~11~
Wybaczcie jeśli gdzieś tam będzie męska forma. Piszę aktualnie trzecią część Nałożnicy, która jest pisana z perspektywy chłopaka i już weszło mi w nawyk by pisać męską formę. Sprawdzałam kilka razy, ale z natury jestem ślepa i może gdzieś nie zauważyłam XD ENJOY ^^
Do końca dnia Youngkyun z Hyierin do mnie wypisywali. Jednak nie miałam odwagi nawet na to spojrzeć. Nie chciałam ich okłamywać. W końcu wieczorem im napisałam, że pogadamy w szkole...
Właśnie do niej weszłam wciąż bojąc się spojrzeć im w twarz. Dlatego aż odskoczyłam gdy przy mojej szafce pojawiła się Hyerin
- Stara! Czemu ty nie wspominałaś, że masz chłopaka!? - powiedziała dość głośno uderzając ręką o sąsiednią szafkę
- Też miło cię widzieć - zaśmiałam się w końcu na nią spoglądając - wiesz, że jestem nieśmiała... - odpowiedziałam - i nie byłam pewna czy w ogóle wytrzymamy tydzień - skłamałam
- Ale gratki - zaśmiała się obejmując mnie - Moja mała Youhee dorasta - jęknęła podekscytowana ocierając nieistniejącą łzę wzruszenia - wiedziałam, że jesteś z Tae blisko, ale nie wiedziałam, że aż tak - dodała gdy zamykałam szafkę
- Taa - wymamrotałam zaczynając kierować się do sali
- To opowiadaj... - zaczęła obejmując mnie ramieniem - Jak to się zaczęło?
- Powiem ci jak i Youngkyun spyta bym nie musiała się powtarzać - zaśmiałam się chcąc to odwlec. Może jeszcze poczekam aż Jieun zadzwoni... i wtedy im powiem. Tak to wspaniały pomysł.
Dzięki leniwemu tyłkowi Hyerin weszłyśmy do klasy razem z nauczycielem dzięki czemu Youngkyun nie miał okazji mnie o nic spytać. Posłał mi tylko dziwne spojrzenie. Całą lekcję próbowałam się skupić na słowach nauczyciela. Nie miałam z tym problemu bo Hyerin była skupiona na telefonie, a ja nie zwracałam uwagi na nic innego.
Niestety przyszła pora na przerwę obiadową przez co już nie mogłam uniknąć ciągłego omijania tego tematu na poprzednich przerwach.
- No opowiadaj! - odpowiedziała podniesionym głosem Hyerin gdy zajmowaliśmy miejsca przy naszym stole.
Zaczęłam się tłumaczyć dlaczego dowiedzieli się to tym tak późno. Kłamałam co tylko mi przychodziło do głowy. Że przez pierwszy tydzień nie było to do końca oficjalne, a później myślałam, że nie wytrzymamy długi czas i to szybko pójdzie w zapomnienie. Lałam wodę ile się dało podczas gdy do naszego stolika dosiadła się reszta.
- Ja to się dziwiłem że wy jeszcze nie jesteście razem - skomentował Jaeyoon na co posłałam my nieśmiały uśmiech - Odkąd zobaczyłem waszą choreografię te kilka lat temu na festynie to czekałem aż powiesz... - śmiał się - A i Taeyang to mój chłopak - dodał imitując mój głos na co się zaśmiałam
- Gratuluję w końcu się doczekałeś - skomentowała Hyerin.
Ja milczałam patrząc się na moje jedzenie. Słuchałam ich komentarzy jednak tyko kiwałam głową z uśmiechem.
- Gdzie idziesz?! - usłyszałam nagle głos Jaeyoon'a na co podniosłam głowę. Mój wzrok powędrował tam gdzie reszty. Czyli w stronę Juho. Stał z tacką w dłoniach przyglądając się nam - Czemu nie siadasz z nami? - spytał gdy zobaczył, że kieruje się do pustego stolika. Patrzyłam na Juho widząc, że ma zły humor.
- Odpuść - odpowiedziała Hyerin - ma zły humor. W te dni woli być sam - dodała wiedząc, że Jaeyoon mógł nie znać jeszcze jego nawyków. Ja jednak patrzyłam na Juho, który dłubał pałeczkami w jedzeniu. Ciekawe co się stało... Dawno nie miał takich dni. Albo tego nie okazywał.
- Czemu nie jesz? - spytał Yungkyun siedzący obok mnie co wyrwało mnie z rozmyślań. Odwróciłam głowę w jego stronę.
- Z-zamyśliłam się - odpowiedziałam gdy posłał mi uśmiech, po czym wróciłam do jedzenia.
- W ogóle dawno się z Tae nie widzieliśmy - zaczął znów Jaeyoon na co poniosłam wzrok patrząc na niego - w ten weekend jest impreza u Sanghyuk'a... - mówił - zaprosił wszystkich. Przyjdź z Taeyang'iem - powiedział na co zrobiłam wielkie oczy
- Ha! Powodzenia życzę - roześmiała się Hyerin. Dobrze wiedziała, że imprezy to nie moja bajka. - Jak ją przekonasz to pójdę z tobą na Detektywa Pikachu - powiedziała wiedząc, że jego chłopak nie chciał z nim na to pójść
- Właśnie... Przyjdźcie - usłyszałam głos za sobą na co przestraszona odwróciłam głowę by zobaczyć stojącego nade mną Sanghyuk'a. Spojrzałam na niego gdy odwrócił wzrok w moją stronę parząc na mnie z góry. Uśmiechał się jednak ja poczułam się niezręcznie. Spuściłam wzrok po czym spojrzałem w stronę Juho, który nam się przyglądał.
- Jak zdążę się nastawić, że mam wyjść z domu by otaczał mnie tłum ludzi... to może - powiedziałam w końcu wracając wzrokiem do jedzenia.
Sanghyuk zdążył odejść, a ja zajęłam się jedzeniem podczas gdy reszta zaczęła gadać o sprawdzianie z algebry, który nas czekał po lunchu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top