20.10
Po szkole poszedłem z Chanem i jego kolegami na piwo.
Przynajmniej na jednym miało soę skończyć.
Teraz leżę sobie w łóżku Parka najebany jak stodoła.
Aż sam się dziwie, że jeszcze pisać potrafię.
Chan już dawno zasnął obok mnie, a ja przez niego nie mogę.
B.B
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top