15. OPIS + (Ast/Nev), Dafne, Adi, [Lav + DM], Gin

• • •

BestGreengrass | BraveNeve
OCTOBER 30 • 21:58

Longbottom,
mam do ciebie sprawę 🙄

WOW XD
Greengrass czegoś
ode mnie chce XD

nie chcę, ale muszę,
potrzebuję podciągnąć się
z zielarstwa.
Sprout KAZAŁA mi
zgłosić się do ciebie.

a myślałem, że mnie lubi XD

o co ci chodzi, Longbottom?

po prostu zastanawiam się,
co zrobiłem nie tak,
że mnie kara nauczaniem ciebie 😑

bardzo śmieszne,
chcę iść na magomedycynę.
potrzebuję wybitnych
na egzaminach,
bo inaczej się nie dostanę 🙄

ty na medycynę?
dobra, chyba i tak nie mam wyjścia,
pomogę ci, ale obiecaj,
że mnie leczyć nie będziesz XD

mogę ci to obiecać...
już żałuję, że napisałam.
i wiesz co, poradzę sobie sama...
NIE dziękuję.

przecież napisałem, że ci pomogę.
ale masz słuchać co mówię,
bo nie będę się męczył,
próbując cię czegoś nauczyć.

NIE JESTEM PUSTAKIEM

serio? 😆
dobra, nie krzycz.
w piątek po lekcjach w bibliotece.

nie mam czasu w piątek.

a ja w inne dni ☺️
albo nauka albo randki z Nottem
i ploteczki z koleżankami.
musisz się dostosować,
kto tu kogo prosi o pomoc?

MERLINIE, dobra.
niech ci będzie.

16:00 i się nie spóźnij,
bo czekać nie będę.
wyświetlono

• • •

GreenGrass besties 🥰

👤 @BestGreengrass

🖤 Liked by darkness, GlamStrode and 2074 others.

GlamStrode blask flesza cię oślepił, Ast?
BestGreengrass po prostu jak patrzyłam w obiektyw, to za bardzo rzucałaś mi się w oczy 😆 a wiesz, o wzrok i figurę trzeba dbać przez całe życie 😆
GlamStrode pocisk życia ej 😆 dlatego zachowujesz się jak królik i znów wpierdalasz sałatkę?
BestGreengrass nic nie mówię, ale też byś mogła zacząć 😂
GlamStrode no patrz, coraz lepiej ci idzie 😆 ale masz rację, chociaż figurą nadrabiasz przy tak paskudnym pysku 😂
BestGreengrass myślę, że też chciałabyś mieć tak paskudny pysk jak ja XD
GreenGrass widzę, że miłość przez was przemawia 😆
GlamStrode no raczej nie inaczej 😂

JustTrace to teraz tak to będzie wyglądać? wychodzimy osobno? ☺️
GlamStrode a czemu pytasz? Granger nie ma dla ciebie czasu?
GreenGrass och, Mili, przestań w tej chwili, bo nie mam zamiaru kłócić się z Trace i Pans z twojego powodu... skończ z tymi beznadziejnymi tekstami! i nie, Trace, mam nadzieję, że nie będzie tak to wyglądać 🥺 właśnie chciałam do was pisać, co robicie wieczorem, może byśmy wypiły jakiegoś winiacza i w końcu pogadały?
darkness jeżeli o mnie chodzi, to wiecie, że zawsze jestem na TAK.
GlamStrode ja odpadam, bo znowu się pokłócimy.
JustTrace BEZ ŁASKI XD a nawet trochę mi ulżyło, jak już mam być szczera 🥹 i na winiacza oczywiście, że wpadnę, zaraz zgarnę Parkinson za kłaki i ogarniemy prowiant 😆 PS. ładne zdjęcie ❤️
BestGreengrass dziękujmy ☺️ też będę! na alkohol nie trzeba mnie długo namawiać, a z wami to już w ogóle przyjemność 😍
darkness w końcu gadasz do rzeczy 😂

OCTOBER 30 View all 193 comments.

• • •

Dafne, 31 października

Zeszłam po schodach do salonu wspólnego wyszykowana w swoją ulubioną zieloną sukienkę z wyciętymi plecami i rozcięciem nad kolanem, rozglądając się przy tym w poszukiwaniu przyjaciółek. Westchnęłam cicho, widząc jak moja siostra kolejny już raz tego dnia kłóci się ze swoim chłopakiem. Starałam się ją wspierać, ale coraz bardziej czułam, że najlepszym rozwiązaniem dla nich obojga byłoby rozstanie. Teodora wyraźnie męczyła bezpodstawna zazdrość Ast, co niejednokrotnie manifestował głośno tymi swoimi kretyńskimi żartami, a ona jeszcze bardziej się nakręcała.

— Czy możemy się już zbierać? — zapytałam, żeby tylko przerwać ich kolejną, przykrą wymianę zdań na temat zbyt przychylnego nastawienia Notta do Gryfonek.

