Rozdział 9. Syn Afrodyty
Wparowałam jak najszybciej do pokoju ale nic szczególnego się nie działo poza tym że Eryk i Alex się całowali na moim biurku. Postanowiłam im nie przerywać, ale jak się bzykną na moim łóżku to zabije ich.
-Co robią ?-zapytała mama a ja wzruszyłam ramionami
-Nic-powiedziałam a mama się na mnie popatrzała
-Ale jak się bzykną na moim łóżku to ich wykastruję-powiedziałam a mama zrobiła wielkie oczy
-Muszę ci coś powiedzieć-powiedziała mama a ja usiadłam koło niej na krześle
-No co jest ?-zapytałam
-Nie tylko ja spotykałam się z jednym z bogów-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć że Eryk jest synem jakiejś bogini-powiedziałam a mama się na mnie spojrzała i pokiwała głową
-Eryk jest synem Afrodyty-powiedziała a ja aż wstałam z miejsca
-Jak Eryk to syn Afrodyty to znaczy że Alex może się mu podobać ale Alexowi może nie podobać się tak naprawdę Eryk. On po prostu mógł go zahipnotyzować-powiedziałam a mama się na mnie spojrzała z przerażeniem
-Ale ty chyba nie myślisz że Eryk by tak zrobił -powiedziała a do kuchni wszedł Eryk i Alex uśmiechnięci.
-Jest jeden sposób żeby się przekonać -powiedziałam i wyjęłam z lodówki odę a potem nasypałam tak lodu podeszłam do Alexa. Włożyłam jego koszulkę w spodnie. Ten trochę był zdziwiony ale nic nie robił. Jak włożyłam mu koszulkę w spodnie wylałam wodę z lodem mu pod koszulkę a ten jak najszybciej ode mnie odskoczył i zaczął wyciągać lud spod koszulki
-Co ty robisz ?-krzyknął a potem spojrzał na Eryka
-Syn Afrodyty-powiedział a Eryk przewrócił oczami
-Serio myślałaś że go zahipnotyzowałem ?-zapytał Eryk a ja pokiwałem głową
-Nie ?-powiedziałam i wyszłam z kuchni kierując się do swojego pokoju
Jak tam weszłam to zobaczyłam że coś wystaję z kosza podeszłam tam ale jak najszybciej stamtąd odeszłam
-Macie zabrać to z mojego kosza i sprzątacie mi cały pokój-powiedziałam jak weszli do mojego pokoju
-Co masz na szyi ?-zapytał Eryk i złapał za medalion i wtedy przeteleportowaliśmy się na Olimp
-Serio czy ty wszystko musisz dotykać ?-zapytałam- Nawet Alexa nie mogłeś se odpuścić-powiedziałam a ten się zaśmiał
-A co zazdrosna -zapytał a ja się zaśmiałam
-Chciałbyś-powiedziałam- Jak wrócimy to czyścisz mi biurko-powiedziałam a ten się uśmiechnął
-Nie robiliśmy tego tylko a biurku-powiedział a ja walnęłam go w ramię a ten się zaśmiał. Nagle usłyszeliśmy jakieś odchrząknięcie i zamarliśmy. Spojrzeliśmy w bok i zobaczyliśmy bogów. Eryk się odwrócił i jego wzrok od razu padł na Afrodytę
-Hej tato -powiedziałam. A ten się uśmiechnął
-Jak się tu dostaliście ?-zapytał a ja pokazałam na medalion
-O tak-powiedział Eryk i dotknął Madalionu a my pojawiliśmy się kilka set metrów nad ziemią idealnie nad ich głowami. Jak bym nie umiała "ujeźdżać" błyskawic to byśmy już dawno spadli na dół
-Mówiłam nie dotykaj- krzyknęłam jak stanęliśmy na ziemi
-Oj nie przesadzaj-powiedział
-To bolało-powiedział Aaron za nami a ja się obejrzałam
-Aaron co ty tu robisz ?-zapytałam
-Pamiętaj że nasze Amulety są połączone i jak ty się teleportujesz to ja tak samo-powiedział pocierając głowę
-Co ci się stało ?-zapytałam
-Walnąłem w ścianę za pierwszym i drugim razem jak się przeteleportowałaś-powiedział a ja próbowałam powstrzymać śmiech ale Eryk śmiał się - Bardzo śmieszne-warknął
-Chce to zobaczyć-powiedział i dotknął obu medalionów ale teraz t oo zniknął
-Eryk ?-zawołałam
-Jezu kobieto jakie ty masz gęste włosy-zawołał chłopak ja zobaczyłam że coś rusza się na ramieniu Afrodyty
-Dziękuję ?-powiedziała Bogini
-Ty jesteś moją matką ?-zapytał a ta pokiwała głową- miło mi poznać jestem Eryk-powiedział a ta odstawiła go na ziemię
-Mi również-powiedziała przybierając mniejszą formę i podała Erykowi rękę
-Dobra choć my już bo mama zejdzie na zawał-powiedziałam a Eryk stanął koło mnie i się uśmiechnął do swojej mamy
-Zmieniłaś kolor włosów-powiedział Zeus a ja się uśmiechnęłam
-Tak-powiedziałam-Kocham cię-powiedziałam i się przeteleportowaliśmy do domu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top