~25~
Byłam bardzo podekscytowana dzisiejszym dniem. W końcu udało nam się umówić całą grupą, by otworzyć naszą kapsułę czasu. Za dzieciaka spędzaliśmy razem czas w domku na drzewie, pod którym zakopaliśmy tę kapsułę czasu. Było to podwórko państwa Byun. Domek należał do ich dzieci, ale bardzo długo stał pusty, więc z chęcią nam go udostępniali. To starsze małżeństwo, które ostatnio poinformowało nas, że będą chcieli wyburzyć nasz domek. To może dlatego tak ostatnio nagle przypomniałam sobie o tej kapsule... Mimo że gdzieś z tyłu głowy miałam te wszystkie wspomnienia z tym domkiem to teraz z wielkim uśmiechem parzyłam na Youngkyuna, który kopał właśnie w ziemi. Nostalgia pewnie mnie uderzy gdy już wrócę do domu. Ucieszyłam się jeszcze bardziej gdy Inseong ją wyjął i otrzepał z ziemi.
- Chodźmy na górę — powiedział Seokmin równie wesoły jak wszyscy.
W domku wszyscy ledwo się zmieściliśmy. Nie przewidzieliśmy tego, że trochę dorośliśmy przez tyle czasu. Udało nam się ją otworzyć i po tym jak wszyscy zajęliśmy miejsce wokół metalowego pudełka, każdy z nas wyjmował po losowy przedmiot. Wciąż było mało miejsca, jednak nie przeszkadzało nam to w delektowaniu się pizzą, którą o dziwo przyniosła Yoonah.
- O! To moje — powiedziała donośnym głosem Hyerin, która wyrwała z rąk Youngkyuna banknot o wartości 50000 won i schowała do kieszeni. Zdziwiłam się, że takie małe dziecko miało tyle pieniędzy — Wiedziałam, że o będzie dobry pomysł
- Skąd ty miałaś tyle pieniędzy? - spytał Inseong
- Od babci — prychnęła, a ja zastanawiałam się, czyja była bransoletką, którą ja trzymałam. Nie pasowało mi, żeby właścicielką była Yoonah, ale z drugiej strony...
- To twoje? - spytałam, patrząc na nią i wyciągnąć dłoń, w której miałam bransoletkę, w jej stronę. Wszyscy się na nią spojrzeli, ale najbardziej zdziwiona była Hyerin. Yoonah pokiwała głową, biorąc ode mnie przedmiot.
- Przecież to... - zaczęła Hyerin jednak Yoonah spiorunowała ją wzrokiem. - Jedna z naszych bransoletek przyjaźni — dodała ciszej
- Porozmawiamy później — odpowiedziała Yoonah patrząc w coraz większą powagą i winą w oczach na Hyerin
- 'Mam nadzieję, że teraz jesteś na tyle przystojny, żeby powiedzieć Youhee, że ją lubisz' - Seokmin przeczytał treść kartki, którą trzymał.
Wielkimi oczami spojrzał na Inseonga, potem na Youngkyuna, na co wszyscy zaskoczeni zaczęli się śmiać. Sama byłam w szoku, jednak podejrzewałam, czyje to mogło być. Nie myliłam się, bo Youngkyun z uśmiechem sięgnął po kartkę.
- Jestem przystojny, ale uczucia nieaktualne — odpowiedział pełen pewności siebie, uśmiechając się pod nosem. Jednak nie mogłam uniknąć spojrzeń innych
- O! - zaśmiała się Hyerin przyglądając się misiu, którego trzymała — SNSD — skomentowała, zauważając logo na koszulce misia.
- To moje — odpowiedział Inseong, na co Hyerin oddała mu małą maskotkę
- Noo tak... Bardzo je wtedy lubiłeś — powiedziała z lekką nostalgią w głosie — A Youhee wtedy ledwo nadążała z nauką choreografii do ich piosenek, żeby ci się przypodobać — dodała, na co zrobiłam wielkie oczy
- Ej! - krzyknęłam, rzucając w nią zgniecioną chusteczką, która leżała obok pudełka z pizzą, jednak Hyerin zdążyła ją złapać bez problemu.
