Trzymaj się mnie.
Dean przyszykował do drogi samochód i wzioł swoje rzeczy. Sami jeszcze spała. Dean ustalił że pojadą do Bobiego i odpoczną.
-Sami wstajemy, Sami, Sami!
Szepnął a następnie dziewczyna gwałtownie wstała i zaczęła się rozglądać.
-Spokojnie, to tylko ja. Spałaś 11 godzin czyli wypoczełaś, trzymaj.
Podał jej najpierw wodę a następnie batona.
-Śniadanie do łóżka. Odpowiedziała przyciągając się.
-Nie przyzwyczajaj się za bardzo, pokaż ramię.
Dziewczyna podała rękę a ja ostrożnie zdjołem bandaż, rana wyglądała już lepiej. Zmieniłem bandaż na świeży i przejrzałem się ranie na głowie. Delikatnie wyciągnołem rękę w jej kierunku ale Sami się dziwnie szybko odsuneła gdy chciałem dotknąć jej włosów.
-Coś nie tak? Zapytałem.
Jednak ona milczała.
-Sami co on ci zrobił? Sami!
Podniósłem głos.
-Dobierał się do mnie. Odpowiedziała cicho. Dean spojrzał na nią a następnie przyciągnął do siebie do uścisku. Gdy się oderwali chłopak obejrzał ranę. Sami wypiła wodę i zjadła jedzenie a następnie wstała by się przejść. Dean dostał kolejny telefon od Bobiego że widział jak ktoś porywa ludzi i zostawia zwłoki pod lasem. Dean spojrzał na dziewczynę. Potem oboje pojechali sprawdzić tę zwłoki. Po godzinie drogi byli na miejscu. Dean szedł pierwszy z bronią w ręku w pogotowiu. Sami usłyszała szelest w krzakach. Gdy się odwróciła zobaczyła ranną kobietę. Podbiegła do niej i zawołała brata. Dean od razu przybiegł. Potem Bobi zawiózł kobietę do szpitala. Ustalili również na podstawie zeznań rannej kto mógł ją zaatakować i gdzie jest. Poszukiwania zaczęli od południowej części lasu a następnie poszli do miasta. Niestety sprawcy nie znaleźli.
************************************
Dean położył się spać, przedtem wypił dwa piwa i zjadł jedną kanapkę. Dopiero teraz zauważył że Sami leżała na łóżku, jakby rozpalona. Podszedł do łóżka i dotknoł czoła. Naszczęscie nie miała gorączki.
-Sami jak się czujesz? Zapytał troskliwie.
Sami otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu a następnie spojrzała na Deana.
-Nie jest źle. Odpowiedziała i znów się położyła spać.
-Trzymaj się mnie Sami. Wyszeptał.
Potem usiadł na łóżku i zaczoł czytać gazetę którą dostał od Bobiego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top