— Ohhh... Dafne — Astoria wzdrygnęła się, słysząc mój glos. — Myślałam, że już wyszłaś — szepnęła, a na jej policzkach pojawił się rumieniec zawstydzenia. — Ile słyszałaś? — zapytała, gdy Teo minął nas w drzwiach, mrucząc coś, że jeszcze musi podejść do Draco.

— Wystarczająco dużo, słońce — uśmiechnęłam się krzywo, widząc jej speszony wyraz twarzy. — Dlaczego nie pomyślicie o przerwie albo rozstaniu? — wypaliłam, nie mogąc już patrzeć, jak oboje się meczą.

— Chyba nie mówisz poważnie! — warknęła, a ja odetchnęłam głęboko, żałując, że w ogóle zaczęłam ten temat. — Chodźmy już, chociaż wolałbym sobie darować wspólne spędzanie czasu z tymi gryfońskimi szmatami.

Idąc w stronę pokoju życzeń, czułam jak atmosfera pomiędzy mną, a Ast zrobiła się gęstsza, bo swoim pytaniem uderzyłam w jej czuły punkt. Nie widziała świata poza Teo, jednak każdy kto miał oczy i potrafił racjonalnie myśleć, był w stanie zauważyć, że Nott coraz bardziej ma jej dość. Moja siostra też to widziała, a to sprawiało, że obawiałam się dzisiejszego wieczoru i jej wybuchowego charakteru w połączeniu z alkoholem.

Od razu po przestąpieniu przez nas progu pokoju życzeń pojawiła się Mili z równie niezadowoloną miną. Jęknęłam cicho, bo nie miałam już ochoty na kolejną dramę, ale Bulstrode podpuszczająca moją siostrę potęgowała na nią szansę.

— Jak dobrze, że już jesteście — powiedziała zirytowana, przewracając oczami. — Tylko spójrzcie, jak te kretynki dobrze się bawią — prychnęła, palcem wskazując w stronę Gryfonek. — Nie powinny teraz płakać w swoich pokojach po stracie przyjaciółki? — dodała, a ja poczułam potrzebę ulotnienia się z jej towarzystwa. — Nie wiem, jak wytrzymam ten wieczór w ich towarzystwie.

— Tak, ja też — westchnęła Ast. — Jak tylko widzę tą szlamę Granger, to mam ochotę jej zajebać.

— To pohamuj zapędy, bo Teodor w końcu cię zostawi — wtrąciłam błagalnym tonem, prosząc w duchu, żeby sytuacja z poprzedniej imprezy się nie powtórzyła.

— Daj jej spokój, Dafne. Niech robi, co chce — mruknęła Mili, a ja pomyślałam, że sama mam coraz większą ochotę komuś zajebać, a najlepiej jej za nakręcanie mojej siostry. — Jeszcze jej pomogę — pisnęła z bojowym uśmiechem na ustach.

— Ugh, Dafne ma rację — jęknęła Astoria, a ja odetchnęłam z ulgą. — Chociaż jeśli da mi jakieś sensowne podstawy, nie będę się hamowała.

— Tracey! — krzyknęłam na widok swojej przyjaciółki w objęciach Adriana, bo chciałam już przerwać tą negatywną wymianę zdań, a ona odkleiła się od chłopaka i podeszła w naszą stronę. — Wytłumacz, jak do tego doszło? — zaśmiałam się, wskazując ruchem głowy na Puceya, a ona wzruszyła ramionami.

— Sama nie wiem — zarumieniła się. — Ale to nic poważnego, na razie po prostu się spotykamy, a potem czas pokaże.

— Pilnuj go, żeby któraś z twoich nowych przyjaciółek nie zapuściła na niego sideł — prychnęła Milicenta, ironicznie wykrzywiając usta.

— Weź zmień płytę, Bulstrode — odburknęła Davis, nie ukrywając swojej irytacji. — Daj im w końcu spokój, bo wcale nie są takie złe.

— No widziałam — warknęła Astoria. — Szczególnie towarzystwo Granger ci odpowiada. Może Adrian powinien się martwić o ciebie i twoja orientację? — dodała z wyraźnym niezadowoleniem wymawiając nazwisko Gryfonki. — Chociaż nie znam większej sztywniary niż ona, możesz mieć złamane serce.

— Nie twój problem, Ast. Nie musisz martwić się o moją orientację — mruknęła z uśmiechem. — Jednak możesz być pewna, że nie jest ani trochę sztywna w przeciwieństwie do ciebie.

Widziałam jak Astoria szykuje już jakąś ripostę, ale Tracey była zdecydowanie mądrzejsza, bo nie czekając na odpowiedź, odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku parkietu. Opadłam na kanapę, sięgając pod drinka. Czułam, że to będzie długi i nieprzyjemny wieczór.

