swoim crushem. Jednak odejść ot tak również nie było łatwo, w szczególności mając taki widok przed sobą, dlatego nikogo raczej nie zdziwi wiadomość, że spędził za wspomnianym regałem kolejne pół godziny, bezceremonialnie gapiąc się na starszego i podziwiając jego piękną buźkę.

Ach, a gdyby do tego Taeś zamiast mundurka, miał na sobie nic innego poza kocimi uszkami, obróżką i koreczkiem analnym z puchatym, jasnym ogonkiem? No i oczywiście te cudowne okularki na nosku, które jedynie dodawały niewinności całemu jego wizerunkowi...

Kurwa.

I właśnie dlatego również i ten pomysł Yuga okazał być się totalnie nietrafionym, bowiem skończyło się to jedynie na wpół twardą erekcją i niezbyt przyjemnym fapaniem w szkolnej ubikacji.

Ha, później było już tylko gorzej. Fantazje z Tae w roli głównej nawiedzały go co najmniej raz dziennie. Każdego jednego wieczora praktykował tak zwane robótki ręczne do zdjęć Taesia, które robił mu z ukrycia, czasem też dla różnorodności posiłkował się tym dodawanymi przez blondynka na Instagrama lub Twittera. Bądź co bądź nie był z niego detektyw pierwszej ligi, więc niezbyt dużo fotek miał w na tyle dobrej jakości, by było więcej widać, aniżeli rozmazany zarys twarzy tudzież dupci starszego.

