25. OPIS, (Draco/Teo), Adi, (Teo/Herm), (Herm/Gin), Dean, [K]

• • •

wczoraj

Teodor, 3 grudnia

Przetarłem zaspane oczy i zwiewając głośno, przeciągnąłem się, by wyprostować odrętwiałe od spania na niewygodnej kanapie plecy. Spojrzałem na zegar wskazujący prawie północ, po czym zakląłem w duchu, czując jak żołądek skręca mi się z głodu. Wstałem niechętnie, przeklinając w myślach własnych przyjaciół, bo nawet nie obudzili mnie na kolację, gdy padłem zmęczony treningiem. Byłem tak wykończony po wycisku, jaki zaserwował nam Zabini, że nie byłem w stanie ocenić, kiedy tak naprawdę odpłynąłem. Cholerny Zab... Miał takie parcie na ogranie Gryfonów, że Quidditch wychodził mi już bokiem, a czekały nas dwa mecze i to jeden po drugim. Szalone tempo jakie nałożyła na nas dyrekcja, żeby wyrobić się z rozgrywkami jeszcze przed przerwą świąteczną, sprawiło, że Blaise wciąż chodził struty, jęcząc, jakie to mamy marne szanse na wygraną. Mógłbym przysiąc, że wyżywanie się na nas, wymyślając coraz to bardziej męczące treningi, było jego nowym hobby. Co prawda cieszyłem się, że w końcu zgodził się na powrót na boisko, bo śmierć Bell wywarła na nim większą traumę, niż się tego spodziewałem.

Ogień skakał wesoło w kominku, ale chłód bijący ze ścian lochu sprawił, że zadrżałem. Latem ten ziąb panujący w naszych dormitoriach był wręcz wybawiający, ale zimową porą doprowadzał mnie czasem do szaleństwa. Zerwałem się z kanapy i chwyciłem bluzę, narzucając ją niedbale na siebie i już chciałem obrać kierunek swojego dormitorium, ale pusty żołądek kolejny raz dał o sobie znać. Westchnąłem ciężko, przecierając z roztargnieniem twarz, ciesząc się jedynie, że kuchnia znajdowała się tak blisko naszego salonu wspólnego. Przemknąłem szybko korytarzem do sali wejściowej i skręciłem w klatkę schodową prowadzącą do piwnicy, by dotrzeć w końcu do obrazu przedstawiającego misę z owocami. Miałem nadzieję, że nie obudzę skrzatów, a tym bardziej że nie natknę się na Irytka, który był zdolny obudzić za mnie cały Hogwart.

— Kurwa — zakląłem cicho, gdy wcisnąłem się w końcu do środka, zauważając przy tym światło tlące się przy jednej z kuchenek.

Pomyślałem, że może to któryś z nauczycieli przylazł tu opróżnić spiżarkę i już sam nie byłem pewien, czy warto ryzykować szlabanem za kilka babeczek albo tosta z dżemem. Już byłem gotowy się wycofać, ale dźwięk klubowej muzyki płynącej z głośnika w rogu kuchni doprowadził mnie do wniosku, że to żaden nauczyciel, a któryś z uczniów jest tu tak samo nielegalnie jak ja. Nagle ledwo palące się światło przygasło, a ja aż podskoczyłem, gdy w półmroku zahaczyłem o metalową rączkę stojącej na jednym z blatów patelni, która upadła na ziemię, powodując przerażający huk. Słaby blask zgasł całkowicie, a muzyka ucichła. Po całej tej akcji z Bell nauczyciele jeszcze bardziej byli wyczuleni na uczniów pałętających się bez celu po zamku o tak późnej porze, więc nie zdziwiła mnie ta paniczna rekcja, ale ja jednak miałem swój cel i to całkiem poważny. Byłem śmiertelnie głodny.

— Kto tu jest? — zapytałem głośno, mrużąc oczy, ale w całkowitej ciemności nie byłem w stanie nic zobaczyć. Zacząłem iść przed siebie, mając nadzieję, że znowu o coś nie zahaczę i nie narobię jeszcze większego hałasu. Irytek zawsze był czujny. — Możesz włączyć światło? — dodałem zirytowany, ale za późno, bo poczułem jak ktoś na mnie wpada i ląduje na podłodze.

— Godryku! — usłyszałem tylko wściekły, dziewczęcy głos i przewróciłem oczami, bo jedyne czego mi tu brakowało to jakiejś pyskatej Gryfonki.

— Salazarze! — westchnąłem rozbawiony, wyciągając z kieszeni swój telefon, by włączyć latarkę, a po chwili ukazał mi się widok dobrze znanej mi dziewczyny próbującej podnieść się z podłogi. — Granger?

— Nott? — spojrzała na mnie zdziwiona, otrzepując swój tyłek z kurzu. — To bolało!

— Przepraszam! — krzyknąłem szybko, bo nie spodziewałem się ataku z jej strony. Kilka dni temu była przecież dla mnie nadzwyczajnie miła. Przynajmniej jak na nią. — To nie ja na ciebie wpadłem!

— Mogłeś się tak nie skradać — mruknęła, stając na przeciwko mnie. Nie umiałem nie zauważyć, że miała na sobie tylko kusą piżamę, więc starałem się nie zapuszczać wzroku poniżej jej twarzy.

— Mogłaś nie wyłączać światła — parsknąłem, a widok jej obrażonej twarzy rozbawił mnie na tyle, że nie potrafiłem nawet tego ukryć.

— Bawi cię to? — zapytała, mrużąc na mnie oczy.

— Przecież nic takiego się nie stało — spojrzałem na nią rozbawiony, a ona odwróciła się na pięcie, by wrócić do swojego stanowiska, całkowicie mnie ignorując.

Zdusiłem w sobie śmiech, bo jej milcząca postawa dosłownie mnie rozwaliła. Jeszcze kilka dni temu, gdy spotkałem ją w klubie, buzia jej się nie zamykała i miałem wrażenie, że szczebiotała przez całą noc. Przeszło mi przez głowę, że na trzeźwo przestała czuć się komfortowo w moim towarzystwie, ale szybko wyrzuciłem te nieprzyjemne myśli ze swojego umysłu. Brzuch po raz kolejny dał mi znać, że przekąsiłby coś dobrego, poszedłem więc za nią, mając nadzieję, że może akurat znalazła w kuchni coś godnego uwagi. Znowu włączyła muzykę i odłożyła telefon na blacie obok kuchenki, by po chwili postawić na niej garnek napełniony wodą i go podpalić. Założyłem ręce na klatkę piersiową i obserwowałem, jak w skupieniu wybiera najładniejsze pomidory ze skrzynki. Spojrzała na mnie kątem oka, ale zacisnęła usta i wyglądało na to, że postanowiła się do mnie nie odzywać.

— Co robisz? — zapytałem w końcu, podchodząc do stanowiska, zauważając, że dopiero zaczyna gotować. — Nudzi ci się?

— Nie mogłam zasnąć — powiedziała, przepychając się do szafki z nożami. — Poza tym lubię gotować.

— To już mi się obiło o uszy, ale że o północy? — parsknąłem, zastanawiając się jak mógłbym się przydać. — Mam ci pomóc?

— Nie wiem czy potrafisz, Nott — zaśmiała się, obserwując mnie w skupieniu. — Jak stracisz palec przy zabawach z nożem, to ja nie będę ponosić za to odpowiedzialności — dodała, a ja prychnąłem i zacząłem płukać pomidory, które odstawiła na blat, pod bieżącą wodą.

