czaszka...
Jan: *wbiega do pokoju* William słuchaj mnie William boże William
Will: *chowa czaszkę* yyy h-hej Kochanowski.... Co tam? Hej
Jan: jesteś pewien że ta czaszka jest sztuczna? Znaleziono szkielet mojej córki Urszuli i brakuje czaszki
Will: *myśli* "cholera domyślił się" eee tooo chyba sztuczna jest chyba... Ja nic nie ukradłem ja nie pływałem... Ja się nie topiłem... Nie byłem na rybach nigdzie ja nie widziałem...
Jan: wiesz co william w sumie mam gdzieś czy to jest czaszka mojej córki przynajmniej teraz mam o czym pisać.... Eeee czekaj skąd wierz że ona się utopiła? Skąd wierz się że byłem na rybach?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top