#Chapter 40
NAMJOON
Nie mogłem zostać dziś na noc z SeJeong, bo musiałem sobie wszystko przemyśleć. To, co Linden powiedział o moich rodzicach, obudziło we mnie mnóstwo wspomnień. Chciałem być sam. Wiedziałem, że prawdopodobnie ją tym zraniłem, ale miałem nadzieję, że zrozumie. Jeśli bym jej powiedział, że chcę być sam, zasypałaby mnie milionem pytań, a nie miałem teraz do tego głowy.
Spakowałem walizkę, poszedłem do jej pokoju i zapukałem do drzwi. Nie było odpowiedzi, więc zapukałem ponownie. Sięgnąłem po telefon i wysłałem jej wiadomość.
„Stoję przed Twoimi drzwiami. Dlaczego nie otwierasz?"
„Ponieważ czekam na Ciebie w lobby"
Wywracając oczami, włożyłem telefon z powrotem do kieszeni i ruszyłem na dół.
-Dlaczego nie jesteś w pokoju?
-A dlaczego miałabym tam być? Nie mówiłeś, gdzie się mamy spotkać -powiedziała, kiedy ruszyliśmy w stronę auta.
-Myślałem, że zaczekasz na mnie w pokoju.
-Indyk myślał o niedzieli...
Już wiedziałem, że dwugodzinna podróż do Bangor będzie się ciągnąć w nieskończoność, a lot będzie jeszcze gorszy.
Kiedy wsiedliśmy do auta, SeJeong natychmiast włożyła słuchawki do uszu i włączyła muzykę. Zerkałem na nią, ale ona nawet nie raczyła na mnie spojrzeć. Zdecydowanie była na mnie wkurzona z powodu wczorajszej nocy. Sięgnąłem w jej stronę i wyciągnąłem jej jedną słuchawkę z ucha.
-Co ty wyrabiasz? -Spojrzała na mnie gniewnie.
-Masz zamiar nie odezwać się do mnie ani słowem przez całą drogę?
-Nie mam nic do powiedzenia. Jeśli chciałabym coś powiedzieć, powiedziałabym. -Utkwiła wzrok w oknie.
-Jesteś na mnie wkurzona za tę noc, prawda?
-Proooszę...! -Podniosła rękę. -Dlaczego miałabym być wkurzona?
-Ponieważ najpierw wziąłem dwa pokoje, a potem nie zostałem z tobą na noc, kiedy przyszłaś do mnie, bo w twoim pokoju były pająki.
-Poprzedniej nocy mieliśmy wspólny pokój tylko dlatego, że był to jedyny wolny pokój w całym hotelu. Nie spodziewałam się, że odtąd zawsze będziemy brać wspólny pokój.
-Nie wierzę ci. Jeśli nie byłabyś wkurzona, odzywałabyś się do mnie. Zawsze się odzywasz. Lubisz mówić.
-Co chcesz powiedzieć? Że za dużo gadam?
-Nie. Tego nie powiedziałem. -Wyciągnąłem w jej stronę rękę i uszczypałem ją w policzek.
-Jeszcze raz pan tak zrobi, panie Kim, a straci pan lewą rękę.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
-Po prostu przyznaj, że jesteś na mnie zła!
-Wytłumacz mi, czemu się tak zachowałeś dzisiaj w nocy, to ci powiem. -Podniosła pytająco brew.
-Po prostu chciałem być sam. Musiałem przemyśleć mnóstwo rzeczy, które Linden powiedział o moich rodzicach, a wiedziałem, że jeśli ci to powiem, zasypiesz mnie pytaniami.
-Wcale by tak nie było.
-Owszem, właśnie tak. Jesteś kobietą, a kobiety zadają zbyt wiele pytań.
-Jesteś seksistą.
-Jestem szczery. -Uśmiechnąłem się przewrotnie.
-Przyznam, że byłam trochę zła, ale bardziej rozzłościło mnie, że założyłeś, że zaczęłabym zadawać zbyt wiele pytań.
-Przepraszam.
-Przeprosiny przyjęte. A teraz pozwól, że wrócę do słuchania muzyki.
-Nie chcesz porozmawiać? -zapytałem, kiedy wkładała słuchawkę z powrotem do ucha.
-Obawiam się, że jeśli zaczęlibyśmy rozmawiać, prawdopodobnie zadawałabym zbyt wiele pytań. Więc najlepiej będzie, jeśli na pewien czas zrezygnujemy z rozmów.
Westchnąłem, a ona odwróciła głowę i utkwiła wzrok za oknem. Ciągle była zła.