— Może akurat ci się przydam — powiedziałem, próbując zagłuszyć burczenie brzucha. — Z palcem albo bez.

— Co tu w ogóle robisz? — spojrzała na mnie, wyjmując z szuflady słoiczki z przyprawami. — Też nie mogłeś zasnąć?

— Obrać? — zapytałem, na co kiwnęła głową. — Wręcz przeciwnie — dodałem, biorąc się za obieranie pomidorów. — Zasnąłem po treningu, więc przegapiłem kolację. Zgłodniałem i oto jestem. Gotuję o północy z naburmuszoną Gryfonką.

— Wolałam być tu sama — prychnęła, ale nie umknął mi jej delikatny uśmiech pod nosem. — Nie sądziłam, że przylezie tu jakiś nadęty Ślizgon i będzie mi przeszkadzał.

— Nadęty? — zapytałem rozbawiony, odkładając nóż na deskę i podparłem dłonie na blacie, bacznie się jej przyglądając. — Naprawdę sądzisz, że jestem nadęty?

— Naburmuszona? — odłożyła słoiczek z przyprawą koło garnka i wzięła do ręki patelnię.

— W porównaniu do tego, jak się do mnie przymilałaś jeszcze kilka dni temu na imprezie, to tak — skinąłem głową, udając że nie zauważyłem ogromnej patelni, którą trzymała w dłoni. — Dzisiaj jesteś wyjątkowo naburmuszona.

— Nie przymilałam się do ciebie! — zaprzeczyła szybko, a ja parsknąłem. — To ty kleiłeś się do mnie na parkiecie i myślisz, że tego nie zauważyłam!

— Nie wyglądałaś na niezadowoloną — uniosłem brew, obserwując jej reakcję.

— Ty w ogóle cokolwiek pamiętasz? — spojrzała na mnie rozbawiona. — Bo mam wrażenie, że ci się to śniło.

— Pamiętam, że całkiem dobrze tańczysz — uśmiechnąłem się pod nosem. — Ale masz rację, trochę przesadziłem i nie do końca wszystko pamiętam.

— Cóż za zaszczyt słyszeć tak miłe słowa z ust nadętego Ślizgona — zachichotała, spoglądając na mnie zmrużonymi oczami.

— Istnieje też możliwość, że w tym upojeniu alkoholowym coś mnie do ciebie przyciągnęło — mruknąłem i aż wytrzeszczyłem oczy zdziwiony tym, że powiedziałem to na głos. Speszyła się i od razu przeniosła uwagę na przeszukaniu zawartości szuflady. — No co? Nic na to nie odpowiesz? Może znasz jeszcze jakieś obraźliwe słowa, którymi chciałabyś mnie obdarzyć?

— Co mam ci powiedzieć? — zapytała, nawet na mnie nie patrząc. — Dobrze, że dzisiaj nie jesteś w stanie upojenia alkoholowego.

— Nie mają tu jakiegoś wina? — zapytałem, otwierając szafkę nad głową. — Chyba powinnaś się trochę rozluźnić.

— Wątpię — powiedziała i wskazała na wciąż nieobrane pomidory. — Weź się za robotę i na coś się przydaj. Ciekawe kto jutro wstanie za ciebie na eliksiry — mruknęła, a ja pokręciłem głową, bo najchętniej bym zamknął jej tą niewyparzoną buzię.

— Nie muszę w ogóle iść na eliksiry — uśmiechnąłem się, krojąc pomidory na mniejsze kawałki.

— Zapomniałeś, że eliksirów nie uczy nas już Snape? — zapytała, odkładając w końcu tą pieprzoną patelnię na kuchenkę, bym mógł wrzucić na nią pokrojone warzywa. — Raczej nie masz żadnych względów u Slughorna, żebyś mógł bez konsekwencji opuszczać jego zajęcia.

— Mam względy u każdego, Granger —zaśmiałem się, chociaż wiedziałem, że nie jest to prawda. — Wiem, że zazdrościsz.

— Chciałbyś — parsknęła, wyjmując chochlę z szuflady, by przemieszać nią wrzący sos.

— Myślę, że to ty marzysz o posiadaniu chociaż cząstki mojego uroku osobistego — wyszczerzyłem się i zatrzepotałem rzęsami, naśladując ją samą, za co oberwałem w ramię. — Widzisz? Zazdrość aż przez ciebie przemawia.

— Nie należę do osób, które komuś czegoś zazdroszczą — powiedziała, kładąc na desce cebulę. Spojrzałem przerażony na warzywo, przekonany, że zaraz będziemy tu mieli scenę jak z jakiegoś łzawego filmu, bo pobeczę się jak małe dziecko, szatkując ją. — Jednak na coś się przydasz. Nienawidzę tego robić.

— Świetnie, znalazłaś sobie pachołka — mruknąłem, co skwitowała uroczym chichotem.

— Sam się przypałętał — wzruszyła ramionami, biorąc się za doprawianie mięsa.

— To spaghetti, co nie? Podzielisz się chociaż ze mną? — zapytałem, a ona zmrużyła na mnie oczy.

— Zastanowię się — powiedziała od niechcenia, ale zauważyłem na jej ustach delikatny uśmiech.

— Więc czeka nas wspólna kolacja. Muszę tu znaleźć jakieś wino — zamyśliłem się na głos. — Czyli mamy randkę, Granger — zażartowałem, na co rzuciła we mnie garścią mąki, która stała akurat w zasięgu jej ręki.

— Nie mamy żadnej randki, Nott — oburzyła się, a ja aż otworzyłem usta, nie wierząc, że to zrobiła.

— Nie zrobiłaś tego — szepnąłem, kręcąc głową i szybko mrugając, próbując strzepnąć z rzęs wpadający mi do oczu proszek.

— Zrobiłam i zrobię to jeszcze raz, jak nie przestaniesz wygadywać tych głupot — powiedziała ostro, a ja byłem zajebiście dobry w trzymaniu powagi, zacisnąłem więc usta, udając obrażonego.

— Przeproś — mruknąłem, wycierając ręce w ręcznik. — W tej chwili.

— Nie mam najmniejszego zamiaru — powiedziała, na co sięgnąłem po opakowanie z mąką i bezceremonialnie ją na nią wysypałem. Spojrzała na mnie oburzona i wytrąciła mi torebkę z rąk, co sprawiło, że resztka jej zawartości wystrzeliła w powietrze, opadając na nasze włosy i twarze. Zaśmiałem się, bo oboje przypominaliśmy misie polarne, z tym że on wyglądała na takiego z ostrą wścieklizną.

— Nott! — wrzasnęła, unosząc do góry ręce i oglądając swoją ubrudzoną piżamę. — Chcesz dostać po mordzie?

— Chętnie, ale to ty zaczęłaś — uśmiechnąłem się bojowo i ściągnąłem koszulkę, żeby otrzepać ją z białego proszku.

— Ugh! — wyrwała mi materiał z rąk i zaczęła wycierać nim swoje ubrania.

— To nie jest ścierka — stwierdziłem, patrząc na nią głupio, ale rzuciła ją w kąt i powróciła do swoich kuchennych czynności.

— Już jest — warknęła, wyciągając kolejną patelnię, by usmażyć na niej mięso.

— Przyznaj, że spodobałem ci się bez koszulki, dlatego to zrobiłaś — zażartowałem sarkastycznie, po czym stanąłem naprzeciwko niej, jeszcze bardziej eksponując nagą klatkę piersiową.

— Zaraz cię stąd wyproszę — jęknęła wręcz błagalnym tonem, który wytrącił mnie delikatnie z równowagi.

