[2]

Zhongli rozejrzał się po zakładzie pogrzebowym i westchnął.

-Gdzie ta dziewczyna się podziewa? -burknął siadając na kanapie przy ścianie.

Nagle z jednej z trumien wyskoczyła postać i podbiegła do archona. Dziewczyna zrobiła nadąsaną minę i skrzyżowała ramiona.

-Dlaczego mnie obudziłeś?

Mężczyzna spojrzał na ciemnowłosą. Zastanawiał się czy powinien odpowiedzieć czy wyjść z pomieszczenia. Miał dość szukania Hu Tao, która w najlepsze spała. Pokręcił głową i wstał z kanapy ruszając do wyjścia.

-Ej! Jak już mnie obudziłeś mógł byś powiedzieć chociaż dlaczego to zrobiłeś! -zdenerwowała się Hu Tao.

-Nieważne. Wracaj do spania.

Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć. Zhongli szybko się ulotnił.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top