9. OPIS, (Pans/Draco), [Pans + DM], (królowe), Teo, (smocze), (Gin/Draco)
• • •
Draco, 7 października
Przez ostatnie dni unikałem swojej własnej dziewczyny jak ognia. Nie byłem gotowy na złamanie jej serca, ale wiedziałem, że ona nie będzie potrafiła tego zrozumieć. Przez tą cholerną Weasley nie potrafiłem się nawet wyspać, a co dopiero pomyśleć, jak delikatnie to wszystko przekazać Pansy. Zdecydowałem, że pominę fragment z tym drobnym incydentem w szklarni, ale tłumaczenie swojej dziewczynie po pięciu latach związku, że to jednak nie jest to i straciłem uczucia, też nie brzmiało jak coś przyjemnego. Czułem do siebie ogromną niechęć i zawód, bo nigdy nawet nie pomyślałbym, że jestem w stanie zdradzić Pansy, w końcu byliśmy razem od zawsze i chociaż nie należę do osób, które skrupulatnie planują swoją przyszłość, miałem w głowie, że ona się w niej nie pojawi.
— Malfoy, co z tobą? — warknął zirytowany Blaise. — Grasz ostatnio jak skończona pizda! — wiedziałem, że zawalam treningi i że Zabini będzie się wściekał, ale nie byłem w stanie nic z tym zrobić. — Jeszcze chwila i zastąpi cię Harper — warknął, a ja powstrzymałem się od chamskiej odpowiedzi na temat mojego rezerwowego. Czułem, że jak chociaż jemu nie wyznam prawdy, to w końcu wybuchnę.
— Zdecydowałem się na zerwanie z Pans — odparłem beznamiętnym tonem, wzruszając przy tym ramionami, a Blaise zamrugał kilka razy, nie dowierzając w moje słowa.
— Dlaczego? Stało się coś? — zapytał, a ja czułem, że w jego głowie rodzi się właśnie wiele pytań. Chciałem powiedzieć mu o Weasley, ukrywanie tego przed nim i przed Nottem tylko pogarszało moją sytuację, bo byłem sam z moimi myślami, ale czułem jednak wewnętrzną blokadę.
— Wybacz, Blaise, ale teraz nie mogę ci nic wytłumaczyć. Właśnie idę pogadać z Pans, czeka na mnie w mojej sypialni — powiedziałem nerwowo i ruszyłem przed siebie szybkim krokiem. Nie miałem nawet ochoty na kąpiel, chciałem ją odłożyć na później, by zmyć z siebie kłamstwa, które zaraz będę wciskać Parkinson. Odwróciłem się jedynie przez ramię — Wieczorem u mnie, ty i Nott, musimy się napić — dodałem i nie czekając na odpowiedź, pobiegłem w stronę drzwi wejściowych.
Jeszcze nigdy nie pokonałem tych pieprzonych schodów tak szybko jak dziś, a gdy zatrzymałem się w końcu przed portretem Elfrida Clagga, czułem, że aż brakuje mi tchu.
— Granger Danger — szepnąłem wymyślone przez Notta hasło, które powinno od razu mnie rozbawić, ale w tej sytuacji zrezygnowany przestąpiłem próg salonu wspólnego i ruszyłem do mojego dormitorium, w którym zapewne czekała już niczego niespodziewająca się Pans. Nie pomyliłem się, siedziała na łóżku, w jednej dłoni trzymając butelkę wina, a w drugiej swój kieliszek, który właśnie napełniała. Kiedy na mój widok jej twarz rozpromienił uśmiech, poczułem się jak ostatni śmieć...
— Nareszcie — ucieszyła się i wstała z łóżka, by mnie przytulić na powitanie. Pocałowałem ją szybko w policzek, rzuciłem spojrzenie na przekąski, które przygotowała i laptopa z wybranym już filmem. Czekała na mnie z nadzieją, że w końcu spędzimy razem miły wieczór, a ja musiałem jej te plany pokrzyżować. — Co z tobą, Draco? Blaise znowu się na ciebie wyżywał?
— Żebyś wiedziała, to był beznadziejny i męczący trening — mruknąłem i ściągnąłem koszulkę, po czym rzuciłem ją w kąt.
— Myślałam, że zaczniemy od filmu — zarumieniła się, podchodząc do mnie, po czym przejechała dłonią po moim torsie.
— Pans — szepnąłem, przełykając gulę, która niebezpiecznie rosła mi w gardle. — Musimy porozmawiać — dodałem, a ona spojrzała na mnie niepewnym wzrokiem. — Obiecaj, że mnie wysłuchasz od początku do końca i nie będziesz mi przerywać — powiedziałem, chwytając ją za rękę, by zaprowadzić do łóżka. Usiadła na nim powoli i kiwnęła głową, ale widziałem, jak nerwowo przełyka ślinę. Niełatwo było mi przekreślić te wszystkie lata z nią, ale chyba nie potrafiłbym już spojrzeć jej w oczy i udawać, że to co zrobiłem, nie miało miejsca. Czułem się źle z tym, że pojawiły się we mnie jakieś dziwne uczucia do Weasley i nawet nie wiedziałem do końca, co one w ogóle oznaczają i skąd się wzięły.
— No dobrze, ale o co chodzi? — zapytała i zagryzła wargę, oczekując na to, co mam jej do powiedzenia.
