Rozdział 11.
Przyjąłem do wiadomości fakt, iż naprawdę nie mam za bardzo wyjścia. Jeśli powiem nie, to chłopak zacznie coś podejrzewać.
Jungkook patrzył na mnie wyczekująco, a ja złapałem go za rękę i zaprowadziłem na łóżko. Szatyn usiadł posłusznie, patrząc na mnie zaskoczony. Jego policzki przybrały kolor różowawy, a gdy pochyliłem się nad nim, uciekł spojrzeniem w bok. W tym momencie wyglądał na trochę zawstydzonego i bardzo nieśmiałego.
Jednak nie spodziewałem się, że to on jako pierwszy zainicjuje pocałunek. Jungkook nagle złapał mnie za szyję, a potem cmoknął prosto w usta. Byłem tak zdumiony, iż dopiero po chwili uświadomiłem sobie co się właśnie stało.
Chłopak ponownie podarował mi niewinnego całusa, uśmiechając się przy tym leciutko. Poczułem jak moje dłonie zaczynają drżeć, a w ciele pojawia się znajome ciepło.
Przyciągnąłem Jungkooka bliżej, a potem pocałowałem go ostrożnie. Nadal nie był zbyt dobry w całowaniu, ale od czego byłem ja? Postanowiłem nauczyć go tej sztuki.
Naparłem na jego usta, ułatwiając sobie dostęp do środka, aby po chwili poczuć jego język. Nie powstrzymało mnie to, że jest chłopakiem. Nie zważałem już na ten fakt. Dałem się po prostu ponieść uczuciom, które w tej chwili gwałtownie wybuchły, zaskakując mnie samego.
Jungkook starał się naśladować moje ruchy, a gdy byłem pewny, że wie już o co chodzi, zacząłem całować go zachłannie, niczym spragniony choćby kropli wody. Miałem wrażenie, że nie panuję nad tym co robię.
Chłopak pojękiwał cicho chłonąc moje pocałunki, a gdy zaczęło brakować mu powietrza, odsunął się, głośno dysząc. Jego usta były wilgotne, a oczy lekko zamglone. Dlaczego ten widok mnie nie odrzucał tak jak powinien?
Ja sam czułem się jakbym przebiegł długi dystans i dopiero teraz zaznał chwili oddechu. To było nieprawdopodobne co właśnie zrobiłem.
Moje serce zaczęło walić jak dzwon, a ja bałem się, że za moment wyskoczy mi z piersi.
Gdy Jungkook popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem, zadrżałem. Byłem zwyczajnie przerażony.
- Muszę już iść.- oznajmiłem, podnosząc się z łóżka i niemal biegiem opuszczając pokój.
***
Dotarłem do domu tak szybko jak tylko mogłem, a potem opadłem na poduszkę. Byłem zrozpaczony tym co poczułem gdy go pocałowałem. To nigdy nie powinno mieć miejsca. Jak w ogóle mogłem pozwolić sobie na takie uczucia?
Dotknąłem swoich lekko opuchniętych ust, przypominając sobie wszystko ze szczegółami. To co najmocniej zapadło mi w głowie to ciche jęki szatyna. Jak miałem udawać sam przed sobą, że mi się nie podobały skoro było wręcz na odwrót?
***
Następnego dnia nie poszedłem do szkoły. Zamiast tego wybrałem się do klubu, aby chociaż na jakiś czas zaszyć się gdzieś, gdzie nikt mnie nie będzie szukał.
Ilość wypitych drinków dała o sobie znać dopiero późnym wieczorem. Po wczorajszym zdarzeniu nie potrafiłem się uspokoić, w myślach rozpamiętując na nowo dotyk Jungkooka.
Prawdę mówiąc, bałem się znowu go zobaczyć. Nie miałem już wpływu na własne uczucia, które zwykle kontrolowałem. Tym razem było inaczej.
Yoongi przyszedł do mnie w momencie gdy wypijałem następny już drink tego wieczoru. Mój przyjaciel rzucił mi tylko zdegustowane spojrzenie, a potem zasiadł na stołku barowym i położył ręce na kolanach, patrząc na mnie uważnie.
- Chim, co ty wyrabiasz? - spytał, odwracając mnie ku sobie.- Idź do domu, ogarnij się trochę.
Westchnąłem, przeczesując włosy i patrząc na niego niepewnie.
- Nie chcę. Daj mi spokój.- sięgnąłem po szklankę, wychylając jej zawartość na jednym wdechu.
Yoongi patrzył na mnie znużony, a następnie przyjrzał się mojej twarzy.
- Co się dzieje, Chim? Coś z Jung..
Zasłoniłem jego usta dłonią, a moje serce nagle zaczęło bić niezwykle szybko.
- Nie wymawiaj jego imienia, Yoonie.- poprosiłem z zaciśniętym gardłem. Wziąłem głęboki wdech, a potem wyszeptałem: - Chodzi o to, że go pocałowałem wczoraj. Teraz..boję się.
