8.

To dla ciebie, żebyś mi nie mówiła że o tobie nie pamiętam           sweetyjm95

                       Suga pov.
Patrzyłem na dziewczyna, która jeszcze spała. Była taka słodka. Delikatnie głaskałem jej ramię, a następnie pocałowałem ją w czoło przez co się obudziła

-Suga? -powiedziała z lekką chrypką jaką każdy ma z rana. Przetarła oczy dłonią i spojżała na mnie

-Hmm?- zwróciłem się do dziewczyny bawiąc się jej włosami. Były takie miękkie i pachnące.

-Która godzina? -spytała nie odrywając się ode mnie

-Za chwilę będzie ósma - odpowiedziałem dziewczynie, a ona niestety podniosła głowę i spojżała na mnie

-Mamy tylko godzinę do wyjścia. A tak wogóle skąd wiedziałeś, że jestem dziewicą? - Nie przestawała się we mnie wpatrywać. Odgarnąłem jej włosy i pocałowalem w czoło.

-Pamiętasz jak graliśmy z chłopakami w butelkę?

-No pewnie jak bym mogła zapomnieć? Z resztą było to wczoraj

-No właśnie i powiedziałaś, że ze mną miałaś pierwszy pocałunek- dziewczyna uniosła dłoń i walnęła się w czoło- Reszty to już sam się domyśliłem.

-Dziękuję ci za wspaniałą noc- uśmiechnąłem się, a ona pocałowała mnie swoimi malinowym ustami w mój policzek-Ale teraz musimy wstawać-dodała. Wstała z łóźka i lekko syknęła na co ja lekko się zaśmiałem. Popatrzyła na mnie morderczym spojżaniem

-To normalne po pierwszym razie zawsze boli. Powinno ci przejść- zwróciłem się w jej stronę i kazałem jej się ubrać. Nie to, że mi to przeszkadza, że jest bez ubrań, ale niedługo musimy wychodzić, a ja nie chce się teraz podniecać. Dziewczyna posłuchała, ale założyła moją koszule, którą podniosła z ziemi
-Ktoś ci pozwolił ją brać? - uśmiechnąłem się

-Zawsze chciałam to zrobić- odwzajemniła gest tylko, że zadziornie.

-Możesz ją zatrzymać, ale coś za coś - dziewczyna podeszła do mnie pewnym krokiem. Usiadła na mnie okrakiem i połączyła nasze usta. Zaczęła się bitwa na języki. Oczywiście było pewne kto wygra. Miley oderwała się ode mnie i ze smutkiej przegranej spojżała mi głęboko w oczy.

-Idę zająć łazienkę -wstała i skierowała się w jej kierunku

-Tylko się pośpiesz, bo jak nie to po prostu sobie tam wejdę. - powiedziałem, a dziewczyna zniknęła za drzwiami.

Czekałem może 5...10...15...nie no kurwa co ona tam robi? Rozumiem że to dziewczyna i wogóle, no ale bez przesady! Po upływie 25 minut nie wytrzymałem i bez pukania weszłem do pomieszczenia gdzie Miley się znajdowała.

-Umiesz pukać? - stała i robiła sobie chyba...kreskę...chyba...elie...alie...ajlaKurwa Nie wiem co to. Po prostu malowała się. Poszedłem do klozetu i załatwiłem swoje potrzeby

-Jak siedzisz tyle w łazience to się nie dziw. Potrzebowałem się załatwić - zapjąłem rozporek spuściłem wodę i umyłem ręce, a następnie wtuliłem się w tył dziewczyny.

-Dobrze, ale następnym razem pukaj - uśmiechnęła się i lekko pocałowała moje usta. Zawiodłem się troszeczkę. Liczyłem na coś więcej. Miley widząc, że posmutniałem podniosła ręce do góry i złapała za włosy lekko ciągnąc je za końcówki i wpoiła się w moje usta. Były tak delikatne, a zarazem zajebiście seksowne. Zjechała w dół i zawiesiła się na moim obojczyku. Zrobiła malinkę. Nie no teraz przesadzam zrobiła ich chyba z kilkanaście. Oderwałem się od dziewczyny i złapałem za miejsca w których były czerwone ślady.

-Dlaczego to zrobiłaś?- posmutniałem. Mieliśmy dzisiaj koncert i chłopaki by się uczepili. Noi jeszcze fanki. Złapałem za coś chyba zwanym podkładem i zacząłem zamaskowywać miejsca na których pozostały ślady.

-Jezu nie rozrycz się. To tylko 3 malinki - miała szczęście, że było ich tak mało. Dziewczyna pomogła mi dobrze zamaskować te miejsca. Nie to że się ich wstydzę wręcz przeciwnie. Tylko, że fanki i te sprawy. Bycie sławnym jednak przynosi jakieś skutki.

-Dobrze, a teraz się pośpiesz bo musimy wychodzić - poslałem jej uśmiech i wyszłem z łazienki. Ubrałem na siebie niebieskie jeansy i białą bluzkę z napisem Nike. Ułożyłem jeszcze swoje włosy i byłem gotowy do wyjścia.