— Wiesz dobrze, że nie układa się między nami już od dawna — zacząłem powoli, a ona wytrzeszczyła oczy, prawdopodobnie spodziewając się już tego, co zamierzałem zrobić. — Zbierałem się do tej rozmowy od wakacji, bo uwierz, że dla mnie to też nie jest łatwe i z szacunku do ciebie i siebie nie mogę nas już dłużej oszukiwać.
— Draco, proszę cię, nie kończ — pisnęła, a do jej oczu automatycznie napłynęły łzy. Najgorsze było to, że nie poczułem na ten widok praktycznie nic. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że właśnie podejmuję jedyną słuszną decyzję.
— Miałaś nie przerywać, proszę cię, posłuchaj co mam ci do powiedzenia — mruknąłem, nerwowo zaciskając palce na moich włosach. Nic nie odpowiedziała, chociaż miałem wrażenie, że chciała, ale nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa. — Nie mogę dalej tego ciągnąć, bo po prostu czuję, że to już dawno się wypaliło. Nie płacz, błagam. Jestem pewny, że sama to z czasem zrozumiesz i przyznasz mi rację — dodałem, siadając obok niej. Wygladała, jakby zaraz miała wydrapać mi oczy, ale cóż, wiedziałem, że na to zasłużyłem.
— Jak możesz tak mówić?! — krzyknęła, wstając szybko z łóżka. — Rezygnujesz z nas po jednym małym kryzysie! Jesteśmy już na tyle dorośli, że powinniśmy rozmawiać o problemach i je naprawiać, a nie uciekać od nich i kończyć związek, bo tak jest prościej! — wrzasnęła, a ja poczułem przypływ irytacji, bo wiedziałem, że to nie był mały, głupi kryzys.
— Zrozum, że ja nie chcę już tego naprawiać — warknąłem zrezygnowany. — Nie zmusisz mnie do tego, żebym cię kochał skoro po prostu tego nie czuję — dodałem, opadając na łóżko.
— Draco, posłuchaj, tyle lat jesteśmy razem, miłość od tak nie znika — powiedziała spokojnie, podchodząc do mnie. Miałem wrażenie, że zaraz wybuchnę, bo nic do niej nie docierało, a ja miałem już tego dość. Przez moją głowę przepłynęła myśl, że ma rację, a to by oznaczało, że tak naprawdę już od dawna jej w ten sposób nie kochałem. Zaczęliśmy być razem, gdy jeszcze byliśmy dzieciakami... I to jasne, kochałem ją, ale czy byłem w niej zakochany? Przy pocałunku z Weasley doświadczyłem czegoś, czego nigdy nie byłem w stanie poczuć przy niej.
— Merlinie, Pans, poznałem kogoś — mruknąłem, chociaż wcale nie chciałem tego powiedzieć. Liczyłem, że dzięki temu odpuści. Jak nikt potrafiła doprowadzić mnie na granicę wytrzymałości. Gdy zamknęła usta, bo widocznie nie spodziewała się tego wyznania, poczułem, że przesadziłem. — Nic mnie z nią nie łączy, nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. Po prostu to pomogło mi zrozumieć, że... — szepnąłem znacznie delikatniejszym tonem. — Że już cię nie kocham — dodałem cicho, na co otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Załkała cicho, chociaż z całej siły próbowała nie wybuchnąć płaczem.
Wypuściła z rąk butelkę, którą nadal trzymała w dłoni, a szkło rozbiło się w drobny mak, rozpryskując jej zawartość po mojej sypialni. Wyraźnie dusząc płacz wybiegła, zamykając za sobą drzwi z głośnym trzaskiem. Czułem na siebie ogromną złość, ale też ulgę, że już dłużej nie muszę jej okłamywać.
~*~
Pansy, 7 października
Wybiegłam z płaczem z jego pokoju, błagając w duchu, by nikt mnie nie zobaczył w tym stanie. Czułam, że tusz do rzęs rozmazał się po całej mojej twarzy, gdy próbowałam wytrzeć łzy z policzków. Nie wierzyłam, że Draco tak po prostu zakończył nasz związek. Przez całe pięć lat byliśmy ze sobą na dobre i na złe, a w tym momencie wszystko się skończyło. Bałam się, że bez niego sobie nie poradzę. Był moją ostoją, najlepszym przyjacielem i miłością życia, pierwszą, prawdziwą i jedyną... Szarpnęłam ze złością za klamkę i wyszłam na korytarz, potrącając Weasley, która właśnie stała przed drzwiami.
— Parkinson? — zapytała niepewnie, marszcząc czoło. — Wszystko w porządku?
— Nie chcę o tym gadać, a już na pewno nie z tobą — warknęłam, wymijając ją, po czym skierowałam się w stronę schodów.
— Poczekaj! — krzyknęła za mną i usłyszałam, że idzie w moją stronę. — Wyglądasz koszmarnie — dodała, gdy zrównała się ze mną. Spojrzałam na nią, wyobrażając sobie jak muszę wyglądać po wylaniu tylu łez. — Merlinie, ktoś cię skrzywdził? — zapytała i widziałam, że pytanie to kierowała do mnie bardzo niepewnie. — Wiem, że zbytnio za sobą nie przepadamy, ale babska solidarność i te sprawy, mam bardzo mocny sierpowy i dość dobrego upiorogacka, mogę ci nawet pomóc kogoś zamordować w razie potrzeby — mówiła szybko, a ja aż parsknęłam śmiechem. Uśmiechnęła sie niepewnie i wzruszyła ramionami. — Wiesz, zaklęć niewybaczalnych jeszcze nie rzucałam, ale jest wiele innych sposobów, by kogoś usunąć z tego świata. Więc kogo mordujemy?