• • •

MrHandsome kosmos 🤯

👤 @JustTrace

🖤 Liked by higgie, PerfectGranger and 2271 others.

higgie no w życiu bym nie pomyślał, że Pucuś tak przepadnie w twoich oczach, Trace 😆
MrHandsome zahipnotyzowała mnie 😍
higgie a może hipnozą zwabię blondynę?! 🤯 muszę o tym poczytać 😆
JustTrace napij się lepiej, a nie zagłębiaj się w te tematy, bo już zaczynasz pierdolić, Higgs 😆
CallMeMiles właśnie do pierdolenia to czeka go jeszcze długa, wyboista droga XD
MrHandsome i hipnoza nie wiąże się ze zmianą funkcjonowania mózgu, więc nie licz, Higgs, że ogłupisz Lovegood jakimiś czarodziejskimi sztuczkami 😆
JustTrace tym bardziej, że sam tego mózgu nie posiadasz 😆 nie bierz się za to, bo jeszcze ją skrzywdzisz.
higgie jak wy się kompletnie nie znacie na żartach XD
BlondeDreamer czyli żartowałeś? MERLINIE JAK MI ULŻYŁO XD
higgie och, witam księżniczko na moim profilu 🤩
JustTrace od kiedy to twój profil, Higgs? XD
higgie odkąd Pucuś jest moim ziomkiem, dzielimy się wszystkim, zamknij się 😂
MrHandsome OPRÓCZ KOBIET XD
higgie to wiadomo sprawa 😆
MrHandsome niby tak, ale wolałem uniknąć niedomówień XD

darkness kosmos to ty będziesz dopiero miał, jak ją czymś zdenerwujesz 😆
JustTrace a co to ma niby znaczyć, mopsie? nie rób ze mnie wariatki XD
PerfectGranger wariatką to ty już jesteś 😂 ale aż mnie zaintrygowałaś, Parkinson 😆 aż tak jej odwala?
darkness chcesz się przekonać? załóż zbroję, bo jak wpadnie w szał, to już nawet uciec nie zdążysz 😆
JustTrace wciąż mi to wypominasz 😠
darkness no cóż, czasami tak ci odpierdala, że przewracasz cały salon wspólny do góry nogami XD
JustTrace BO MAM SWOJE POWODY XD
higgie prędzej bym to ujął tak, że jesteś trochę niezrównoważona XD
MrHandsome ale do ciebie jej jeszcze trochę brakuje 😆
JustTrace po prostu moja cierpliwość ma małe granice, a z takimi ułomami jak wy u boku, nie jest wcale tak ciężko je przekroczyć XD
NottMe mam nadzieję, że nie masz na myśli mnie, bo się obrażę XD
JustTrace o tobie to się nawet nie wypowiadam 😆

OCTOBER 31 View all 207 comments.

• • •

brownie published a story.

- I wanna dance with somebody!!! 😆❤️

OCTOBER 31 Seen by NottMe and 2319 others.

ChosenOne | brownie
OCTOBER 31 • 21:19

może mi ją oddaj,
też bym chciał z nią zatańczyć
odpowiedziano na relację

tobie się nie dała
wyciągnąć na parkiet,
z tego co wiem 😆
więc najpierw naucz się tańczyć,
a później zaczynaj sapać 😆

Seamus tak mnie napierdolił,
że nogi mi się plączą 🙁

to teraz wcale się nie dziwię,
dlaczego nie chciała
z tobą zatańczyć XD
wyświetlono

RedHead | brownie
OCTOBER 31 • 21:48

no pięknie się bawicie,
a ja to kurwa gdzie?
mam się upić w samotności? 😂
odpowiedziano na relację

jak lubisz to nie widzę problemu XD
chociaż myślę, że znajdzie się
taki jeden co ci potowarzyszy 😆
i nie marudź, to ty zniknąłeś 😂

byłam w toalecie!
nie marudzę tylko was szukam,
więc zamknij się 😳

jaka ty się drażliwa zrobiłaś,
siedzimy na loży przy barze

gdzie na loży? przy barze? XD

a no miało być kameralnie,
ale Pucey z Higgsem się nudzili
i transmutowali ławki w loże i bar 😆
także chodź tu, szybko nas zauważysz
tylko ruda, ostrzegam, że Malfoy tu jest

a ten co tam kurwa robi?

przylazł za Nottem,
a ten za Milesem
i nie chcą się odczepić

uhhh, idę
zajmij mi miejsce,
ale nie obok niego

oczywiście,
a na jego kolanach
może być? XD

WAL SIĘ, BROWN

😂😂😂
wyświetlono

PerfectGranger | brownie
OCTOBER 31 • 22:11

ale z nas tancereczki 😆
odpowiedziano na relację

no powiem ci,
że Davis też cię nieźle
tam obraca 😆
ale chyba cię znudziła już,
że nawet na parkiecie
przeglądasz telefon XD

MUSZĘ ZŁAPAĆ ODDECH XD
i szykuj dla mnie miejsce na kanapie,
zaraz jej spierdolę,
bo mi nogi w dupę wejdą 😆

zastanowię się 😆
wyświetlono

• • •

RedHead good mood.