— Nie pozbędziesz się mnie, dopóki nie dostanę czegoś do jedzenia — mruknąłem i nabrałem powietrza w płuca, by nie oddychać, szatkując cebulę.

— Uważaj, żebyś się nie udusił — prychnęła, mieszając zawartość patelni.

Było mi ciężko, bo aż brakowało mi przy tym powietrza w płucach, a ostry zapach podrażnił moje nozdrza. Z całych sił starałem się nie rozpłakać przed nią jak dziecko. Dodałem tą nieszczęsną cebulę na patelnię i oparłem się rękoma o blat, obserwując jak doprawia sos. Zacząłem bujać się w rytmie muzyki, która rozbrzmiewała z jej telefonu, kiedy wrzucała makaron do wrzącej już wody. Czułem, że warto będzie czekać na coś tak dobrego zamiast napychać się suchym tostem. Szturchnąłem ją w biodro, by się rozchmurzyła, ale wciąż zabijała mnie wzrokiem. Spojrzała na mnie z zażenowaniem, z czego nic sobie nie zrobiłem. Zbliżyłem powoli dłoń do jej policzka, aby zetrzeć resztę białego proszku z jej zarumienionej twarzy.

— Wciąż jestem brudna, tak? — zapytała lekko speszona, po czym sama zaczęła przecierać twarz swoimi dłońmi.

— Przepraszam — powiedziałem głupio. — Nie powinienem tego robić.

— Już nieważne — pokręciła głową i zaczęła się bujać w rytmie muzyki. — To ja pierwsza sypnęłam ci nią w twarz.

— Bo zasłużyłem — wzruszyłem ramionami i spojrzałem na nią rozbawiony, gdy w końcu choć trochę zaczęła się rozluźniać, oddając się brzemieniu piosenki, którą puściła.

— Zdecydowanie — mruknęła, spoglądając na zegarek. — Myślisz, że to już jest dobre?

— Nie wiesz? — zapytałem rozbawiony, w końcu to ona wrzuciła makaron do wrzącej wody.

— Jak gotuję sama, lepiej mi to wychodzi — stwierdziła, mieszając zawartość garnka. — Nie spojrzałam na godzinę.

— Spróbujmy — wzruszyłem ramionami i wyciągnąłem jedną nitkę makaronu, po czym odczekałem aż trochę ostygnie. — Czyń honory — dodałem, powoli zbliżając widelec do jej ust.  

— Odcedź już to — powiedziała po chwili, po czym przesypała całe usmażone mięso do rozgotowanych pomidorów. — Sos za moment też będzie gotowy.

Posłusznie wykonałem swoje zadanie, a mój żołądek podskoczył radośnie, czując że zaraz zapcha się najlepszą kolacją na świecie. Spojrzałem na zegarek z bólem zauważając, że jest prawie druga w nocy i na poważnie zacząłem się zastanawiać, czy nie odpuścić sobie eliksirów. Stanąłem za nią i zacząłem mieszać sos, a kiedy nagle się odwróciła i na mnie spojrzała, jedynym co przyciągało moją uwagę, stały się jej usta tak blisko moich. Nie umiałem się już nawet oszukiwać, że nie miałem ochoty ich skosztować, ale otrząsnąłem się z tej myśli i odsunąłem się od niej, zanim zdążyłem zrobić najgłupszą rzecz w moim życiu.

— Jesteś zbyt blisko mnie — szepnęła, odsuwając się.

— Tak sądzisz? — zapytałem, ale wiedziałem, że postawiłem ją w krępującej sytuacji. Nie potrafiłem odwrócić wzroku od jej pełnych ust, które zagryzła, spoglądając na mnie.

— Odsuń się ode mnie, zanim wyleje ci ten sos na głowę — ostrzegła mnie, odpychając łokciem.

— Jesteś niebezpieczna — parsknąłem, stając na przeciwko niej. Byłem wyższy o głowę, przez co czułem, że jest taka malutka i bez żadnego problemu mógłbym usadzić ją na tym blacie i... Sos który pozostawiliśmy chwilę bez opieki, nagle zaczął mocno bulgotać, sprawiając że drgnęła, gdy delikatnie opryskał jej ramię.

— Myślę, że to już jest gotowe — powiedziała szybko, nie potrafiąc nawet ukryć niezręczności, którą poczuła. Przemieszałem zawartość patelni, by na koniec nie przypalić naszego wspólnego dania, obserwując przy tym jej idealny brzuch, który odsłoniła, sięgając do najwyższej półki po talerze.

Hermiona, 4 grudnia

     Wciąż czułam na sobie jego wzrok, co nie było dla mnie zbyt komfortowe. Wychodząc do kuchni, zarzuciłam na siebie jedynie starą, przymałą już piżamkę, bo ostatnim czego się spodziewałam, był inny uczeń szlajający się tu o tak później porze. Wyciągnęłam z szafki dwa talerze, po czym pośpiesznie nałożyłam na nie makaron z sosem.

— Poradzisz sobie sama?— zapytał, gdy zaglądałam do lodówki w poszukiwaniu parmezanu. — Zaraz do ciebie wracam.

— Jasne — odparłam, nawet na niego nie patrząc. — I ubierz się w końcu — poradziłam, wskazując ręką na bluzę, którą wcześniej niedbale rzucił na szafkę.

— Gorąco tu — mruknął, ale posłusznie ją zgarnął i narzucił na siebie. — Nikt ci nie każe na mnie patrzeć, Granger — dodał wymijająco, oddalając się, a ja zacisnęłam usta, nie pozwalając mu na tą żałosną prowokację.

Wyjęłam tarkę i starłam na niej trochę sera, by po chwili udekorować nim nasze dania. Zerwałam kilka liści świeżej rukoli rosnącej w ogromnej doniczce na parapecie i przepłukałam ją pod wodą. Danie było gotowe, za to ja kompletnie rozkojarzona. Oparłam się o blat i spojrzałam w sufit, zastanawiając się co ja tu w ogóle robiłam. Przetarłam czoło wierzchem dłoni i rozejrzałam się po kuchni w poszukiwaniu sprawcy całego tego zamieszania. Podskoczyłam, gdy nagle coś huknęło na końcu pomieszczenia, a już po chwili moim oczom ukazał się Nott z szerokim uśmiechem na ustach, ukazując mi butelkę czerwonego wina.

— Uderzyłem się w głowę — parsknął, pocierając dłonią bolące miejsce.

— Wystarczająco mocno? — zapytałam, rozglądając się po pomieszczeniu. Normalnie pakowałam jedzenie ze sobą do sypialni, bo tu nie było nawet gdzie się usiąść, więc byliśmy zmuszeni zjeść na podłodze. Świetnie.

— Co to miało niby znaczyć? — spojrzał na mnie obrażony, wystawiając wino tuż przed moją twarz. — Mam wino! Ślepa jesteś? Gdzie twój entuzjazm, ty naburmuszona Gryfonko?

— Tylko to że może trochę ci się w niej poprzestawiało — zaśmiałam się i wzięłam od niego butelkę, po czym spojrzałam na etykietę. — Skąd je wytrzasnąłeś?

— Znalazłem w jakiejś starej skrzyni — ucieszył się, wyjmując z szafki dwa kieliszki. — Nam wciskają sok dyniowy, a nauczyciele sobie wino do kolacji popijają. Musimy to gdzieś zgłosić — dodał, wyrywając mi butelkę z rąk. — Otworzę, chociaż obstawiam, że umiesz — uniósł brew, po czym zaczął węszyć w szufladzie w poszukiwaniu korkociągu.