— Mojego BYŁEGO chłopaka — warknęłam, akcentując drugie słowo. Wytrzeszczyła na mnie oczy i aż stanęła w miejscu. — No co? Właśnie ze mną zerwał. Nie pytaj dlaczego, bo sama nie do końca to rozumiem — szepnęłam, zrezygnowana siadając na schodach. — Po prostu mnie zostawił — dodałam, nie kontrolując kolejnego potoku łez, które zaczęły wydobywać się z moich oczu.
— Chodź stąd, bo jeszcze cię zobaczy — powiedziała, wyciągając dłoń w moją stronę, by pomóc mi wstać. — To ostatnie co powinnaś mu pokazać. Że złamał ci serce i teraz będziesz się załamywać. Chłodź na szluga.
— Nie chciałaś iść do Granger? — zapytałam, chwytając jej dłoń i podnosząc się ze schodów.
— Och, tak — przyznała, odwracając się w stronę drzwi. — Napiszę jej, że wpadnę później, to wyjątkowa sytuacja — dodała i uśmiechnęła się pocieszająco.
— Dzięki — szepnęłam skrępowana. Nie sądziłam, że znajdę w niej jakiekolwiek oparcie. — Właściwie, czemu jesteś nagle taka miła? Nie zasłaniaj się babską solidarnością, bo nasze relacje raczej nigdy nie były przyjacielskie — parsknęłam, bo było to mało powiedziane, nienawidziałyśmy się, a ona nagle okazuje mi takie wsparcie.
— Myśl, co chcesz — wzruszyła ramionami. — Chciałam być po prostu miła, bo wyobraź sobie, że jak chcę, to potrafię. Poza tym wiesz dobrze, że nawet bez powodu bym rzuciła na Malfoya jakąś paskudną klątwę, a ty dajesz mi do tego idealny pretekst — dodała i odwróciła się w stronę schodów. — Idziesz? Musimy iść najpierw na łazienki, bo straszysz bardziej niż Jęcząca Marta.
— Teraz już bardziej przypominasz samą siebie, Weasley — stwierdziłam i ruszyłam za nią, bo naprawdę jedyne o czym marzyłam w tym momencie to zajarać.
Zeszłyśmy po schodach, zahaczając o łazienkę, bym mogła chociaż trochę doprowadzić moją twarz do normalnego stanu. Patrzyłam na siebie w lustrze i nie wierzyłam, że moje życie wywinęło mi taki numer. A raczej chłopak, który był moim życiem. Na widok swojego odbicia, wstrząsnęła mną kolejna fala płaczu, czułam się taka bezsilna. Dopiero widok przerażonej Weasley doprowadził mnie do spokojniejszego stanu.
— Powiedział w ogóle dlaczego? — zapytała ostrożnie, opierając się o umywalkę obok.
— Sądzi, że uczucie miedzy nami już dawno się wypaliło — warknęłam, po czym wytarłam twarz chusteczką. — Powiedział, że myślał o tym już od dłuższego czasu i nie może mnie dłużej okłamywać. Rozumiesz? Co za frajer! — krzyknęłam, mając ochotę rozwalić lustro przede mną. — Błagam, chodź zapalić, bo zaraz coś rozwalę.
— Na fajkę czy chcesz coś mocniejszego? — zapytała, a ja dziękowałam w duchu, że to zaproponowała. — Masz szczęście, że Lav ma zapas tego szajsu — zaśmiała się, wyciągając skręta ze swojej kieszeni.
— Palisz? — zdziwiłam się, a ona wzruszyła ramionami.
— Jak jestem zdenerwowana, to lubię się trochę rozluźnić — powiedziała i zlustrowała mnie spojrzeniem.
— Ciebie też ktoś wkurwił? — zapytałam, ale tylko wzruszyła ramionami.
— Już tak nie straszysz, możemy się zbierać.
Drogę na błonia pokonałyśmy już w całkowitym milczeniu. Atmosfera zrobiła się gęstsza i czułam się naprawdę nieswojo z tym nagłym przypływem solidarności, ale chęć zapalenia blanta wzięła nade mną górę. Czułam, że znowu zbiera mi się na płacz, ale obecność Weasley powstrzymała mnie przed okazaniem tej słabości. Z jakiegoś powodu cieszyło mnie, że to ona ze mną jest, a nie Ast czy któraś z moich dziewczyn. Weasely przynajmniej nie zadręczała mnie pytaniami i nie paplala bez sensu jak to nie jest jej mnie żal... Opadłyśmy na trawę gdzieś pod drzewem, kompletnie nie przejmując się mokrą od deszczu i zimną od pierwszych jesiennych chłodów ziemią. Weasley wyciągnęła różdżkę, mrucząc tak dobrze znane mi zaklęcie, aby po chwili na jej końcu pojawił się ogień. Odpaliła starannie skręconego jointa i zaciągnęła się, delikatnie przy tym kaszląc. Zaśmiałam się, gdy jej oczy się zaszkliły i wyciągnęłam rękę.
— Daj mi to, nauczę cię jak się pali — powiedziałam rozbawiona i zaciągnęłam się powoli, delektując się drażniącym moje gardło dymem, po czym wypuściłam powietrze, a z moich ust ulotnił się mały obłoczek. — Dobre to macie, Longbottom hoduje jak Sprout nie patrzy? — zażartowałam, chcąc rozluźnić atmosferę, a Weasley zachichotała.
