Święta


Święta bez Ciebie nie są Świętami

Jak by mogły być?

To Ty czyniłaś je magicznymi

To dzięki Tobie wszystko było na właściwym miejscu

Tylko Ty potrafiłaś to zrobić

Więc teraz, bez Ciebie, nic nie jest na właściwym miejscu

I nikt nie potrafi tego ułożyć

Wszyscy próbują, ale nikomu nie wychodzi

Zawsze coś jest nie tak

Elementy układanki nie pasują do siebie

Mamy je wszystkie, więc dlaczego się nie kleją?


To Ty czyniłaś Święta Świętami

I nikt nie potrafi zrobić tego za Ciebie

Gdybyś tylko mogła wrócić

Gdyby można było Cię w jakiś sposób sprowadzić z powrotem

Ale czy miałoby to sens?

Czy potrafiłabyś się cieszyć znów tym światem, skoro zasmakowałaś tamtego?

Tego prawdziwego?

I czy ja potrafiłabym się nie obejrzeć?

Czy miałabym więcej wiary niż Orfeusz?

Chciałabym odpowiedzieć, że tak, ale nie wiem

Nic już nie wiem

Nie wiem co robić, nie wiem jak robić

Jak skleić coś, co się nie klei?

Jak ułożyć coś, co nie może już być ułożone?


Bez Twojej miłości te Święta już nie są Świętami

Chociaż wysyłasz nam tę miłość z Nieba, my nie potrafimy jej odebrać

Czy bariera żalu jest tak wielka?

Czy po prostu jesteśmy zbyt egoistyczni, by ją zauważyć?

Czy po prostu opadliśmy już z sił i nie umiemy po nią sięgnąć, choć jest na wyciągnięcie ręki?


'Nie wiem' to tak częste słowa w moim życiu odkąd Cię nie ma

Bez Ciebie nic już nie wiem


Mamo

Pomóż mi

Ja bez Ciebie jestem

Niczym

Nikim

Nie wiem kim

Pomóż mi otworzyć się na Twoją miłość

Znów

Bo to jedyna rzecz, która może mi pomóc

Przetrwać

Pomóc innym przetrwać

Trzy to cięższa liczba niż dwa

Jak się okazało

Nie wiedziałam tego

Nie miałam pojęcia

Do dziś

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top