Chłopak był zaskoczony tą nowiną, a potem uniósł brwi dając mi w ten sposób do zrozumienia, że nie wie do czego zmierzam.
- Jungkook jest chłopakiem tak jak ja.- oznajmiłem, trzymając pustką szklankę w dłoni.- A ja nie mogę wiązać się z chłopakiem. To wykluczone.
- Dlaczego nie? Bo co? - spytał Yoongi, krzyżując ręce.- Jeśli coś do niego czujesz..
- Nie, to coś innego.- zaprzeczyłem, a potem popatrzyłem w jego oczy.- To uczucie gdy był tak blisko mnie..nie wiem co to jest.- przełknąłem ślinę, a potem kontynuowałem: - Jungkook nigdy nie będzie w stanie być ze mną tak jak Hana czy inne dziewczyny. Wiesz już o czym mówię?
Yoongi skinął głową, zamyślając się na dłuższą chwilę. Poprosiłem o kolejnego drinka, a mój przyjaciel nagle oznajmił:
- Wygląda na to, że go pożądasz, Chim.
Spojrzałem na chłopaka, a on dodał:
- Jeśli spróbujesz to będziesz miał porównanie. Wtedy przekonasz się czy dasz radę być z Jungkookiem.
Prychnąłem słysząc jego cenną radę.
- Uważasz, że powinienem pójść z nim do łóżka żeby się sprawdzić? - spytałem.- To chyba jeszcze głupszy pomysł, Yoonie.
- Masz lepszy? - rzucił, wzdychając.- Nie twierdzę, że masz to zrobić. Po prostu daj sobie więcej czasu, Chim. Skoro podoba ci się gdy go całujesz to musi o czymś świadczyć.
Spuściłem głowę, patrząc na swoje palce.
- To świadczy tylko o tym, że nie powinienem brnąć w to dalej, Yoonie.
Chłopak westchnął, a ja starałem się nie pokazywać po sobie jak duży ta sprawa ma na mnie wpływ.
***
Następnego dnia poszedłem do szkoły, aby znaleźć Jungkooka i zakończyć nasz niby związek. Musiałem wreszcie zapomnieć o tym co zacząłem czuć do niego. Nie uważałem, że to jest prawdziwe. To nie miało znaczenia.
Jungkook siedział pod ścianą, lecz tym razem nie miał słuchawek w uszach. Wyglądał na zamyślonego, a gdy stanąłem tuż przed nim, podniósł wzrok i na mnie popatrzył.
Uśmiechnął się lekko dostrzegając moją twarz, a potem wstał nieporadnie i przygryzł lekko wargę. Nawet ten gest musiałem zauważyć, a przecież wcale nie wpatrywałem się w jego usta.
- Cześć.- przywitał się cicho, rumieniąc lekko.- Tęskniłem za tobą.
Poczułem jakieś drgnięcie, ale to zignorowałem. Postanowiłem być twardy i nie pokazywać po sobie, że jego słowa mają na mnie jakiś wpływ.
- Jungkookie, możemy porozmawiać po lekcjach? - spytałem, a gdy potaknął, dodałem: - Zawiozę cię do domu, dobrze?
- Teraz? - wydawał się trochę zaskoczony, a gdy pokręciłem głową, spuścił wzrok.- Och, no dobrze. Skoro prosisz.
Nie odpowiedziałem, a potem bez słowa zostawiłem go samego.
***
W drodze powrotnej żaden z nas się nie odzywał, a ja w myślach układałem plan. W jaki sposób mam mu o tym powiedzieć? Jeśli moje słowa sprawią, że nagle wybuchnie płaczem?
Jungkook zaprowadził mnie do swojego pokoju, a gdy odwróciłem się w jego stronę, przytulił się do mnie mocno. Odsunąłem go mimo woli, a następnie usiadłem na łóżku.
- Hyung, co się stało? - spytał, trochę zaniepokojony. Dołączył do mnie, przyglądając się mojej twarzy z lekkim smutkiem.
- To co ci powiem jest bardzo ważne.- oświadczyłem, a gdy potaknął, spojrzałem w jego oczy.
Potem bez słowa złapałem go wpół i popchnąłem na łóżko. Jungkook patrzył na mnie zaskoczony, a jego oddech przyspieszył. Wcale nie miałem zamiaru go straszyć, ale najwyraźniej tak się stało.
Pochyliłem się nad nim, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi. Skoro to było nasze ostatnie spotkanie to chciałem przynajmniej zapamiętać je w ten sposób.
- Co...co się stało? - powtórzył pytanie, a potem ostrożnie pogłaskał mnie po głowie.
Wziąłem oddech, patrząc na niego. Nie wydawał się przerażony, dlatego postanowiłem wyznać co leży mi na sercu.
- Jungkookie, musisz poznać całą prawdę.
Chłopak zmarszczył brwi, a ja dodałem stanowczo:
- Ja nie jestem gejem.
*******************************************************************************
Teraz możecie zgadywać co będzie dalej;)
https://youtu.be/IsXB5eRMRno
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top