— Czy ty masz zamiar przespać jutrzejsze zajęcia? — zapytałam głupio, ciągnąc po ziemi starą skrzynkę, która w moim wyobrażeniu miała stać się naszym stołem.

— Czemu nie? — zaśmiał się, siłując się z korkiem.

— Może lepiej będzie jak ja to otworzę? — zapytałam, ale w tym momencie udało mu się w końcu uporać z korkiem, złapałam więc za kieliszki, by mógł je napełnić czerwonym płynem. — Już wystarczy, bo nie dotrę na eliksiry.

— I tak będziesz prosiła o dolewkę — stwierdził, chowając butelkę do lodówki. Złapał za talerze i postawił je po chwili na skrzynce, po czym usiadł obok mnie, rozglądając się po kuchni. — Myślisz, że znalazłbym tu jakieś świeczki?

— Po co ci świeczki? — zapytałam go, wręczając mu widelec.

— No wiesz, kolacja, wino, świeczki, ty i ja — powiedział poważnie, poruszając sugestywnie brwiami, a ja spojrzałam na niego, zdając sobie sprawę, że znów próbuje mnie sprowokować. Nie czekając na moją odpowiedź, machnął różdżką, a pod sufitem zaroiło się od małych światełek tak podobnych do tych z wielkiej sali. — Czy tak nie jest przyjemniej? Smacznego, Granger.

— Wzajemnie, Nott. I wiesz, że w tamtej szufladzie — wskazałam ją widelcem i z powrotem spojrzałam na jego roześmianą twarz. — Znajduje się bardzo dużo ostrych noży, które mogłyby posłużyć jako narzędzie zbrodni? — zapytałam, nawijając makaron na widelec.

— Hej! — podniósł ręce do góry w obronnym geście. — Szkoda by było takiego fajnego chłopaka. Jestem zajebisty w Quidditcha, aspiruję na kolejnego mistrza eliksirów i jeszcze potrafię kroić cebulę bez uronienia ani jednej łzy!

— Z tym ostatnim to już trochę naciągane — zachichotałam. — Do tego jesteś niezwykle skromny.

— To akurat moja największa zaleta, ale nie mów nikomu, bo staram się nią nie chwalić — powiedział poważnie, po czym skosztował dania i aż wytrzeszczył oczy. — Naprawdę umiesz gotować!

— Widzisz, ja też posiadam jakąś zaletę — zaśmiałam się, biorąc w dłoń kieliszek.

— Nawet nie jedną — uniósł brew i podniósł swój, po czym zbliżył go do mojego. — To co? Za nasz udany wieczór? — zapytał, a ja skrzywiłam się teatralnie, na co zmrużył oczy.

— Za naszą udaną noc, chciałeś powiedzieć — wyrwało mi się z ust, gdy spojrzałam na zegarek, czego do końca nie przemyślałam, stukając przy tym swoim kieliszkiem w jego.

— Zabrzmiało to bardzo dwuznacznie — mruknął pod nosem, próbując zdusić śmiech, a ja poczułam jak moje policzki robią się czerwone i to wcale nie za sprawką wina.

— Ugh, jest już późno — chciałam się obronić. — Nie łap mnie za słówka — dodałam, po czym wzięłam potężny łyk wina.

— Mogę cię złapać za coś innego — uśmiechnął się szeroko, a ja coraz bardziej miałam ochotę wybić mu zęby za ten niebezpieczny flirt i to nie dlatego, że mi przeszkadzał... Dlatego, że na mnie działał. — Tylko się nie upij, bo nie będę cię prowadził do łóżka.

— O mnie się martwić nie musisz — uśmiechnęłam się słodko. — To nie ja miałam ostatnio problem z utrzymaniem równowagi.

— Masz rację, przesadziłem — przyznał, kiwając głową. — Normalnie mi się to nie zdarza, ale musiałem się wspomóc, bo nie chciałaś mnie wypuścić z parkietu.

— Wydawało mi się, że to z innego powodu tak poleciałeś z alkoholem — powiedziałam cicho, na co spojrzał na mnie zmieszany.

— Nie będę kłamał. To był dla mnie ciężki dzień — przyznał zamyślony, przesuwając makaron z jednej strony talerza na drugą. — Musiałem odreagować — wzruszył ramionami, a ja spuściłam wzrok, nie wiedząc czy to dobry pomysł, żeby brnąć w ten temat.

— Było aż tak strasznie? — zapytałam, sama nie wiedząc czemu.

— Dostałem po mordzie za Lovegood — parsknął, ale widać było jego zażenowanie.

— Nie mów, że bolało, bo nie uwierzę — zażartowałam, chcąc rozluźnić atmosferę. — Greengrass wcale nie ma mocnego strzału, ale skoro jesteśmy w temacie, to może dowiem się w końcu, za co ja oberwałam? — zacisnął usta, a ja zaśmiałam się pod nosem na to wspomnienie.

— Myślę, że za ładną buzię — odezwał się po chwili, a ja zmarszczyłam czoło, kompletnie tego nie rozumiejąc. — Nie chcę do tego wracać, Granger. Ast od zawsze miała problem z zazdrością, z czym naprawdę próbowałem walczyć, ale bezskutecznie.

— Była zazdrosna o mnie? — zapytałam dobitnie, na co zagryzł wargę, patrząc na mnie błagalnym tonem, żebym tylko nie ciągnęła tego tematu, ale ja naprawdę chciałam to wiedzieć. — Dlaczego?

— Nie mam pojęcia — przechylił kieliszek i wypił całą jego zawartość. — Była zazdrosna o każdą dziewczynę, z którą rozmawiałem.

— Może dlatego, że z każdą nieświadomie flirtowałeś — parsknęłam i spojrzałam w sufit, wskazując na świeczki, które nad nami lewitowały.

— No weź — odłożył widelec i wstał z miejsca, by wyciągnąć z lodówki butelkę wina. — Żartowałem z tym. Mogę je zgasić — zaśmiał się, a ja zakryłam swój kieliszek dłonią, gdy zamierzał dolać mi do niego alkoholu. — Skończyłaś? Nie gadaj!

— Skończyłam — przyznałam, podnosząc się z miejsca. — Życzę ci miłego poranka, ale ja bym się jednak zdrzemnęła chociaż te parę godzin, które mi zostały — zaśmiałam się, zgarniając swój talerz, by odłożyć go do zlewu.

— A było tak miło — uśmiechnął się, odkładając butelkę na skrzyni. — To znaczy zanim zboczyłaś na ten nieprzyjemny temat — dodał, stając na przeciwko mnie.

— Wybacz, nie chciałam ci zepsuć humoru — wzruszyłam ramionami, ale on szybko pokręcił głową.

— Nie zepsułaś mi humoru, wręcz przeciwnie, nawet mi się polepszył — wyszczerzył się i poruszył się niespokojnie w miejscu. — Odprowadzę cię — zaproponował, ale szybko zaprotestowałam.

— Nie ma mowy, dam sobie radę — powiedziałam i machnęłam różdżką, żeby cała zawartość zlewu się oczyściła. Byłam tak zmęczona, że bez pomocy czarów, nie miałabym siły tego zrobić. — To naprawdę piękna magia, Nott — spojrzałam z uśmiechem na lewitujące świeczki, zauważając kątem oka, że robi krok w moją stronę.

— Wiesz, co powinienem dostać za te piękne czary? — zapytał ściszonym głosem, a kiedy nadstawił policzek, aż otworzyłam usta ze zdziwienia na jego jawną bezpośredniość i walnęłam mu z pięści w ramię.