🖤 Liked by brownie, ChickenLover and 2520 others.

PerfectGranger w końcu wyszłaś ze swojego dormitorium 🥹
RedHead bo mnie z niego siłą wykopałaś 😂
brownie i tak ci źle z nami? 😂
RedHead OKROPNIE jak widać XD
BlondeDreamer widziałam, że to nie dla nas przyszłaś, tylko dla alkoholu 😂
brownie od razu morda ci się cieszy, jakby właśnie odwołali egzaminy XD
RedHead uznajmy, że po prostu musiałam się odstresować i dziękuję wam za to ❤️

NottMe ruda się odpaliła XD
RedHead ohohoh ty mnie jeszcze odpalonej nie widziałeś 😂
PerfectGranger oj tak, mogę poświadczyć, że póki co jest spokojna 😂
ChosenOne za to ty, słońce, masz coraz lepszą zabawę 😂
RedHead bo na trzeźwo to chyba żadna z nas tego nie zniesie XD
RavenDavies wyrzuty sumienia was trawią?
NottMe kurwa, Davies, odwal się od nich już, bo to co odwalasz przechodzi ludzkie pojęcie.
RavenDavies 😊
ChosenOne zgodzę się z tobą, Nott, ale nie wtrącaj się. widzę, że ciekawych obrońców masz, skarbie ☺️
PerfectGranger heee?! XD daj spokój, Harry, wstawił się nie tylko za mną, więc ten zazdrosny komentarz nie ma sensu 😳
NottMe mnie w waszą związkową dramę proszę nie mieszać.
RedHead Merlinie, Potter, nie zamieniaj się w Greengrass 😆
brownie nie wywołuj wilka z lasu, ruda, bo jeszcze ona tu zawita XD
PerfectGranger a ja zapraszam, chętnie znowu przemówię jej do rozumu 😂
ChosenOne nie jestem zazdrosny, po prostu stwierdzam fakt 😬 a jak już mowa o Greengrass to nie sądzę, by bez powodu była zazdrosna o Herm 😊
brownie a mi się wydaje, że jednak by była, bo jest WALNIĘTA, więc się ogarnij, Potter, bo pomyślę, że też jesteś XD
RedHead dobra, może drineczka na rozluźnienie?
PerfectGranger dziękuję, że pytasz, PRZYDA SIĘ.
NottMe cyrk na kółkach.

OCTOBER 31 View all 301 comments.

• • •

Teodor, 31 października

     Obserwowałem moich przyjaciół jak coraz lepiej się bawią. Miles szalał na parkiecie razem z Brown, przez co już go ciągnęła w stronę kanapy, by trochę odsapnąć. Adrian w rogu sali badał językiem podniebienie Davis. Terrence w końcu dopadł swoją blondynę i obdarowywał ją przy barze swoimi kiepskimi żartami. Zdążyła się już pewnie mocno wstawić, bo inaczej dawno dałaby mu w pysk albo wylała na niego drinka. Widząc te sceny, poczułem delikatne uczucie zazdrości. Świetnie się bawili, a ja miałem kolejny zjebany przez Astorię wieczór.

— Widzę, że też masz bardzo udaną noc — prychnął sarkastycznie Draco, wpychając się na fotel obok mnie.

— Parkinson ci dokucza? — zapytałem wyraźnie rozbawiany, widząc jego wkurwiony wyraz twarzy. — Czy może to Weasley, wywijając na parkiecie z Thomasem, tak cię irytuje? — dodałem, a on obdarzył mnie nienawistnym spojrzeniem.

— Trzyma te brudne łapska zbyt blisko jej dupy — mruknął pod nosem, odwracając wzrok. — Zabini nie dał się jednak wyciągnąć?

— Powiedział, że nie czuje się na siłach — odpowiedziałem, wzruszając ramionami. — Nie chciałem go zmuszać, musi się uporać z tym wszystkim.

— Szkoda — westchnął. — Same problemy z tymi Gryfonkami — dodał, a ja byłem święcie przekonany, że nie ma teraz na myśli całej tej sprawy Bell.

— Ruda olewa cię jak może, co? — parsknąłem, gdy jego wzrok wciąż uciekał w jej kierunku.

— Nie wkurwiaj mnie. Chociaż w końcu odkleiła się od Thomasa — warknął, odprowadzając ją wzrokiem do stolika. — Ty też na nie uważaj i nie gap się za długo na Granger, bo jak Astoria to zobaczy, to znowu coś odpierdoli.

— Nie rozumiem, o co ci chodzi — mruknąłem, bacznie się mu przyglądając. — Wcale się na nią nie gapię, zamknij się.

— W takim razie chyba wciąż przez przypadek pojawia się w zasięgu twojego wzroku — zażartował, poruszając sugestywnie brwiami.

— Ciekawi mnie jej nagła przyjaźń z Davis — powiedziałem, wzruszając ramionami.

— Tak sobie to tłumacz — powiedział, wstając od stolika, zgarniając przy tym szklankę z ognistą i zasalutował na znak toastu. — Uciekam powkurwiać wiewiórę, bo akurat siedzi sama.

