10 - An Unusual Confession
Wiadomość przychodząca - >
Wiadomość wychodząca - <
Jungkook pov.
O nie kurwa! Tak się bawić nie będziemy blondyneczko. Szlag mnie trafił, jak usłyszałem głos jakiejś zdziry w słuchawce. Wczoraj było tak wspaniale, a dzisiaj bzykał inną? Nie chciało mi się w to wierzyć. Przecież Yoongi, by mi powiedział, jak by było coś na rzeczy, albo zajął się sam tym problemem. Ta myśl mnie trochę uspakajała.
Jiminnie powiedział, że chce tylko mnie na kolacje? W takim razie dostanie, ze zdwojoną siłą.
Jin pov. (retrospekcja) – W klubie zeszłej nocy.
Gdy usłyszałem pytanie Jimina, z wrażenia zakrztusiłem się drinkiem. Na szczęście pojawił się Jungkook z Yoongim.
Prawda była taka, że sam nie wiedziałem, co nas łączy. Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się do siebie zbliżać, jest miło. Jednego jestem tylko pewien, Min Yoongi zawrócił mi w głowie.
Zostałem z Yoongim sam na sam. Gdy Jungkook wraz z Jiminem zniknęli z pola widzenia, on natychmiast się do mnie przysunął.
-Jak się bawisz, królewno? – Zapytał zmysłowym głosem, głaszcząc mnie po udzie.
-Dopóki cię tu nie było, to wyśmienicie. – Postanowiłem zgrywać niedostępnego, niech nie myśli, że jestem łatwy, choć najchętniej zaciągną bym go do jakiegoś składziku, żeby mnie zerżnął, jak tanią dziwkę... Ale przecież mu tego nie powiem pffff... Co było to minęło.
-Oj królewno, grabisz sobie. – Powiedział, lekko zirytowany.
-Pfff pieprz się, tak, jak pieprzysz inne za moimi plecami.
-Jin nie wkurwiaj mnie, dobrze wiesz, że chce się pieprzyć tylko z tobą. - Nie powiem, że to na mnie nie zadziałało, ale najwidoczniej moja niedostępność na niego też, więc postanowiłem kontynuować zabawę.
- A niby skąd mam to wiedzieć, panie ,,mogę mieć każdą''? - Yoongi tylko warkną i przerzucił mnie sobie przez ramię, kierując się do wyjścia. Zacząłem się wyrywać, ale ten tylko klepną mnie mocno w pośladek i przyspieszył kroku.
Jego mieszkanie nie był daleko od klubu. Suga niósł mnie przez całą drogę. Straciłem siły na cokolwiek, więc tylko wisiałem głową w dół. Kiedy weszliśmy do mieszkania, skierował się od razu do kuchni. Nie zdążyłem się nawet zastanowić dlaczego, gdy rzucił mnie na stół i próbował pocałować.
-Suga, co ty odkurwiasz!? – Krzyknąłem już nieźle wkurwiony, na tego cymbała.
-Nakurwiać to ja zaraz będę, ale ciebie. – Powiedział, po czym wbił się brutalnie w moje usta. Kochałem, jak tak robił, ale nie teraz, jeszcze chwila. Odepchnąłem go od siebie.
-Yoongi kurwa! – Krzyknąłem.
-Co kurwa! – Odkrzykną, już na granicy ,,zapierdol albo spierdol".
-Kochasz mnie?!
-Tak! – Uśmiechnąłem się do niego słodko, gdy zorientował się, co właśnie powiedział.
-Ja ciebie też, a teraz pieprz mnie na tym stole, tak jak lubię. - Nie musiałem na nic czekać, Suga zszedł ze stołu, zerwał ubrania najpierw ze mnie, a potem z siebie.
Wsadził we mnie od razu dwa palce, ból sprawił, że jeszcze bardziej się rozpaliłem. Całował mnie po udach. Było nieziemsko, ale chciałem, żeby już mnie porządnie brał na tym stole.