Po nieudanej akcji z zakuwaniem przy Kimie, Jungkook miał już serdecznie dość wybitnych wymysłów Yugeoma, dlatego stwierdził, że sam spróbuje poderwać starszego. I chyba nawet coś rodziło się w jego głowie.

~~~~~

- Yug, słuchaj. Chyba mam pomysł jak poderwać Taehyunga.

- Dawaj, stary.

- Panienki i księżniczki zawsze piszczą na tych wszystkich romansidłach, nie? Wiesz, rycerze na białych koniach, romantyczne kolacje przy świecach z muzyką, serenady pod balkonem i inne tego typu gówna. Tae jest wyjątkowy i też trzeba traktować go jak królewnę. Do tego lubi muzykę, prawda?

- No ostatnio udało mi się podsłuchać, jak z Jiminem zachwycali się nad Bieberem i Crush'em.

- Serio? Taesiątko lubi Biebera i Crush'a? - zapytał się starszy, wyciągając jednocześnie telefon z kieszeni. - Czekaj, tylko to sobie zapiszę.

- Taesiątko? Serio, Kook? Nowy stopień spierdolenia mózgu? - Kim walnął się z niedowierzaniem otwartą dłonią w czoło. - O sorry, zapomniałem, że ty mózgu przecież mnie masz.

- Spierdalaj, Yug. To nie ja Taehyunga nazywam biedroneczką - warknął Jeon. - W dodatku tak ci tylko przypominam, że sam muszę odkręcać twoje kretyńskie pomysły, przez które tylko się ośmieszyłem, a nie zaplusowałem u Taesia!

- To nie moja wina, że ci stanął w bibliotece, bo twoja kicia założyła okulary! To ty jesteś jakimś zjebanym fetyszystą, skoro okulary i zakurzone książki na ciebie działają, spaczony kartoflu!

- Do mnie się przypierdalasz, a sam chciałbyś brać Marka, jednocześnie będąc posuwanym przez Jacksona, albo nawet lepiej! Żebyś ty mógł sobie ich pooglądać i pofapać. I mnie nazywasz zjebanym fetyszystą, ogórasie niedorobiony?

- Wolę być ogórkiem, niż mieć ziemniaka zamiast nosa, ćwoku - zaśmiał się Yugyeom, po chwili dodając. - Dobra, koniec tych czułości, co to za pomysł?

- Myślałem o zaśpiewaniu dla Tae piosenki, a skoro już wiem jakich piosenkarzy lubi, to zadanie jest teraz o niebo prostsze.

- E, to nie głupi pomysł, ziom - zgodził się młodszy. - Co jak co, ale śpiewanie ci wychodzi, masz też tego swojego youtube'a, na którego czasem coś wrzucasz, więc nie brzmi źle. Tylko co dalej?

- To znaczy? - Jungkook uniósł brwi.

- No spoko, nagrasz znów jakiś fajniusi kawałeczek dla swojego kotusia, wpiszesz tysiące serduszek w opisie, wszystko super, obrzygasz się tęczą, zajebiście. Ale co dalej? Jakoś to musi zobaczyć, nie?

- Kurwa, tego nie przemyślałem - mruknął wyraźnie zasępiony brunet. - A może by mu to jakoś podlinkować?

- Jak? - parsknął Yugyeom. - Może od razu rzuć mu tym w twarz. Stary, przecież ty się z tym kontem kryjesz i o jego istnieniu, a w sumie o tym, że to ty tam śpiewasz, wiemy tylko ty i ja. Przecież sobie tego nagle na Twittera nie wrzucisz i nie przypniesz, co najmniej podejrzane to będzie.

- Dobra, mądralo, a masz jakiś inny pomysł?

- Czekaj, zaraz coś ogarnę - odparł Kim.

Milczeli tak dobre pół godziny, jedynie co jakiś czas przerywając ciszę marnymi pomrukiwaniami, jakby chcieli coś zaproponować jednak w połowie rezygnując. Dopiero w chwili, gdy Jeon zaczął tracić nadzieję, na powodzenie tego planu, Yug ponownie się odezwał.

- A może by tak sprawdzić, czy faktycznie dobrze nam się wydaje, że podobasz się Taehyungowi i podrzucimy mu ten filmik? Nie przerywaj, Kook - dodał, gdy zobaczył, że przyjaciel już otwierał usta, by coś wtrącić. - Wiesz, nie damy mu tego tak wprost, tylko zabawimy się w zagadki. Na przykład wrzucimy mu liścik do szafki, który będzie miał go naprowadzić na twój filmik, albo niby to przypadkiem zgubisz ten swój zeszyt z bazgrołami dotyczącymi piosenek. Macie jakieś lekcje zaraz po sobie, co nie?

- Ej, to drugie wcale nie jest głupie... - odpadł Jungkook. - I czekaj, mam po nim chemię we wtorek, a w piątek koreański. A! Jeszcze w środę mam przed nim wuef.

- O! I to ostatnie nam pasuje! - zaświergotał Yugyeom. - No to mamy plan, ziom.

- Mamy plan - odparł Jeon, zbijając z przyjacielem żółwika. - Tak w ogóle, to jakim cudem udało ci się coś takiego wymyślić?

- A bo wiesz - starszy odrzekł, lekko się przy tym uśmiechając. - Ostatnio wkręciłem się w Sherlock'a Holmes'a i „Seven", i można powiedzieć, że się trochę do edukowałem z takich łamigłówek i poszlak. Weźmie się wszystko, fajnie podeprze trochę jednym, trochę drugim i coś fajnego nam wyjdzie. Będzie dobrze, ziom.

~~~~~

- Dobra, słuchaj, jeszcze raz - powiedział spokojnie Kim, starając się uspokoić wyraźnie rozdygotanego przyjaciela. - Po wuefie, zanim zaczniesz się jeszcze przebierać, wyciągniesz ze swojego plecaka ten oto zeszyt, rzucisz go na ziemię tak, by wyglądał jakby ci wypadł z plecaka, ale idealnie naprzeciwko miejsca Taehyunga, tak? - przerwał, dopiero kontynuując, gdy Jeon kiwnął na potwierdzenie głową. - Później zaczniesz zmieniać ciuchy, ale rób to na tyle wolno, byś się doczekał, aż twój kochaś pojawi się w szatni i obserwuj, czy na pewno to on go weźmie a nie ktoś inny. Wyjdziesz razem z innymi, aby nie wyglądało to podejrzanie, ale później się wrócisz ukradkiem po klucz i sprawdzisz, czy aby na pewno to Tae ma notatnik, tak?

- Tak - potwierdził Jungkook, z wyraźnym skupieniem na twarzy.

- No! - odparł wesoło Yugyeom, poklepując kumpla po plecach. - Tylko nie spierdol tego.

- Kurwa, dzięki. Teraz na pewno coś zjebię i gówno z tego wyjdzie.