Ukrywanie uczuć do rudej stawało się dla Malfoya coraz trudniejsze. Zerknąłem na stolik przy którym siedziała Weasley i roześmiałem się na widok jej spochmurniałej miny, gdy Draco otwierał buzię, żeby coś do niej powiedzieć. Bawiło mnie to jego udawanie, że nic do niej nie ma, bo ledwie chwilę temu resztką sił powstrzymał się, żeby nie zajebać Thomasowi.

Odwróciłem wzrok w poszukiwaniu reszty moich kumpli i od razu w oczy rzucił się zadręczający blondynę Terrence i patrzący na niego ze współczuciem Adrian. Miałem wrażenie, że pomimo jego końskich zalotów Krukonkę coraz bardziej cieszyło jego towarzystwo, bo z zadowolonym wyrazem twarzy opierała głowę na jego ramieniu, paplając o czymś do Granger. Przeniosłem spojrzenie na Gryfonkę, która wyglądała jakby przysypiała w ramionach Davis. Przez moją głowę przemknęła myśl, dlaczego Tracey i Pansy potrafiły się z nimi dogadać, a moja Astoria nadal była tak nieznośnie uparta. Wzdrygnąłem się, gdy Granger wstała z kanapy, a jej długie nogi i przylegająca do ciała sukienka zbyt mocno przyciągnęły moją uwagę. Wstałem uznając, że nic tu po mnie i najwyższy czas zobaczyć jak się trzyma Blaise, ale nie potrafiłem odmówić sobie ostatniego tego wieczoru drinka.

— Spragniona? — zapytałem, stając tuż za Granger, a ona podskoczyła delikatnie przestraszona moją obecnością.

— Mógłbyś się tak nie skradać? — zapytała, obdarzając mnie pijanym uśmiechem. — O mało nie rozlałam alkoholu.

— To byłaby zbrodnia, pani prefekt — szepnąłem, zbliżając swoją twarz do niej, po czym sięgnąłem po pustą szklankę, muskając przy tym jej dłoń. — Byłoby mi łatwiej nalać sobie ognistej, jakbyś się przesunęła — zaśmiałem się, bo poczerwieniała z wyraźnym zawstydzeniem.

— Ugh... Już sobie idę — prychnęła. — Masz cały bar tylko dla siebie — dodała i już chciała zabrać swoje drinki i odejść, ale zagrodziłem jej drogę. — Byłoby mi łatwiej, jakbyś się przesunął — mruknęła, używając moich wcześniejszych słów.

— Zadziorna jesteś — uśmiechnąłem się, sugestywnie poruszając brwiami.

— Nawet nie wiesz jak bardzo — parsknęła, a ja musiałem przyznać, że jej pijane oblicze coraz bardziej mnie zaskakiwało.

— Chciałem zapytać, jak się trzymasz? — zapytałem, przechylając głowę i uśmiechając się do niej delikatnie. Wiedziałem, że starała się jak mogła, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o przyjaciółce, ale w środku pewnie wciąż cierpiała.

— Lepiej — wzruszyła ramionami. — Chociaż nadal to do mnie nie dociera — dodała, wbijając smutne spojrzenie w swoje buty. — Przed chwilą poczułam, że nie powinno mnie tu w ogóle być.

— Nie możesz zamykać się w dormitorium — powiedziałem szybko, kiedy otarła łzę, której nie potrafiłem nie zauważyć, gdy z powrotem uniosła głowę, by na mnie spojrzeć. — Musisz żyć dalej.

— Tak — szepnęła speszona, odsuwając się ode mnie. — Przepraszam — zreflektowała się i odwróciła głowę w stronę swojego stolika. — Wracam do moich dziewczyn.

— Chyba tak będzie lepiej, bo za chwilę Davis sama się tu pofatyguje — zażartowałem, a ona uśmiechnęła się blado i ruszyła w kierunku stolika. — Zapomniałaś drinka, chyba za bardzo cię rozkojarzyłem — spojrzała na mnie zawstydzona i bez słowa zgarnęła szklankę, którą trzymałem w dłoni.

Odeszła, pozostawiając za sobą ślad swoich perfum. Westchnąłem, zauważając kątem oka idącą w moim kierunku Astorię. Udałem, że jej nie widzę, więc zgarnąłem mojego drinka i jak najszybciej ewakuowałem się do wyjścia, bo nie miałem ochoty na kolejną tego wieczoru kłótnię. Puściłem się biegiem w kierunku lochów licząc, że żaden z dyżurujących nauczycieli nie wychwyci mojej obecności. Jedyne czego pragnąłem, to znaleźć się we własnym dormitorium i położyć się w końcu do łóżka.

— Ciesz się, że... — powiedziałem, wchodząc do pokoju, ale widok Blaise'a i Pans rozproszył moją uwagę. — Czy ja chcę wiedzieć, co tu się dzieje? — zapytałem zaskoczony, a Parkinson wstała z łóżka Zabiniego, po czym podeszła w moją stronę.