— Właśnie nie chce nam się do tego przyznać — mruknęła i wzięła ode mnie skręta, którego jej wręczyłam. — Lav nie chciała nam powiedzieć skąd to ma, bo podobno dobrych źródeł się nie zdradza — mówiąc to uśmiechała się, ale po chwili kąciki jej ust opadły. — Powiesz mi co się stało? Czy nie chcesz? Nie będę cię męczyć — powiedziała, a ja westchnęłam. Potrzebowałam się wygadać i miałam wrażenie, że ona będzie idealnym słuchaczem.
— Daj mi chwilę, potrzebuję, żeby zioło uderzyło mi do głowy, bo jak będę o tym mówić, to czuję, że wybuchnę płaczem — powiedziałam, przymykając oczy. Musiałam ułożyć sobie te słowa w głowie. Im dłużej przetwarzałam w myślach to jego „poznałem kogoś" poczułam jak zbiera mi się na szaleńczy śmiech. Skręt to zdecydowanie było moje wybawienie. Chociaż w środku umierałam z rozpaczy, to zaćmiony umysł nie pozwalał mi płakać. — Wiesz, co jest zabawne? — zapytałam rozbawiona, bo już nie mogłam przestać się śmiać. — Powiedział mi, że podoba mu się ktoś inny — parsknęłam, a niepohamowany śmiech wstrząsnął moim ciałem. Wydawało mi się, że Weasley spięła się, ale uznałam, że to musi być efekt spalonego narkotyku albo tego wyznania. W końcu tylko frajer zachowuje się tak po pięciu latach związku.
— To temu imbecylowi może podobać się ktoś inny niż jego własne odbicie w lustrze? — parsknęła, a w jej głosie dało się wyczuć nutkę ironii. — Jesteś pewna, że dobrze zrozumiałaś? Może powiedział, że jednak kocha tylko i wyłącznie samego siebie i nie wyobraża się dzielić swojej jakże cudownej osoby z kimś innym — dodała rozbawiona.
— Fakt, to byłoby całkiem możliwe — parsknęłam, kładąc się na trawie. Poczułam ulgę, bo rozmowa z Weasley sprawiła, że gorycz tego rozstania była troszkę łatwiejsza do zniesienia — Ale niestety jestem tego pewna, powiedział też że to nic poważnego, ale widocznie pojawiła się jakaś szmata. Jak dowiem się tylko, kto to jest, to ją też możesz mi pomóc zamordować.
~*~
Ginny, 7 października
Poczułam jak w moim gardle rośnie ogromna gula. W myślach tłumaczyłam sobie, że nie może chodzić o mnie, bo jeśli to prawda, to zdecydowanie pomogę jej w zabiciu mojej własnej osoby. Po prostu od razu pójdę na wieżę astronomiczną i zaliczę z niej spektakularny lot, który uwolni mnie od tego okropnego poczucia winy.
— Może odpuść, nie warto się zadręczać — wyszeptałam niepewnie, a Parkinson wyprostowała się gwałtownie, słysząc moje słowa, co skłoniło mnie do szybkiego zreflektowania się. — Ale jeśli chcesz, to czemu nie. Chociaż uważam, że on nie jest wart jakiegokolwiek zainteresowania. Powinnaś się teraz zabawić, a nie zadręczać tym wszystkim — dodałam szybko, ale moje nagłe spięcie musiało wydać się dziwne, bo Parkinson przestała się śmiać i zaczęła baczniej mnie obserwować.
— Tak sobie teraz pomyślałam, chociaż zdaję sobie sprawę, że pewnie mi odbija, ale czy możesz być ze mną szczera? — zapytała, a ja miałam wrażenie, że zaraz zwymiotuję, bo żołądek podskoczył mi aż do gardła. — Odniosłam wrażenie ostatnio, że Draco zaczął zwracać na ciebie większą uwagę albo Nott coś po prostu sobie ubzdurał, bo często mu na twój temat coś dogadywał, ale to tylko moje paranoje, co nie? — dodała, świdrując mnie spojrzeniem. Nie spodziewałam się takiego pytania, cholerny Nott i jego durne komentarze. Nie bez powodu tak mu dogadywał, Parkinson miała rację, ale to przecież niemożliwe, żeby Malfoy chciał zarzucić na MNIE swoje sidła. Chociaż ten pocałunek... — Halo? Ziemia do Weasley! — krzyknęła Parkinson wyraźnie zniecierpliwiona moim zbyt długim milczeniem. Przełknęłam ślinę, zmuszając się do odpowiedzi, chociaż miałam wrażenie, że to niestety może być prawda. Chyba się zabiję, ale najpierw zdecydowanie zabiję jego. W końcu to on wciągnął mnie w to gówno.
— Weź nawet tak nie żartuj — parsknęłam, siląc się na głośny śmiech. — Powtórz to jeszcze raz, a sama uznasz, że większej głupoty nie słyszałaś. Możesz być pewna, że to ostatni facet, na którego zwróciłabym uwagę. Musiałabym być nieźle wstawiona, ale to tak konkretnie, żeby nic nie ogarniać — dodałam i poczułam się naprawdę strasznie, kłamiąc ją prosto w twarz, ale zobaczyłam, że wyraźnie się rozluźniła.