- Ej no, może ci się w końcu w życiu coś uda i zdobędziesz swojego kotecka. - Kim próbował pocieszyć starszego, mrugając do niego. - Pomyśl, robisz to, by mu zaimponować i go wyrwać. Jest nawet cienka nić szansy, że w kooońcu się z nim umówisz! A później się w tobie zakocha, będziecie żyli długo i szczęśliwie, a twój penis nie będzie codziennie maltretowany tylko przez rękę.

- Ech... - Jungkook jedynie westchnął, żegnając się po chwili z przyjacielem i kierując w stronę sali gimnastycznej oraz szatni.

Jak mantrę w myślach powtarzał cały plan, by niczego nie zapomnieć i po raz kolejny się nie skompromitować. Szczerze sam był zdziwiony, że aż tyle czasu to wszystko trwało i nawet przez chwilę się nie zniechęcił. Co więcej, wkręcał się coraz bardziej, a po każdej porażce przychodziła zdwojona motywacja, dająca mu siłę przed kolejną konfrontacją.

Nie wiedział, czy ten plan wypali, ale czuł gdzieś głęboko w kościach i brzuchu, że tym razem uda mu się odnieść sukces, że w końcu coś z tego będzie i Tae zwróci na niego uwagę, oczywiście w pozytywnym tych słów znaczeniu. Zbłaźnić udało się mu już nie raz. Było tylko jedno małe „ale" - nie mógł tego spierdolić. No właśnie. Dlatego tak się skupił na powtarzaniu planu działania, że tylko cudem nie został znokautowany na wuefie. Głupi to jednak ma szczęście.

Wszystko szło zgodnie z ustaleniami, zeszyt położony w takim miejscu, by Taehyung mógł go bez problemu zobaczyć, a on sam zaczął przebierać się w średnio wolnym tempie, jednocześnie starając się nie wzbudzać podejrzeń. Jednak gdy do pomieszczenia wszedł blondyn, Jeon musiał uważać, by nie udusić się zakładanym właśnie krawatem, bo nagle jego mózg przestał kontrolować wykonywane czynności, a całkowicie skupił się na tej pięknej buźce przyozdobionej lekkimi, zdrowymi rumieńcami i na soczystych udach.

Na jego szczęście lub też nie, z rozmyślań wyrwał go dźwięk dzwonka, więc czym prędzej dokończył ubieranie i pognał za kolegami z klasy. W połowie drogi zawrócił się jednak, rzucając do znajomych, że musiał w szatni zostawić komórkę i poleciał na salę, ukradkiem zabierając klucz do przebieralni.

Gdy był w środku przez chwilę targały nim sprzeczne uczucia, bo jakby nie patrzeć, miał naruszyć czyjąś prywatność i grzebać w cudzych rzeczach, nawet jeśli nie zamierzał nic zabrać. Szybko jednak wyparł te myśli z głowy, przypominając sobie, że robił to w imię słusznej przecież sprawy (to, że była ona jedynie słuszna dla niego, to już rzecz wtórna).

"Jeon, tylko ten jeden jedyny raz. Sprawdź tylko, czy ma ten przeklęty zeszyt i spadaj stąd. Nikt się nie dowie, że grzebałeś mu w plecaku i więcej tego nie zrobisz. Luz."

Toteż podszedł do upatrzonego miejsca, rozpiął zamek i ku swojej ogromnej uldze na wierzchu dostrzegł swój notatnik, więc zamknął czym prędzej plecak i wybiegł z szatni, uprzednio zatrzaskując drzwi.

Może faktycznie tym razem mu się uda?

____________________________________

Że tak zacytuję klasyka:
"Zjawiam się i znikam
Śliczny taki Mister of America" ~

Siemaneczko wszystkim! 🙋‍♀️
Jak widać, jeszcze nie umarłam a fick dalej jest pisany xp

Wybaczcie za tak długą przerwę, ale wena to suka 😑 Jednak mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy i będę dodawać już na bieżąco ^.-

Zostawcie po sobie proszę jakiś komentarz albo ☆, z chęcią poznam waszą opinię ^^

Miłego dzionka i do następnego~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top