— Nic ciekawego — mruknęła wymijająco. — Chciałam go wyciągnąć na imprezę, ale był w kiepskim stanie i zostałam dotrzymać mu towarzystwa — dodała, uśmiechając się smutno. — Spadam, bo kompletnie straciłam rachubę czasu.

Wybiegła na korytarz, a ja spojrzałem na Zaba, który tylko wzruszył ramionami i odwrócił się do mnie plecami, wtulając się w swoją pościel. Stwierdziłem, że nie będę go męczył głupimi pytaniami i żartami, bo pewnie wciąż nie ma na nie ochoty.

~*~

Luna, 31 października

Mimo, że nikt nie był w nastroju na zabawę zważywszy na sytuację związaną z Katie, zebranie które zorganizował Malfoy wymknęło się spod kontroli, gdy każdy po kolei zaczynał przesadzać z ilością wypitego alkoholu. Ponure twarze uczniów rozkwitły, kiedy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać po solidnej dawce procentów, aż w końcu wszyscy się rozproszyli po całym pokoju życzeń. Spora część uczniów znalazła miejsce na parkiecie, bujając się delikatnie w rytmie muzyki, a w planach pozostałych prawdopodobnie było zachlać się dzisiaj do nieprzytomności, bo alkohol lał się w takich ilościach, że jeszcze czegoś takiego w życiu nie widziałam. Nawet Hermiona dała się wyciągnąć na parkiet, który wyczarowali na szybko Ślizgoni i miałam wrażenie, że się szczerze uśmiechała pierwszy raz, odkąd dowiedziała się o Bell. Uciekłam z baru z moim świeżutkim drineczkiem, byle tylko znaleźć się jak najdalej Higgsa i jego zalotów, po czym zajęłam wygodne miejsce na kanapie, by odsapnąć i w spokoju pooglądać roztańczone towarzystwo. Lavender odpadła z zabawy, bo wolała miziać się z Bletchleyem i zastanawiałam się, czy jednak nie powinnam zmienić miejscówki, bo robili to dosłownie na moich oczach.

— Współczuję rudej — sapnęła Herm, uciekając wręcz z parkietu, po czym opadła na kanapę obok mnie. — Właśnie widziałam, że Malfoy znowu nie daje jej żyć.

— Wspominałaś im o tym, co ci powiedziałem? — zapytał Bletchley, unosząc głowę z kolan Lav, by na nią spojrzeć.

— O czym? — wyrwało się szybko z moich ust, gdy rozglądałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu rudych włosów mojej przyjaciółki, która prawdopodobnie po swoich braciach miała niesamowite zdolności pakowania się ostatnio w kłopoty, a nie oszukujmy się, Malfoy był jednym, wielkim blond kłopotem.

— Że na nią leci — parsknęła Lav, kręcąc z niedowierzaniem głową. — Ogólnie to bym ci nie uwierzyła, skarbie, ale też zauważyłam, że zaczyna się zachowywać bardzo podejrzanie — dodała, a ja w tym samym momencie zauważyłam jak rozmawiają przy jednym ze stolików.

— Jak nie przestanie, to ruda da mu nieźle popalić — zaśmiała się Herm, a ja miałam w głowie rozmowę z Gin, w której żaliła mi się, że robi sobie z niej żarty i naprawdę wszystko powoli zaczynało się kleić w całość. Obawiałam się jedynie tego, że Parkinson raczej nie byłaby zadowolona z takiego obrotu spraw i mogłaby się odwalić z tego niezła drama. Odpędziłam od siebie te myśli, kiedy zauważyłam jak Higgs zbliża się w naszym kierunku. Już miałam nadzieję, że Pucey z Davis zatrzymają go na parkiecie, ale kiedy Ślizgonka zauważyła, w jakim kierunku zmierza, pociągnęła za sobą Puceya i takim oto sposobem moje marzenia o chwili spokoju poszły się jebać. — Och nie, ta znowu tu lezie — jęknęła Herm, gdy też ich zobaczyła. — Tańczyłam z nią dzisiaj więcej niż z Harrym.

— Gdzie on właściwie jest? — zdziwiła się Lav, rozczulając się pod dotykiem Bletchleya, który cały czas głaskał ją po ramieniu.

— Nie mam pojęcia — mruknęła Herm, odrzucając z irytacją swoje loki z twarzy. — Ostatnio jak go widziałam, kończył drugą flaszkę z chłopakami.

— Nie wiem, czy oni urządzają dzisiaj jakieś zawody z tego, kto szybciej wyląduje pod stołem, bo trochę tak to wygląda — zaśmiała się Lav, a ja przyznałam jej całkowitą rację i szczerze powiedziawszy sama miałam ochotę wziąć w nich udział. Sięgnęłam więc do stolika obok po mojego drinka i z przyjemnością upiłam trochę pysznego płynu. — Czyżbyś się już stęskniła za Granger, Davis? — spojrzała na nią rozbawiona, kiedy Bletchley zakręcał sobie jej włosy na palec. — Mało ją już nam dzisiaj wymacałaś na parkiecie?

