~7~
Siedziałam w salonie u Hyerin. W telewizji leciała powtórka poprzedniego odcinka Produce. Jednak oglądałam go z lekka zirytowana ponieważ odpadł mój faworyt...
- Wiesz co... - odezwała się wpatrzona w telewizor Hyerin na co na nią spojrzałam - Ten ranking to nie konkurs talentów, tylko konkurs popularności - powiedziała
- Jak raz się z tobą zgodzę... - odpowiedziałam bo taka była prawda. Zostało mi tylko znaleźć sobie nowego faworyta, ewentualnie przestać to oglądać. Mój faworyt miał naprawdę talent. Doskonale sobie radził i prawdopodobnie nie przeszedł tylko dlatego, że pokazywali go w tym programie bardzo mało. Woleli pokazywać jednego ziomka co ma głos przeciętny i myli co chwila choreografię, a i tak jest w pierwszej dziesiątce. Teraz gdy odpadł boję się, że się podda i pomyśli, że nie ma talentu. Zwłaszcza, że jest indywidualnym treinee. Przez to wszystko mam coraz więcej myśli, że nic na tym świecie nie jest sprawiedliwe. Dlatego jest mi smutno, ale nie jestem zdziwiona... Przynajmniej reszta moich typów dalej tam jest.*
Oglądaliśmy sceny gdzie wszyscy treinee przygotowywali się do następnego zadania gdy usłyszałyśmy trzask frontowych drzwi. Odwróciłyśmy głowy w tamtą stronę widząc Sanghyuk'a. Od razu zaczęłam się stresować ponieważ nie miałam z nim kontaktu od pisania z nim na temat listu. Przywitał się z siostrą po czym nawiązał ze mną kontakt wzrokowy. Westchnęłam nerwowo, odwracając wzrok.
- Co oglądacie? - spytał jak gdyby nigdy nic idąc w stronę aneksu kuchennego.
- Program, w którym są produkowane masowo kontuzje i depresje - odpowiedziała Hyerin na co Sanghyuk zamknął lodówkę spoglądając na nas śmiejąc się.
- Gdzie jest obiad? - spytał tylko
- W piekarniku - odpowiedziała Hyerin na co ten odszedł w stronę piekarnika. Chwilę mu się przyglądałam jednak znów spojrzałam na telewizor. Słyszałam, że Sanghyuk zaczął jeść jednak ja starała się nie patrzeć w jego stronę.
Po dłuższym skupieniu na programie usłyszałam cichy ryk Hyerin. Od razu na nią spojrzałam. Ta wstała i zaczęła odchodzić.
- Gdzie idziesz? - spytałam zakłopotana
- Srać - odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc. cicho się zaśmiałam jednak przypomniało mi się, że dalej w tym pokoju jest Sanghyuk. Przez chwilę było słychać ponownie tylko telewizor.
- Wiesz co? - odezwał się po chwili na co odważyłam się na niego spojrzeć. - Jestem ciekawy jakby to było gdybym ten list dostał wcześniej - dodał
- Co? - spytałam trochę sama siebie - Ale nie martw się - zaczęłam głośniej - już nic nie jest aktualne co tam napisałam. To nie miło być wysłane... - mówiłam gdy ten wkładał naczynia do zmywarki - prawdopodobnie tata się pomylił wysyłając to - mówiłam gdy szedł w moja stronę by ostatecznie usiąść obok mnie - To tylko dziecięce zauroczenie - spuściłam głowę
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - spytał jednak ja wciąż patrzyłam na swoje dłonie. Mówił innym tonem niż zazwyczaj co mnie lekko zdziwiło - Podrywałem cię na początku dla zabawy owszem. Ale tylko na początku - dodał - przez dłuższy czas mi się podobałaś i sądząc po treści listu był to ten sam czas - mówił - stwierdziłem, że to głupie bo jesteś sporo młodsza więc zainteresowałem się kimś innym - mówił jednak ja wciąż nie miałam odwagi podnieść głowy - Ej.. - usłyszałam jego śmiech po chwili - rozluźnij się - dodał zaczynając mnie tyrpać łokciem w bok
- Jesteś dla mnie jak brat, wiedz to - odezwałam się w końcu patrząc na niego. Lekko się uśmiechnęłam
- Też jesteś dla mnie jak siostra - odpowiedział
- Udajmy, że tego nie było, nie było żadnego listu
- Ale jakiego listu? - spytał na co się zaśmialiśmy
- Tego, który musisz mi oddać - odpowiedziałam po chwili wciąż się śmiejąc i czując jak z serca spada mi kamień. Po chwili do pokoju wróciła Hyerin co spowodowało, że we trójkę zaczęliśmy oglądać końcówkę programu.
*Kiedy swój wywód na temat Produce X 101 postanawiasz wpleść do ficzka... XD Kto ogląda?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top