— MAM CHŁOPAKA — powiedziałam głośno i wyraźnie, a on machnął na to ręką.

— Skąd pewność, że to na całe życie, Granger? — wzruszył ramionami, świdrując mnie wzrokiem.

— Przeginasz, wiesz o tym? — spojrzałam na niego i zgarnęłam ze stołu telefon.

— Wiem o tym — przyznał i wyciągnął rękę w moją stronę. Podałam mu ją, by się pożegnać, a on przyciągnął mnie do siebie tak mocno, że moja twarz znajdowała się dosłownie milimetr od jego. Poczułam jego ciepły oddech na mojej skórze, ale zacisnęłam usta, skupiając całą swoją uwagę na jego oczach i zagryzionej wardze. — Śpij dobrze, gwiazdeczko — uśmiechnął się zalotnie, a ja wyrwałam dłoń z jego uścisku.

— Dobranoc — warknęłam, odwracając się na pięcie i szybko opuściłam kuchnię.

Bałam się, że jeszcze moment, a stracę nad sobą kontrolę i naprawdę dam mu się pocałować. To było do mnie tak niepodobne, bo zawsze byłam rozsądna i opanowana, a teraz czułam, jak moje zasady zaczynają się chwiać. Co on miał w sobie, że potrafił niemal przełamać moje opory i sprawić, że traciłam zdrowy rozsądek?

Rozejrzałam się nerwowo po korytarzu, uważając na patrolujących w pobliżu salonu prefektów nauczycieli. Ostatnie czego potrzebowałam na zwieńczenie tej dziwnej nocy, to dać się przyłapać Snape'owi i złapać kilka minusowych punktów. Odczekałam parę minut, aż nietoperz skupi swoją uwagę na szalejącym w oddali Irytku, zaglądając w tym czasie na Instagrama, po czym przemknęłam cicho do wejściowych drzwi dormitorium. Oczy kleiły mi się do snu, a wypite wino w połączeniu ze zmęczeniem wywoływało delikatny szum w mojej głowie. Usilnie próbowałam wyrzucić niepohamowane myśli niebezpiecznie krążące wokół Ślizgona, marząc o odrobinie snu. Byłam pewna, że i tak będę umierać na eliksirach, ale każda sekunda w krainie Morfeusza była teraz na wagę złota.

— MOJE OCZY! — wrzasnęłam, robiąc szybki odwrót w stronę drzwi wyjściowych. — Was to chyba pojebało, to jest salon wspólny — prychnęłam z irytacją na widok mojej przyjaciółki obściskującej się z Ślizgonem.

— Nie dramatyzuj, Granger — prychnął Malfoy bardzo z siebie zadowolony. — Nigdy nie widziałaś całującej się pary?

— Nie jesteśmy parą — wtrąciła się Gin, mrucząc te słowa pod nosem, a on spojrzał na nią urażony.

— Widziałam, ale moja tolerancja na oglądanie ciebie pożerającego moją przyjaciółkę sięga zera, więc wypad do pokoju — warknęłam i jak najszybciej chciałam przecisnąć się do siebie.

— Nie uciekaj! Gdzie ty do cholery tak długo byłaś? — krzyknęła za mną Gin, ale jedyne o czym marzyłam to doczołgać się do łóżka, a nie tłumaczyć się jej z mojej nieobecności.

— Muszę iść spać, pogadamy jutro, Gin — powiedziałam tylko i zamknęłam za sobą drzwi.

Opadłam na łóżko i wtuliłam się w moją pościel, starając się nie dopuszczać do głowy myśli o nim, choć jego obraz wciąż natarczywie pojawiał się przed moimi oczami, wypełniając moją świadomość poważnym niepokojem.

• • •

SlythSeeker | NottMe
DECEMBER 4 • 08:13

gdzie ty jesteś, kretynie?
od kiedy opuszczasz zajęcia?

zaspałem 🙄

ciężka noc?

nieee, po prostu intrygująca 😂

na zielarstwie będziesz?

no myślę, że już dotrę

to się widzimy za godzinę.
wyświetlono

DECEMBER 4 • 08:32

ej a w sumie mam pytanie XD
pewnie z dupy,
ale zaciekawiło mnie to XD

cooo? byle szybko,
bo lecę pod prysznic.

byłeś wczoraj z Granger? XD

heee? co to za pytanie XD
faktycznie z dupy je wziąłeś.

no bo przysypia na eliksirach
i dopiero nad ranem
wróciła do dormitorium 😆
a ta intrygująca noc
dała mi do myślenia XD

śledzisz ją? XD

nie, z Weasley na nią czekałem.

DO 3 W NOCY? XD

zagadaliśmy się 😆

oho tak to się teraz nazywa 😎

zmieniasz temat XD

nie zmieniam.

no więc odpowiesz?

chuj ci w dupę, frajerze.

XDDD
co ty z nią robiłeś do 3 w nocy?

spaghetti XD

chcę wiedzieć co jeszcze?

NIC WIĘCEJ, MERLINIE
przecież jest zajęta.

przeszkadza ci to?

może trochę XD

ohhh kurwa XD

SPIERDALAJ.

XDDDDDD
wyświetlono

• • •

MrHandsome w drodze do spuszczenia wpierdolu Gryfonom! 🐍

👤 @NottMe @DareDevile @higgie

🖤 Liked by SlythSeeker, MountSnake and 2173 others.

ChickenLover chyba do zebrania wpierdolu 😆
ChosenOne no czekam, właśnie nie wiem, czy wysłać im zaproszenie czy ustawią się po kolei XD
BoomBoy a Zabini to ich siłą chyba ciągnie, bo wiedzą, że przejebią XD
higgie przestańcie podskakiwać, Gryfiaczki, bo mamy ochotę sprać wam dupska i coś czuję, że w końcu nam się to uda 😎
ChosenOne jak dobrze, że zawsze możecie sobie pomarzyć 😂
SlythSeeker jasne, że możemy 🙃 możemy też swoje marzenia zamienić w twój koszmar, Potter 🥹
ChickenLover koszmary to wy będziecie mieli jutro po starciu z nami 😂 więc lepiej mocno trzymajcie miotłę XD
MrHandsome a ty trzymaj swoją z daleka od nas XD
ChickenLover spokojnie, nawet jakbyś chciał to nie masz co liczyć na uwagę z mojej strony 🙂
MrHandsome dzięki Merlinowi XD

SlythSeeker rozjedziemy ich aż miło 🤩
RedHead żebym ja ciebie nie rozjechała, Malfoy 🤓
NottMe jasne, że ich rozjedziemy 😎 trzeba tylko zadbać o to, żeby pewna ruda ścigająca trochę się rozkojarzyła na czyiś widok XD
SlythSeeker musimy ładnie ułożyć włosy 😆
RedHead prosicie się o soczystego liścia. OBAJ.
SlythSeeker nie rób nam nadziei, Weasely 😆
BestGreengrass chyba nie masz na myśli siebie, Teo? nie potrafisz skupić się na swojej dziewczynie, tylko obracasz się za każdą laską w tej szkole?
RedHead MERLINIE XD ty tak na poważnie teraz? czy tylko sobie żarty robisz? 😆
BestGreengrass nie tobie zadałam to pytanie, Weasley, więc nie wiem, po co się udzielasz.
SlythSeeker nie uruchamiaj się, Greengrass. poza tym jakiej DZIEWCZYNIE? XD Nott już nie ma dziewczyny, więc daj sobie spokój XD
GreenGrass proszę, Ast, odpuść już...
NottMe ruda, lecisz na mnie? nie wiedziałem XD
RedHead ja też właśnie XD ciekawych rzeczy się tu dowiaduję 🙄 proponuję terapię dla pani w zielonym, bo to już robi się nudne XD
SlythSeeker no cóż, Nott przecież codziennie inną obraca, więc można się w tym pogubić 😎
NottMe a weź spierdalaj. straciłem ochotę na żarty.