— Masz rację, już mi chyba odbija — powiedziała cicho, spuszczając wzrok. — Nawet ta cholerna święta trójca go tak nie ciśnie jak ty, ale ja już po prostu nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Chociaż wiesz, jak w tych mugolskich romansach. Od nienawiści do miłości — powiedziała z rozbawieniem, a ja odruchowo udałam, że zbiera mi się na wymioty.
— To brzmi niedorzecznie — mruknęłam i pragnęłam jak najszybciej uciec do swojego dormitorium, bo nie mogłam już patrzeć jej w oczy. — Robi się coraz zimniej, a Potter mnie zabije, jak się rozchoruje przed meczem. Będę się już zbierać. Mam nadzieję, że sobie poradzisz? — zapytałam, podnosząc się z trawy.
Wracałyśmy już w całkowitym milczeniu, a ja nie mogłam wyzbyć się myśli, jak źle czuję się teraz w swojej skórze. Czułam się samotna w tym całym gównie, bo nie miałam odwagi powiedzieć o tym nawet dziewczynom. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, że od razu nie dałam mu w twarz... Może teraz czułabym się trochę mniej winna, ale potrzeba poczucia chociaż namiastki bliskości była widocznie dla mnie zbyt silna mimo, że był to Draco Malfoy. Byłam przerażona faktem, że w jego głowie mogła narodzić się fascynacja moją osobą. Znam swoją wartość, ale zauroczony Malfoy to ostatnie czego mi brakowało w życiu. „Podoba mu się ktoś inny" dudniło w mojej głowie przez całą drogę do zamku. Chciałam wierzyć, że nie chodzi o mnie, ale ten pocałunek sprawiał, że miałam niemal pewność, że to z mojego powodu zostawił Parkinson. Odczułam ulgę, gdy ciepło szkolnych murów otuliło moją skórę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jaki chłód panował na dworze. Pożegnałam Ślizgonkę jedynie kilkoma uprzejmymi słowami i naprawdę żałowałam, że postanowiłam właśnie w tamtej chwili odwiedzić Hermionę, bo może nie spotkałabym załamanej Parkinson i nie dowiedziałabym się, że jest naprawdę w porządku. Może i spędziłyśmy razem trochę czasu na imprezie urodzinowej Lav, ale wtedy była pijana równie mocno jak ja. Przemknęłam przez pokój wspólny z nadzieją, że dziewczyny już śpią, bo nie miałam ochoty tłumaczyć się im gdzie i z kim byłam. Lavender z pewnością nie dałaby mi spokoju, więc na jej widok smacznie drzemiącej w swoim łóżku, odetchnęłam. Nie miałam ochoty już nawet na prysznic, zresztą to mogłoby je obudzić, wskoczyłam więc w piżamę i opadłam na łóżko, przykrywając się kołdrą po same uszy. W tej chwili jedyne czego pragnęłam, to zniknąć albo zasnąć i obudzić się z wiadomością, że to był jedynie głupi koszmar.
• • •
darkness | SlythSeeker
OCTOBER 8 • 20:38
ZASTANÓW SIĘ JESZCZE
ZANIM TEGO POŻAŁUJESZ
zastanawiałem się już nad tym
naprawdę wiele razy, Pans,
za każdym razem,
dochodząc do tego samego wniosku
a możesz wyjaśnić co miałeś
na myśli, kiedy powiedziałeś,
że kogoś poznałeś?
spotykasz się z kimś?
CHCĘ WIEDZIEĆ...
muszę to wiedzieć, Draco
z nikim się nie spotykam,
nie lamentuj
czuję po prostu, że nie kocham cię
tak jakbyś tego chciała
ale twoje słowa sugerują,
że tak jest 🙄
z szacunku do mnie
i naszej przeszłości mógłbyś,
powiedzieć o kim mowa?
chciałabym zajebać tą szmatę 🙂
ostatnim zdaniem zapewniłaś sobie,
że nigdy ci tego nie powiem.
to nie jest żadna szmata
i nic do mnie nie ma.
i nie radziłbym ci węszyć,
bo nic nie wywęszysz.
nic mnie z tą dziewczyną nie łączy,
a nawet jeśli by zaczęło
to nie jest to już twoja sprawa.
ona nie jest powodem tego,
że postanowiłem to skończyć, Pans...
zrozum to w końcu, bo mam dość...
a z resztą... wiesz co?
nie chcę cię znać.
upokorzyłeś mnie,
a ja nie będę za tobą biegała.
MIŁEGO ŻYCIA...
przepraszam,
nie chciałem cię zranić 🙄
ale powiedz mi jedno...
mówisz, że nie czujesz, że to jest to.
kochasz mnie w ogóle
chociaż trochę?
kochałem cię
i jesteś dla mnie naprawdę
ważna, uwierz
ale czy teraz... kochasz mnie?
przestanę walczyć jeśli nie...
przykro mi, Pans...
po prostu tego nie czuję
wyświetlono
• • •
darkness published a story.
~ life sucks!!!
OCTOBER 8 • Seen by SlythSeeker and 2481 others.