Dziewczyna krzyknęła do mnie, że potrzebuje jeszcze dwóch minut. Ze zmęczenia opadłem na łóżko wyciągając przy tym telefon i zacząłem przeglądywać twitera. Nasze fanki pisały tam jakieś teorie na temat tego kto może być tym 7 członkiem Bangtan Boys zamiast Jina.

Po upływie tego czasu dziewczyna wyszła. Była taka piękna, że nie potrafiłem odwrócić od niej wzroku. Miley wskazała na wyjście i zmierzała w jej kierunku. Wstałem z miejsca i całą ekipą pojechaliśmy na miejsce koncertu. Mieliśmy jeszcze 6 godzin, ale te próby i przygotowania. Po upływie tych kilku godzin, makijażyści poprawiali ostatnie błędy. Weszliśmy na scenę i przedstawiliśmy nowego członka w zespole. Niektóre ARMY się cieszyły i gratulowały, ale zdażały się takie co krzyczały~Lepszy Jin~Nie lubię jej. I takie tam. Konert szybko mi zleciał. Pewnie tak jak reszcie.

Nasz fandom polubił Miley. Tym bardziej jak się dowiedziały, kto jest jej bratem. Skończylismy występ i zeszliśmy ze sceny. Odrazu usiadłem. Zawsze po koncercie muszę znaleźć coś do siedzenia. Przebraliśmy się ze spoconych ciuchów i pojechaliśmy do hotelu. Tam czekała na nas miła, a dla niektórych zła niespodzianka.

-Kim Seokjin? - powiedział, a może zapytał lider. Wszyscy się obrucili w stronę Jina.

-Kim! - krzyknął Tae i rzucił się na jego szyję.

-Cześć bracia - powiedział i tak mnie się zdaje ale wymusił uśmiech.

-Hola, hola nie jestem twoim bratem - warknął Jimin. Był oburzony, że nas zostawił. Jin i Jimin było bardzo bliskio ze sobą, a jak Jimin dowiedział się, że on odchodzi i nas zostawia przestał się do niego odzywać i nawet zmienił numer.

-Co ty tu robisz - zapytał młody

-Mam jutro koncert, a za dwa dni lecę do Korei.- odpowiedział odpychając od siebie Taehyunga

-To może za dwa dni do nas wpadniesz- zaproponował Namjoon. Nie ucieszyłem się na te słowa. Szczerze to Jina miałem po dziurki w nosie

-Jasne! A właśnie co to za dziewczyna - wskazał palcem na Miley.

-Ona jest teraz jedną z nas!- Krzuknęło całe BTS oprócz Miley.

-Czyli ona mnie zastępuje? - przeleciał wzrokiem od góry do dołu po ciele dziewczyny

-Jakie zastępuje??? Ona należy do zespołu! - wykrzyczał Jungkook

-Okej, okej - podniósł ręcę w geście poddania się -Dobra chłopaki ja lecę. Do zobaczenia w Korei- pożegnaliśmy się. Ja i moja dziewczyna poszliśmy do naszego pokoju i usiadliśmy razem na łóżku. Po chwili objęła mnie w tali

-Suga?- zwróciła się do mnie

-Hmm?

-Kocham cię - szepnęła. Na mojej twrazy zagościł uśmiech. Ucieszyła mnie ta wiadomość. Tak się cieszę, że usłyszałem to właśnie od niej.

-Ja ciebie też - podniosła wzrok na moją twarz i pocałowała. Pogłębiłem nasz pocaunek. Widocznie jej się to podobało lecz po chwili odsunęła się odemnie i spojżała się w dół.

-Ej, skarbie? Co jest? - szturchnąłem ją ale nie odzywała się. Po chwili zobaczyłem pojedyńczą łzę, która spadła na ziemię. Nie wiedziałem co mam zrobić. Co się stało? Dlaczego płacze? Coś jej zrobiłem?

Objąłem dziewczynę. I pocałowałem w głowę. Zapadła cisza. Lecz ta cisza nie była niezręczna wręcz nam potrzebna. Po chwili namysłu wiedziałem już o co chodzi.

-To przez Jina? - dziewczyna pokiwała głową na TAK. Miałem nadzieje, że jak go spotka będzie wszystko dobrze, ale mysliłem się
-Nie przejmuj się nim. I tak nie może wrócić do zespołu. Nasza wytwórnia nie pozwoli, a z resztą ma kontrakt z inną wytwórnią na conajmniej dwa lata. Z resztą chłopaki już cię polubili. Ja i Jungkook nie pozwolimy na twoje odejście

-Obiecujesz, że przy mnie zostaniesz? - powiedziała z lekkim smutkiem. Objąłem ją w pasie i zacisnąłem w szczelnym uścisku.

-Obiecuję! Kocham cię! - po tych słowach położyliśmy się na łóżku z czego ona miała głowę na mojej klatce piersiowej i ze zmęczenia zasnęliśmy.

Na górze jest piosenka "Let go". Pisałam to jak tego słuchałam. Mimo że na początku nie ogarniałam o czym śpiewają(dopiero później sprawdziłam tłumaczenie) to tak czy siak do moich oczu napłyneły łzy.
To jest jak na razie najdłuższy rozdział, aż 1096 słów. Przepraszam za błędy i wgl. Zostawiajcie gwiazdki i komentarze. Następną część dodam jak najszybciej umiem😆😘💪💗

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top