BiteMe tam gdzie Gryffindor nogi myje, tam Slytherin wodę pije.
MrHandsome nie wiem, jakie wy macie zabawy w swoim domu, McLaggen, ale daruj nam te szczegóły XD
higgie CO JA CZYTAM XD muszę sobie umyć oczy XD to było tak głupie... nawet jak na Gryffindor XD
BoomBoy mogłeś wymyślić coś lepszego, Cor 😳
DareDevile nie wymagaj od niego cudów Finnigan, przecież najlepiej powinieneś wiedzieć, że McLaggen inteligencją nie grzeszy 😆
BoomBoy ciężko się nie zgodzić, ale w tym przypadku trochę racji ma, chociaż inaczej bym to ujął 🙂
CallMeMiles dawaj, zabłyśnij chociaż raz w swoim życiu jakimś inteligentnym pociskiem zamiast skutkami ubocznymi wysadzonego w powietrze eliksiru 😆
BoomBoy w tym przypadku cenię sobie prostotę, ale w ramach wspomnianej inteligencji, wam tu przeliteruję żebyście i wy zrozumieli. D.O.S.T.A.N.I.E.C.I.E W.P.I.E.R.D.O.L
CallMeMiles ohh, nie postarałeś się, a Lavender mówiła, że kto jak kto, ale ty potrafisz w elokwentne komentarze XD
BoomBoy bo potrafię, ale tylko jeśli tyczą się naszej pięknej i szalonej blondynki 😍
brownie nie podpuszczaj mi go, kretynie, bo aż mi zzieleniał jak to przeczytał 🙄
BoomBoy to niech poluzuje gumkę w gatkach, bo chyba go ciśnie skoro jest zazdrosny O MNIE XD
CallMeMiles nie jestem, weź spadaj 😑
brownie jaka grzeczna odpowiedź, aż jestem w szoku, kochanie 😆
BoomBoy aleeeeee zawsze mogę się postarać, żebyś był 😂
brownie zamknij się.

RavenDavies że też Zabini ma jeszcze ochotę na wychodzenie z dormitorium 😆
SlythSeeker że też masz jeszcze odwagę wypowiadać się publicznie, nie mogę doczekać się meczu, żeby legalnie spuścić ci wpierdol, typie 🙂
RavenDavies grozisz mi, Malfoy?
NottMe raczej obiecuje i nie tylko on, twój popis był poniżej ludzkiej godności, Davies.
RavenDavies nie rozumiem o co wam chodzi, nie wiedziałem, że pokazywanie się z ukochaną to takie przestępstwo 😆
SlythSeeker naprawdę się doigrasz i dostaniesz po mordzie.
RavenDavies zapraszam, ale najpierw porozmawiasz chyba z Dawlishem, bo twoje nieuzasadnione ataki złości są niepokojące 🙂
RedHead zastania mnie, co cię tak bawi, Davies?
RavenDavies nic mnie nie bawi, straciłem miłość swojego życia, a jej zabójcy bawią się w najlepsze.
RedHead jesteś nienormalny, piszesz jak bardzo to przeżywasz, a dodajesz do tego rozbawione emotki, dręcząc Zabiniego XD
BlondeDreamer a ja dodam, żebyś skończył wreszcie z tymi oskarżeniami. byliśmy przesłuchani, nie ma żadnych dowodów, a ty nadal swoje.
RavenDavies no nie jestem pewny, Lovegood, czy aby na pewno zostałaś dobrze przesłuchana, nie tylko ja mam wątpliwości co do twoich słów.
BlondeDreamer wtf? nic jej nie zrobiłam, nawet nie miałam powodu, idioto.
RavenDavies jesteś pewna?
higgie wypierdalaj stąd, Davies i nie psuj innym humoru swoim podjudzaniem.
MrHandsome chwilę człowieka nie ma, bo bierze prysznic, a tu takie akcje. nawet postu z treningu dodać nie można, bo zaraz dramę wszczynacie 🙄

DECEMBER 4 View all 253 comments.

• • •

NottMe | PerfectGranger
DECEMBER 4 • 22:47

to może dzisiaj carbonara? 😂

próbuję zasnąć, wiesz?
bo znowu się nie wyśpię 🙄

ktoś ci kazał buszować po zamku
poprzedniej nocy czy jak? 😂

wiesz dobrze,
że to przez ciebie tak późno
wylądowałam w łóżku 😬

wypraszam sobie,
to ty mnie w to wplątałaś.

ale bez ciebie poszłoby
mi to o wiele sprawniej.
i SZYBCIEJ 🙄

już nie wymyślaj.
było całkiem przyjemnie 😎
i muszę przyznać,
niezła kucharka z ciebie.

dziękuję 😊
z ciebie może też coś będzie.

następnym razem załóż fartuszek 😆

nie będzie następnego razu.
masz zakaz zbliżania się do kuchni,
gdy ja w niej jestem 😆

dlaczego?
przecież całkiem zgrany z nas zespół.
nic nie przypaliliśmy
i zamek nie stanął w płomieniach XD
chyba że nie chcesz,
bo aż tak cię rozpraszam 😂

nie flirtuj ze mną, Nott,
bo przysięgam, że w końcu oberwiesz 🙄
nie mam zamiaru kłócić się przez ciebie
z moim CHŁOPAKIEM 🙃
a teraz dasz mi spać?

nie dam 😎
jeszcze musiałabyś mieć o co.
być może ty odbierasz to jako flirt,
ale dla mnie to jeszcze flirt nie jest 😇

wcale... a teraz wybacz,
IDĘ SPAĆ, dobranoc.

życzę ci samych koszmarów,
panno naburmuszona Granger 🙈

wzajemnie,
PANIE NADĘTY NOTT.

dziękuję.
to ty zaczynasz być moim koszmarem.

to było niemiłe 🙂

to miało podtekst.

NAPRAWDĘ NIE CHCĘ
WIEDZIEĆ JAKI 🙄

śpij dobrze.

uhhh a ty nie.

a to było miłe?

musisz przestać do mnie
wypisywać po nocach,
to może będę milsza.

najmilsza jesteś po alkoholu 😆

dlatego więcej nie upiję się
w twojej obecności 🙂

dobra już, dobra,
idź spać, bo zaczynasz
głupoty wypisywać 😂

to ty powinieneś iść spać,
jutro gracie mecz 😀
uszykowałeś się już na
potężny wpierdol? 😂

od twojego fagasa? nie 😆
mam zamiar z nim wygrać 😎

to życzę powodzenia XD

no dziękuję, na pewno się przyda 😆
później będziesz mogła
mi pogratulować 😎

dobranoc 😬

dobranoc, gwiazdeczko 😘
wyświetlono

• • •

PerfectGranger | RedHead
DECEMBER 4 • 23:11

czujesz się niebezpiecznie
w towarzystwie Malfoya?