RedHead | darkness
OCTOBER 8 • 21:01
laska, nie warto, serio
nie ma co płakać za tym
zadufanym w sobie kretynem
odpowiedziano na relację
wiem, że masz rację,
ale ciężko jest skreślić
nagle tyle lat 🙄
a on ma to w dupie
i tu już sobie sama odpowiadasz,
że nie jest wart twojego czasu,
a tym bardziej miłości.
i nie tylko twojego 🙄
współczuję każdej dziewczynie,
jaką ten idiota się zainteresuje 🙂
ehhh, wiem...
zachowuje się jak dzieciak,
ale jeszcze wczoraj był mój ☹️
jedyny plus tej sytuacji jest taki,
że miałyśmy okazję pogadać
i dziękuję ci za to,
podniosłaś mnie na duchu
i przepraszam, Weasley,
źle cię oceniałam
przez te wszystkie lata,
a jesteś w porządku
masz rację, czuję to samo 😳
i sądzę, że jesteś wartościową osobą,
więc zapomnij o nim.
to naprawdę straszne,
co ci zrobił...
wiesz co, jutro mamy babski wieczór
z dziewczynami, może wpadniesz?
weź Davis, wydaje się być w porządku,
a na pewno będzie ci raźniej 😬
pogodam z moimi,
zrozumieją i pewnie chętnie cię poznają,
w sensie tak NAPRAWDĘ poznają
szczerze wątpię, ale dzięki 😂
Granger raczej nie będzie
zadowolona na mój widok,
a ja nie chcę wam psuć
zabawy swoją obecnością
nic nie zepsujesz,
zaprosiły Bell,
to już i tak będzie klapa 😂
a poza tym Herm wcale
nie jest tak sztywna,
jak wam się wydaje 😝
nooo dobra, pogadam z Trace
i dam ci znać, ale nic nie obiecuję,
chociaż ona może być zdecydowanie
bardziej chętna 😂
no i to rozumiem,
wbijajcie na moje zaproszenie 😊
wyświetlono
BestGreengrass | darkness
OCTOBER 8 • 21:17
ej słońce? co się stało?
miałaś nie palić 😒
odpowiedziano na relację
musiałam, Ast...
Draco ze mną zerwał
że cooo? co mu odbiło?
mogę mu zajebać 🤯
daj sobie spokój,
nie zamierzam się poniżać
jeszcze bardziej,
wystarczy że on to zrobił...
po tylu latach mi powiedział,
że TO NIE TO
fiut...
tylko tyle?
nic z tego nie rozumiem,
przecież wydawało się,
że wszystko jest dobrze?
ta... powiedział mi,
że poznał kogoś innego, czaisz?
typ po pięciu latach nagle
poznaje kogoś nowego.
to chyba jebany żart...
ej... nie no, chociaż,
może to Weasley?
pytałam już Teo o co mu
wciąż chodzi z nią,
ale upiera się, że to żarty...
chociaż sama już nie wiem
wątpię, z resztą ona jest spoko
spotkałam ją po rozmowie z nim
i muszę przyznać, że naprawdę
pomogła mi się uspokoić...
ale może napiszę na grupie,
żeby dziewczyny się nie martwiły
zaskoczyłaś mnie teraz,
no dobra, to pisz tam
wyświetlono
• • •
królowe z lochów
OCTOBER 8 • 21:25
Ta która ma pchły (Pansy)
dziewczyny, potrzebuje pocieszenia NA JUŻ!!!chodzi o Draco... nie jesteśmy już razem 🙂 bo ten chuj stwierdził, że JUŻ MNIE NIE KOCHA XD czy możemy się dzisiaj porządnie najebać?
Ta która uciekła z cyrku (Milicenta)
żartujesz teraz, prawda???
Ta która uprawia trawę (Dafne)
ahhh, no jasne! na pewno nas w chuja robi... niemożliwe 🙄
Ta która ma słaby łeb (Tracey)
kłamiesz, pewnie się pokłóciliście, a ty jak zawsze dramatyzujesz... jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Ta która zmienia wodę w wino (Astoria)
mówi prawdę, Teo też mi to powiedział, więc się ogarnijcie, bo sprawa jest POWAŻNA. nie będę się wypowiadać za Pans, pisz wszystko.
Ta która ma pchły (Pansy)
serio? musiałaś spytać Notta? co za upokorzenie, pewnie już im opowiada o tej lafiryndzie.
Ta która zmienia wodę w wino (Astoria)
piją razem, jak mi coś powie, to wam napisze.
Ta która ma słaby łeb (Tracey)
już widzę jak Nott papla ci wszystko z ich prywatnej rozmowy. jesteś głupia czy naiwna?
Ta która zmienia wodę w wino (Astoria)
o chuj ci chodzi, Davis?
Ta która uciekła z cyrku (Milicenta)
zamknijcie się na chwilę, czy wy widzicie co ona pisze? nie zaczynajcie swoich spin. WIEDZIAŁAM, PO PROSTU WIEDZIAŁAM! chodzi o jakąś szmatę. pewnie Weasley dupy dała albo jakaś inna ściera z jej domu.
Ta która ma pchły (Pansy)
uwierzę we wszystko, ale gadałam z nią. wątpię, bo zachowała się bardzo w porządku wobec mnie. szła do Granger jak wypadłam z ich salonu, a widząc mój stan, wyciągnęła mnie na błonia zajarać i podniosła trochę na duchu.
Ta która uciekła z cyrku (Milicenta)
głupia jesteś, Parkinson? one wszystkie, a właściwie oni wszyscy to fałszywe chuje. nigdy nie zaufałabym komuś z tego domu.
