Rozmowa z Hermioną


Bardzo przepraszam, że tak długo nie było piątego rozdziału. Teraz nie mam zbyt dużo czasu by pisać, więc rozdziały mogą pojawiać się rzadziej.

Percy

Percy polubił tę grupę czarodziejów z patykami. Gdyby ktoś inny powiedział mu, że jest kimś takim pewnie by nie uwierzył, ale wiedział, że nie kłamią. Najbardziej zaskoczyło go to, że chcą mu pomóc. To dodawało mu odwagi i pewności siebie. 
Gdy doszli do Nory, wszyscy zaczęli się pakować (oprócz Percy'ego, bo nie miał czego pakować). Chłopak poszedł z Hermioną do jakiegoś pokoiku na górze. 

-Jesteście rodziną?-zapytał.

-Nie, przyjaciółmi. To dom Rona, mojego chłopaka. Mieszka tu z rodzicami i siostrą. Ugościł tu Harry'ego, bo nie miał gdzie iść. Ja też często tu przebywam.

-Rozumiem.

-Coś konkretnego powinnam wziąć?- zapytała Hermiona.

-Myślę że nie. No... może coś w stylu: nóż, miecz, łuk...

-A różdżka może być?- wyciągnęła swój patyk i spojrzała na Percy'ego.

-Aaaaa... to różdżka. No, jeśli działa...

-Działa, działa- powiedziała i wstała wycelowując różdżkę w książkę leżącą na stoliku nocnym- Wingardium Leviosa.

Książka uniosła się i przeleciała nad głową Percy'ego. Był zdumiony.

-Nieźle!- powiedział.

-Dzięki- odpowiedziała. Po chwili wzięła do ręki kanapki, które przygotowała w kuchni. Było ich z piętnaście. Zaczęła po kolei wkładać je do małej torebeczki. O dziwo wszystkie bez problemu się zmieściły, potem wrzuciła też flakonik z jakąś mazią.

-Co to?- zapytał Percy z ciekawością.

-To eliksir wielosokowy. Jeśli wrzucisz tu włos jakiejś osoby będziesz mógł się w nią zamienić.- powiedziała.

-To się kupuje w sklepie czy jak?- zapytał.

-Ech... Nie- powiedziała z zarzenowaniem.- To się robi. Musiałam to sama zrobić.

-A wy wiecie o jaki diadem chodziło Hebe?- zapytał.

-Tak, to diadem Roweny Ravenclaw, jednej z założycieli szkoły magii do której chodziliśmy, Hogwartu. Tak się składa, że rok temu go zniszczyliśmy... to długa historia. Może później opowiem. Chodźmy do salonu- powiedziała i razem z Percym udali się schodami do salonu.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top