— Ona lubi macać i być macana — palnął Pucey, za co dostał od niej z pięści w ramię. — No co?

— Chujów sto — bąknęła i wyrwała się spod jego ramienia, by upaść na kanapę obok Herm.

— Myślałem, że ten Puceya jest dla ciebie wystarczający — wyszczerzył się Higgs, ale Trace całkowicie go zignorowała.

— Tęskniłam — parsknęła z niewinnym wyrazem na twarzy, a Hermiona wybuchnęła śmiechem. — Wiem, że ty też.

— Okropnie — jęknęła, po czym wyrwała mi z rąk drinka, by ugasić pragnienie. — Weź ją może rozruszaj, Higgs, a nie tak milczysz — dodała, patrząc wprost na mnie.

— Umiem zadbać sama o siebie, Herm — obruszyłam się, na co tylko jeszcze szerzej się uśmiechnęła. — Dziękuję za troskę, ale wolę zostać tutaj z obawy, że ktoś złamie mi nogę — dodałam z przekąsem, a Higgs zaśmiał się pod nosem.

— Jak na razie to ty łamiesz mi serce — mruknął i oparł się o ramię Puceya. — Wredna jest, nie?

— Myślałem, że właśnie dlatego ją lubisz — zaśmiał się, na co Terr skrzywił głowę, nie spuszczając ze mnie wzroku.

— Możecie przestać rozmawiać, jakby mnie tu w ogóle nie było? — zapytałam grzecznie, przewracając oczami.

— Jak cię nie ma, to też rozmawiają — wtrącił Bletchley. — Błagam, blondyna, zatańcz z nim chociaż — dodał zmęczonym głosem. — Zrzucimy się na skrzynkę winiacza dla ciebie w nagrodę — dodał, a ja wstałam ze swojego miejsca, co wywołało śmiech u pozostałych. — Dziękuję ci, Lovegood, jesteś wielka!

— Idę po drinka, bo ktoś mi mojego bezczelnie ukradł — mruknęłam, poprawiając swoją sukienkę, po czym stanęłam przed Higgsem, by ustąpił mi miejsca, bo całkowicie blokował mi drogę. — Posuń się.

— Powiedziałbym coś, ale się obrazisz — mruknął po nosem, nie ruszając się z miejsca. — Wolałbym tego uniknąć.

— Chodziło mu, że najchętniej posuwałby ciebie — powiedział na luzie Adrian, a ja spojrzałam na niego z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy. — Nie wiem, jak to działa, serio, ale zawsze myślimy o tym samym.

—Nie mam już na was sił — jęknęłam, opierając głowę o ramię Higgsa. — Czy ty w końcu odpuścisz?

— Teraz to już na pewno nie — zaśmiał się, zarzucając rękę na moją talię. — Jeden taniec dla mnie i dam ci spokój. Na dzisiaj — dodał, a ja przewróciłam oczami.

— Zgódź się, Lovegood, nie bądź już taką szmatą — mruknęła Lav jak gdyby nigdy nic, a ja zmierzyłam ją wzrokiem. — To twoje, Granger? — zapytała, szturchając Herm w ramię, wyrywając ją tym samym z letargu. — Co ty, przysypiasz?

— Nie, to nie mój drink — zaprzeczyła, przecierając twarz dłońmi. No jasne, że nie jej. Jeszcze chwilę temu był mój. — Trochę mnie zmuliło, przejdę się po coś do picia — dodała, podnosząc się z miejsca. Zauważyłam, że w tej krótkiej chwili zdążył zmienić jej się humor. Znowu była przygaszona i smutna.

— Weź mi przynieś coś dobrego — mruknęła Trace i wyłożyła się na kanapie jak długa. — Popilnuję ci miejsca i może się zdrzemnę — zaśmiała się pod nosem, przymykając oczy.

— Jasne — powiedziała tylko Herm i odeszła w stronę baru.

— Za to ja kradnę cię na parkiet — usłyszałam przy swoim uchu cichy głos Terrence'a i aż wzdrygnęłam, zdając sobie sprawę, że wciąż opierałam głowę na jego ramieniu.

— Och, niech ci będzie — zgodziłam się, a on wytrzeszczył na mnie oczy, jakby sądził, że się przesłyszał. — Jeden taniec, Higgs.

— Jeden taniec aż do rana — wyszczerzył się, ujmując moją dłoń, po czym pociągnął mnie za sobą na parkiet.

Szybkie obroty, które mi zafundował, jak tylko doszliśmy na środek pomieszczenia, sprawiły, że zaczęło kręcić mi się w głowie, ale musiałam przyznać, że tańczyć umiał jak mało kto.