Wreszcie dojechaliśmy na lotnisko. Zwróciliśmy samochód do wypożyczalni i wsiedliśmy do samolotu. Gdy tylko zajęliśmy miejsca, SeJeong wyjęła jakieś swoje notatki i iPada. Pochyliłem się, żeby zobaczyć, co tam ma zapisane, a ona powoli odwróciła w moją stronę głowę i zmierzyła mnie gniewnym spojrzeniem.
-O co chodzi?
-Co tam masz? -zapytałem.
-Dlaczego pytasz?
-Ponieważ jeśli ma to związek z firmą, to powinienem o tym wiedzieć. -Zmarszczyłem czoło.
-Przez całą noc szperałam w Internecie, ponieważ planuję wypuścić nową serię win.
-Nową serię win?
-Tak. To właśnie zamierzał zrobić ojciec.
-Możesz mi wyjaśnić, o co dokładnie chodzi? -Byłem zirytowany jej tajemniczością.
-Nie bardzo.
-Cholera jasna, SeJeong! -naskoczyłem na nią. -Koniec tych dąsów! Już przeprosiłem za ostatnią noc. Było, minęło, zostawmy to! Właśnie dlatego nie piszę się na żadne związki -mruknąłem gniewnie pod nosem.
-Nie jesteśmy w związku, NamJoon. Jestem twoją partnerką w interesach. Jeśli życzysz sobie zakończyć naszą współpracę, to bardzo chętnie cię wysłucham -powiedziała chłodno.
Wiedziała, jak mnie wkurzyć!
-Wyjaśnię ci, na czym polega mój pomysł oraz plan kiedy będą gotowe. Do tego czasu musisz niestety uzbroić się w cierpliwość.
Zacisnąłem pięści, mój oddech gwałtownie przyspieszył. Wyjąłem iPada, włączyłem go i zacząłem grać w jakąś grę, po prostu żeby się trochę, kurwa, uspokoić. Nie miałem zamiaru tańczyć, jak mi zagra.
SEJEONG
Miałam to już sobą, skończyłam z nim.
No dobra, może jeszcze nie do końca z nim skończyłam, ale starałam się ze wszystkich sił. W tym momencie najważniejsze było zaprojektowanie tej nowej serii wina i właśnie na tym miałam zamiar się skupić. Jasno i dobitnie wytłumaczył mi, co sądzi na temat związków i umawiania się, a ja przyjęłam to do wiadomości. Gra była skończona.
Byliśmy w powietrzu mniej więcej od dwóch godzin, kiedy uznałam, że jestem już gotowa, żeby przedstawić mu swój plan. Siedział na kanapie i grał na iPadzie, więc wstałam i podeszłam do niego.
-Jestem gotowa.
-Okej -powiedział ze wzrokiem nadal utkwionym w iPada.
-Kobiety piją więcej wina niż mężczyźni. W tym momencie każda kobieta jest wręcz zobowiązana, żeby wypić kieliszek czy dwa wina dziennie, sama lub z przyjaciółkami. Kobiety są też o wiele bardziej zestresowane niż mężczyźni i dlatego chętnie sięgają po ten uroczy napój, żeby się trochę zrelaksować.
To przykuło jego uwagę.
-A dlaczego kobiety są bardziej zestresowane niż mężczyźni? -zapytał tym swoim bezczelnym tonem.
-Bo bardziej się przejmują. Presja, żeby osiągnąć sukces w świecie korporacji, stres związany z rodziną, plątające się pod nogami, wrzeszczące dzieciaki, kłopoty z przyjaciółkami, problemy z poczuciem własnej wartości, mężowie i faceci plus zalew codziennych obowiązków, z którymi jakoś trzeba sobie dać radę. Kobiety bardziej się przejmują, a poza tym za bardzo się skupiają na swoim stresie. Mężczyźni po prostu stosują strategię „uciekaj albo walcz". Natomiast od kobiet oczekuje się, że będą kontynuowały pracę zawodową, założą rodzinę, będą gotować, sprzątać, robić pranie i zakupy, podczas gdy mężczyźni rano wychodzą do pracy, wieczorem przychodzą, siadają za stołem i dostają domowy obiad, a następnie rozkładają się na kanapie i nic ich nie obchodzi, co się dzieje dookoła.
-Przestań natychmiast! -Wycelował we mnie palec. -Mężczyźni są tak samo zestresowani! Oczekuje się od nich, że będą zarabiać pieniądze, żeby zapewnić kobietom taki status społeczny, jakiego one chcą. Wszystko po to, żeby kobiety mogły lekką ręką wydawać ciężko zarobione przez mężczyzn pieniądze.