Ta która ma słaby łeb (Tracey)
oni w stosunku do nas też nie mają wielu powodów do zaufania 🙃 ogarnij się, Bulstrode i przestań ją prowokować. jak faktycznie kogoś sobie przygruchał to prędzej czy później się to wyda, bo jak to mówią mugole, nie zbudujesz swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu.
Ta która uciekła z cyrku (Milicenta)
co ty insynuujesz, Davis? głupia jesteś! nie wierzę, że tak łatwo zmieniasz o nich zdanie.
Ta która ma słaby łeb (Tracey)
może i głupia, ale przynajmniej nie jestem zawziętą kretynką, która ciągle patrzy przez pryzmat starych czasów 🙂 WOJNA SIĘ SKOŃCZYŁA, BULSTRODE!
Ta która uprawia trawę (Dafne)
SPOKÓJ KURWA... nie o was teraz chodzi...
Ta która ma pchły (Pansy)
Mili, nie sądzę, żeby mnie zdradził...
Ta która uciekła z cyrku (Milicenta)
a ja uważam, że jesteś naiwna 🙂
Ta która ma słaby łeb (Tracey)
twoje zdanie nikogo nie obchodzi 😉 a teraz zapraszam, bo trzeba się napić! zaraz widzimy się u nas w dormitorium, jasne? bez spin i dramatów, bo nasza przyjaciółka nas potrzebuje!
wyświetlono przez wszystkich użytkowników
• • •
NottMe alko wsparcie jak zawsze w pogotowiu 🚨
👤 @SlythSeeker @DareDevile
🖤 Liked by higgie, MrHandsome and 2317 others.
higgie TO ZBRODNIA W BIAŁY DZIEŃ!
MrHandsome TAK NIE MOŻE BYĆ!
higgie siedzicie i bez nas wódę walicie 💔
MrHandosme i pewnie za naszymi plecami zioło palicie 😭
NottMe no cóż chłopaki, samo życie, z grzeczności wam nie zaprzeczę 😎 ale poza tym jaki biały dzień, zaraz północ 😂
DareDevile a ja nie chciałem was wyciągać, bo widziałem, jak zdychacie po treningu 😇 NIE MA ZA CO 😘
higgie nie kupujemy tego 🙄
BestGreengrass nie wierzę po prostu... ten kutas wygląda, jakby to po nim spływało...
GlamStrode nie rozumiem, jak wy możecie się tak dobrze bawić, po tym co ZROBIŁ
SlythSeeker Nott, kurwa, mówiłem, że masz tego NIE WSTAWIAĆ, czy ty chociaż raz możesz posłuchać o co się ciebie prosi?
NottMe nie, dziękuję, dobrze wiesz, że słucham tylko siebie, a ty ogarnij dupę, smoku, bo to, że się rozstaliście nie znaczy, że masz zniknąć...
RedHead no popatrz, całkiem niezły pomysł, Nott. jedna Avada i po krzyku 😜
GlamStrode czego tu szukasz, ruda szmato?
RedHead XDDD
darkness pohamuj się, Mili i nie przeżywajcie 😂 zjarałam się i mam to gdzieś XDDD
BestGreengrass jak możesz tak odpuszczać??? ja bym nie potrafiła! jakby Teo mnie zdradzał to bym zabiła jego i tą szmatę.
DareDevile nikt nikogo nie zdradza, Greengrass. daj sobie święty spokój.
SilentBell jak ty możesz się zadawać z kimś, kto tak potraktował kobietę, która go kocha?
JustTrace nie wtrącaj się, Bell, to nie jest twoja sprawa.
SlythSeeker to nie jest sprawa ŻADNEJ Z WAS, a moja i Pans, więc spierdalać stąd, a ty Nott z łaski swojej usuń to zdjęcie albo chociaż wyłącz komentarze...
darkness a ja mam to już w dupie, teraz to sobie pożyję 😂
SilentBell Pans, jakbyś potrzebowała koleżanki to możesz na mnie liczyć ☺️
RedHead spierdalaj, Bell i daj jej święty spokój.
GlamStrode a ty, ruda zdziro, zabieraj się razem z nią. Pans ma przyjaciółki.
SilentBell ty sobie uważaj, Weasley 😘
Użytkownik NottMe wyłączył możliwość komentowania posta.
OCTOBER 8 • View all 318 comments.
• • •
użytkownik NottMe utworzył nową grupę o nazwie smocze rozterki
NottMe dodał 2 użytkowników
zmieniono nazwę użytkownika SlythSeeker na zakochany kundel
smocze rozterki
OCTOBER 8 • 4:37
(Teodor)
powiem wam, że kurwa nie mogę zasnąć 😳 wciąż jestem rozjebany tym, o czym nam powiedziałeś
zakochany kundel (Draco)
to świetnie, że dobrze się bawisz, naprawdę ci zazdroszczę, Nott
(Teodor)
zapomniałem zapytać, która ma mocniejszy strzał? Granger czy Weasley? widzę, że lubisz doprowadzać Gryfonki do szału 😬
zmieniono nazwę użytkownika NottMe na plotkara
zmieniono nazwę użytkownika DareDevile na klekotka
zakochany kundel (Draco)
w tym momencie tylko jedną... i to bardziej ona doprowadza do szału MNIE
klekotka (Blaise)
a tak się wypierał skubany 😬
zakochany kundel (Draco)
to tylko głupi pocałunek, nie rozumiem o co całe to zamieszanie?
