7

Trupia wdowa:

- Nie Lena, nie pójdziesz w garniturze. - wyglądała w nim słodko, no ale jest kobietą!
- Ja nie mam sukienek, zawsze chodziłam w garniturach! Tym bardziej, że tam będzie całe odnowione Overwatch! Znają mnie i wiedzą, że nigdy pod żadnym pozorem nie ubiorę się w sukienkę! - dlatego też ją musiałam nałożyć na swoje ciało tonę podkładu i pudru matującego. Miałam się na tym przyjęciu sylwestrowym pojawić jako Zoe Ashton. Bliska przyjaciółka Smugi pomagająca się jej podnieść po śmierci Emily.
- Weźmiesz ode mnie. - na szczęście podczas przerwy między świętami, a sylwestren byłam w bazie i powiedziałam, że wyjeżdżam do rodziny, dlatego też miałam dużo sukienek, które mogłabym pożyczyć Lenie.
- Są za duże, już je przymierzałam!
- Wszystkie oprócz tej. - pokazałam jej moją sukienkę z bycia jeszcze w Overwatch. Była jasnoniebieska i idealnie pasowała do jej chronoakceletora. Na moje oko sięgała jej do kolan. Ja na sobie miałam długą pomarańczowo-złotą pasującą do moich oczu. Makijaż był skromny, ponieważ tylko przejechałam maskarą po rzęsach i poprawiłam brwi na czarno. Włosy przefarbowałam na czarno, bo normalnie mam ciemnofioletowe. Ubrałam czarne buty na koturnach i wisiorek z pająkiem, który dostałam od niej. Był naprawdę piękny. Teraz czekałam tylko na moją dziewczynę, aż w końcu się łaskawie Ubierze się w sukienkę.
- Dobrze. - wstała i poszła do łazienki się przebrać, w końcu! Kiedy z niej wyszła wyglądała idealnie. Moje przekonania były słuszne, suknia sięgała jej do kolan, a długie rękawy dodawały uroku. Założyła jeszcze swoje cacko i byłyśmy gotowe do wyjazdu, najwyższy czas, bo była już 22:45. Impreza zaczynała się się o 23:00, a nie chciałyśmy się spóźnić.
- Zadowolona?
- Oui.
- To teraz mi powiedz kim jesteś.
- Zoe Ashton, Francuska - nie mogliśmy mi zmienić kraju pochodzenia, gdyż miałam zbyt duży akcent francuski.
- Przyjechałam z Francji dla ciebie, byłyśmy przyjaciółkami korespondencyjnymi. - musiałam zmienić swoje dane, gdyż gdyby agenci Overwatch dowiedzieli się, że Trupia Wdowa jest rozbrojona zabiliby mnie lub zakuli w kajdany i dali do więzienia.
- Jesteśmy?
- Tylko przyjaciółkami. - nienawidzę tego określenia, ona jest moją dziewczyną!
- Super. Tylko nie palnij czegoś jak będziesz upita. Ja będę prowadzić, więc masz pełną dowolność czy pijesz, czy nie. - ubrała balerinki i poszłyśmy do jej auta.
- A i będziemy jeszcze dowodzić Angelę i Fareehę.
- I dopiero teraz mi to mówisz?!

Co się stanie z Amélie? Czy uda jej się ukryć? Kto będzie na tym przyjęciu? Dowiecie się tego w następnej części. Tak, jestem Polsatem! I tak fragmenty ukazują się codziennie, postaram się tego trzymać, ale nie obiecuję. Wesołych świąt wszystkim co to czytają. Prawie 400 słów. Jeszcze większe YAY.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top