-Wsadź go kurwa, bo zaraz ja ci wsadzę! – Wiedziałem, żebym mu nie wsadził, ale on nie musiał.
Przesuną mnie na kraniec blatu i wszedł, aż po same jądra. Zaczął od razu mnie szybko pchać. Wiedział co lubię, w końcu pieprzyliśmy się już kilka razy, najczęściej w firmie albo gdzieś w kiblu.
Napieprzał mnie, jak pojebany, stękałem głośno, ale widziałem, że mu się to podobało. Nagle ściągnął mnie ze stołu i oparł przodem, już wiedziałem, co mnie czeka. Zaczął posuwać mnie jeszcze szybciej niż dotąd, trzymałem się mocno stołu, który napieprzał w ścianę jak pojebany, zresztą tak samo, jak jądra Yoongiego o moją dupę.
-Yoongi-ah! Kurwa! Jesteś boski. – Wydarłem ryja dochodząc obficie na stół, a on chwilę potem doszedł we mnie. Dzisiaj byłem w stanie wybaczyć mu wszystko.
Odwrócił mnie do siebie przodem i przytulił. Po chwili odsuną się nieznacznie i ucałował czule w usta.
-Jesteś najlepszy, królewno. Bądź tylko mój. – Powiedział, a moje serce wykonało salto.
-Jak będziesz robił tak dalej, to nawet za ciebie wyjdę. - Uśmiechnęliśmy się do siebie, a Yoongi podniósł mnie, jak księżniczkę i zaniósł do kąpieli.
*
Siedziałem w swoim biurze, wspominając wczorajszą noc z moim Yoongim. Było cudownie, już nie mogę się doczekać następnego razu, który zapewne nastąpi niedługo.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Od: Yoongi<3
>Wyglądasz prześlicznie, królewno.
No Yoongi, to teraz się zabawimy... - Mruknąłem z uśmiechem pod nosem, wstając z krzesła.
Yoongi pov.
Siedziałem w swoim biurze i obserwowałem w kamerach, co się dzieje w firmie. Było to jedno z zadań, którym szef ochrony powinien się zajmować. Lecz w moim gabinecie miałem widok tylko na te najważniejsze pomieszczenia, w tym gabinet Jimina. Śmiałem się cały poranek z tego, jak Jimin pożegnał małą, puszczalską Jisoo.
Wracając, jednym z gabinetów, który obserwowałem, był gabinet mojej królewny. Jin siedział rozłożony na fotelu i wyglądał, jakby myślał nad czymś intensywnie. Wczorajszy seks z Jinem był jak dotąd najlepszym w moim życiu. Postanowiłem mu coś napisać na umilenie dnia.
Widziałem, że Jin od razu przeczytał moją wiadomość, ale nie spodziewałem się tego, co zrobi zaraz. Wstał z krzesła ściągając marynarkę. Podszedł i zakluczył drzwi, następnie rozsiadł się wygodnie na kanapie, rozszerzył nogi i wystukał do mnie wiadomość.
Od :Jin<3
>Gotowy skarbie?
Do: Jin<3
<Jeszcze jak królewno <3
Jin ściągnął krawat, lubieżnie przy tym patrząc prosto w kamerkę. Oblizał usta i zaczął powoli rozpinać koszulę. Mój miecz stał na baczność, gotowy do działania w mojej ręce. Jin uwolnił swojego kolegę i przejechał ręką po torsie. Nie odrywając wzroku od kamerki zaczął sobie dogadzać, a ja razem z nim.
Jak on mnie kurewsko podniecał. Waliłem konia równo z Jinem i czułem, że koniec już się zbliżał.
Doszedłem z głośnym sapnięciem równo z chłopakiem, tak na dobrą sprawę to mógłbym, to zrobić od samego patrzenia. Już obmyślałem, jak dzisiaj w domu się nim porządnie zajmę. Moją królewnę czekała całonocna nagroda.
Do: Jin<3
>Byłeś cudowny, królewno. Obiecuję, że dokończymy w domu.
Od: Jin<3
<Będę czekał. Nie spóźnij się♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top