Muzyka dudniła mi w uszach, ale na szczęście trochę się rozbudziłam, bo alkohol, który tego wieczoru wypiłam, powoli mnie już usypiał. Przyciągnął mnie do siebie, przez co wpadłam na niego trochę za mocno, ale zaśmiał się tylko pod nosem i spojrzał na mnie dosłownie TYM wzrokiem co zawsze, gdy miał zamiar do mnie startować.

— Z czego się śmiejesz? — zapytałam, mrużąc na niego oczy.

— Taniec ze mną naprawdę jest dla ciebie taki straszny, że nie chciałaś dać mi się wyciągnąć na parkiet? — przybliżył się do mojego ucha, bym mogła usłyszeć wypowiedziane przez niego pytanie, bo ktoś rozkręcił muzykę tak głośno, że aż ciężko było prowadzić normalną rozmowę.

— Może po prostu lubię się z tobą droczyć? — spojrzałam na niego, a on wyszczerzył się i obrócił mnie do siebie plecami, nie przerywając tańca. Sama zaczęłam coraz śmielej się zachowywać i już nie wiedziałam, czy to przez alkohol czy po prostu miałam ochotę dać upust wszystkim swoim emocjom.

Spędziliśmy na parkiecie kilka długich piosenek i gdyby nie ogromna susza w ustach, nie miałabym ochoty w ogóle z niego schodzić, bo bawiłam się z nim naprawdę dobrze. Cieszyłam się, że dbał, bym nie wpadała na innych, gdy mnie obracał, bo znając moje skłonności do pojawiania się na ciele siniaków, jutro wyglądałabym jak po upadku ze schodów. Złapałam go za rękę, by pociągnąć go za sobą w stronę baru, bo marzyłam o zimnym drinku, by choć trochę mnie ochłodził. Higgs widząc moje zamiary, od razu wziął pustą szklankę, by przygotować mi coś do picia.

— Coś orzeźwiającego? — zapytał, a ja kiwnęłam głową, uśmiechając się do niego z wdzięcznością. Zajęłam miejsce na krześle barowym, by trochę odsapnąć i obserwowałam go, jak tworzy dla mnie drinka. Robił to z taką starannością, że aż miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. — Kogo wypatrujesz? — zapytał po chwili, wciskając mi szklankę w dłoń, gdy spoglądałam akurat w stronę kanapy na drugim końcu pomieszczenia w poszukiwaniu moich przyjaciół.

— Nikogo — wzruszyłam ramionami, po czym wzięłam łyka. — Jakie to jest dobre! Dziękuję — powiedziałam, odstawiając szklankę na blat. — Gdzie się tego nauczyłeś?

— Czasami podglądam Trace — powiedział, a ja zaśmiałam się pod nosem. — Jak przyrządza drinki oczywiście — dodał szybko zmieszany, gdy zrozumiał, jak to zabrzmiało.  — Wiesz, o co mi chodziło — mruknął obrażony, widząc mój wyraz twarzy.

— Może wiem — parsknęłam, po czym wstałam z miejsca. — A może mydlisz mi oczy — zażartowałam, ale się obruszył. Wytrzeszczył na mnie oczy i aż pożałowałam tego głupiego żartu.

— Mydlę ci oczy? — zapytał, a ja już chciałam zareagować, jednak on ciągnął dalej. — Nie widzisz, że latam za tobą jak wariat? Podobasz mi się i staram się zwrócić twoją uwagę, odkąd tylko wróciliśmy do szko... — dodał, ale przerwałam mu ten wywód, zatykając jego usta swoimi.

Sama nie wiem, co we mnie wstąpiło. Może po prostu miałam na to ochotę i nie mogłam się już dłużej oszukiwać, że było inaczej. Nie pogłębił pocałunku, przez co delikatnie się speszyłam, ale odsunął sie ode mnie tylko na chwilę, by zaraz znów się do mnie zbliżyć i pocałować mnie z taką siłą, że aż się zachwiałam. Wplótł palce w moje włosy, a mi aż zmiękły kolana, gdy drugą dłonią mocno mnie do siebie przyciągnął.

Byłam tak skupiona i mu oddana, że nie zwracałam uwagi na ludzi, którzy podeszli do baru, by też przygotować sobie coś do picia. Po chwili odkleił się ode mnie i spojrzał na mnie z pożądaniem.

— Chodźmy stąd — szepnął, a ja pokiwałam głową. Moje myśli biły się ze sobą, a raczej toczyły prawdziwą bitwę, czy to aby na pewno dobry pomysł. Pociągnął mnie za rękę i skierowaliśmy się do wyjścia, mijając pijanych uczniów pochłoniętych tańcem. Bałam się samej siebie i do czego byłam zdolna tego wieczoru.

• • •

Wiecie co jest zabawne? Na początku z przerażeniem myślałyśmy o opisówkach i liczyłyśmy na to, że będzie ich jak najmniej, a teraz pisze nam się je lepiej niż inne rzeczy 😂 Także mamy nadzieję, że dobrze Wam się je czyta ☺️

des093d
klaudiawa99

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top