5 - Breaking The Barrier

Miłego! ♥ 


Jeszcze nigdy nie byłem tak zawstydzony. Kookie nałożył na mnie bokserki z powrotem, po czym usadowił się na kanapie i pociągną mnie na swoje kolana, przez co usiadłem na nim okrakiem.

Byłem bardzo zawstydzony, nie chciałem spojrzeć mu w oczy.

-Jimminie, spójrz na mnie – Powiedział łagodnie Kook. Pokręciłem przecząco głową.

-Hej słońce, spójrz na mnie. – Podniosłem głowę, ale nie odważyłem się nadal spojrzeć mu w oczy, na co Jungkook złapał w palce mój podbródek i nakierował tak, by nasze spojrzenia w końcu się skrzyżowały.

-Nie musisz się niczego wstydzić, zrobiłem to z przyjemnością. Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnę cię uszczęśliwiać każdego dnia. - Kookie pogłaskał mnie czule po policzku i złożył motylki pocałunek na moich ustach.

Wtuliłem twarz w jego szyję i objąłem rękami kark przysuwając się bliżej. Nagle Jungkook wciągnął gwałtownie powietrze, a jego twarz wykrzywił lekki grymas. Nie wiedziałem, o co chodzi.

-Kookie wszystko w porządku, coś cię boli? - Zapytałem zmartwiony.

-Tak, wszystko w porządku, nie przejmuj się.

Na początku nie rozumiałem jego reakcji, ale gdy poczułem, że coś wielkiego wbija mi się w brzuch, wszystko ułożyło się w całość, a oczy rozszerzyły podwójnie. Jak mogłem zapomnieć o Jungkooku? Zrobił dla mnie coś takiego, było mi tak przyjemnie, a ja o nim nie pomyślałem. Jestem egoistą, ale w jednym momencie podjąłem decyzje.

Odsunąłem się lekko do tyłu, co spotkało się ze zdziwionym wzrokiem Jungkooka.

-Jiminnie, czemu się odsuwasz, niewygodnie ci?

Nie odpowiadając nic, położyłem dłoń na jego pobudzonej męskości i z wrażenia przełknąłem ślinę. 

Jungkook był wielki.

Postanowiłem przystąpić do działania. Zacząłem delikatnie sunąć dłonią po jego nabrzmiałym penisie, słyszałem jak Kook wciąga powietrze. Bardzo mi się to podobało i jemu chyba też.

Wyciągnąłem ze spodni  nabrzmiałą, ogromną męskość, po czym zacisnąłem na niej swoją dłoń. Jungkook złapał za moją rękę, ściskającą jego członka.

-Jiminnie, nie musisz tego robić. – Widziałem, że chce dla mnie jak najlepiej, ale ja naprawdę chciałem to zrobić, chciałem, by było mu choć trochę tak dobrze, jak mi.

Zamiast mu odpowiedzieć, oblizałem swoje usta językiem, po czym zbliżyłem się do twarzy Jungkooka i zagryzłem zębami delikatnie pociągając jego dolną wargę.

Jungkookie położył swoje ręce na moich udach, a ja zacząłem poruszać ręką w górę i w dół. Gdy przyśpieszyłem ruchy Kookie wydał z siebie gardłowy warkot i oparł głowę o tył kanapy. Czułem, jak jego penis zaczyna pulsować. Był blisko.

-Jiminnie – Wysapał.

Nagle doszedł obficie w moją rękę, a ja niewiele myśląc zlizałem wszystko starannie i schowałem penisa. Dalej na mojej buzi kwitły porządne rumieńce, ale czułem, że robię się coraz bardziej śmiały.

-Jesteś cudowny kotku, dziękuje. – Powiedział Jungkook, po czym zlizał resztkę swojej spermy z kącika moich ust i ucałował je czule.

Jungkook.pov

Gdy Jimin położył dłoń na moim członku zastygłem w bezruchu. Patrzyłem na to, co on wyprawia. Byłem w szoku to za mało powiedziane. Gdy mój słodziak przejechał ręką po mojej pobudzonej do granic możliwości męskości, z wrażenia wciągnąłem duży haust powietrza.

Jimin wyciągną mojego sterczącego J-Keya i zacisną na nim mocno rękę. Ocknąłem się z transu i złapałem go za dłoń. Nie chciałem, żeby robił coś wbrew sobie, ale ten tylko oblizał lubieżnie usta i przygryzł moją wargą, lekko ją pociągając. W tym momencie, jakby mój członek mógł stanąć jeszcze mocnej, na pewno by to zrobił. Widziałem w jego oczach, że chce to zrobić, dlatego nie kontrolowałem się więcej i pozwoliłem mu działać, zaciskając ręce na jego zgrabnych udach.

Było mi tak cholernie dobrze, Jimin był niesamowity, gdy przyspieszył ruchy ledwo się powstrzymywałem, żeby od razu nie dojść. Kiedy nie mogłem już wytrzymać spuściłem się w jego dłoń, sapiąc jego imię, a gdy zobaczyłem, że zlizuje moją spermę tymi swoimi pulchnymi usteczkami, myślałem, że stanie mi drugi raz. By opanować swoje pożądanie, podniosłem go i zaniosłem do kuchni, aby odwrócić choć trochę swoją uwagę, co chyba było równie trudne co powstrzymywanie się przed wzięciem gdziekolwiek mojej blondyneczki. Wiedziałem, że będzie ciężko, ale chyba Jiminnie zaczął mnie pragnąć, tak samo, jak ja jego. Dla niego mogę poczekać tak długo, aż sam mnie zaciągnie do łóżka. Bo następnym razem nie uda mi się już pohamować...

Jimin pov.

Mój królik, bo chyba mogę go już tak nazwać złapał mnie pod udami i zaniósł do kuchni, następnie sadzając na blacie i uśmiechając się do mnie uroczo, co odwzajemniłem.

-Co byś zjadł na śniadanie, kruszynko ?

-Hmmm nie wiem, może jajecznicę ? – Odpowiedziałem.

-Przed chwilą ją miałeś. – Powiedział i się zaśmiał. No chyba nie, on sobie ze mnie jaja robi.... Zaraz... Jajami to on się przed chwilą bawił, ale moimi...

-Jungkook!

-Żartowałem słońce to może naleśniki? – Ucałował mnie w usta, dalej się śmiejąc.

-No dobrze...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top