że kurwa co? XD
skąd to pytanie?
dlaczego miałabym się
czuć niebezpiecznie?
sądzisz, że mógłby mi
oko podbić czy co? XD

OMG Gin, chodzi mi o to,
czy czujesz w jego towarzystwie,
że to napięcie trzeba rozładować?
i boisz się SAMEJ SIEBIE,
co możesz z nim odwalić 😳

ugh, no tak w sumie,
ale już się nie stopuję XD
raz się żyje, nie?
aż wstyd się przyznawać,
ale przeważnie ja się
na niego rzucam XD
ale dlaczego pytasz?
co to za rozkmina przed spaniem?

bez powodu.

okaaay? nie wierzę ci, mów 😆

naprawdę, tak sobie tylko rozmyślam 😬

seriooo?
teraz mam się domyślać?
czy ty coś odjebałaś, Granger?

znasz mnie, Gin 🙄
wiesz, że nic nie odjebałam.

aleee???

ale co? nie ma żadnego ale 😆

masz w głowie, żeby coś odjebać?

absolutnie nie 🤯

podoba ci się ktoś?

nie...
znaczy tak, Harry oczywiście!

piszesz z kimś?

co? nie!
to znaczy odpisuję komuś.

co? co znaczy odpisuję komuś?

ktoś do mnie pisze
i mu odpisuję XD

wiem, co to znaczy XD
chodziło mi o jakiś głębszy sens.

yhm, ten ktoś ze mną flirtuje.

a ty z nim też flirtujesz? XD

nie wydaje mi się.
chociaż nie jestem tego pewna.

to mu nie odpisuj XD
i tyle 😂

ciężko mu nie odpisywać.

powiesz mi w końcu o co chodzi?
jest późno, a ja jestem zmęczona,
mój szósty zmysł nie działa XD

to idź spać, nieważne.

ALE JA CHCĘ WIEDZIEĆ
KTO Z TOBĄ FLIRTUJE

yhm, możliwe, że mi się wydaje,
że ze mną flirtuje,
a wcale tak nie jest 😂

Grangeeeeeer 🙂

ugh no idź już spać,
jutro macie mecz do wygrania 😬

dobra, zapytam wprost, okay?
bo zauważyłam,
że ktoś na ciebie leci 😂

nikt na mnie nie leci.

to Nott, prawda?

co? czemu Nott?
skąd ci się to wzięło?

no nie wiem,
ostatnio często zbacza na twój temat 😆

co masz na myśli?

nic szczególnego, jakieś głupoty.
to przecież Nott 😂
i ja mu chyba muszę w łeb walnąć,
bo zaraz namiesza ci w głowie,
a Potter powiesi go na szubienicy XD

no chyba niepoważna jesteś,
nie namiesza mi w głowie XD

w głowie jak w głowie,
ale żeby w gaciach ci nie namieszał

FUUUJ GIN JAK MOŻESZ
JESTEŚ OBLEŚNA

SORRY XD
mam dzisiaj dobry humor 😂

yhm, znowu byłaś u Malfoya?

nie, dzisiaj śpię w swoim łóżku 😬
jutro najważniejszy mecz w tym roku.
w sumie mogłabyś całą noc z nim flirtować,
żeby się nie wyspał XD
będę miała większą szansę go ograć,
chcesz to dla mnie zrobić? 😆

NIE FLIRTUJĘ Z NIM.

I KNOOOW
kij z dupy wyjmij.
a teraz idę spać XD
myśl o nim więcej po nocach,
to się kurwa doigrasz sama XD

ugh, tobie trzeba płaskiego strzelić,
przydałby ci się jak nic 🙄
żart ci się wyostrzył, Gin,
za dużo czasu z Ślizgonami spędzasz 🙂

yhm żebyś ty zaraz nie zaczęła 😂

nie będę tego nawet komentować...
wyświetlono

DECEMBER 5 • 8:49

halo? gdzie znowu jesteś?

w szatni już, a co?
zaraz zaczynamy trening

nie jadłaś śniadania przed meczem?
poważna jesteś?

jadłam, byłam tam już o 7 😂

a chciałam cię pytać o przesłuchanie,
miałam wczoraj, ale zapomniałam 😐
byłaś znowu?

widocznie za bardzo byłaś pochłonięta
myśleniem o pewnym Ślizgonie XD
i tak, byłam. wczoraj już mnie tak
długo nie przetrzymywał.

nie żartuj tak nawet 🙄
dałaś radę?

no a miałam inne wyjście?
nie było tak źle.
trochę spuścił z tonu,
widocznie dociera do niego,
że końskie dawki Veritaserum
udowadniają moją prawdomówność XD

chociaż tyle,
ale na pewno wszystko dobrze?

taaak, po meczu do ciebie wpadnę
i pogadamy sobie na spokojnie,
bo chyba jest o czym 😆

ugh, zdecydowanie nie ma o czym.
powodzenia ❤️😘
wyświetlono

• • •

CleanDean TO JEST JEBANY PRZEKRĘT!!! i tak jesteśmy najlepsi... 😭

🖤 Liked by ChosenOne, AboutMe and 2713 others.

InTheCorner XDDD CO WY ODJEBALIŚCIE. nie mam pytań 🤦🏻‍♂️
higgie wy jesteście następni, więc już możesz sobie pucować 3 stopień na podium XD
ChoCho pohamuj się, Higgs, udało wam się, bo ta blond fretka nieczysto rozproszyła Harrego 😇 z nami już wam tak łatwo nie pójdzie, jutro pykniemy Puchonów, a was na deser.
SmartSmith pyknąć to ja mogę ciebie, Chang. jak widzisz, póki kafel w grze wszystko jest możliwe, więc się jeszcze nie cieszcie.
InTheCorner teraz to poleciałeś po bandzie, stary XD to że Gryfoni dali dupy, nie znaczy, że my pozwolimy wam grać kaflem 😝
ChickenLover hamuj się, Corner. będziemy to zgłaszać, nie ma chuja, że wygrali czysto.
MrHandsome zgłaszać to ty sobie możesz ból dupy u Pomfrey, bo ewidentnie przydałaby ci się na to maść XD
NottMe Weasley wciąż puszcza gole 😂
DareDevile oczy ma pełne łez 😭
CallMeMiles kapelusz zjadły mu mole 🪰
SlythSeeker on naszym królem jest 👑
ChosenOne zmieńcie płytę, bo robicie się nudni.
NottMe Potter nurkuje w pole 🪂
CallMeMiles Finninganowi wybuchł dziś łeb 💣
higgie Thomas coś nie w żywiole 🙈
MrHandsome McLaggen moją suką jest 🦮
MountSnake Vane goni swój cień 🌚
SlythSeeker Weasley wylewa morze łez 💦
DareDevile a cały Gryffindor jebany jest 😇
RedHead za to Malfoy za chwilę pocałuje mą pieść 👊🏻
SlythSeeker to nie ja zacząłem, więc co się czepiasz XD
RedHead ale ja skończę 😉
SlythSeeker skończę to ja w... dopowiedz sobie
RedHead w dole, debilu. jak cię pochowam żywcem.
SlythSeeker zapraszam, ale wątpię, że mnie dogonisz, patrząc na twoją dzisiejszą formę XD
PerfectGranger lepiej już spierdalaj, bo idzie do naszego salonu XD
RedHead wtf XD na chuj mu pomagasz
PerfectGranger bo coś czuję, że miałabym w salonie niezłą rzeź, chodzisz wkurwiona jakby cię zabili, a później ożywili.
RedHead BO TAK KURWA SIĘ CZUJĘ. 

