Rozdział 2. Aaron
Obudziłam się i od razu się podniosłam do siadu i rozejrzałam po pomieszczeniu. Byli tam jacyś ludzie na łóżkach mieli zabandażowane różne części ciała. Wstałam i zaczęłam iść chwiejnym krokiem do wyjścia. Jak już wyszłam zobaczyłam jakiś ludzi z mieczami i się schowałam ci przeszli to dopiero wyszłam i zaczęłam szukać jakiegoś wyjścia z tego miejsca.
-To jest dziewczyna z mojej szkoły-powiedział jakiś znajomy głos a ja się obejrzałam za siebie i zobaczyłam Aarona. Ten się na mnie spojrzał a ja się obróciłam iść w stronę wyjścia z tego miejsca gdy już byłam kilka kroków od wyjścia to ktoś złapał mnie za rękę a ja się obejrzałam
-Raven ?-zapytał a ja się na niego spojrzałam-Co robisz ?-zapytał
-Ja...gdzie ja jestem ?-zapytałam a ten się uśmiechnął do mnie
-Jesteś w obozie pół-bogów-powiedział a ja się zaśmiałam
-Czego ?-zapytałam a ten chciał cos powiedzieć ale wyrwałam swoją rękę i zaczęłam iść do bramy
-Tu taj będziesz bezpieczniejsza niż na zewnątrz-powiedział a ja się zatrzymałam
-Musze odszukać moją mamę-powiedziałam a ten mnie zatrzymał
-Reven twoja mama...nie żyje-powiedział a ja sobie przypomniałam wszystko co się wczoraj stało
-Przeze mnie-powiedziałam
-Witaj Reven-powiedział....nie no to są chyba jakieś żarty. Serio Centaur ??
-Pan jest...centaurem ?-zapytałam a ten pokiwał głową
-Tak jestem...
-Nie to jest jakieś chore najpierw jakaś bestia mnie napada a teraz przede mną stoi centaur-krzyknąłem a cześć osób się na mnie spojrzała
-Raven...
-Nie ja wychodzę-powiedziałam i wyszłam z obozu
-RAVEN -krzyknął i do mnie podbiegł
-A ty kim jesteś ?-zapytałam
-Jestem Aaron syn Posejdona-powiedział a ja się zaśmiałam
-Ta a ja jestem córką...-a może moja mama mówiła rację ? Może jestem córka Zeusa
-A Kogo ty jesteś córką ?-zapytała a ja się na niego spojrzałam
-Nie mów nikomu-odezwał się głos w mojej głowie
-Kim jesteś ?-zapytałam a Aaron się na mnie spojrzał ze zdziwieniem
-Aaron syn...
-Nie nie ty głos w mojej głowie-powiedziałam a ten pokiwał głową
-Pewnie to twój ojciec ale nadal nie wiemy kogo jesteś córką-powiedziała
-Nie wie -skłamałam
-Jak to nie wiesz ?-zapytał
-Moja mama...nie zdążyła mi powiedzieć bo...to coś wyciągnęło ją z auta-nienawidzę kłamać ale skoro mój :ojciec" mówi żebym nie mówiła im to chyba...czemu ja nazwałam go ojcem ?
-Choć zaraz kolacja i trzeba cię przedstawić-powiedział Aaron a ja pokiwałam głową
-Nie no ja mam jakiegoś świra-powiedziałam stając w miejscu
-Czemu ?-zapytał
-Bo widzę jakieś centaury ty mi mówisz że niby jestem jakąś córką boga, no proszę cię i ja mam w to uwierzyć ?-zapytałam a ten się na mnie spojrzał
-Wiem że możesz mi nie wierzyć ale...-chwycił mnie za bark
-Nie nie ma żadnego ale co tu się dzieję to jest jakiś żart ? -uniosłam głos wyrywając mu się
-Nie to nie jest ...
-Przecież centaury nie istnieją bogowie tak samo. Ja śpię to na pewno sen-powiedziałam a ten mnie znowu dotknął w rękę-NIE DOTYKAJ MNIE-krzyknęłam i machnęłam ręka a z niej wydostał się piorun trafiający Aarona który odleciał gdzieś w dal
-Co się z tobą dzieję ?-zapytała jakaś dziewczyna a ja zaczęłam się cofać a z moich rąk wydostawały się pioruny i trafiały w różne rzeczy
-Uspokój się-powiedział centaur a ja padłam na ziemię krzycząc i w mgnieniu oka pogoda się zmieniła w burzową
-Raven-zawołał jakiś głos a ja podniosłam głos-Jestem przy tobie-powiedział a ja już wiedziałam że jestem bezpieczna nie wiem dlaczego ale jego głos mnie uspokoił
-Zeus -zawołał jakiś chłopak a ten się do mnie uśmiechnął i zniknął a ja zemdlałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już wymyśliłem broń dla Reven w następnym rozdziale się pojawi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top