-Kobiety robią dwie rzeczy, kiedy są zestresowane. Idą na zakupy oraz piją wino. Wino zapewnia im relaks. Z kolei mężczyźni relaksują się, uprawiając seks z innymi kobietami, czasem wpadną do baru na piwo, szklaneczkę szkockiej czy burbona. Zmierzam do tego, że powinniśmy podziękować mężczyznom, bo to dzięki nim kobiety są tak zestresowane, że sięgają po wino! -Uśmiechnęłam się triumfalnie.
-I ty nazywasz mnie seksistą?
-Siedź cicho, NamJoon, i po prostu mnie posłuchaj.
Założył rękę za oparcie kanapy i patrzył na mnie, najwyraźniej zadowolony z siebie.
-Takie są fakty. Kobiety kupują i piją więcej wina niż mężczyźni. Dlatego chcę, żeby ta nowa seria wina była skierowana do kobiet. Kupują tańsze gatunki, ponieważ piją tak dużo wina. Gdyby kupowały kilka butelek tygodniowo droższego wina, wydałyby na to fortunę. Mężczyźni z kolei skłaniają się do droższych win, na przykład Lee Wines. A teraz słuchaj! Linden będzie dla nas produkował tanie wino, które będzie doskonałe w smaku i przyniesie nam duże zyski. A my w tym czasie zagospodarujemy teren zakupiony przez mojego ojca -zasadzimy winorośle, postawimy winiarnię i w ten sposób stworzymy magiczną winnicę. Ponieważ, pozwól, że powiem ci to wprost -wycelowałam w niego palec -kiedy kobiety raz skosztują wina SeJeong Rose, będą błagać o więcej!
-Wino SeJeong Rose? -Zmarszczył czoło.
-Tak. To będzie filia Lee Wines. Weźmiemy pieniądze z firmy, zainwestujemy w SeJeong Rose, a kiedy filia zacznie przynosić dochody, pieniądze wrócą do Lee.
-Dlaczego SeJeong Rose?
-A dlaczego nie? -Zmarszczyłam brwi. -Masz jakiś problem z moim imieniem?
-Nie. Po prostu nie wiedziałem, że masz na drugie Rose. Bardzo elegancko. Chyba mi się podoba.
-Oczywiście, że to eleganckie imię! W końcu jestem kobietą z klasą. -Uśmiechnęłam się.
-Kobieta z klasą, która niszczy piękne samochody, żeby się odegrać na swoim chłopaku. -Wykrzywił się złośliwie.
-Dokładnie -przytaknęłam uprzejmie, ale nie zamierzałam kontynuować tematu. -Już to widzę oczami wyobraźni! -Podniosłam ręce. -Butelka wina SeJeong Rose stojąca dumnie na stole każdego amerykańskiego domu, czekająca na chwilę, kiedy zostanie otworzona i wypita przez te och-jak-bardzo zestresowane kobiety, które tak rozpaczliwie potrzebują się zrelaksować i choć na moment zapomnieć o pragnieniach i potrzebach wszystkich dokoła. Pragną tylko wygodnie usiąść na kanapie z dużym kieliszkiem wina w dłoni.
Wywrócił oczami.
-Mam zamiar poprosić MinYoung, żeby się zajęła zaprojektowaniem etykietki. Etykietki, która będzie przemawiać do kobiet. Etykietki, która będzie się kojarzyła z relaksem i wygodą. A ciebie poproszę, żebyś się zajął ofertą, którą przedstawimy Lindenowi. Co o tym wszystkim myślisz?
-Myślę, że jest to pewien pomysł...
-Nie, nie! -Pogroziłam mu palcem. -To pomysł, który przyniesie zysk! Pomysł, który szybko postawi Lee Wines z powrotem na nogi.
-Czyli masz zamiar kontynuować współpracę z winnicą Tobias Vineyards, jeśli chodzi o winogrona do produkcji win Lee Wines?
-Tylko chwilowo, dopóki nie znajdę innej winnicy. Albo, jeszcze lepiej, dopóki nie założymy własnej winnicy.
-Nie wszystko naraz, SeJeong. A kto się zajmie marketingiem SeJeong Rose?
-Tym się nie martw! Marketing to moja działka. Potrafię sprzedać praktycznie każdy produkt.
-Pewności siebie to ci nie brakuje. -Uśmiechnął się znacząco.
-Zapewniam cię, że jestem cholernie dobrą specjalistką od marketingu.
-W porządku. Wchodzę w to. Podoba mi się ten pomysł, zajmę się przygotowaniem oferty dla Lindena. Jednak nie zapominajmy, że przede wszystkim musimy się skupić na Lee Wines.
-Wiem o tym. Nic się nie martw, pracuję nad tym.
*
*
*
Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!
Mój instagram: wanessa_w._
Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Brakuje mi waszych komentarzy więc poproszę więcej!!!
Pozdrawiam was, Wanessa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top