ChosenOne przepraszam drużyno 💔 to moja wina... przysięgam, że Malfoy pierwszy i ostatni raz złapał znicza.
VaneVane nie przepraszaj, to nie twoja wina. wszyscy daliśmy dziś dupy, jeszcze dwa gole i nawet ten znicz by im nie pomógł...
RedHead POTTER JA CIĘ ZAPIERDOLĘ. JAK TYLKO WYJDZIESZ Z TEJ DZIURY W KTÓREJ SIĘ SCHOWAŁEŚ.
CleanDean weź ty się lepiej nie odzywaj, pewnie sprzedałaś nas Nottowi, godząc się na te pojebane treningi z nim 😑
BoomBoy w ogóle to Wood powinien oberwać za to, że go trenuje. jebany mocny dziś był.
NottMe dziękuję, zaszczyt słyszeć to z waszych zapłakanych pyszczków ☺️
BoomBoy to nie był komplement, sam byś tego meczu nie wygrał, gdyby nie prowokacja Malfoya.
higgie czy wy macie jakąś inną wymówkę? stulcie pyski, bo sami podjudzacie, a później płacz, bo ktoś inny to zrobił.

DareDevile na kolana i do rana przed wielkim Slytherinem. idziemy po puchar 🏆
CleanDean to się jeszcze okaże, bo McGonagall powiedziała, że rozpatrzy nasz protest.
NottMe a proszę bardzo, przegraliście w końcu i pogódźcie się z tym XD
ChickenLover nie przegraliśmy, oszukiwaliście!
SlythSeeker poskarż się mamusi, Weasley 😭
RedHead latanie ze wszystkim do ojca to twoja specjalność, więc już możesz do niego biec, bo jakbyś zamknął pizdę i grał fair w życiu nie zwinąłbyś Harremu tego znicza.
SlythSeeker tobie ruda to trzeba uciszyć tą rozkrzyczaną buźkę 😘
ChickenLover odpierdol się od mojej siostry, Malfoy.
NottMe uwierz mi, Wieprzlej, że może być ciężko XD ona aż się prosi o te komentarze 😝
RedHead a ty co? chcesz dołączyć do kolegi i też chcesz dostać po mordzie?
NottMe nie ma problemu, wygrana z wami i twoja mina po końcowym gwizdku już mi to wynagrodziły 😆

SlythSeeker ja bym zamknął mordę na waszym miejscu XD wystarczy że wasz wspaniały szukający się zesrał, jak niewinnie zażartowałem sobie z jego panienki XD
PerfectGranger dowiem się w końcu co mu powiedziałeś, Malfoy? chciałabym wiedzieć, co cię tak śmieszy 🙂
SlythSeeker nic takiego, nie przeżywaj 😆 zasugerowałem tylko, że ma cię bardziej pilnować, bo znikasz gdzieś po nocach nie wiadomo gdzie i z kim 😎
ChosenOne skończ pierdolić, Malfoy. cieszcie się z wygranej, bo to wasza pierwsza i ostatnia z nami 🙂
SlythSeeker ale ja wcale nie pierdolę XD kłamałem, Granger?
RedHead NA CHUJ SIĘ WCINASZ W NIE SWOJE SPRAWY? JESTEŚ BEZNADZIEJNY, MALFOY!
SlythSeeker uznam to za komplement.
RedHead ZEJDŹ MI JUŻ Z OCZU, BO TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE.
SlythSeeker już się tak nie wściekaj, jakbyś wściekliznę miała XD wyżyj się na czymś, będzie ci lepiej.
PerfectGranger nie wkurwiaj jej, bo naprawdę dostaniesz po mordzie 😬
SlythSeeker jak już to twoja wina, Granger i twoich nocnych spacerków 😆 więc to ty możesz nadstawić rudej policzek. Potter widocznie nie za bardzo ci ufa, skoro aż tak się przejął XD
PerfectGranger moje wycieczki do kuchni to ŻADNA TAJEMNICA, jeżeli do tego tak piejesz XD często tam jestem, więc ci nie wyszło 🖕🏼
SlythSeeker wyszło w chuj XD zawsze wracasz z niej nad ranem?
ChosenOne działasz mi już na nerwy, typie. odliczam dni do rewanżu na wiosnę. poskładam cię w chuj.
RedHead JAK MOGŁEŚ DAĆ SIĘ SPROWOKOWAĆ TAKIM TEKSTEM, POTTER? PO PROSTU W TO NIE WIERZĘ!!!
ChosenOne zaskoczył mnie 😬 i na moment straciłem koncentrację 😫
SlythSeeker ciebie jeszcze łatwiej sprowokować, Weasley, więc już go tak nie oceniaj XD
NottMe oddychaj, ruda, stało się i się nie odstanie XD a Granger po prostu masę robi po nocach, a wy się sracie, jakby nie wiadomo co się działo. PS włoskie żarcie naprawdę tuczy 😇
SlythSeeker no ty aż za dobrze wiesz jak na masę działa włoska kuchnia XD teraz czas je spalić 😆
PerfectGranger zajmij się swoim spalaniem, Malfoy i zamilcz 😃
SlythSeeker wydaje mi się, czy nasza pani prefekt ma jakieś tajemnice? 😂
NottMe wydaje mi się, czy szukasz kłopotów? 😎
SlythSeeker a ty co się wcinasz XD nie z tobą rozmawiam XD
PerfectGranger ZE MNĄ TEŻ NIE. wypad stąd, idźcie spamować do siebie.
RedHead zaraz porozmawiasz z moją pięścią, Malfoy.
CallMeMiles wyłączyłaś capslocka, przeszło ci już??? XD
brownie ZAMKNIJ MORDĘ, MILES, BO JA CIĘ PRZED NIĄ NIE OBRONIĘ! XD

MountSnake ej, Thomas tak się spłakujesz, a ja mam pytanie. ty grałeś w ogóle w tym meczu, bo jakoś cię nie zauważyłem na boisku XD
MrHandsome bez kitu, to samo Wieprzlej. ja to miałem wrażenie, że ich bramka pusta była XD
CleanDean co wy pierdolicie, wygraliście 10 punktami, a się spuszczacie jakbyśmy nic wam nie strzelili XD
BoomBoy cieszą się, bo raz im wyszło i więcej się to nie powtórzy 😃
higgie dziwne, że jeszcze do profesor Sprout sapów nie macie, że pod nas sędziowała XD
CallMeMiles albo do wiatru, że grał z nami, a im zawiewało prosto w oczy i nic nie widzieli 😆
MrHandsome a ja myślę, że to zdecydowanie wina trybun, pewnie nasz dom dopingował za głośno i im przeszkadzał XD
DareDevile co wy pierdolicie, oni się przygotowali na grę w październiku, a nie w grudniu i to zdecydowanie pora roku odpowiada za ich porażkę, bo śnieg im w oczy leciał XD
VaneVane z doświadczenia te wymówki macie 😃 pierwszy i ostatni raz wam się udało, więc idźcie się upić czy co tam potraficie najlepiej i wypierdalać już z tego posta.
MrHandsome już nie bądź taka wyszczekana, Vane. zbytnio mi się tu dziś podoba. zostaję i ponapawam się jeszcze zwycięstwem XD

DECEMBER 5 View all 624 comments.

• • •

Anonymous shared the story with @RedHead

~ widzę, że ktoś tu gustuje w ryzykownych związkach. ale jak to w końcu jest, Weasley? wolisz gorącego nauczyciela czy niebezpiecznego króla Slytherinu? a jednak zamierzasz przeskakiwać pomiędzy nimi? ~ K

DECEMBER 5 Seen by RedHead.

Nie można odpowiedzieć na relację.

• • •

Działo się, a będzie jeszcze więcej 😎 Miłej niedzieli dla Was ❤️

des093d
klaudiawa99

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top