- Podobałem ci się? - spytał Inseong jednak jego ton nie był prześmiewczy
- Daawno, dawno temu — zaśmiałam się
- Dokładnie, teraz Youhee ma chłopaka — odpowiedziała Hyerin
- Już nie mam — powiedziałam lekko niepewnie, spuszczając wzrok, chociaż to zabrzmiało, jakbym to znikąd wypaliła bez żadnych uczuć — zerwaliśmy — dodałam gdy podniosłam wzrok i potkałam się ze zdziwieniem reszty.
Za to Yoonah trzymała telefon, z którego dzięki ciszy mogliśmy usłyszeć powtarzający się mój głos i głos Hyerin 'Ma chłopaka...' 'Już nie mam... Zerwaliśmy' Oznaczało to, że właśnie nagrała relację na instagrama. Pewnie się chciała pochwalić spotkaniem, ale szybko zablokowała telefon i go odłożyła.
- Co? - w końcu odezwał się Youngkyun patrząc się na mnie
- Noo... jednak lepiej czuliśmy się jak przyjaciele. Już wiem, dlaczego było niekiedy między nami niezręcznie... Bo jesteśmy jak rodzeństwo — zaśmiałam się
- Czekaj a o kim mówimy? - spytał Seokmin
- Taeyang, może kiedyś go kojarzyłeś, bo chodzi z nim na zajęcia taneczne — odpowiedziała Hyerin. Chłopaki chyba ogarnęli, o kogo chodzi, jednak ja już chciałam wrócić do kapsuły czasu.
— Kontynuujmy — dodałam po chwili, by zmienić temat jak najszybciej. Już chciałam mieć ten temat za sobą... Zwłaszcza że dalej nie byłam przekonana to tego, czy to wyjaśnienie było w miarę logiczne. Spojrzałam na Yoonah, która była następna w kolejce. Ta lekko zakłopotana spojrzała na kawałek papieru, który trzymała
- Bilet na mecz siatkówki — skomentowała
- To moje! - powiedział z promiennym uśmiechem Seokmin podnosząc rękę podekscytowany. Yoonah oddała mu bilet, posyłając mu uśmiech — To był mój pierwszy mecz, na który zabrał mnie mój brat i to była pierwsza miła rzecz, jaką dla mnie zrobił. Pamiętacie przecież, że nigdy nie umiałem się z nim dogadać — mówił patrząc na bilet, jak na największy skarb świata. Sama się uśmiechałam widząc jak bardzo się ucieszył
- Czyli to musi być twoje — podał mi breloczek Inseong siedzący obok mnie. Wzięłam go z uśmiechem.
Zrobiłam go sama z koralików, żyłek i innych łańcuszków, które zabrałam Jieun. Teraz wygląda jak śmieć, był brudny, wyblakły i zerdzewiały. Ale najważniejsze w nim było to, że mama go nosiła przypiętego do torby... Dałam go jej, ale po jej śmierci postanowiłam, że go tu włożę by może zapomnieć, może unikać jego widoku i emocji, które mógłby we mnie wzbudzać. To był dobry pomysł. Inaczej bym go zgubiła, teraz trochę zbiera mi się na płacz, jednak na szczęście udało mi się wciąż cieszyć chwilą i nie niepokoić reszty.
- To breloczek, który sama zrobiłam — postanowiłam oszczędzić szczegółów — Bardzo go wtedy lubiłam — zaśmiałam się.
Długo po tym siedzieliśmy i rozmawialiśmy dotychczasowym życiu. Bo bardzo długo nie widzieliśmy się z Inseongiem, Seokminem, a z Yoonah nie mieliśmy okazji porozmawiać. Było co nadrabiać, zwłaszcza że Yoonah z Hyerin się pogodziły. Mogły w końcu na spokojnie porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Muszę przyznać, że to był chyba najlepiej spędzony dzień w moim życiu. Z przyjaciółmi, wspominając cudowne, wspólne dzieciństwo. Dodatkowo to był ostatni dzień kłamstw związanych z Taeyangiem. Czułam, jakby ogromny kamień spadł mi z serca, przez co nie mogłam przestać się uśmiechać. Byłam przeszczęśliwa, a ten dzień przypieczętowaliśmy wspólnym zdjęciem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top