forty-three | jeongguk
To wszystko ich wina! Jimina, Junga i Yoongiego! To przez nich moje spokojne życie, skupione na mnie, zaczęło zmieniać się w koszmar na jawie!
Gdy Yoongi przyłapał mnie na śledzeniu go w czasie randki, dostałem tak wielką zrypę, że miałem ochotę płakać na środku chodnika. Powstrzymałem się jednak od tego i gdy tylko mogłem, uciekłem stamtąd, zły na siebie i na niego. Mogłem użyć drona z kamerą, który leciałby za nimi i wszystko nagrywał. Zachciało mi się jeżdżącego samochodziku...
Długo mi zeszło użalanie się nad swoim losem. Dopiero, gdy Jimin poinformował mnie o pobycie hyunga w szpitalu, miałem okazję przemyśleć to wszystko. W dodatku mój przyjaciel nie wrócił na noc do mnie, w dniu, w którym poszedł na spotkanie ze swoim ojcem. Widziałem, że jest we własnym pokoju, bo zza zasłoniętej rolety przebijało się światło. Dzięki temu zająłem się sobą, ulegając mojemu nałogowi, przez co przeżyłem kilka intensywnych orgazmów nim padłem zmęczony.
Obudziłem się w humorze sportowca, który miał wyjść na ring i rozkwasić przeciwnikowi gębę. Miałem tak bojowy nastrój, że nawet na niewinnie śpiące koty miałem ochotę nawrzeszczeć. To wszystko przez nich. To oni wpierdolili się w moje życie, zwalając na głowę absurdalne problemy. I po co mi to było? Czy ja się prosiłem o ich zainteresowanie moją osobą? Czas najwyższy coś z tym zrobić.
Usiadłem do śniadania, myśląc intensywnie o tym wszystkim. Jimin lubił Junga. Muszę jakoś załatwić, by Jung się o tym dowiedział. Jeśli powiem mu wprost, to Jimin się na mnie wkurzy. A w sumie szkoda stracić przyjaciela. Naprawdę się do niego przywiązałem. W każdym razie, Jimina pchnę w ramiona Junga, choćbym miał mojego sąsiada batem przekonać do zmiany wyznania z hetero na homo. Zresztą chyba powinienem być dla niego milszy. No ale moja wina, że mnie tak wkurwia?
Trudniejszą kwestią był natomiast Yoongi. Nie był obojętny mojemu sercu, ale podobał mu się Jimin, skoro go pocałował. Albo po prostu chciał zaciągnąć do łóżka. Więc mógł nie żywić głębszych uczuć, a po prostu pożądanie. To by tłumaczyło umówienie się na tę randkę. W każdym razie rozmowa z nim będzie chyba najlepszym wyjściem. I jak najszybciej musiałem go odwiedzić, by nie stracić odwagi.
Tego samego wieczora udałem się do szpitala. Zgadywałem, że karetka zabrała Mina do najbliższego, więc to tam go szukałem. Na szczęście nie myliłem się. W punkcie rejestracyjnym podano mi numer pokoju, w którym znajdował się starszy, więc poszedłem do niego, starając się opanować przerażone serce. Zaszedłem jednak za daleko, by stchórzyć i uciec. Powiem mu to. Na pewno.
Drzwi do sali hyunga były zamknięte, więc zapukałem cicho i zajrzałem do środka. Starszy siedział na łóżku i sądząc po minie, śmiertelnie się nudził. Czytał jakąś ulotkę, ale to pewnie tak samo zabijało jego czas, jak czytanie etykiet kosmetyków, siedząc na toalecie bez telefonu.
- Cześć hyung - przywitałem się cicho, wchodząc i zamykając za sobą drzwi.
Mężczyzna spojrzał na mnie, ale jego twarz pozostała bez wyrazu. Dopiero słowa powiedziały mi, jak bardzo mnie nie lubi.
- Słaby z ciebie szpieg, skoro potrzebowałeś tyle czasu, by znów mi poprzeszkadzać - stwierdził ironicznie, przez co się wzdrygnąłem.
- Przyszedłem pogadać, hyung - wyznałem, podchodząc do niego, aby zatrzymać się dopiero przy łóżku.
- Mamy o czym?
- Ja mam. Chcę ci powiedzieć, hyung... Poszedłem za tobą, bo byłem zazdrosny. Jimin powiedział mi, że wychodzisz z kimś i nie chciałem... abyście się za dobrze bawili. Bo... wtedy, na początku roku... Popełniłem błąd. Wypiliśmy za dużo i prawie wylądowaliśmy w łóżku, ale... Żałuję, że to się naprawdę nie wydarzyło, bo musiałem powiedzieć taką głupotę. Nie masz małego, hyung. Po prostu oglądam za dużo porno, a tam zawsze mają takie wielkie... A potem wszystko było nie tak, przestałeś mnie lubić i nagrałeś piosenkę z Jiminem a nie ze mną... Bo ja chciałem dla ciebie zaśpiewać, hyung. Znaczy coś co napiszesz. Ale nie wyszło, bo jestem idiotą. Ale naprawdę mi zależy. Na tobie, nie na piosence.
- Jeongguk... O czym ty kurwa gadasz? - zapytał w końcu, kiedy urwałem moją chaotyczną wypowiedź, by wziąć głębszy oddech. Słysząc to, zebrałem się w sobie, by nieco usystematyzować wypowiedź.
- Chcę po prostu powiedzieć, że bardzo cię lubię, hyung i chciałbym, abyśmy byli razem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top