Rozdział 1
- Myślałem, że się ucieszysz..
- Z czego mam się cieszysz, co? Że Cię stracę? O nie... Nie pozwolę na to! Na 100% będą nam się kazali rozstać... Youngjae, ja Cię kocham, nawet nie wiesz jak bardzo, ale skoro wolisz wytwórnię i sławę ode mnie, to nie widzę ciągu dalszego naszego związku... Mówiłam Ci, nie idź, ale Ty jak zwykle wolałeś posłuchać swojej przyjaciółeczki! Nie cierpię jej! Ugghhh...
- Kochanie... Proszę, nie rób tego! Nie odchodź - klęknął przed nią na kolana i błagał.
- Jae - dotknęła jego mokrego od łez policzka - Daję Ci jeszcze tydzień na podjęcie decyzji. Ja albo wytwórnia - odeszła i zostawiła go.
W tym momencie zaczęłam płakać. Mój przyjaciel nie mógł spełnić swoich marzeń przez tę zołzę! Przecież dobrze wiedziała, że on o tym marzy. Marzy, by dostać się do wytwórni muzycznej, do J.Y.P. Pobiegłam do domu, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Ale dlaczego? Dlaczego płaczę? Płaczę, bo Youngjae nie może spełnić swoich marzeń. Znaczy może, ale to oznacza koniec jego związku z Lee Minah. Pamiętam jak cieszył się na wiadomość, że zgodziła się na spotkanie z nim. Jak zaczęli się spotykać. Jak wspólnie myśleli o przyszłości. Ale jedna rzecz mi się w niej nie podobała. Charakter. Przy Youngjae i rodzicach jest taka miła i myślą, że jest aniołkiem. Natomiast, jak zostaje ze mną, sam na sam, to momentalnie zmienia się w szatana i zaczyna mi dokuczać. Wiem, że nie mogę się poddawać. Ona chce mnie wykończyć, ale na całe szczęście nie udaje się jej. Pamiętam, jak w liceum uprzykrzała mi życie. Smarowała krzesło klejem, na którym siedziałam, niszczyła moje notatki, dokuczała mi i obrażała mnie na forum klasy, biła, ciągała za włosy i kazała mi się odczepić od Youngjae. Po prostu nie odpowiadałam na jej komentarze i odzywki, mimo że mnie to bolało. Pozwalałam jej na wszystko. Nigdy nie powiedziałam Jae prawdy na temat Minah. Nie chciałam sprawiać mu przykrości. Ale powiedzmy sobie szczerze... Nie uwierzyłby w to, no bo niby dlaczego? Ona przecież jest tą dobrą, a ja tą złą. Wszystko przekręcała i wychodziło na jej korzyść, a ja zawsze obrywałam. Nagle zadzwonił mój telefon. Kto śmiał mi przeszkodzić?
-----------------
Hej hej hej! Witam was na moim pierwszym opowiadaniu na wattpadzie, mam nadzieje, że się spodoba ♥
Wszelkie błędy i pytania piszcie mi w komentarzach ^^
Do następnego ~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top