plotkara (Teodor)
zamieszanie to ty masz ewidentnie w spodniach, jak tylko na nią spojrzysz, więc osłanianie się GŁUPIM POCAŁUNKIEM jest śmieszne 😂
zakochany kundel (Draco)
dobra szprycha z niej, to wszystko
klekotka (Blaise)
to ciekawe czemu spać przez nią nie możesz
zakochany kundel (Draco)
bo całuje nieziemsko... przez te parę sekund poczułem więcej emocji niż przez całe moje życie 😳
plotkara (Teodor)
zdaje się, że namieszała ci nie tylko w spodniach, ale też w głowie 😆
zakochany kundel (Draco)
weź nie pierdol, za dużo alkoholu... i się zjarałem 🙂 poza tym to też TWOJA WINA
plotkara (Teodor)
czekaj, że co? ja ci wepchnąłem TWÓJ język do JEJ buzi? 😂
zakochany kundel (Draco)
wciąż mi o niej nawijasz i coś mi odjebało. chwilowo. przecież nie będę latał za Weasley, jeszcze mnie nie pojebało
klekotka (Blaise)
to JESZCZE jest niepokojące 😂
zakochany kundel (Draco)
przez JESZCZE rozumiem NIGDY 😬
plotkara (Teodor)
chyba sam w to nie wierzysz... zawróciła ci w głowie i skończ się wypierać. przyznałeś się nam do tego, że ją pocałowałeś, to przyznaj się też do tego, że lubisz jej uroczy, wredny charakterek 🙄 nie znam cię od wczoraj, idioto, widzę co się dzieje.
zakochany kundel (Draco)
idę spać. wam też radzę.
klekotka (Blaise)
czy to nowe określenie na TAK?
zakochany kundel (Draco)
NIE. po prostu możliwe, że mnie pociąga. ja pierdolę, no spójrzcie na nią... to chyba nie jest dziwne, co?
klekotka (Blaise)
jak uda ci się zaliczyć Weasley, to będę ci bił brawo codziennie do końca życia 😂
zakochany kundel (Draco)
rozczaruję cię, bo nie mam zamiaru jej zaliczać, muszę okiełznać mój pociąg 🙂 dopiero rozstałem się z Pans, już i tak zachowałem się jak frajer...
plotkara (Teodor)
nie da się ukryć 😊 ale rozpierdalasz mnie...
klekotka (Blaise)
i tak będziesz próbował 😂 chociaż szczerze wątpię, że ci się to uda 😬
plotkara (Teodor)
ja też 😬 ale jak jednak się mylę, to obiecuję, że będę za ciebie odrabiał WSZYSTKIE prace domowe do końca szkoły. ale nie podpuszczam 😂
zakochany kundel (Draco)
no cóż, nie jestem na tyle głupi, żeby wchodzić z tobą w jakieś zakłady, a teraz panów żegnam
klekotka (Blaise)
mokrych snów ci życzę! niech ci się przyśni składzik na miotły 😎
plotkara (Teodor)
oczywiście wszystko z Weasley w roli głównej 😂
zakochany kundel (Draco)
🖕🏻
wyświetlono przez wszystkich użytkowników
• • •
RedHead | SlythSeeker
OCTOBER 9 • 8:16
dziękuję, że to zrobiłeś, Malfoy
dzięki tobie czuję się
jak prawdziwa szmata 🙏🏻
woooah nie przesadzaj, Weasley
nie jesteś szmatą i dobrze o tym wiesz
TO DLACZEGO TAK SIĘ CZUJĘ?
DLACZEGO ZOSTAWIŁEŚ
PARKINSON, MALFOY???
bo jak to miało coś wspólnego ze mną...
nie miało to nic wspólnego z tobą, Weasley
zakoduj sobie, że nie jesteś pępkiem świata
już przed TYM chciałem ją zostawić,
a to po prostu utwierdziło mnie
w przekonaniu, że to będzie
dobra decyzja 🙄
ale dlaczego ja?
KURWA MALFOY
DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ
jestem na ciebie tak wściekła,
że nawet sobie nie wyobrażasz!
mam ochotę cię zajebać bardziej
niż kiedykolwiek wcześniej
nie wiem,
po prostu w tym momencie
chciałem to zrobić
i nie udawaj, że ty nie
nie wmawiaj sobie,
byłam pijana, zjarana,
i chwilowo mi odjebało, jasne?
ale wytłumacz mi jedno...
jak to chciałeś?
bo to kurwa nie ma sensu!
i chociaż się staram,
nie potrafię cię zrozumieć
dla mnie też to nie ma sensu, uwierz
a najgorsze, że chciałbym to powtórzyć
OHHH NIEEE
ZAMILCZ
BO CIĘ ZABLOKUJĘ
nie będziesz mi mówić,
co mam robić, Weasley
WŁAŚNIE ŻE BĘDĘ
zapomnij o tym,
co się wydarzyło
I NIE PISZ MI TAKICH RZECZY
ale ty to przeżywasz 🤯
przecież nic takiego się nie stało,
uznaj, że chciałem tylko zamknąć
tą twoją niewyparzoną buzię
i nawet przez chwilę ci się to podobało
to ci się udało,
bo już się do ciebie nie odezwę
będę dumny,
jak ci się to uda
I MI SIĘ NIE PODOBAŁO
😂
wyświetlono
• • •
Kolejna niespodzianka, bo już nie możemy się doczekać, aż w końcu dotrzemy do głównego wątku 😂 Jednak to ostatni rozdział w środku tygodnia, teraz zostaną Wam tylko niedziele ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top